Lirene Dermoprogram Migdałowy peeling enzymatyczny z papainą 

Peeling zakupiłam wraz z żelem myjącym do twarzy z tej samej linii. Żel spisał się u mnie na piątkę, a peeling też jest całkiem przyzwoitym kosmetykiem ale zupełnie nie w moim typie. Preferuję mocniejsze zdzieraki a ten jest tak delikatny że w zasadzie dużego działania peelingującego nie widzę. Opakowanie ma bardzo ładną szatę graficzną w jasnoróżowym kolorze z dodatkami różowych kwiatów, bąbelków wody, dodatkowo zawiera tu wszelkie niezbędne informacja na temat kosmetyku. Tuba ma pojemność 75 ml, jest miękka, posiada wygodne zamykanie klik, nie ma żadnych problemów z wydobyciem zawartości. Konsystencja jest żelowa o przyjemnym kwiatowym zapachu, nie posiada w sobie żadnych drobinek za działanie złuszczające odpowiedzialna jest zawarta w nim papaina. Skład jest 96% naturalny wzbogacony o olej migdałowy d-pantenol, ekstrakt z owoców aceroli, wyciąg z bambusa,wyciąg z Lotosu, wyciąg z linii wodnej, trochę tu konserwantów z włącznie z fenoksyetanolem pod koniec listy. Kosmetyk przeznaczony jest do cery suchej, wrażliwej i naczynkowej. Peeling jest komfortowy w aplikacji, bezproblemowo się aplikuje i zmywa ze skóry. Podczas masowania skóry zupełnie nie czuć działania ścierającego. Nie jest to peeling w moim typie bo jego działanie jest bardzo delikatne i raczej podciągnęłabym go pod kategorię maseczki. Po jego użyciu cera jest delikatnie rozpromieniona, skóra jest wygładzona, odświeżona ale słabo oczyszczona. Działanie złuszczające również jest mało zauważalne i raczej ogranicza się do działania pielęgnacyjnego. Na plus że produkt nie wywołuje podrażnień, po zastosowaniu nie ma uczucia ściągnięcia, nie ma przesuszeń a wręcz mam wrażenie że peeling dobrze nawilża skórę. Podsumowując jest to tak delikatny peeling że można stosować go codziennie. Faktycznie sprawdzi się przy cerach naczynkowych i bardzo wrażliwych. Ja jednak wolę mocniejsze w działaniu peelingi i raczej nie pojawi się on u mnie po raz drugi.

Pierwszy raz sięgnęłam po ten produkt, gdy zaczął podrażniać mnie kultowy peeling enzymatyczny z Tołpy. Kupiłam go w Rossmanie na jednej z promocji. Ten jest zdecydowanie delikatniejszy. Zapach ma delikatny, nieco perfumowany, choć nie drażniący. Delikatnie wygładza cerę, choć może ją wysuszać. Czy jest niesamowity? Nie. Określiłabym go jako poprawny. Choć spełnił swoje przeznaczenie to nie wiem, czy w dobie tylu świetnych produktów kupiłabym go ponownie.

Peeling kupiłam bez czytania opinii, spontanicznie będąc na zakupach w dyskoncie. Mam cerę delikatna, skłonną do podrażnień a więc szukam też delikatnych peelingow. Peeling zamknięty jest w różowo- białej tubce na której znajdują się wszystkie niezbędne informacje. Konsystencja gęsta ale dobrze się ją rozprowadza. Pachnie bardzo przyjemnie, migdały wyczuwalne. Sam peeling działa oczyszczająco i czuje świeżość na skórze ale czy są to jakieś bardzo spektakularne rezultaty to nie. Dobry ale nienajlepszy.

Stan cery: Mieszana Skłonna do podrażnień Lekkie przebarwienia Cera trądzikowa Skłonna do alergii DOSTĘPNOŚĆ – w sklepach i drogeriach, stacjonarnie i online OPAKOWANIE – plastikowa tubka SZATA GRAFICZNA – dominuje kolor różowy, estetyczna, #instafriendly SKŁAD – słaby WYDAJNOŚĆ – kilka miesięcy ZAPACH – delikatny KONSYSTENCJA – kremowa, łatwo się rozprowadza i bez problemu zmywa EFEKT – skóra wydaje się być odświeżona, ale przy mojej cerze mieszanej nie poczułam oczyszczenia ZESTAW – nie widziałam PODRÓŻ – nie sprawdzałam CENA – ok. 17 zł

