Oriflame HairX, CC Cream Krem CC do włosów

Oczywiście nie mam na myśli niczego złego - u mnie silikony są bardzo istotnym składnikiem kosmetyków (za wyjątkiem szamponów oczywiście), jednak tutaj mamy do czynienia z formułą w której właściwie już na samym początku jest kilka silikonów (również tych trudno zmywalnych, uwaga). Po substancji zapachowej, czyli w znikomych już ilościach, znajdujemy mocznik, a gdzieś na samym dole ekstrakt z imbiru. Wg producenta produkt nadaje się także do skóry, z czym się całkowicie nie zgadzam i nawet nie próbowałam - moja skóra głowy i tak nadmiernie się przetłuszcza i potraktowanie jej tak silnie silikonowym produktem na pewno by mi się nie przysłużyło. Co do produktu stosowanego na długość włosów - faktycznie, krem w mgnieniu oka 'upiększa', jednak dla mnie jest za ciężki, oblepiający. Aby go zużyć, nakładam przed myciem głowy, na długość, i zawsze po jego użyciu włosy są za bardzo powleczone tą oleistą powłoczką. Jeśli ktoś lubi takie produkty, ciężkie, mocno silikonowe, dociążające, może okazać się dobry. Ja jednak stawiam na delikatniejszą pielęgnację, z silikonów wolę raczej te lotne bądź zmywalne wodą. Ciekawym pomysłem jest połączenie mgiełki z tłustawą konsystencją kremu. Ładnie pachnie, nienachalnie. Nie kupię ponownie, bo produkt zwyczajnie nie jest ideałem dla moich średnio-, w kierunku niskoporowatych włosów. Testowałam, bo byłam konsultantką i jakoś tak wpadło w ręce.

Krem świetnie ujarzmia puszące się włosy, stają się one wygładzone i lejące. Włosy lepiej sie układają, są nawilżone i ładne pachną. Mam włosy przetłuszczające się dlatego używam go przed stylizacją od połowy długości do końcówek. Świetny produkt.

Jak mówi nazwa - jest to krem CC, a więc produkt, który z założenia ma być wielofunkcyjny. Używam go odkąd wszedł do katalogu i mogę powiedzieć, że jest naprawdę skuteczny, co potwierdzają moje fryzjerki - włosy nawet po lecie i długim okresie bez podcinania nie są zniszczone. Chroni przed działaniem promieni słonecznych, ciepłem suszarki, uszkodzeniami mechanicznymi. Jest bardzo wydajny, nie obciąża włosów. Włosy są po użyciu bardzo miękkie w dotyku i pięknie, równo się układają. Na początku stosowałam go w połączeniu z maską keratynową, ponieważ zapuszczałam włosy na ślub, ale teraz skróciłam włosy i wystarcza mi jego samodzielne stosowanie. Jest zbawieniem w okresie grzewczym - włosy nie puszą się i nie elektryzują, praktycznie zapomniałam co to elektryzowanie się włosów. Dzięki niemu nie mam również problemów z rozczesywaniem.

Krem ten miałam okazję testować u mojej rodziny, u której nocowałam. Fajna forma rozprowadzania - spray, bardzo mi się to podoba. Krem ma delikatny zapach, zbliżony jak dla mnie do Nivea Soft. Po zastosowaniu produktu łatwo rozczesuje się włosy, ślicznie pachną, są gładkie i sypkie, ale niestety szybciej się po nim przetłuszczają.

Polubiłam go u mojej siostry. Ona miała ten krem pierwsza. Spróbowałam u niej i też sobie zamówiłam. Krem jest wydajny. Nie trzeba go dużo nakładać, by nawilżył włosy. Dobrze się po nim rozczesują. Wygodne opakowanie z pompką. Konsystencja jest kremowa, lekka. Nie zauważyłam tego co poprzedniczka, że prócz kremowej konsystencji wylatuje również spray, ale może dlatego, że przed użyciem zawsze porządnie wstrząsam kosmetykiem. Krem nawilża, ale nie obciąża włosów. Są po nim gładkie i miękkie. Produkt ładnie pachnie, tak typowo "odżywkowo".

Produkt bardzo ładnie pachnie, jest to zapach spotykany w salonach fryzjerskich "profesjonalny". Ma specyficzną konsystencję, ponieważ gdy naciśniemy pompkę to część kosmetyku wylatuje z niej w formie sprayu a część ma konsystencję kremu. Nałożony na wysuszone włosy sprawia, że są one wyraźnie gładsze, lekko błyszczą i są nawilżone, nie obciąża włosów. Mam włosy kręcone, wysokoporowate, dość długie.