Miya Cosmetics MyBeautyEssence, Flower Beauty PowerAktywna esencja w lekkiej mgiełce
dodaj swoją opinię i zdjęcia do produktu
3,5 na 5152 opinie
20 hitów!
39% kupi ponownie
Porównaj ceny
MIYA myBEAUTYessence FLOWER BeautyPower Esencja w Lekkiej Mgiełce 100 ml
27,50 zł
Opis produktu
Mgiełka myBEAUTYessence Flower Beauty Power to pełny dobrej energii, dobroczynnych i w 97% naturalnych substancji, aktywny kompleks cennych wód i ekstraktów kwiatowych wzbogacony w wodę termalną, kwas hialuronowy i witaminy, które skutecznie wnikają w głąb skóry oraz wzmacniają działanie pielęgnacyjne kolejnych kosmetyków.
Flower Beauty Power tworzy lekką, wodną esencję, by przywracać skórze prawidłowy poziom nawilżenia i pomóc je utrzymać. Esencja szybko się wchłania, dostarczając wartościowych składników, dzięki czemu odżywia, rozświetla i upiększa. Opóźnia procesy starzenia się skóry. Pozostawia cerę piękną i pełną blasku. Ekstrakty z peonii i hibiskusa nawilżają, odżywiają i wygładzają skórę. Hydrolat z róży rozświetla i tonizuje. Woda termalna dostarcza mikroelementów i minerałów. Kwas hialuronowy przywraca i utrzymuje nawilżenie skóry. Prowitamina B5 i witamina B3 działają przeciwstarzeniowo, redukują drobne zmarszczki, ujędrniają.
Mgiełka myBEAUTYessence Flower Beauty Power jest nowoczesnym, wielofunkcyjnym kosmetykiem, który możesz stosować na wiele sposobów, tak jak lubisz i potrzebujesz. Używaj:
-pod krem, aby wzmocnić jego działanie: rozpyl na oczyszczoną skórę, delikatnie wklep opuszkami palców, a następnie nałóż swój ulubiony myWONDERbalm;
-pod serum myPOWERelixir lub olejek, aby wzmocnić jego działanie i ułatwić wchłanianie: rozpyl na oczyszczoną skórę twarzy i nałóż serum lub olejek na jeszcze lekko wilgotną skórę;
-zamiast kremu lub serum: oczyść twarz olejkiem mySUPERskin, a następnie rozpyl myBEAUTYessence na twarz i delikatnie wklep;
-jako naturalną, nawilżającą bazę pod makijaż lub krem BB;
-zawsze kiedy potrzebujesz odświeżenia lub odprężenia;
-do twarzy, pod oczy, na szyję i dekolt. Na dzień i na noc.
Rozpyl na czystą skórę, delektuj się chwilą ożywczej mgiełki, wklep opuszkami palców, aby aktywne składniki pobudziły Twoją skórę.
- Ekstrakty z peonii i hibiskusa nawilżają, odżywiają i wygładzają skórę.
- Hydrolat z róży rozświetla i tonizuje.
- Woda termalna dostarcza cennych mikroelementów i minerałów.
- Kwas hialuronowy przywraca i utrzymuje nawilżenie skóry.
- Prowitamina B5 i witamina B3 działają przeciwstarzeniowo, redukują drobne zmarszczki, ujędrniają.
Nie pozostawia tłustej warstwy. Nie lepi się, szybko się wchłania, nie zapycha porów. Odpowiedni dla każdego typu skóry, także wrażliwej i atopowej. Nie testowany na zwierzętach, odpowiedni dla wegan.
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Jak można zauważyć w moich opiniach lubię produkty wielofunkcyjne. Mgiełka MyBeautyEssence, Flower Beauty Power wg. opisu producenta jest właśnie taka. I miałam nadzieję, że w pełni zaspokoi moje oczekiwania. Z racji bogatego składu m.in. wody termalnej, kwasu hialuronowego i witamin kosmetyk zwrócił moją uwagę. Dostarcza on skórze cennych składników odżywczych. Poza tym uwielbiam zapach różany.
