Bielenda Kuracja Młodości, Odżywczy balsam do ciała z ekstraktem ze śluzu ślimaka, 24K złotem i olejem marula 

Idealny balsam - szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Ładnie pachnie, ale zapach nie utrzymuje się długo na skórze. Konsystencja idealna. Dość wydajny. W opakowaniu jest dużo produktu i wystarcza na długo. Opakowanie z pompką na plus

Uwielbiam jego zapach i konsystencję. Super się rozmarowuje i wchłania. Ma fajną, nie tłustą konsystencję. Dobrze nawilża ciało i pozostawia rozświetlone. Zapach jest elegancki i intensywny. Idealnie by pasował do jakiś wieczorowych perfum typu Good Girl. Bardzo go lubię, aplikator też mi się bardzo dobrze sprawdza, ładnie dozuje porcję. Jest wydajny i w dobrej cenie. Oczywiście nie wierzę, że poprawia znacząco elastyczność skóry oraz zapobiega wiotczeniu, rozstępom. Ale warto balsamować się codziennie.

Balsam o pojemności 400 ml, można dostać w promocji za dobrą cenę. Balsam o bardzo lekkim, prawie nie wyczuwalnym zapachu. Odżywia skórę, lekko ją natłuszcza. Dobrze się wchłania. Nie podrażniał mi skóry.

Dostałam ten balsam od mamy i nie spodziewałam się, że będzie taki dobry. Niby jest do skóry dojrzałej, ale do mojej (całkiem jeszcze młodej) się również sprawdził. Bardzo dobrze nawilża, regeneruje i odżywia skórę. Stosowałam codziennie po umyciu się i moja skóra była cały czas w dobrej kondycji. Zapach jest delikatny, ładny. Konsystencja lekka, ale treściwa, nie zostawia tłustej powłoki. Opakowanie wygodne, pompka sprawnie działa, minusem jest jedynie problem z wydobyciem końcówki produktu. Mimo tego małego minusa polecam

Balsam dostałam w prezencie od mojej Mamy. Nie wyobrażam sobie nie posmarować się wieczorem po kąpieli. Mimo że balsam przeznaczony jest dla skóry dojrzałej to uważam że tak naprawdę nadabaiw do każdej skóry. Balsam do ciała od firmy Bielenda widocznie poprawił wygląd i kondycję mojej skóry. Zauważyłam że skóra jest odżywiona,wygładzona i ujedrniona. Balsam zawiera Zawiera: Alantoinę, która stymuluje regenerację naskórka, intensywnie nawilża i łagodzi podrażnienia. Proteiny, które odżywiają, wygładzają, poprawiają strukturę i rozświetlenie skóry. Kolagen i Elastynę, które powodują wzrost jędrności, elastyczności i sprężystości skóry, zapobiegając jej wiotczeniu, wygładzają zmarszczki. Witaminy A, C i E, które odżywiają i regenerują skórę, działają przeciwzmarszczkowo. Kwas glikolowy, który spowalnia procesy starzenia skóry, wygładza, odświeża i regeneruje cerę, zmniejsza proces wydzielania sebum. Zdecydowanie polecam nie tylko dla dojrzałej słody bo każda skóra jest warta aby ją pielęgnować codzienne.

Kosmetyk zamknięty jest w złotej butelce z pompką i lustrzaną etykietą. Wygląda to naprawdę ekskluzywnie, i zachęca do zakupu. Balsam ma bardzo przyjemny zapach. Czasami mam wrażenie że pachnie pięknymi, ale delikatnymi perfumami. Balsam bardzo dobrze nawilża skórę. Skóra jest delikatna, wygładzona, nie jest szorstka. Po jego użyciu skóra jest bardzo przyjemna w dotyku. Jestem bardzo zadowolona z jego działania. Kosmetyk szybko się wchłania i doskonale rozsmarowuje. Nie pozostawia trudnych do rozprowadzenia białych maźnięć na skórze, jak niektóre tańsze produkty. Bo wydajność też jest jego mocną stroną. Jedno opakowanie wystarczyło mi na ponad miesiąc. Jednym słowem Kocham!

