Schwarzkopf, Pure Color, Permanent Gel Coloration (Twała farba do włosów w żelu)

Farbę kupiłam skuszona nie tylko promocją w drogerii, ale również chęcią przetestowania czegoś nowego. Zakupiłam kolor 6.0, ponieważ chciałam głównie odświeżyć swój obecny kolor włosów i pokryć kilka siwków.
Pudełko zawiera emulsję rozwijającą (o żelowej konsystencji), żel koloryzujący, który podczas wyciskania przeraził mnie trochę swoim czerwonym odcieniem i standardowo rękawiczki, odzywkę i instrukcję.
Rękawiczki, zwyczajne foliowe, nic specjalnego.
Podczas rozrabiania farby zaczął się wydzielać okropnie chemiczny zapach. Zapach jest do tego stopnia drażniący, że podczas nakładania farby łzawiły mi oczy. Nie odczuwałam żadnego pieczenia skory głowy, mimo że farbę trzymałam 30 minut.
Jak już wcześniej wspomniałam farba ma konsystencję żelową ale nie spływała ona z moich dość długich włosów.
Podczas aplikacji należy baaaardzo uważać na skórę twarzy, każda pozostawiona kropeczka, plamka, nie zmyta od razu, zostaje z Nami na bardzo długo niestety. Wypróbowałam wszystkiego czego tylko się dało, plama na policzku została, może kiedyś zejdzie.
Z farbami innych marek nie miałam nigdy takiego problemu nawet jeśli to były farby kupione za 6 zł.
Ogólnie kolor wyszedł całkiem fajny, mimo czerwonego koloru żelu, włosy wyszły mi ciemno brązowe bez żadnej czerwonej poświaty, może odrobinę za ciemne, ale nie jest źle.
Jednak polecam zainwestować w inne marki jeśli chodzi o koloryzację, tutaj bardzo odrzuca właśnie drażniący zapach i to, że jak już coś gdzieś kapnie to mamy problem na kilka tygodni.

Recenzuje kolor 8.0.O ile opakowanie produktu jest ładne-wesołe i nastrajające optymistycznie kolor który wychodzi na wlosach już napewno nie poprawi nastroju.Kolor wyszedł bardzo nierówno i ciemno-wygląda jak brązowo/rudy zamiast blond.Na szczęście szybko się wyplukał.Nigdy wiecej.

Kupiłam kolor 7.57 - słodkie toffi. Według mnie kolor na opakowaniu to idealny odcień rudości o jakim zawsze marzyłam żeby mieć. Jest śliczny, ale nie taki bardzo ognisty. Taki jaskrawy odpowiadał mi latem. Teraz zamarzył mi się taki właśnie cynamonowy, jasny, delikatny rudy.

Kiedyś już używałam tej farby w odcieniu jasny cynamon, zdaje się 7.7. Ogólnie zawsze używam farb na poziomie 7. Moje naturalne włosy są ciemniejsze, ale spora część farb do włosów, których używałam radziła sobie z nimi. Teraz też mam trochę rozjasnione włosy, więc pasowały do proponowanych kolorów, na których to słodkie toffi będzie dobrze wyglądało.

Z tyłu głowy mam pamietne historie związane z farbami Palette, też od Schwarzkopf, które zawsze wychodziły zdecydowanie ciemniejsze niż na opakowaniu. I nie o jeden czy dwa tony, ale nawet kolor słodkie cappuccino potrafiło wyjść zupełnie czarne. Ale ile lat temu to było? Chyba z 10. Także miałam nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej i kolor wyjdzie mniej więcej podobny do tego na opakowaniu. Wiadomo, że nigdy nie wyjdzie dokładnie identyczny. Ale chociaż żeby był podobny..

Nie wiem czy do zakupu tej farby zachęciło mnie opakowanie, czy obietnice łatwej aplikacji. Tak czy tak już kiedyś miałam przyjemność z farbami z tej serii i było nawet ok. Tak jak pisałam wcześniej, używałam koloru rudego, który wyszedł na włosach bardzo ładnie. Miałam też przyjemność farbowac włosy ciemnym brazem, którego nazwy nie pamiętam, ale też wyszedł ładnie i dosyć długo utrzymywał się na włosach. Nie aż tak długo jak Palette na szczęście ;-)

Wracając do słodkiego toffi.
Zdecydowanie urzekła mnie aplikacja tej farby. Nie lubię farb, które trzeba przelewać do miseczek, bo zawsze mam pół łazienki w farbie :-P taki aplikator ułatwia życie, aplikacja jest szybsza, bezproblemowa i precyzyjna. Ja zawsze farbuję włosy sama, a że są długie to samym pędzelkiem nie jestem w stanie trafić w tył głowy. Poza tym farba ma żelową konsystencję, więc po pierwsze nie spływa z włosów, za co duży plus, a po drugie mam wrażenie że lepiej i dokładniej je pokrywa niż taka standardowa farba.