Mgiełka zawarta w plastikowej 100 ml butelce z atomizerem, który bardzo dobrze działa. Szata graficzna to lekki róż z logo marki i informacjami w kilku językach w tym polskim. Z racji tego, że buteleczka jest częściowo przezroczysta możemy kontrolować ilość zużytego płynu. Atomizer dobrze rozpyla, tworząc lekką przyjemnie pachnącą mgiełkę.
Samo działanie mgiełki to przede wszystkim nawilżenie. Stosowałam na różne sposoby tak jak zaleca producent.
pod krem;
pod serum;
jako bazę pod makijaż;
Mgiełka bardzo dobrze się wchłania, nie roluje się, więc można stosować pod krem i serum wieczorem, lub jako baza na dzień. Nie lepi się ani nie pozostawia tłustego filmu.
Kosmetyk stosowany solo świetnie nawilża, tonizuje, dodaje blasku . Łagodzi i chłodzi np. w lecie po opalaniu. W ciągu dnia, gdy czuję się trochę "wysuszona" pryskam twarz i już jest ok. Bardzo wydajny . Mgiełka nie uczuliła mnie ani nie spowodowała żadnych podrażnień.
Ale trochę jestem rozczarowana, gdyż nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego ujędrniania, czy wygładzenia zmarszczek (nawet mimicznych). Niestety!! Myślę, że pomimo tego, produkt jest godny polecenia, świetnie nawilża , łagodzi i odświeża i tu spełnia bardzo dobrze swoją rolę. Poza tym jest dostępny w wielu sklepach a cena jest akceptowalna. Dość często można
kupić w promocji.
Zalety:
wygodne opakowanie z atomizerem;
przepiękny zapach (różany)
wydajny;
dostępny;
bogaty skład;
odświeża i odpręża;
łagodzi;
nie podrażnia i nie uczula;
nie roluje się;
wielofunkcyjność produktu;
na dzień i na noc;
przede wszystkim nawilża;
Wady:
wg. mnie nie ujędrnia i nie ma właściwości przeciwzmarszczkowych:
Jako posiadaczka suchej skóry bardzo lubię się z wszelkimi produktami nawilżającymi.
Tą mgiełkę kupiłam w zeszłym roku, na lato dla odświeżenia.
I tę rolę spełnia bardzo dobrze - przyjemnie nawilża, odświeża, fajna i jako tonik i na makijaż.
Ale to czym muszę się absolutnie pozachwycać to atomizer - nigdy naprawdę nigdy nie spotkałam się z tak przyjemnie otulającą mgiełką. Jest delikatna czuć że naprawdę przyjemnie opryskuje twarz, zamiast atakować ją strumieniem, mgiełka jest delikatna, nie dozuje przesadnej ilości, która sprawiałaby, że wszystko cieknie po twarzy.
Do dzisiaj trzymam te butelkę i jeśli kupię inną mgiełkę, której atomizer jest okropny przelewam produkt do tej butelki.
Naprawdę uwielbiam i mgiełkę samą w sobie i jej opakowanje
Miałam przyjemność przetestować mgiełkę myBEAUTYessence Flower Beauty Power przez ostatni miesiąc, i muszę przyznać, że jestem zadowolona jej działaniem.
Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę, było subtelny, kwiatowy zapach mgiełki. Po aplikacji produkt natychmiast odświeża skórę, co jest idealne szczególnie w ciągu dnia, gdy potrzebuję odrobinę ożywienia.
Jednak to, co naprawdę mnie zaskoczyło, to jak skutecznie mgiełka nawilża skórę. Po kilku dniach regularnego stosowania zauważyłam wyraźną poprawę nawilżenia mojej skóry. Stała się ona bardziej miękka i elastyczna. Dodatkowo, mgiełka na skórze szybko się wchłania, co jest dla mnie dużym plusem. Ale po za tym nawilżeniem nic więcej nie robi.
