Giorgio Armani Power Fabric, Longwear High Cover Foundation with SPF 25 Podkład kryjący

Zajmuje u mnie 2 miejsce na podium podkładów. Zużyłam kilka opakowań, miałam kolory 2, 3.5, 4.5 i 4.5 zdecydowanie najlepiej się u mnie sprawdził. Pozostałe były zbyt różowe, 2 zbyt jasna. Podkład świetnie kryje i jest trwały. Idealnie stapia się z pudrem i korektorem. Używałam go po kwasach, kiedy potrzebowałam zakryć czerwone ślady i suche skórki, sprawdził się idealnie. Nie jest trudny w nakładaniu i bardzo dobrze współgra ze skórą. Dobry dla początkujących i tych co robią make-up w 5 minut. Kolejna zaleta. Kolor 4.5 jest żółty, dla mnie lekko za ciemny, ale dopasowuje się do skóry. Minusem jest dla mnie to, że podkład jest widoczny na twarzy, a pod koniec dnia jest jeszcze bardziej widoczny, a skóra lekko przesuszona, podkreśla suche partie i wchodzi w pory. Za to odejmuję gwiazdkę. Od podkładu za 300 PLN wymagam dużo. Podkład jest drogi, to również minus. Uważam, że w dużo niższej cenie można kupić równie dobry odpowiednik. Dla mnie najlepiej do tej pory sprawdza się Lancome. Opakowanie z pompką super, przy końcu buteleczki wydobyłam resztę pędzelkiem, starczyło mi jeszcze na 4 użycia. Lubię testować nowe produkty, nie wiem czy kupię ponownie.

Oceniam odcień 4,5, perfekcyjny kolor dla cer jasnych, z żółtym podtonem. Struktura podkładu - lejąca, ale nie wodnista, kremowa. Łatwo rozprowadza się, szybko zastyga. Nie tworzy smug ani plam, nie ciastkuje. Nakładam na bazę z Benefitu, więc problem porów, czy wchodzenia w zmarszczki, nie dotyczy. Podkład matuje, ale zostawia satynową powłokę. Kryje, ale tak na 90 procent. Pięknie wygląda w nim buzia, promiennie, świeżo, naturalnie. Nawet pokryty pudrem nie daje efektu maski. Mistrzostwo świata. Zastanawiam się, do jakiego podkładu mogę porównać efekt Power Fabric i na myśl przychodzi mi Guerlain Terracotta Joli Teint, z tą różnicą, że formuła Joli Teint jest mokra i lepiąca. Przez jakieś 7 h możemy biegać w perfekcyjnym makijażu, później delikatnie wyświeca się linia czoło-nos-broda. Jest to do wybaczenia. Podsumowując - świetny produkt wart rekomendacji.

Na szczęście z uporem maniaka przy okazji zakupów online zaznaczałam próbki tego podkładu i nie musiałam wydać na niego kasy. Gdybym wydała na niego tyle, ile kosztuje w perfumerii, wściekłabym się niemiłosiernie! Kolorystyki nie oceniam- dostawałam na chybił-trafił. Podkład jest dość lejący, nakłada się go całkowicie normalnie, można z nim pracować, nie betonuje się po chwili. Nie jest mistrzem krycia, mam problematyczną skórę i nie dźwignął tematu. Nie podkreśla suchych skórek, porów. Efekt jaki robi na twarzy jest ok, chociaż myślę, że za cenę regularną oczekiwałabym czegoś bardziej wow. Twarz jest inna w dotyku niż dotychczas, taka miękka, jakby owinięta jakąś niewidzialną jedwabistą woalką. O co więc się czepiam? O trwałość! Po ok 2ch godzinach w moim przypadku zaczyna się wytłuszczać strefa T. Z biegiem czasu jest coraz gorzej. Twarz świeci się cała, podklad jest coraz mniej widoczny, w konsekwencji czego pod wieczór wyglądam tak, jakbym nie malowała się w ogóle. Oj... próbkowe testy wypadły słabo, miał być long lasting, więc czuję się oszukana. Dla mnie ten podkład nie jest wart nawet 30zł.