Ja tę farbę trzymam na włosach tyle ile zaleca producent, pół godziny po aplikacji. Przy nakładaniu farba ma żółto pomarańczowy kolor. Farba jest wydajna, na moje dosyć długie włosy, za ramiona wystarcza jedno opakowanie. Po kilku minutach na włosach farba zmienia się w bardzo ciemny brąz.. Miałam nadzieję, że to tylko tak wygląda, a efekt końcowy będzie jaśniejszy. Natomiast niestety jednak kolor wyszedł taki dosyć ciemny kasztanowy, więc o wiele ciemniejszy niż miał być.. Podoba mi się ten kasztan, ale to jest to co chciałam osiągnąć kupując tę farbę.

Niemniej ta farba nie zniszczyła moich włosów, nie są bardziej suche niż były przed farbowaniem. Kolor jest w sumie równomierny, nie ma żadnych plam poprzedniego, o wiele jaśniejszego koloru. Nie odznacza się granicą między poprzednim jasnym kolorem a moimi naturalnie ciemnymi odrostami. Mam sporo siwych włosów i też nie wyróżniają się tak bardzo.

Gdyby nie to, że kolor nie wychodzi taki jak powinien to na pewno bym wróciła jeszcze do tych farb, że względu na łatwą aplikację na włosy. Dam jej jeszcze szansę, może u mnie tak jak ktoś już wcześniej pisał też po kilku myciach ten kolor się rozjaśni.

Jakby ktoś zastanawiał się nad zakupem to warto, ale w przypadku jasnych kolorów trzeba brać o wiele jaśniejszy niż chce się uzyskać. Z ciemnymi tego problemu raczej nie ma ;-)

Innowacje sobie zawsze cenię dlatego wybrałam ten produkt i to chyba jedyny plus. Zawsze na wszelki wypadek farbuję najpierw tylko jedno pasmo włosów. Kolor wyszedł ciemniejszy niż bazowy, a miało być na odwrót. W dodatku posiadał ciepły refleks, chociaż nie powinien. Lubię zapach farby do włosów, ale ta niesamowicie śmierdzi. Jedno pasmo farbowałam, a ten zapach był silnie irytujący

Nie jest zła:)

Jestem raczej zadowolona z koloryzacji tą farbą . Dodam że jest to pierwsza farba po której zastosowaniu włosy się nie puszą. Kolor wyszedł bardziej rudy niż brązowy ale i tak jestem zadowolona..

Wow

Zaznaczam, że to moja pierwsza samodzielna koloryzacja farbą.
Miałam zakupić zupełnie inną farbę tej marki, ale zachęcona kolorem "czekoladowa pralina" skusiłam się na tę.
Miałam od roku nałożone sombre, więc teraz przypominało bardziej ombre. Jestem 4 miesiące po porodzie, karmię piersią, włosy wypadają garściami i nie są w świetnym stanie. Ale zdecydowałam się i zakupiłam po przeczytaniu opinii dwa opakowania.
Niepotrzebnie. Jedno w zupełności wystarczyło.
Przygotowywanie farby było banalnie proste. Nałożenie, pomimo tego że mam włosy gęste, suche i kręcone (no i robiłam to pierwszy raz) było wymagające, ale też nie jakoś bardzo.
Kolor. Wyszedł trochę inny niż oczekiwałam, wpada delikatnie w czerwień. Ale Drodzy Państwo... Ta odżywka tak mi odświeżyła strukturę, skręt... Jestem zachwycona! Włosy mięciutkie i... Nie wypadały przy czesaniu :o.
Zobaczymy co przyniesie najbliższy tydzień. Dla mnie jak na razie wielkie WOW.

Farbę kupiłam w drogerii Natura na wyprzedaży za 6 zł zachęcona ceną i opisem producenta,zakupiłam odcień złocista czekolada który na moich włosach { średni brąz} wyszedł kompletnie czarny. Co do samego produktu ma fajną żelową konsystencję, ładnie rozprowadza się na włosach, składniki miesza się z buteleczce z aplikatorem i to by było na tyle z dobrych stron.Według zaleceń producenta trzeba pozostawić mieszankę na 30 min, ja zmyłam po 20 gdyż zaczęła mnie niemiłosiernie piec skora głowy .Być może mam zbyt wrażliwą skórę ,nie wiem.Kolor rozprowadził się dość równomiernie,pokrył siwe włosy ,ale ze względu na to pieczenie nie polecam dla oso z wrażliwą skórą głowy. A jeszcze jedna sprawa, po zmyciu farby włosy były bardzo szorstkie i nieprzyjemne w dotyku,dołączona odżywka zniwelowała ten efekt ale po kolejnym myciu było tak samo więc domyślam się że farba bardzo wysusza.

