Mizon Magic Peeling Foot Skarpety peelingujące do stóp

Z uwagi na kilometry przemierzane każdego dnia skóra na moich stopach potrzebuje więcej uwagi, inaczej staje się sucha, szorstka i w okolicach palców pojawiają się modzele. Nigdy nie stosowałam skarpet złuszczających, a te trafiłam w sporej promocji, więc kupiłam na wypróbowanie tego sposobu na gładkie stópki. Skarpety są ze sobą połączone. Są już nasączone płynem. Wystarczy je rozciąć, nałożyć i zakleić przy kostkach, żeby się nie zsunęły. Ja założyłam na nie dodatkowo zwykłe skarpety, nastawiłam budzik na 90 minut, wzięłam książkę i zasnęłam, haha. Płyn ma zapach alkoholowo-ziołowy, ale nie jest mocny czy duszący. Podczas zabiegu nie czułam pieczenia, mrowienia, rozgrzania, a skóra nie była podrażniona. Po wymaganym czasie zmyłam płyn, a skóra była nawet dosyć zmiękczona. U mnie złuszczanie rozpoczęło się po ok. 10 dniach. Najpierw na wierzchu stopy zaczęły pojawiać się suche skórki, a po kolejnych kilku dniach skóra już zaczęła schodzić całymi płatami. Trwało to około 2 tygodni. I nie zauważyłam, żeby cokolwiek złuszczało się na podeszwie stopy. W tym czasie nie używałam żadnych kremów, bo wyczytałam, że nie powinno się tego robić. A jak wyglądała skóra po całkowitym złuszczeniu? No, nijak. Nie zauważyłam większego wygładzenia, nawilżenia i odżywienia. Mam wrażenie, że moje stopy lepiej wyglądają przy regularnym stosowaniu zwykłych kremów. Skład jest bardzo długi i bogaty w substancje aktywne, chociaż początek to alkohol, który wyraźnie czuć. Cena regularna jest dosyć wysoka, co przy efektach jakie dają skarpetki w moim przypadku jest ceną zaporową. Dostępność raczej słaba.