Podkład jest rewelacyjny, pięknie kryje nie robiąc przy tym efektu maski. Bardzo delikatna formuła, nie zatyka porów. Wczesniej używałam podkładu Estee Lauder - double wear i stwierdzam że power fabric jest dużo lepszy. Jedyna rzecz, z której nie jestem zadowolona to to, że podkład nie utrzymuje się zbyt długo ale prawdopodobnie przez to że mam dość wymagają cerę, suchą w niektórych partiach i tłustą w strefie T. Podkład po nałożeniu zostawia satynowe wykończenie, cera wygląda przepięknie, pory są mniej widoczne. Buteleczka wyposażona jest w pompkę, która wymierza idealną ilośc podkładu. Kolejnym plusem jest wydajność tego produktu. Ogólnie jestem nim zachwycona:)

Podkład zachwycił mnie pięknym odcieniem, idealnie dopasowanym do mojej cery. Nakłada się jak bajka, ładnie kryje. Wygląda nieskazitelnie, cera marzenie. Gładka, pory zwężone, laleczka :) Z tym że do kilku godzin, może czterech. Potem niestety wyciera się, robi się tłusto-mokry i znika. Strasznie żałuję, bo wygląda przecudownie. Być może teraz lepiej by się trzymał, używałam go kiedy moja cera nieco mocniej się przetłuszczała, ale nie była tłusta. Za takie pieniądzę nie będę jednak ryzykować :) No i skład-wredny. Bht, plastik, alkohol. Są podkłady z mniejszą liczbą szkodników.

Moje ulubione podkłady to typowo matujące i kryjące kosmetyki (cera mieszana plus problemy trądzikowe). Ostatnio w łapki wpadły mi próbki podkładu Giorgio Armani Power Fabric w odcieniu 4.5. Byłam bardzo ciekawa jak podkład sprawdzi się na mojej buzi. Muszę dodać, że odcień był idealny - pięknie stopił się z odcieniem mojej skóry. Podkład jest dość rzadki i ma trochę jakby apteczny zapach - raczej nie mój gust, ale nie jest nieprzyjemny czy drażniący. Na pewno nie czuć go podczas noszenia. Moje próbki starczyły na trzy aplikacje - i dobrze - podczas używania dowiedziałam się o nim dość sporo. Pierwsza aplikacja - podkład nałożyłam gąbeczką po aplikacji kremu na dzień. Bardzo dobrze się nakładał i momentalnie wtopił się w kolor skóry. Bardzo dobre krycie - byłam trochę zaskoczona, ponieważ jest dość rzadki. Mimo mocnego krycia brak efektu maski i nie czuć go na buzi - jest o dziwo lekki. do tego nie ciemnieje i nie ma plam -jest jak druga skóra. Z przyzwyczajenia dość mocno przypudrowałam pudrem ryżowym strefę T. Błąd. Po krótkim czasie zauważyła suche skórki przy brwiach i nosie. To oznacza mocny mat. Za mocny nawet dla mnie - muszę zaznaczyć, że bardzo, bardzo rzadko zdarza mi się trafić na tak mocno matujący podkład a mam cerę mieszaną - bardzo tłustą w strefie T. Podkład w takim stanie wytrzymał dobre osiem godzin. Duży plus za trwałość. Druga i trzecia aplikacja - tym razem krem na dzień wymieszałam z nawilżająco - rozświetlającą bazą i nie użyłam tak wiele pudru - tylko lekkie muśniecie. Efekt był o wiele lepszy. Suche skórki ciągle były, ale o wiele, wiele mniej widoczne i w mniejszej ilości. Trwałość tak samo dobra jak przy pierwszej aplikacji. Dodatkowo, podkład nie zapycha. Mam doświadczenie z zapychaczami i wiem, że nawet po pierwszej aplikacji takiego specyfiku skóra szybko odwdzięczą się nową krostką - szczególnie na czole czy brodzie. Tu zero nowych niedoskonałości. Czy mogę go polecić? Myślę, że posiadaczki cer tłustych będą bardzo zadowolone. Podkład nie tylko świetnie matuje, ale jest także trwały, pięknie wtapia się w skórę, nie zapycha. Mam wrażenie, że może być dla mnie zbyt mocno matujący, ale bardzo się cieszę, że mogłam go przetestować. Być może znajdę w kolekcji Giorgio Armani idealny podkład dla siebie? :)