Dotychczas używałam farby L'oreala casting gloss, postanowiłam jednak wypróbować tej po tym jak zauważyłam ją na półce w Hebe w niższej cenie niż moja farba. Wybrałam kolor ciemny brąz nr 4.0. Bardzo mi przypadła do gustu.

Kupiłam farbę w odcieniu "Just Brown (5.0)". Skusił mnie kolor na opakowaniu (średni lub może nawet ciemny brąz, ale nie brązowa czerń), niska cena (promocja - 17 złotych) oraz obietnica cudownie nawilżonych włosów. Postanowiłam przetestować.

Nakładanie bardzo proste. Moje bardzo długie włosy zawsze farbuje mi druga osoba, ale pierwszy raz od dawna poszło naprawdę szybko. Miejsca na skórze, które niechcący się zabrudziły nie miały problemu z domyciem. Jedno opakowanie starczyło na całą długość włosów (długość około talii). Włosy farbowałam w systemie: najpierw odrosty, potem reszta. Trzymałam zgodnie z zaleceniami producenta. Zapach całkiem przyjemny. I na tym etapie kończą się plusy.

Podczas zmywania moje włosy były nienaturalnie sztywne i splątane. Myślałam, że źle rozczesałam je przed farbowaniem. Spłukiwałam je około 10 minut. Nie było poprawy sytuacji. Umyłam je szamponem. Nadal sztywne jak u lalki... Rozczesanie ich było koszmarem. Kleiły się, ciągnęły, były sztywne. Nie wiem w czym był problem. Po wysuszeniu pięknie błyszczały, ale jednocześnie były jak siano. Przedziwny efekt. Na razie uratowałam je serum do zniszczonych końcówek. Boję się jednak jakie będą po kolejnym myciu...

Kolor wyszedł znacznie ciemniejszy niż na opakowaniu, czyt. brązowa czerń.

Nie wiem co ta farba robi ale na pewno nie koloryzuje na blond.
Mam ciemny blond wg opakowania kolor powinien mi wyjść o to jaśniejszy niż mam.
Po zmyciu farby to co zobaczyłam o mało nie padłam.
Kolor wyszedł rudy wpadający w brązowy a trzymałam farbę wg zalecenia 30 min.
Nie polecam za żadne skarby!!!

Farbowałam włosy kolorami 1.4 Granatowa Czerń oraz 1.1 Kruczoczarny.

Nie ma ogromnej rozbieżności między tymi dwoma kolorami, 1.4 jest nieco mniej trwały, po miesiącu od farbowania nie widać już tej niebieskiej poświaty, jest to bardziej bardzo ciemny brąz/czerń z brązową poświatą, jeśli tak to można nazwać. Po 3 miesiącach nie widać prześwitów swojego koloru na farbowanych, widoczny jest jedynie odrost.
UPDATE: Po ponad półrocznej przerwie od farbowania, kolor pozostaje taki sam, nie wypłukał się ani trochę, nie wyblakł, co jest zdecydowanie na plus.

Zdziwieniem dla mnie było, że farba nie ma ostrego, drażniącego zapachu, a wręcz był dość przyjemny. Z nałożeniem nie ma problemu. Tutaj jednak należy podkreślić, że wydajność jest taka sobie - jedno opakowanie wystarcza na pokrycie dość cienkich włosów sięgających do obojczyków, posiadaczki gęstych i/lub dłuższych włosów powinny zaopatrzyć się w dwa opakowania.

Farba zmywa się tak sobie, jakby nie można było jej wypłukać do końca - ponadto po myciu włosów przez miesiąc zostaje niebieska woda. Włosy po spłukaniu farby są niezbyt przyjemne w dotyku i poplątane, lecz można to szybko uratować za pomocą odżywki. Po użyciu tej dołączonej do farby włosy się łatwo przetłuszczają i są mocno obciążone. Do "stanu używalności" dochodzą dopiero po jednym - dwóch myciach, więc to też nie taki tragiczny wynik.

Kolor wygląda bardzo naturalnie, włosy nie są zniszczone, kolor 1.1 pozostaje tak samo czarny jak świeżo po farbowaniu.

Farba jak najbardziej na plus, jedyne, co mi się nie podoba to dołączona odżywka, która nie jest godna polecenia dla posiadaczy cienkich włosów, zwłaszcza z tendencją do przetłuszczania. Z pewnością kupię ponownie.

Kupilam zachęcona „efektem nawiloznych wlosow” i ładnym chłodnym kolorem. Po zmyciu farby z wlosow po zalecanym czasie trzymania na glowie mialam MASAKRĘ. Chłodny odcien wyszedl na doslownie zolty, wlosy byly spalone, mialam wrazenie, ze zaraz wszystkie sie urwą albo wypadną. Nigdy w zyciu nie spotkałam sie z takim efektem farbowania w domu. OKROPNA