Balsam do ciała to obowiązkowy kosmetyk w łazience mojej mamy i na pewno jest w jego używaniu bardziej regularna niż ja. Zawsze, gdy ją odwiedzam widzę na jej półce jakiś nowy nabytek. Mam wrażenie, że z "tańszej półki" przetestowała już wszystko. Gdy nocowałam u niej jakiś czas temu, postanowiłam posmarować się jej nowym cudem od Bielendy - odżywczą kuracją młodości. I tak mi się ten balsam spodobał... że mi go oddała. Kosmetyk zamknięty jest w złotej butelce z pompką i lustrzaną etykietą. Wygląda to naprawdę ekskluzywnie, ale nie pytajcie ile czasu zajęło mi zrobienie i przeróbka zdjęcia do recenzji. Sama pompka też bywa irytująca, bo przy 1/4 balsamu w butelce przestaje prawidłowo działać i pozostaje nam trzęsienie i uderzanie opakowaniem o losowe przedmioty. No słabo. Przechodząc jednak do zapachu... o kurczę. Byliście kiedyś w luksusowej klinice medycyny estetycznej? Ja też nie, ale wyobrażam sobie, że jej wnętrze właśnie tak pachnie. Używając tego balsamu czuję się jak bogata królowa. Totalnie +10 do samooceny. Jestem bardzo zadowolona z jego działania. Poza przepięknym zapachem, bardzo dobrze nawilża skórę. Używając go co drugi dzień (na zmianę z balsamem brązującym) moje ciało było w naprawdę dobrej kondycji. Kosmetyk szybko się wchłania i doskonale rozsmarowuje. Nie pozostawia trudnych do rozprowadzenia białych maźnięć na skórze, jak niektóre tańsze produkty. Czyli mamy tutaj same zalety. Bo wydajność też jest jego mocną stroną. Jedno opakowanie wystarczyło mi na ponad miesiąc. Podsumowując - uwielbiam ten balsam. Zużyłam już dwie butelki i... nie wyobrażam sobie nie kupić kiedyś trzeciej. Po ciężkim dniu ten zapach wynagradza wszystko, serio. Szkoda, że nie możecie powąchać go przez ekran. W połączeniu z doskonałym działaniem i przyjemną konsystencją myślę, że mamy tu produkt prawie idealny. Wystarczyłoby tylko popracować nad butelką.

Balsam kupiłam za namową mojej mamy, bo szukałam czegoś innego, czegoś czego wcześniej nie stosowałam. Balsam ma bardzo przyjemny zapach. Czasami mam wrażenie że pachnie pięknymi, ale delikatnymi perfumami. Balsam bardzo dobrze nawilża skórę. Skóra jest delikatna, wygładzona, nie jest szorstka. Zawartość śluzu ślimaka czy złota 24K jest fajnym dodatkiem, choć nie jestem pewna czy ta niewielka ilość coś daje, ale jest super. Skład jest jak najbardziej na plus. Balsam zawiera alantoinę, która regeneruje i nawilża naskórek oraz łagodzi podrażnienia. Proteiny, które wygładzają skórę. Kolagen i elastyna sprawia, że skóra jest jędrna i napięta. Witaminy A C i E wygładzają i regenerują skórę. Cena za którą można nabyć balsam też nie jest wysoka, a jeszcze lepiej jak dorwiemy go na promce :) wtedy robię zapas bo u mnie balsam idzie bardzo szybko :) mam wrażenie że ktoś mi go podkrada ;)

Pięknie pachnie, nawilża i wygładza. Po jego użyciu skóra jest bardzo przyjemna w dotyku. Niestety wyskoczyły mi po nim jakiś krostki na udach i rękach. Potestuję jeszcze trochę, może to szok organizmu na zmianę produktu :D Mam nadzieję, że przejdzie bo zapach i działanie bardzo mi odpowiada

Bielenda Kuracja Młodości to prawdziwy rarytas w świecie pielęgnacji ciała. Odżywczy balsam z ekstraktem ze śluzu ślimaka, 24-karatowym złotem i olejem marula to połączenie luksusu i skuteczności. Już po pierwszym użyciu skóra staje się wyjątkowo miękka i gładka. Zapach jest delikatny, co sprawia, że aplikacja staje się przyjemnością. Unikalne składniki, takie jak ekstrakt ze śluzu ślimaka, działają regenerująco, przywracając skórze młodzieńczą jędrność. Dodatek 24K złota dodaje balsamowi ekskluzywnego charakteru. Olej marula intensywnie nawilża i odżywia, pozostawiając skórę promienną. To nie tylko balsam, to kuracja młodości dla skóry, która zasługuje na najlepszą pielęgnację. Entuzjastycznie polecam każdemu, kto pragnie luksusowej pielęgnacji ciała! Ja uwielbiam wszelkie kremy i balsamy do ciała, sprawdziłam ich w swoim życiu bardzo wiele i Bielenda znajduje się w ścisłej czołówce. To na pewno nie jest moje ostatnie opakowanie tego balsamu.