Absolutnie się u mnie nie sprawdził. Efekt wow, który osiąga się po nałożeniu trwa maksymalnie pół godziny, po tym czasie z doktora Jecklla wyłania się pełna twarz pana Hyda: - wchodzi w każdą nierówność, zmarszczkę i pory - powoduje niewiarygodne błyszczenie - bardzo szybko się ściera. Próbowałam z bazą/kremem/serum, pudrowałam wszystkim, nakładałam bb, palcami, pędzlem i nie potrafię z niego nic wykrzesać. Pieniądze wyrzucone w błoto.

Generalnie to jestem zadowolona z każdego rodzaju serii podkładów Giorgio Armani, z uwagi na ich jakość, mega wydajność i efekt na skórze. Idealnie nadaje się do codziennego stosowania do makijażu oraz pielęgnacji . Idealnie komponuje się z bazami, jest niewidoczny na skórze, nie pozostawia "efektu maski", ma bogatą bazę kolorów , więc można dobrać idealny dla rodzaju i koloru swojej cery podkład. Łatwy w aplikacji, o delikatnym zapachu. Stylistyka opakowania bardzo korzystna, poręczny ( do kosmetyczki i torebki). Wg mnie TOP w podkładach. Każdy rodzaj spełnia swoją funkcję w 100% - ja używam na zimę kryjącego i jest naprawdę świetny. Trzyma się na twarzy przez cały dzień, w połączeniu z pudrem sypkim tej samej serii tworzy bardzo subtelny i cudowny makijaż.

Naprawdę najlepszy podkład jaki miałam, wg mnie wart swojej ceny. Nie podkresla suchych skorek, ktore byly zmora, nie powoduje pryszczy, ladnie zakrywa niedoskonalosci i delikatny rumien, nie wazy sie, dosc dlugo sie trzyma, choc nie tak inne znane super mocne podklady, ale przynajmniej nie wususza skory. Wart kazdej zlotowki a mam bardzo wymagajaca cere. :)

Poszłam do Douglasa, chciałam podkład trwały, mocno kryjący, pani konsultantka doradziła kolor 5. Kolor idealnie pasuje. Nakłada się go łatwo, ma satynowe wykończenie, przyjemny zapach.Twarz po aplikacji wygląda ładnie,naturalnie ale tylko przez 2 godziny, a chodziło o podkład trwały, w sumie producent tak go podaje long. Strasznie się skóra świeci,z żadnym podkładem tak nie miałam,liczyłam że za taką cenę będzie super podkład. Jestem zawiedziona, nie kupię go więcej.

Jest to jeden z najlepszych podkładów jakich było mi dane używać. Miałam kolor 4,5 - przepiękny odcień wpadający w żółte tony. Podkład rewelacyjnie wyglada na buzi, wyrównuje koloryt cery, zakrywa niedoskonałości. Dobrze nakłada się i pędzlem i beauty blenderem. Jednak jest trochę kapryśny, nie lubi się z niektórymi kremami i bazami, wiec trzeba pokombinować zanim się go w złości odstawi ;) na mojej tłustej cerze daje radę prawie cały dzień, a moja największa zmora sa świecące policzki i widoczne pory na lewej stronie twarzy. Nie zapycha i nie oksyduje. Podkład należy do mocnokryjacych i takie krycie tez daje, ja zawsze nakładam dość cienka warstwę produktu, wtedy najładniej i najbardziej naturalnie wyglada i nie zrobię sobie szpachli żadnym podkładem, nawet double wear’e-m ;) Uważam, ze to podstawowy błąd u większości babeczek, gdy dyskwalifikują podkład, bo twierdzą, ze tworzy maskę, a nakładają nie wiadomo ile. Największa wada Power Fabric jest cena. 269 zł to za dużo. Mógłby jednak być trochę tańszy, ale mimo to kupię ponownie.

