Teaology Matcha Tea, Ultra - Firming Face Cream Ujędrniający krem do twarzy z herbatą Matcha

Zachwycona żółtym kremem Teaology z kombuchą postanowiłam zapoznać się bliżej z ofertą tej marki. Na drugi ogień poszedł zielony Matcha Tea Ultra Firming. Kupiłam go w Hebe na promocji, kosztował mnie 56 zł, zużyłam cały słoiczek 50 ml i tak: Opakowanie: standardowy, szklany (co lubię!), słoiczek z czarną zakrętką. Bardzo lubię estetykę Teaology, "dorobiłam się" już całkiem pokaźnej kolekcji ich kosmetyków i wszystkie bardzo ładnie wyglądają na łazienkowej półce. Zapach: świeży, naturalny i delikatny, czuć tę matchę, bardzo przyjemny Wydajność: bardzo dobra. Opakowanie 50 ml starczyło mi na ponad 3 miesiące, używałam kremu raz dziennie. Skład: jaki jest każdy sobie może przeczytać. Dość długi ale w sumie dość bezpieczny, nie zauważyłam niczego bardzo kontrowersyjnego. Konsystencja: krem jest dosyć gęsty, bogaty, odżywczy ale szybko się wchłania, pozostawia na skórze delikatny (naprawdę bardzo delikatny i cienki) film, nie roluje, nie zapchał mnie, jest OK pod makijaż. Nigdy mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Działanie: mam cerę "trudną" - dojrzałą, nadreaktywną, płytko unaczynioną, mieszaną ale z tendecją do przesuszeń i odwodnienia. Lubię, kiedy kosmetyk jest rodzajem opatrunku dla moich podrażnień, nawilża, odżywia i jeszcze do tego niweluje zmarszczki. Tego kremu używałam początkowo (przez ok. trzy tygodnie) na noc ale nie sprawdził mi się tak, jakbym sobie tego życzyła. Owszem, wchłaniał się szybko i równie szybko odżywiał skórę ale miałam wrażenie, że jego działanie jest powierzchowne, w każdym razie rano nie czułam i nie widziałam żadnych spektakularnych efektów a moja skóra nie była odżywiona i miękka tak jak lubię. Przez kolejne dwa miesiące używałam go na dzień i było podobnie - niby fajnie ale jednak to nie to, już po pół godzinie moja skóra wołała: "mało, dej coś jeszcze bo uschnę!". Znacznie lepiej było kiedy pod ten krem włączyłam serum nawilżające oraz serum liftinfujące Teaology - o, tu miałam combo pielęgnacyjne i naprawdę czułam, że moja twarz jest zaopiekowana aż do wieczora (sera swoją drogą są znakomite!) Sam krem mi niestety nie wystarczał. Kremik jest zielony, niby powinien maskować lub choćby zmniejszać zaczerwienienia ale nie zauważyłam takiego efektu (a naprawdę mam co maskować), podobnie jak nie zauważyłam żadnego "firmingowania", wygładzenia zmarszczek ani niczego w tym stylu - ot, krem odżywczy, nic poza tym. Nie kupię go ponownie, jednak mimo wszystko absolutnie go nie skreślam i go polecam. Dlaczego? Bo to dobry, solidny "odżywczacz" i prawdopodobnie świetnie się sprawdzi w przypadku mniej wymagających i nieco młodszych cer. Na pierwsze a nawet drugie zmarszczki może być strzałem w dziesiątkę. Ja pozostanę przy moim ulubionym "żółtku" z kombuchą, który po prostu lepiej rozumie moją cerę - dla każdego coś innego i o to chodzi :)