Jedyny minus to atomizer, dosyć słabo psika, wręcz bym powiedziała, że nakłada produktu 2x mniej niż przeciętny atomizer w innych tego typu mgiełkach.
Podsumowując, mgiełka myBEAUTYessence Flower Beauty Power to produkt, który jest w porządku. Dobrze nawilża, a jej subtelny zapach dodaje przyjemności podczas codziennej pielęgnacji. Polecam ten produkt szczególnie osobom poszukującym czegoś co będzie dobrze nawilżało skórę przed nałożeniem serum lub żeby odświeżyć cerę w środku dnia.
Idealna na początek dnia. Nie podrażnia, koi, i robi to co ma robić jako esencja/tonik. Baza do której wracam po każdym produkcie, który się nie sprawdza.
Kupiłam esencję kilka miesięcy temu z myślą o lecie. Moja wybitnie tłusta cera ma wtedy problem ze stosowaniem kosmetyków pielęgnacyjnych, ponieważ nie chcą się wchłaniać, zostawiają lepką warstwę albo po prostu spływają pod wpływem gorąca. Wymyśliłam więc sobie, że postać płynna, czyli mgiełka w atomizerze będzie idealnym rozwiązaniem. My Beauty Essence ma kilka składników aktywnych i wyglądało na to, że sprawdzi się w planie minimum na upalne dni.
Smukła, plastikowa butelka zawiera płyn o kwiatowym zapachu - jest on dość intensywny, ale znika krótko po rozpyleniu i nie stanowi problemu. Atomizer taki sobie, mgiełka nie rozpylała się równomiernie - leciała bardziej na boki niż środek twarzy. Oprócz buźki raczyłam esencją również szyję i dekolt. Kosmetyk jest leciutki, ot woda po prostu, a po wklepaniu/wmasowaniu w ciągu kilku minut wysycha nie tworząc klejącego filmu. Muszę wspomnieć, że jeśli zbyt dużo płynu trafiło w okolicę oczu, to potrafiły zaszczypać.
A jak efekty? Deklarowane działanie to nawilżenie, odżywienie, rozświetlenie i tutaj spotkał mnie pewien zawód. Przytaknąć mogę tylko w zakresie nawilżenia, nie zauważyłam jednak niczego więcej. Na dobrą sprawę esencja Miya przypomina mi hydrolat, tylko z nieco bogatszym składem, co w sumie nie przełożyło się na intensywniejsze rezultaty. To nie jest zły produkt, zużyłam bez wielkiego poświęcenia i lekka formuła bardzo mi latem odpowiadała, ale mam kłopot z zakwalifikowaniem tego kosmetyku. Na sensowną pielęgnację jest w mojej ocenie zbyt słaby, jak na coś w rodzaju hydrolatu jest z kolei całkiem w porządku. Podsumowując, wynalazek taki trochę nie wiadomo do czego i wrażenia również z gatunku przeciętnych. Można wypróbować, ale w moim przypadku szału nie było.
Użyłam tego produktu kilka razy i więcej nie jestem w stanie przez ten okropny zapach. Na początku, jak się psiknie to jest nawet ok, ale z czasem zaczyna strasznie śmierdzieć jak taka szmatka. Nie zauważyłam, żeby ten produkt robił cokolwiek, ani nie podrażnił mojej skóry, ani jej nie nawilżył.
Zdziwiłam się trochę, gdy doczytałam, że to mgiełka. Kojarzą mi się one ze swobodnym rozpylaniem po twarzy/ciele, a ten produkt był dość mocny, więc nie radziłabym psikać nim sobie w okolicach oczu. Wydajność i atomizer na plus. Taka średniawka z niego.