Podkład fajny, nie ma efektu maski wręcz wtapia się w skórę. Fajnie pachnie i skóra wygląda po nim super jednak cena trochę przerażająca bo nie kupiłabym go za 260zł bo jest dużo innych tanszych i równie fajnych podkladow. Podsumowując podklad fajny ale nie za taka cenę

Kupiłam w Douglas za namową Pani konsultantki. Dobrała mi kolor idealnie- 4.5. Nakłada się go łatwo, ma satynowe wykończenie. Podkreśla jednak suche skórki, dlatego trzeba mieć idealnie nawilzoną skórę po dobrym peelingu. Twarz po aplikacji wygląda dobrze pod warunkiem, że nie szukamy mocnego krycia. Ma jednak ogromny minus- po upływie 4 godzin zaczynam się świecić jak bombka. Po 6 godzinach wyglądam jakbym miała na buzi jakiś olej. Nie mam czasami możliwości biegania do łazienki w celu poprawienia makijażu więc strasznie mi to przeszkadza. Nie wiem czy kupię ponownie. Za tę cenę są lepsze, bez efektu oleju na twarzy.

Długo drepatałam za tym podkładem. Cena kosmos, no ale nic nie zdobi twarzy tak jak ładna cera :) Odżałowałam, kupiłam. Skusiła mnie formuła long lasting i inne ochy ;) ale...no właśnie, z tym lastingiem to spora przesada. Zacznijmy od początku. Duża gama kolorystyczna. Ja znalazłam dla siebie idealny kolor, 100% dopasowania. Podkład świetnie sie aplikuje. Krycie ma dobre średnie, wykończenie satynowe. Ładnie stapia się ze skórą, nie zostawia smug, nie oksyduje, nie podkreśla porów i w nie nie wchodzi. Brzmi jak bajka, prawda? Prawda, ale do 4-5 godzin. Potem zaczynam się świecić i wychodzi spod pudru mokry podkład. To nie jest zdrowy glow tylko latarnia :( Jak ja tego nie znoszę...ratuję się bibułkami albo chusteczką, z lekkim uszczerbkiem dla makijażu. Po trzech takich poprawkach nie mam juz zbyt wiele podkładu na nosie i brodzie. Czoło jakoś wytrzymuje, policzki super. Nie mam mocno przetłuszczającej się strefy T. Przeważnie w ciągu dnia raz pudruję nos. Kolejny minus, może wysuszać skórę, zbiera się wtedy kupkami koło takiego przesuszenia. Pomaga mocno nawilżający krem, ale....czy podkład za 270 zł opisaywany jako long lasting powinien mieć takie wady? Szanse na polubienie się były bardzo duże, ale nam nie wyszło. Mój podkłd musi być niezawodny. Jestem na nogach od 6.00 i przynajmniejbdon18.00 podkład powinien mi towarzyszyć. Plus za ładny efekt do 4 godzin. Lub dłużej, ale po zmiksowaniu z innym lastingiem. Nie mam pojęcia jak go ocenić. Z jednej strony ideał, z drugiej do kitu. Biorąc pod uwagę wysoką cenę postawię mu niestety 3.

Ależ chcialam się polubić z tym armaniusze ..... Niestety nie wyszło nam , definitywnie nie będzie miłości choć to dobry podkład. Produkt przychodzi do nas w klasycznej właściwej dla Armaniego buteleczce opatrzonej w logo. Już przy pierwszej aplikacji czuje zapach farby.... Szczegół ale istotny. Nie lubie jego zapachu. Podkład jest zdecydowanie matujący, ma suche wykończenie które nie jest niczym złamane...to po prostu solidny mat. Trochę jak double wear choć jednak nie do końca, tu krycie jest mniejsze i podkład wygląda nieco subtelniej. Niestety podkreśla dość znacząco linie mimiczne, mimo że podkładów long lasting używam wyłącNie na olejki i wyłącznie sporadycznie gdy mam super dzień to ten jakoś nie wyglądał za dobrze. Rozprowadza się dość fajnie , przy pędzlu językowym może zostawiać smugi jeśli go szybko i sprawnie nie rozetrzemy. Nie ciemnieje, nie zauważyłam żeby zapychał a mam bardzo skłonną do tego cere, jest wyczówalny ale przy moim rodzaju cery gdy używam long lastinga to oczywiste i nie traktuje tego jak minus. Jest super trwały... U mnie po prostu do zmycia, od rana do wieczora trwa na twarzy, niestety mimo faktu że jest to podkład który zastyga potrafi się zebrać, w moim przypadku przy nosie i tam gdzie pojawiły się jakieś niedoskonałości. Zachowuje sie tak niezależnie od kremu czy rodzaju olejku. Zwykle nie mam takich problemów nawet z bardzo bardzo delikatnymi i rozświetlającymi podkładami. Niby jest, niby zastyga a jednak wygląda nieładnie i to dość szybko To bardzo dobry produkt, nie będę się nad nim znęcać . W moim przypadku jest kapryśny i ja go po prostu nie lubie. Daje tróje. Jest dobry ale ...no moje osobiste odczucia są negatywne