Na początku się polubiliśmy. Przyjemny zapach, fajna konsystencja, twarz nie paliła po nałożeniu. Działanie subtelne - bez efektu wow. Na drugi dzień wyskoczyły mi jakieś krostki. Wmówiłam sobie, że to przypadek. Ale kiedy po kolejnych razach działo się to samo, coś mnie tknęło i przeskanowałam skład tego specyfiku. Parabeny, alkohol, polimery syntetyczne, olej mineralny... Ogólnie jeśli macie ciało wyczulone na składniki, które potencjalnie zaburzają gospodarkę hormonalną, to serdecznie odradzam. Warto zapłacić troszkę więcej i nie narażać się na niespodzianki...

Peeling jest świetny dla wrażliwej cery. Po nim cera jest gładka, oczyszczona. Nie jest bardzo mocny, co w przypadku cery wrażliwej jest dużym atutem. U mnie się świetnie sprawdza. Robi to co ma robić. Wygodne opakowanie i piękny zapach oraz niedroga cena.

Jestem fanką peelingów enzymatycznych, zazwyczaj stosuje kultowy peeling z TO jednak czasem zastępuje go delikatniejszym peelingiem, by dać skórze odpocząć. Ten z Lirene ma urocza szatę graficzną a skład z papainy i oleju migdałowego daje delikatny efekt złuszczania bez podrażnień. Konsystencję ma jak krem maseczka, łatwo się nakłada i rozprowadza na twarzy. Po nałożeniu skóra lekko mnie prosi, jednak nie powoduje to dyskomfortu. Trzymam go na twarzy 10 minut czyli trochę dłużej niż zaleca producent. Efekt: Cera jest gładsza, odświeżona, koloryt bardziej jednolity i wyrównany. Jednak zupełnie nie radzi sobie z zaskórniakami, a efekt złuszczenia jest prawie niezauważalny. Łatwo się splukuję, nie powoduje podrażnień czy zaczerwienienia na mojej skórze. Mimo to stosuje go jako dodatek, by odpocząć od kwasów . Mam grubą, oporną skórę, myślę że lepiej sprawdzi się do cer naczynkowych, delikatnych, wrażliwych z zaognionymi stanami zapalnymi. Mimo to polecam, skład ok, cena i dostępność również na plus

To peeling do którego zawsze wracam. Używałam wielu produktów, również tych, które używają kosmetolodzy w swoich gabinetach. Jednak najlepszy efekt jest po tym peelingu. Skóra jest po nim gładka, nawilżona i nie podrażnia skóry.

Sama nie wiem co o nim myśleć . Faktycznie buzia po użyciu jets wygładzona,miła w dotyku,miękka,ale nie zauważyłam oczyszczenia porów, nie pomaga w walce z wągrami. Nie podrażnia,ale zapach jest po prostu odrzucający... Przepraszam,ale peeling pachnie jak większość perfum z Avonu ???? po powąchaniu wręcz bałam się go nałożyć na twarz,ale nic się nie stało. Wg mnie to nie jest peeling, bardziej tak jak już ktoś pisał -maska

Zużyłam już dwa opakowania i muszę przyznać, że mnie nie porwał. Starcza mi na dość długo przy używaniu 2xtyg, łatwo się aplikuje. Niestety, nie oczyszcza tak dobrze jak bym sobie tego życzyła. Konsystencja przypomina maskę, jest kremowa. Plusem jest gładka skóra po użyciu. Nie wiem czy będę kupować ponownie.

Preferuję peelingi enzymatyczne, ten migdałowy z papainą kupiłam spontaniczne z czystej ciekawości . Opakowanie produktu to miękka, plastikowa ,zakręcaną tubka w bladoróżowy kolorze z widocznym logo producenta. Konsystencja peelingu kremowa, lekka, barwa biało- perłowa, zapach delikatny, przyjemny, nie chemiczny. Produkt łatwo nanosi się na skórę, przy pomocy palców, a czas , kilku minut , które zaleca producent jest relaksem dla ciała i ducha. Osobiście mam wrażenie ,że na twarzy mam nie peeling lecz maseczkę. Po łatwym spłukaniu produktu z twarzy , skóra jest gładka, miękka, przyjemna w dotyku, lekko nawilżona. Czy produkt złuszcza? Jeśli tak to bardzo delikatnie, dlatego osoby preferujące mocne zdzieraki mogą poczuć się zawiedzione. Podsumowując ze względu na kremową konsystencję odbieram produkt bardziej jako maseczkę, która delikatnie wygładza i zmiękcza skórę, nie zauważyłam dogłębnego oczyszczania skóry i odświeżenia ,które towarzyszy mi w przypadku innych peelingów enzymatycznych .

