OH! my sexy hair Vitamin Bomb Shampoo with Algeas Oil Super rewitalizujący szampon do włosów

Włosy po nim aż skrzypią, wrażenie oczyszczenia... aż zbyt mocne. Przy częstym stosowaniu włosy stają się przesuszone! Wysoko w składzie znajdziemy: - dość silnie czyszczący SLES - jednym włosom służy, innym nie, lekko wysusza, - sodium chloride - w nadmiarze wysusza, - keratyna, więc proteina, super, ale w nadmiarze przesuszająca włosy, przed czym producent nie ostrzega, - niacinamide, pantenol i wyciąg z morszczynu. Miło. Poza pantenolem włosom nic pożytecznego nie dadzą, ale skórze głowy już możliwe, że tak. Choć szampon aplikujemy na tak krótko, że byłabym skeptyczna. Podsumowując skład jest w porządku, ale tylko do stosowania okazjonalnego, powiedzmy raz w tygodniu. Natomiast więcej sensu miałoby wrzucenie tych aktywnych składników do odżywki a szamponowi do codziennego użytku zostawiłabym delikatne oczyszczanie bez nadmiernego wysuszania. Niska ocena za brak istotnych informacji na froncie opakowania, podczas gdy zbyt częste stosowanie może moim zdaniem uszkodzić włosy.

Szampon ma przyjemny, orzeźwiający zapach alg. Jest gęsty, ale niestety słabo się pieni. Aby dokładnie umyć moje średniej długości włosy, muszę zużyć sporo produktu. Ciekawostką na pewno są małe, niebieskie granulki z witaminą B, które rozpuszczają się pod wpływem wody. Drobiazg, ale przykuwa uwagę ;) Kosmetyk bardzo mocno oczyszcza. Włosy aż skrzypią po myciu - trochę jak przy ziołowych szamponach. Nie wyobrażam sobie nie użyć po nim odżywki/maski, ponieważ włosy byłyby nie do rozczesania. Szampon zdecydowanie dodaje objętości i jest idealny dla osób z przetłuszczającymi się włosami. Producent zapewnia, że szampon ułatwia rozczesywanie, co więcej nawilża i odżywia. Niestety nie jest to zgodne z prawdą, stąd moja niska ocena.