Użyłam kilka razy, w sporych odstępach czasowych i niestety za każdym ta mgiełka podrażniała mi skórę i powodowała zaczerwienienie. Początkowo było to niewielkie podrażnienie ale za ostatnim razem reakcja była bardzo szybka, zaczerwienienie naprawdę mocne i skóra piekła konkretnie. Nie jestem alergikiem, naprawdę mało co mnie uczula, a z kosmetyków to może ze 2 razy miałam jakąś reakcję. Skład tego produktu jest bardzo dobry, aloes mi dobrze służy, hydrolat różany uwielbiam i używam od lat. Nie mam pojęcia co tak zadziałało ale zdecydowanie odstawiam i nie wrócę więcej.
Co do innych cech - opakowanie to przeźroczysta butelka 100 ml z pompką, jest niewielka i poręczna, pompka działa bez zarzutu, mgiełka jest dobrze rozpylona. Sam produkt ma różany zapach ale niezbyt silny, do do pozostałych cech trudno jest mi wypowiedzieć się.
Niezła mgiełka, którą można używać na kilka sposobów. Mnie najbardziej przypadł do gustu najprostszy — odświeżenie skóry lub/i dodanie jej nawilżenia, szczególnie latem.
Stosowanie tej mgiełki zamiast kremu czy serum nie zdało mu mnie egzaminu, bo była zdecydowanie niewystarczająco nawilżająca. Solo nie poradziła sobie zbyt dobrze. Lepiej, gdy była dodatkiem do innych produktów. Np. kremu, który również niesatysfakcjonująco nawilżał moją skórę. Gdy czułam ściągnięcie i odwodnienie skóry, używałam tej mgiełki i przynosiła ona ulgę i ukojenie.
Nadawała się także do lekkiego „zmiękczenia” makijażu, gdy wyszedł mi zbyt matowy i czułam dyskomfort. Działała w tym przypadku nieźle, nie psuła makijażu, nie rozpuszczała go.
W lecie zdecydowanie przypadała mi się do wielokrotnego odświeżania skóry twarzy i dekoltu. Przynosiła ulgę nagrzanej i opalonej cerze.
Jej zapach nie napawał mnie radością, bo te nuty zapachowe nie za dobrze mi podeszły, ale na szczęście dość szybko zapach się ulatniał i nie trwał na skórze.
Esencję marki Miya dostałam od koleżanki, chętnie rozpoczęłam jej stosowanie ponieważ cenie kosmetyki tej firmy że względu na naturalne składy.
myBEAUTYessence zamknięta jest w plastikowej butelce o pojemności 100 ml z pompką, która umożliwia aplikacje kosmetyku bez dotykania go palcami. Kosmetyk jest wydajny, opakowanie wystarczyło mi na kilka miesięcy codziennego stosowania.
Produkt można stosować na wiele sposobów, u mnie była drugim kosmetykiem po toniku nakładanym na oczyszczoną twarz. Używałam go zarówno w porannej i wieczornej pielęgnacji.
Producent zapewnia, że stosowanie esencji nawilży, rozświetli i upiększy cerę. Ma działać przeciwstarzeniowo i ujedrniajaco, odżywiać i tonizowac. Część z tych obietnic kosmetyk rzeczywiście spełnia, już po kilku dniach stosowania zauważyłam poprawę w nawilżeniu i rozświetleniu cery. Co prawda nie zauważyłam efektów ujedrniajacych, ale moja cera mogła tego tak bardzo nie potrzebować. Zauważyłam jedynie delikatne złagodzenie zmarszczek na czole, z którymi niestety się borykam mimo, że jestem przed 30stka.
Kosmetyk jest ciekawy, dla mnie był przyjemnym dodatkiem w codziennej rutynie pielęgnacyjnej. Myślę, że warto zwrócić na niego uwagę, zwłaszcza w czasie promocji.
Kupiłam ją ponad miesiąc temu w Rossmannie, trochę niepewna co to właściwie jest. To moja pierwsza mgiełka do twarzy, byłam wiec bardzo ciekawa jej działania.
Opakowanie, bardzo estetyczne, cena równie zachęcająca. Nie pozostało nic innego, jak tylko testować.