Produkt kupiłam głównie ze względu na to, że ostatnio każdy, nawet drobnoziarnisty peeling na mojej skórze powoduje porządne podrażnienie. Uznałam, że zaopatrzę się w zestaw: dla policzków i czoła enzymatyczny z papają, dla tłustego nosa i brody mechaniczny z miętą. Nie powiem, że był to całkiem nieudany zakup, ale sporo mu jednak brakowało do ideału. Produkt dostępny w wielu miejscach- zarówno stacjonarnie jak i online, widuję go nawet czasem w markecie, więc zakup nie stanowi większego problemu. Cena regularna również zachęca, a czasami pojawia się również na promocjach. Ma ładne, proste, poręczne opakowanie. Na tubie znajdziemy również informacje o składzie : dużo nawilżaczy, wysoko gliceryna, której niektórzy jednak unikają i tak gdzieś w połowie papaja. Bez cudów, ale też źle nie jest. Peeling ma kremową, gęstą konsystencję. Pachnie dosyć ładnie, słodkawo i delikatnie, zapach raczej nie utrzymuje się zbyt długo. Producent przede wszystkim obiecuje brak podrażnień. Hm, no może nie mogę powiedzieć, że dostałam uczulenia, porządnego krwistego zaczerwienienia, ale po każdym zmyciu moje policzki były czerwone i nieładne, a efekt ten znikał dopiero po 10 minutach i nałożeniu kremu. Zresztą od razu po nałożeniu lekko szczypie, co też nie budzi mojego zaufania. Fakt, że skóra była nawilżona, wygładzona, przyjemna w dotyku, pod makijażem aż tak nie odznaczały się suche skórki, ale naprawdę dalekie to były dogłębnemu oczyszczeniu. Enzymatyczny enzymatycznym, ale tutaj efekt niestety nie powala. Jest ok, przyjemnie się go używało, ale raczej nie kupię ponownie – na rynku są dostępne lepsze peelingi enzymatyczne.

Po kilku sekundach od nałożenia tego kosmetyku na twarz skóra zaczynia mnie piec. Poza tym nie widzę też za bardzo efektu oczyszczenia czy wygładzenia skóry. Krótko mówiąc - nie polecam.

Piękny zapach, fajny skład, moja skóra była gładka i ujedrniona, poza tym był wydajny nie musialam już stosować balsamu, gdyż skora byla odpowiednio nawilzona. Polecam

Peeling jak maska :D gdy nie chce się długo siedzieć w łazience ale chce się zrobić rytuał urodowy, można skorzystać z takiego peelingu. Zawsze nakładam na umytą twarz, zostawiając go na czas prysznicu. Potem zmywam i mam wrażenie, że moja skóra zachowuje się normalnie. Nie jest podrażniona jak przy mechanicznym (jednak przy tamtym widać, że coś robiłam) a najważniejsze, skóra nie jest tłusta po nim, a to plus. Ładnie pachnie oraz może być uzupełnieniem serii kosmetyków (miałam kiedyś żel do twarzy)

Peeling enzymatyczny marki Lirene jest zamknięty w ładnym, słodkim różowym opakowaniu. Produkt ten pięknie pachnie. Konsystencja peelingu jest lekko kleista i wodnista, ale dobrze się rozprowadza po skórze. Efekty działania mozna już zauważyć po pierwszym uzyciu: skóra jest wyraźnie wygładzona oraz miękka w dotyku. Kosmetyk jest wydajny, ponieważ nie trzeba nakładać jego duzej ilości aby pokryć całą twarz. Jak dla mnie bardzo dobry produkt w swojej kategorii.

Po nałożeniu peelingu skóra zaczyna piec i szczypać. Jest to bardzo nieprzyjemne, że od razu chce się zmyć z twarzy. A szkoda, bo po tym peelingu skóra jest przyjemnie miękka i wygładzona, lecz dyskomfort jaki się odczuwa w trakcie stosowania skutecznie odradza dalsze użytkowanie.

Ilość dodanych perfum w tego rodzaju produkcie to jakieś nieporozumienie. Dusi, niepotrzebnie podrażnia, pieką mnie oczy, a skóra jest zaczerwieniona.