_Element Spray ochronny z filtrami UV do włosów `Wyciąg z kiełków rzeżuchy` 

Zaciekawiła mnie ta rzeżucha, nie ukrywam. Czy jest ochronny, mam nadzieję, bo kupiłam go z takim przeznaczeniem, chociaż lubię produkty do włosów bez spłukiwania, więc i tak bym go sobie aplikowała jak takie typowe odżywki pomagające chociażby rozczesać włosy. Włosy mam średnioporowate, w wakacje zazwyczaj jeszcze bardziej suche, niż zazwyczaj i szybko jaśnieją od słońca. W tych kwestiach ten produkt nic nie zmienił. Nie obciąża, ale moje włosy ciężko obciążyć i nie tak łatwo okiełznać, więc za nikłe działanie zmiękczające czy poprawiające podatność na układanie też nie mam pretensji. Okazał się niezbyt wpływający na moje włosy, ale i tak używam go przed wyjściem na słońce. Z pewnością nadaje blasku. I pachnie jeszcze długo pod aplikacji, słodko i kosmetycznie z domieszką jakby traw. Aplikator często mi się zacina, ale to pewnie z powodu konsystencji, która jest jakby żelowym mleczkiem, co też mnie zmyliło, bo myślałam, że wygładzi włosy, bardziej je dociąży. Ogólnie dla mnie jest, ale jakby go nie było to chyba niewiele bym straciła, może chociaż istotnie chroni włosy przed uszkodzeniami, ale tego raczej nie sprawdzę.

Spray zamknięty jest w wygodnej i poręcznej butelce z atomizerem. Bardzo łatwo rozpyla się go na włosy. Stosowałam go zarówno na mokre jak i na suche włosy. Przy mokrych ułatwiał rozczesywanie, nadawał ładny połysk i zapach. Włosy wyglądają po użyciu zdrowo i ładnie się mienią. Na suche włosy rozpylałam go wychodząc z domu na słońce. Trudno jednak odnieść mi się do jego faktycznej ochrony przed promieniami UV. Jak została mi go połowa w butelce to zmieniła się też jego konsystencja na taką galaretowatą. Nie wiem co jest tego przyczyną.

Chętnie zaopatrzyłam się w zestaw produktów do pielęgnacji włosów z Vis Plantis : i szampon, i balsam, i spray. Składy wszystkich mi się bardzo spodobały, oprócz tego zawartość wyciągu z kiełków rzeżuchy i obietnice producenta odnośnie jego działania w jakiś sposób mnie zaintrygowały. Bo to i tak nowatorsko ( wcześniej nie spotkałam się jeszcze z kosmetykami zawierającymi ekstrakt z kiełków rzeżuchy, a wiadomo, że rzeżucha słynie z bogactwa składników odżywczych i minerałów) i swojsko ( mam silne skojarzenia rzeżuchy z polską sielską wsią ;). Spray na początku stosowania spodobał mi się bardzo i od razu wskoczył na podium kosmetyków "tych trafionych, tych działających". Zamknięty w ciemnozieloną plastikową 150 ml buteleczkę z atomizerem, według producenta stosowany może być zarówno na wilgotne jak i sych włosy. Ja preferuję stosowanie tylko na wilgotne, umyte włosy. Moje włosy kiepsko przyjmują takie środki na sucho, zazwyczaj kończy się ekstremalnym oklapem i mega szybkim przetłuszczeniem. Produkt ma konsystencję mleczka, jest białej barwy; pachnie jednocześnie świeżo i dusząco. Dla mnie to taki zapach wilgotnych wiosennych krzewów, takie mam skojarzenie. Z nutami jakby cytrusowymi ??? I tu wtrącę kilka wad, przez które zaprzestałam używania kosmetyku na dobre kilka miesięcy... ( Potem do niego grzecznie powróciłam przy kolejnym opakowaniu ;) 1) Atomizer jest mniej niż średniej jakości. Nie rozpyla, a okrutnie pluje, przez co niemożliwe jest równomierne rozprowadzenie kosmetyku. Oczywiście, jeszcze kilkakrotnie przeczesuje włosy, co nie zmienia faktu, że w niektórych miejscach mam produktu o wiele za dużo, niż bym chciała. 2) Wraz z upływem czasu (około 2 miesiące od otwarcia ) kosmetyk zmienił swoją konsystencję z mleczka na rzadką galaretkę i tu aplikacja stała się utrudniona, a w pewnym momencie nawet niemożliwa. Co z obietnicami producenta ? I tu znów kilka zalet, kilka wad. Co do właściwości ochronnych ( przeciwsłoneczna i antysmogowa)- ufam na słowo. Ale zauważyłam mniej zniszczeń na głowie i mam nadzieję, że to ten spray przyczynił się do takiego stanu rzeczy ;) Włosy zawsze po zastosowaniu były przyjemnie miękkie i wygładzone, błyszczące, łatwiej poddające się układaniu. Spray ułatwia rozczesywanie ! Oprócz tego dociąża włosy ( czasem naprawdę to taki pożądany efekt, prawda ? ), jednak wydaje mi się, że przyspiesza ich przetłuszczanie, a nawet je wzmaga ! Zazwyczaj myje włosy co 2 dni, niestety przy stosowaniu tego sprayu ten czas skrócił się do 1 dnia. I za to odejmuję gwiazdkę. Problemy techniczne atomizera jestem w stanie zaakceptować ;)