Mgiełka urzekła mnie od pierwszego użycia. Jest bardzo delikatna, na skórze pozostawia miłe uczucie świeżości i nawilżenia. Zapach jest bardzo intensywny, różany. Nie każdemu musi on odpowiadać, ja bardzo go lubię. Produkt bardzo wydajny.
Esencja w mgiełce zamknięta jest w wygodnej butelce z atomizerem, który rozpyla przyjemną mgiełkę. Szata graficzna jest typowa dla marki Miya i ładnie prezentuje się w łazience.
Sam produkt według obietnic producenta ma przywracać i utrzymywać nawilżenie, opóźniać procesy starzenia, odżywiać, rozświetlać oraz upiększać :P Oczywiście nie oczekiwałam wszystkich tych cudów na sobie, ale liczyłam na większe nawilżenie. Mgiełka jest w porządku dla osób mało wymagających. Jest też średnio wydajna, ale ja stosowałam ją codziennie rano i wieczorem na twarz i dekolt.
Zapach jest kwiatowy, dość intensywny. Osobiście mi nie przeszkadzał, skojarzył mi się ze starymi perfumami, takimi kwiatowymi, które używało starsze pokolenie <3
Skusiłam się na nią, bo chciałam coś mocniej nawilżającego i działającego, niż sam hydrolat. Ponieważ woda różana przyjemnie działa na moją skórę dałam tej esencji szansę.
Jeśli chodzi o konsystencję, to nie różni się niczym od hydrolatu, jest dość wodnista. Aplikator dozuje na szczęście bardzo przyjemną, delikatną mgiełkę, która osiada na twarzy. Zapach produktu jest bardzo intensywny i mam wrażenie, że mocno perfumowany. Szczególnie czułam to na początku używania, teraz trochę przywykłam. Mimo że aplikator dozuje delikatną i niezbyt obfitą mgiełkę, to mam wrażenie, że esencja szybko znika z butelki, ale ja ją używam rano i wieczorem.
Po użyciu skóra jest dość przyjemnie nawilżona i ukojona, ale to taki stan przejściowy, bo po wchłonięciu się esencji odczuwam lekkie ściągnięcie, które musi być zniwelowane kremem. Możliwe że używana latem pod tym względem sprawdzałaby się nieco lepiej, ale muszę przyznać, że z kolei już po nałożeniu kremu skóra ma ładny blask i zdrowy połysk, choć nie jestem pewna, czy to tak na 100% zasługa tej esencji.
Nie zauważyłam, żeby dzięki niej nastąpiła jakaś niesamowita zmiana w wyglądzie skóry czy w poziomie nawilżenia cery. Esencja nie jest zła, ale nie została też jakimś przełomowym odkryciem.
Zalety:
Wygodny atomizer dozujący odpowiednią ilość produktu
Uwielbiam mgiełki ale ta nie przypadła mi do gustu
Jej siostra kokosowa jest dużo lepsza i dostała ode mnie 4 gwiazdki
Opakowanie jest plastikowe ,mgiełka nie jest wydajna bardzo szybko się kończy Choc w przypadku tej jest to atut
Zapach -mocno kwiatowy mdły ,momentami śmierdzi sfermentowanym kwiatami i jest to odpychające obrzydliwe
Mgiełka na dole zostawia osad sfermentowanych kwiatów
Działanie & fajnie się jej używa rano czy wieczorem żeby odświeżyć twarz
Przez okropny zapach daje 2
Z kosmetykami oferowanymi przez producenta Miya polubiłam się już kawałek czasu temu. Pomimo dość słabych opinii na temat esencji- zdecydowałam się ja przetestować.
Aktywna esencja w mgiełce zamknięta jest w plastikowej buteleczce z dozownikiem o pojemności 100 ml, dzięki temu ze buteleczka jest przezroczysta na bieżąco możemy śledzić zużycie produktu. Opakowanie jest podręczne i zajmuje niedużo miejsca w kosmetyczce.