Krem zamknięty jest w słoiczku o pojemności 50ml. Kolor zielony (dzięki temu zmniejsza zaczerwienienia na skórze) konsystencja lekka. Zapach delikatnie wyczuwalny. Na krem skusiłam się ponieważ lubię testować/stosować produkty które mają w składzie herbatę. ;) Producent zapewnia o poprawie gęstości skóry, niwelowanie przebarwień i efekcie liftingu. Zawiera Esencję z herbaty matcha i kompleks 9 roślin. Krem ma kolor zielony. Dobrze się rozsmarowuje. Nie pozostawia zielonej i lepkiej warstwy. Kolor wtapia się w skórę. Po miesięcznym stosowaniu kremu rano i wieczorem zauważyłam dużą poprawę w wyglądzie skóry. Jest ujednolicona, przebarwienia praktycznie nie są widoczne. Skóra stała się gładka a drobne niedoskonałości pojawiają się sporadycznie. Krem nawilża skórę i niweluje drobne zmarszczki. Bardzo dobry krem, który nie zatyka porów. Szybko się wchłania i nie roluje. Osoby z tłustą skóra taką jak moja powinny być zadowolone. Nie jest to krem matujący na taki efekt nie ma co liczyć, ale delikatny "blask" nie jest bardzo widoczny (nie świeci się jak spocona skóra, osoby z tłustą cerą będą wiedzieć co mam na myśli ;)) Skóra jest jędrniejsza, naturalnie rozświetlona i wygląda promiennie. Krem jest dobrą bazą pod makijaż. Nie zatyka porów. Nie podrażnia. Krem przypadek mi do gustu. Skóra po regularnym miesięcznym stosowaniu wygląda ładnie, promiennie. Wydaje mi się, że kupię krem ponownie a na pewno skuszę się na inne produkty tej marki. Zalety: Ujednolica koloryt skóry Nawilża Niweluje drobne zmarszczki Nie podrażnia Dobry pod makijaż Delikatny efekt liftingu

Kupiłam ten krem w zestawie z maseczką i bardzo się z nim polubiłam. Jego wadą jest dziwny sposób działania koloru, według mnie poszarza twarz (i palce, którymi go nakładałam). W związku z tą cechą stosowałam go na noc. Sprawdził się bardzo dobrze, fantastycznie nawilżał i pięknie pachniał. Miałam wrażenie, że długotrwale wycisza mi zmiany na buzi. Chciałabym kiedyś do niego wrócić.

zużyłam opakowanie i się zakochałam - kupiłam od razu zapas świetnie się wchłania, nawilża i redukuje zaczerwienienia - delikatnie idealny pod makijaż

Krem od Teaology spełnił moje oczekiwania w pełni. Bardzo dobrze nawilżył i odżywił moją przesuszoną i skłonną do atopii skórę. Wyraźnie czuć, że działa długofalowo, dzięki czemu skóra twarzy wygląda na zdrową i powiedziałabym - bardziej promienną :) Znalezienie odpowiedniego kremu pod makijaż (tym bardziej w przypadku skóry wrażliwej) to nie lada wyzwanie - wie o tym każda posiadaczka takowej cery :) Krem od Teaology mogę polecić z czystym sumieniem! Produkt jest zamknięty w poręcznym słoiczku, jest wydajny i nieinwazyjny zapachowo. Po przeszło 3 tygodniach codziennego stosowania mogę stwierdzić, że polubiliśmy się bardziej niż się tego spodziewałam, dzięki czemu mam w planach sięgnąć po inne kosmetyki tej serii ;) Dużym plusem jest fakt, że często można go dostać w okazyjnej cenie w Hebe.

Mój ulubiony na letnie dni, daje uczucie chłodu, niweluje zaczerwienienia, wspaniały na wiosnę lato, makijaż się nie roluje i jest bardzo wydajny. Często wkładam go do lodówki, działa wtedy jak kompres, łagodzi wszelkie podrażnienia i przynosi uczucie cudownego komfortu, bywa w różnych promocjach, polecam zapolować, w cenie regularnej już tak atrakcyjnie nie jest. Bardzo elegancki szklany słoiczek, chociaż osobiście wolę opakowania airless, wydają mi się znacznie bardziej higieniczne.

Krem kupiłam, ponieważ poszukiwałam dobrego kosmetyku, który ujędrni moją skórę. Mam mieszaną cerę, która często reaguje wypryskami i zatkanymi porami na testowanie nowych kosmetyków, więc po pierwszej aplikacji uważnie przyglądałam się swojej skórze, czy przypadkiem nie pojawiają się na niej niedoskonałości. Na szczęście stan cery nie tylko się nie pogarszał ale zaczął się poprawiać w trakcie regularnego stosowania tego kremu. Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku z plastikową zakrętką. Po otwarciu czuć od razu przepiękny zapach zielonej herbaty ♡ Od razu zapach skojarzył mi się z moimi ulubionymi perfumami o zapachu zielonej herbaty ♡ Nie spodziewałam się tak rewelacyjnego zapachu, jestem pozytywnie zaskoczona. Krem ma gęstą konsystencję i miałam obawy, że przez to nie będzie się dobrze rozprowadzać na skórze. Na szczęście już po pierwszej aplikacji okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Krem gładko sunie po skórze, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Skóra po zastosowaniu jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Krem dobrze nawilża i wygładza skórę, jak również koi i redukuje zaczerwienienia. Pomimo dobrego nawilżenia skóra nie jest przetłuszczona a pory nie są zapchane. Przy regularnym stosowaniu widać poprawę w jędrności skóry. Produkt ma dość wysoką cenę ale uważam, że jest wart swojej ceny więc będę do niego regularnie wracać.