Mam bardzo tłustą cerę. Od podkładu oczekuję przede wszystkim trwałości i ładnego wyglądu na twarzy. Lubię eksperymentować i śmiem twierdzić, że sprawdziłam każdy podkład, który producent opisuje jako long wearing. Moim numerem 1 był dotychczas EL DW. Co kilka buteleczek wracałam do niego, i chociaż w kwestii wyglądu na twarzy był słabszy, to trwałością nadrabiał. Mam kilka ulubionych podkładów, które pięknie wyglądają np. Diorskin Forever, czy takich , które są w miarę trwałe np. Smashbox Stiudio Skin, Mac Pro Longwear, Chanel Le Teint Ultra Tenue (faza testowania - też ładnie wygląda), ale gdyby połączyć tą trwałość z wyglądem - wyszedłby prawie ideał. Są też takie, z którymi mam ciastko na twarzy po 2 godzinach np. Remarcable MJ. GA Power Fabric powalił mnie tym, jak wygląda na twarzy. Jakbym nie miała makijażu, a przy tym cudowną cerę. Jest dość mocno kryjący, a zarazem naturalny. Brzmi jak niemożliwe? A jednak! Trwałość jest dobra, nawet bardzo dobra, identyczna jak np. Smashbox. Dlatego narazie jest to mój Numer 1 wśród podkładów. U osób z cerą mieszaną sprawdzi się pewnie jeszcze lepiej. Nie wiem jak w przypadku cer suchych.

Podkład kupiłam zachęcona opiniami na YT. Szukałam czegoś podobnego do MUFE Ultra HD. Kryjącego, o lekkiej konsystencji i ładnym, w miare naturalnym wykończeniu. Podkład spełnił moje oczekiwania. Bardzo ładnie wygląda, kryje przyzwoicie ale nie jest to ciężkie i tępe krycie. Świetnie współpracuje z bronzerem, rozświetlaczem i różem. Konturowanie się trzyma ładnie i długo. Kolor mimo, że wzięłam w oparciu o swatche w necie to okazał się bardzo ładny i trafiony (odcień 02) - jasny, ciepły wpadający w żółtobeżowe tony. Nie oksyduje, nie wtapia się w cerę. Tworzy raczej mgiełkę na twarzy, lub faktycznie jak podsuwa producent - daje efekt tkaniny oblekającej skórę. Wygląda to całkiem ładnie. Cena wysoka, ale kupiłam z 20% rabatem więc dramatu nie było. Myślę, że warto przetestować jeśli ktoś szuka krycia i trwałości, a przy tym chce aby makijaż wyglądał przyzwoicie przez wiele, wiele godzin. Jakościowo bardzo przyzwoity, plus dodatkowy za odcienie i brak oksydacji produktu. Polubiłam go.

Szukałam nieźle kryjącego podkładu o leciutkiej konsystencji. Jest takich coraz więcej, są tak płynne, że nakłada się je zakraplaczem. Dużo marek ma teraz takie w swojej ofercie, ale niestety większość z nich koszmarnie śmierdzi :( Jestem bardzo wyczulona na zapachy i w ogóle wiele podkładów męczy mnie takim zapachem farby akrylowej, nie tylko te płynne. Ten pachnie przepięknie, delikatnie kwiatowo. Kryje bardzo ładnie, trwałość też jest nienajgorsza, jak na moją mieszaną cerę. Fakt, był drogi, ale udało mi się go kupić w promocji -20%. Piękna buteleczka, wygodna aplikacja pompką. Mega plus za filtr, bo często muszę pracować w słońcu :) Uwielbiam go.