Ciężko mi się odnieść do działania preciwsmogowego i anty UV, więc traktuję go jak zwykły spray do włosów, co nie zmienia faktu, że jestem z niego bardzo zadowolona :) - po pierwsze, super zapach, bardzo przyjemny, taki jakby trochę cytrusowy (na szczęście nie "rzeżuchowy", no chyba, że na święta jem jakąś inną rzeżuchę;)), - stosuję spray na mokre włosy, super nadaje się do rozczesywania mokrych włosów, bo moje mają tendencję do mocnego plątania się, jeśli jakiś składnik szamponu nie zagra. Włosy nie są obciążone, stają się bardziej lśniące i miękkie. Lubię stosować ten spray w dni, kiedy moje włosy nie wymagają stylizacji, bo wtedy mogę sobie pozwolić na taki naturalny look ;)

Marka Vis Plantis seria ELEMENT przypomniała mi, że włosy są równie ważne i też należy im się odpowiednie wsparcie. Spray jest bardzo wygody w użyciu, ponieważ możemy go stosować zarówno na mokre jak i suche włosy codziennie. Nie mogłam się doczekać testów więc po umyciu włosów, spryskałam je sprayem po całej długości jak radzi producent. Odczekałam chwilę i wysuszyłam jak zwykle. Włosy pięknie pachną. Spray nie obciążył włosów u nasady. Nadał im piękny połysk i gładkość - nie musiałam używać innych produktów. Ochrony przed UV nie widać więc póki co wierzę im na słowo. Ważna jest dla mnie również ochrona przed Smogiem, który o tej porze zaczyna mocno obciążać nie tylko skórę, że drogi oddechowe ale i włosy. Cena też jest ok 19.99zl /150ml.

Lato a jak lato to koniecznie Spray ochronny z filtrami UV do włosów.Bardzo fajny produkt o bardzo ładnym świeżym zapachu idealnie sprawdzał się na wyjazdach super ochrona w praktycznym opakowaniu z atomizerem który równomiernie rozprowadzał produkt na włosach.

To naprawdę fajny produkt, wart wypróbowania, choć nie jest bez wad. Bardzo dobrze chroni włosy przed słońcem- czuć, że po użyciu sprayu nie są one wysuszone, są miękkie, mile w dotyku i błyszczące. Spray ma przyjemny zapach, który pozostaje także na włosach na pewien czas. Łatwo się rozpyla dzięki butelce z atomizerem, który dobrze rozprasza produkt. Jest chodzi o wady to na pewno warto uważać z aplikacją. Napisałam wyżej, że łatwo i dobrze się rozprowadza, ale po pierwsze nie można przesadzić z ilością oraz pryskać włosy z odpowiedniej odległości. Zbyt duża ilość obciąża włosy, zaś partie włosów spryskane że zbyt bliskiej odległości są później nieprzyjemnie sztywne i się strączkują. Druga sprawa- nie do końca rozumiem, dlaczego w środku składu mamy bardzo mocny detergent. To w końcu nie jest szampon :) Z tego powodu zawsze myje włosy tego dnia, w którym używałam sprayu, bo nie chcę zostawiać na włosach na dłuższy czas nawet niewielkiej ilości detergentu. No i trzecia sprawa to niska dostępność, ale w dobie Internetu można sobie że wszystkim poradzić :)

Mogłabym pisać i pisać wszystkie jego zalety, ale zacznę od jednej wady. Dałabym 4,5 gwiazdki, ale tak się nie da, więc daję 5. Została mi 1/3 opakowania, ze sprayu zrobiła się taka jakby.. galareta? Bardzo dziwna sytuacja, oczywiście nie da się tym już psikać włosów niestety... Nie wiem czy trafiłam na lewy egzemplarz, czy co. Już w niecałej połowie opakowania miałam problemy z atomizerem - teraz już wiem dlaczego. Skład super, zabezpiecza włosy, nie obciąża, ogólnie dobry spray, spróbuję dać mu drugą szansę.

Skusiłam się ,kupując coś ochronnie przed słońcem i coś na rozczesanie. Sprawdza się pięknie , włosy stają się miękkie i ładnie się układają przez co włosy swobodnie suną po szczotce. Są odżywione i nawilżone ,nie widać zniszczeń, ale gdy się z nią przesadzi potrafi usztywnić włosy.