Właśnie zamówiłam 3 słoiczek, ten krem zostanie ze mną na bardzo długo. Ma tylko jeden minus, trzeba uważać aby dobrze rozprowadzić bo barwi na zielono. Krem szybko się wchłania, nie roluje się więc nadaje się pod makijaż. Mam skórę mieszaną i u mnie matowi na cały dzień. Bardzo dobrze nawilża i napina skórę, wyrównuje koloryt. Po miesiącu zauważyłam mniej zaczerwienień na twarzy. Polecam

Od razu po nałożeniu czułam efekt mocnego nawilżenia. efekt utrzymuje sie jeszcze długo po nałożeniu. Delikatnie wyrównuje koloryt cery i rozświetla. Zapach dość intensywny, ale ja uwielbiam zapach zielonej herbaty i nie przepadam za zapachami kwiatowymi. Konsystencja bardzo zbita i gęsta. Śliczne opakowanie! Pozostawia lekko tłusty film. Mi się podoba. Skóra jest aksamitna w dotyku. niestety myślę, że może się nie sprawdzić w przypadku cery tłustej. Inne recenzje wspominają efekt matowienie. Ja osobiście nie zauważyłam. Ogólnie polecam dla cery suchej i normalnej, oraz dojrzałej.

Krem kupiłam na promocji w Hebe za 49zł. Jak za takie pieniądze, całkiem nieźle się sprawdza. Mam cerę wymagającą, przesuszoną i skłonną do podrażnień. Krem ten dobrze ją nawilża i nie powoduje nowych zaczerwienień a wręcz zielony kolor je niweluje. Zapach ma bardzo intensywny, trzeba się do niego przyzwyczaić. Napięcia skóry nie zauważyłam. Dobry zarówno na noc jak i na dzień. Jedyny minus to wydajność. Poprzez swoją zbitą konsystencje zużywa się go więcej przy jednym nałożeniu.

Kremu używam od ponad 2 lat, po raz pierwszy kupiony w ramach testu w Douglasie, później pojawił się w Hebe :) krem ma bardzo fajną konsystencję i mimo pierwszych obaw z zielonym kolorem, wystarczy go dobrze "wsmarować" w twarz - co też jest dobre, bo można ją odpowiednio pomasować. Dla mnie idealnie sprawdza się na dzień, na noc, pod makijaż i saute. Skóra jest nawilżona, jędrniejsza i rzeczywiście ma lepszy kolor :) Jeśli powodem dla którego, ktoś nie chce go przetestować jest cena - można kupić mniejszą wersję, w Hebe w promocji :) POLECAM!!

Krem zakupiłam dla mojej mamy gdy skończył się jej ulubieniec z clinique, zobaczyłam go podczas mega promocji w Hebe gdzie był wtedy za 59,99, cena regularna to około 150zł Moja mama ma skórę dojrzałą, suchą, bez zmian trądzikowych, z delikatnymi zmarszczkami, stosowany był przez nią przez miesiąc, codziennie rano i wieczorem OPAKOWANIE Prześliczny słoiczek, z bardzo ładną grafiką nawiązującą do zielonej herbaty, dodatkowo zamknięty w czarnym kartoniku, na którym są wszystkie niezbędne informacje co do stosowania produktu KONSYSTENCJA I WYDAJNOŚĆ Pierwsze co mnie urzekło to ten śliczny, zielony kolor kremu. Po rozprowadzeniu na skórze oczywiście nie jest on widoczny, a ładnie scala się ze skórą Jest to bardzo lekka, taka nieco żelowa konsystencja, która bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, szybko wchłania pozostawiając delikatne satynowe wykończenie Wystarczy niewielka ilość aby pokryć całą twarz, przy stosowaniu przez miesiąc 2x dziennie, zostało jeszcze ponad połowa opakowania ZAPACH Produkt ma bardzo urzekający zapach, intensywny, ale szybko ulatnia się po nałożeniu na skóre. Przypomina zieloną herbatę SKŁAD Tutaj można się przyczepić, w składzie kremu znajduje się dużo komedogennych składników przez co krem nie nadaje się dla cer problematycznych. Przetestowałam parę razy na swojej mieszanej skórze ze skłonnością do zapychania i za każdym razem kończyło się to wysypem niedoskonałości. Dlatego przed zakupem najlepiej dokładnie przestudiować skład tego kosmetyku, nie dla każdego będzie się nadawał. Stanowczo odradzam cerom tłustym i problematycznym, natomiast dla cer dojrzałych i suchych będzie wybawieniem. DZIAŁANIE I EFEKTY Krem od razu po nałożeniu daje bardzo przyjemne uczucie mocnego nawilżenia, mimo swojej leciutkiej konsystencji bardzo porządnie dba o skórę. Cera staje się jakby cięższa, pełniejsza, taka miękka i mięsista w dotyku. Przy regularnym stosowaniu gołym okiem widać poprawę jędrności skóry oraz delikatne spłycenie zmarszczek.