Zapach róży jest dość przyjemny, kiedyś nie znosiłam tego zapachu ale w końcu przekonałam się. Zapach na ciele i na twarzy utrzymuje się dość krótko- około 2 godzin.
Esencje stosuje na oczyszczona skore twarzy i dekoltu. Muszę przyznać, że odczuwam po użyciu delikatne nawilżenie, skóra jest bardziej promienna i zadbana. Cena produktu regularnie wynosi ponad 30 zł w promocji można ja zakupić za nieco ponad 20 zł.
Produkt zawiera ekstrakt z peonii i hibiskusa, hydrolat z róży, wodę termalna, kwas hialuronowy, wit. B3 i prowitaminę B5.
Muszę przyznać ze mgiełka świetnie się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Jest to taka alternatywa dla osób, które nie lubią stosować kremów. Możemy ja stosować podczas dziennej jak i wieczornej pielęgnacji.
Zalety:
Zapach,
Delikatne nawilżenie,
Nie klei się- nie pozostawia tłustej warstwy na skórze,
Mgiełkę zakupiłam w zestawie razem z odżywczym kremem z olejem z róży. Używam jej 2 razy dnia , czasem i nawet 3 od miesiąca i wiem ,że po ten kosmetyk sięgnę jeszcze nie raz. Psikam nią twarz zazwyczaj na zakończenie pielęgnacji czyli po toniku a przed nałożeniem kremu. Moim zdaniem esencja ma w większości plusy , ale kest też jeden minus.
Zacznę od plusów :
* zapach- piękny różany zapach, dla niektórych może być za mocny, ale mi bardzo odpowiada
* działanie- perfekcyjne można powiedzieć, idelanie nawilża moją suchą cerę , sprawia że jest miękka w dotyku i wygląda na zdrowszą
* dobrze współpracuje z kremem z olejem z róży ( ,,ale,, mam dla kremu - ale to w opinii kremu) jak i również z innymi kremami do twarzy
* opakownie - lubię kosmetyki w bbutece z atomizerem - psikam i czekam ,aż kosmetyk się wchłonie
* cena -nie za wysoka jak za tak fajny kosmetyk ,plus często jest ta marka na promocjach
* dość wydajny- mam go miesiąc i przy tak częstym używaniu mam jeszcze tak z pół buteleczki , może ciut mniej
* dostępność- Hebe, Rossmann itp. czy drogeria internetowa , kupimy to prawie wszędzie:) .
A teraz jeden minusik :
* atomizer- nie wiem kupiłam jakiś uszkodzony czy może to była taka seria ,ale mój psika mi w dwóch kierunkach:) np. na środek twarzy i na czoło - czyli muszę manewrować tak buteleczką podczas aplikacji aby spsikać całą twarz plus szyje.
Mgiełka ma piękny różany zapach. Nie zauważyłam większych efektów niż po większości toników, których używałam ale fajnie wycisza skórę. Jest też ok jako "psikacz" do maseczek glinkowych lub prosto z lodówki - do odświeżenia w letni dzień. Duży plus za naturalny skład.
Zalety:
zapach
działanie
wydajność
cena na promocji
Wady:
brak super nawilżenia - przerzuciłam się na inny kosmetyk
Jestem zaskoczona esencją, ponieważ okazało się, że to może nie strzał w 10, ale z pewnością w 8 ???? Ciekawy, różany zapach, który nie musi przypaść każdemu do gustu, aczkolwiek mi pasuje, kwestia gustu. Buzia jest mięciutka, odświeżona, nic nie podrażniła, nic nie wyskoczyło, także u mnie wielki plus. Nie lepi się u mnie, aczkolwiek przy pierwszej próbie myślałam, że to będzie niewypał, ale mgiełka pruska delikatnym strumieniem, gdzie esencja zaraz się wchłania i buźka jest cacy, rozświetlona, delikatna, polecam