Uwielbiam go, ma cudowny zielony kolor i idealną konsystencje. Czuć wygladzenie, jedwabiste wykonczenie, brak efektu lepkości jaki mam po wszystkich kremach. Idealny dla wrażliwej cery chociaz mam wrażenie, ze minimalne niedoskonałości moga sie nasilac z powodu jego komedogennosci. Mimo wszystko jak na razie najlepszy jaki mialam.

Kupiłam mniejszą pojemność na wyjazd. Spodobał mi się zielony kolor (ma szansę optycznie zredukować zaczerwienienia skóry). Krem zużyłam z przyjemnością. Stosowałam i na noc i na dzień. Rzeczywiście jest mocno zielony, naprawdę wygląda jak herbata matcha. Krem nie podrażnia, przyjemnie napina skórę, dobrze przygotowuje pod makijaż. Zapach nie przeszkadza. Byłam całkiem zadowolona. O długoterminowych efektach się nie wypowiadam, bo uczciwie nie potrafię. Zresztą tu zużyłam tylko 30 ml. Natomiast lista składników wskazuje, że krem może nie sprawdzać się przy skórach skłonnych do tzw. zapychania. Kilka składników, całkiem wysoko na liście (czyli w zauważalnych stężeniach), ma potencjalne działanie komedogenne.

Jako fanka zielonej herbaty musiałam sięgnąć po produkt, a druga kwestia, że był w dobrej cenie w drogerii hebe. Jestem zadowolona z kremu. Oczywiście, mimo młodej cery nie zauważyłam u siebie ujędrnienia skóry, ale nie oszukujmy się, nie miało co mi ujędrnić. :) Więc z myślą, że lepiej zapobiegać kupiłam produkt. Podoba mi się, że działa on kojąco na buzię. Co najśmieszniejsze, krem nie jest biały jak większość kremów, jest zielony. Ale spokojnie, jak się go dobrze rozsmaruje to nie widać zielonego pigmentu. Produkt jest specyficzny, bo z jednej strony mam wrażenie, że nawilża a z drugiej, że dodatkowo też lekko matuje, ale nie w sposób chamski tylko bardzo delikatny i przyjemny dla cery. Oczywiście do stosowania rano jak i wieczorem. Polecam na lato bo nie będzie spływać z buzi. Jeśli chodzi o zimową porę to planuje go odstawić. Na zimę wymagam czegoś bardziej gęstego, ten natomiast jest lekki. Będzie dobry jak ktoś nie lubi efektu ociężałej cery po wysmarowaniu się. Dla jakiej cery? Tutaj sceptycy mogliby na mnie krzywo spojrzeć, ale myślę że produkt będzie dla każdej cery. Nawet dla tłustej, bo jak już wspomniałam - lekkość i matowość. Ja używałam go w mniejszej wersji 30 ml i nawet na sporo starcza. Nie potrzeba nabierać dużej ilości kremu, bo się dobrze rozprowadza. Ważna też informacja - smaruje nim również szyję. Dziewczyny nie zapominajcie o szyi i dekolcie, też wymagają trochę uwagi. :)

Jeden z najlepszych kremów jakie miałam. Od razu czuć ukojenie i nawilżenie suchej skóry, przyjemnie pachnie, bardzo miła konsystencja. Faktycznie rozjaśnia przebarwienia i nadaje się pod makijaż. Nie mazią się po twarzy i nie roluje. Nie wiem jeszcze jak z efektem ujedrnienia, ale i tak jestem bardzo zadowolona.