Całkiem fajny balsam do ciała. Jest bogaty w konsystencji ale szybko się rozprowadzał i wchłaniał. Używałam go też rano i nie było problemu aby szybko się potem ubrać. Bardzo dobrze nawilża skórę, zmiękcza ją, działanie jest długofalowe. Ma przyjemny zapach, nie pachnie niczym konkretnym, jest to po prostu zapach kremowy, pielęgnacyjny.

Nie planowałam zakupu tego balsamu skusiłam się jakoś na miejscu w Hebe, chodził za mną jakiś bogatszy balsam do ciała, bo na tamtą chwilę moja skóra potrzebowała lekkiego wzmocnienia i odżywienia. Choć mam skórę normalną, to czasem zdarzają mi się jakieś epizody, gdy jest bardziej sucha i chętnej wybieram coś o odżywczej formule. Za balsam zapłaciłam ok. 21zł, biorąc pod uwagę dość wydajną formułę i pojemność, uważam że to dobra cena. Opakowanie to wysoka butelka ze złotą etykietą z nakrapianymi kuleczkami. Wygodna pompka, także dla mnie więcej do szczęścia nie trzeba. Balsam ma białą formułę i przepięknie pachnie - na szczęście nie śluzem ślimaka :P a właśnie moim zdaniem, tytułowym olejem marula - zapach jest fajny taki kremowy, ale mam wrażenie jakby miał w sobie delikatnie perfumowąną nutę, ale wszystko wyważone i nie przesadzone. Dzięki zapachowi lubię sięgać po ten balsam. Formuła balsamu rzeczywiście kremowa, treściwa choć aplikował mi się bez problemu, nie mazał się podczas smarowania, nie grudkował. Naprawdę przyjemnie się aplikowało, nie obciążał też mojej skóry. Po aplikacji przez jakiś czas czuć go na skórze, pozostawia taki aksamitny absolutnie nie ciężki film. Bardzo przyjemny, nic nie kleiło mi się do piżamy. Moja skóra po aplikacji była pachnąca, miła w dotyku i taka odprężona. Jeśli chodzi o efekty to tak jak wspomniałam niewiele na co dzień potrzebuje od balsamu do ciała, ale tym razem padło na ten - chciałam czegoś odżywczego, regenerującego i muszę przyznać, że to otrzymałam. Moja skóra po dość szybkim czasie stosowania jakieś w sumie kilka dni była odczuwalnie i głęboko nawilżona, taka zmiękczona i bardzo gładka. Teraz nie muszę stosować już balsamu codziennie by podtrzymać ten efekt, wystarczy kilka razy w tygodniu max a moja skóra wciąż jest przyjemna w dotyku, miękka i nawilżona. Podczas całego czasu stosowania była w świetniej kondycji, jest bardziej elastyczna, nie jest już miejscami tak spięta jak była. Cieszę się z zakupu i choć brałam w ciemno nie wiedząc o nim nic, czuję że spełnił moje oczekiwania.

Jest to jeden z moich ulubionych balsamów do ciała. Konsystencja jest bardzo lekka, szybko się wchłania, a przy okazji ma delikatny zapach, który długo się otrzymuje na skórze. Moje ciało jest po nim niesamowicie nawilżone, a w dotyku miękkie jak nóżki bobasa. Aplikacja jest bardzo wygodna, ponieważ balsam jest w poręcznej butelce z dołączoną do tego pompką. W dodatku jest wydajny - na prawde niw trzeba go dużo, zeby pokryć całe ciało. Jest to moja pierwsza butelka, ale na pewno skuszę się po kolejna!

Konsystencja balsamu jest bogata i kremowa - nie za rzadka, nie za gęsta, a zapach jest delikatny i przyjemny. Po nałożeniu balsamu na skórę, zauważyłam, że potrzebuje on nieco więcej czasu, aby się wchłonąć w porównaniu do innych produktów, z którymi miałam do czynienia. To było dla mnie pewnym rozczarowaniem, ponieważ oczekiwałam szybszego działania. Trzeba było trochę poczekać, zanim balsam całkowicie się wchłonął, co jest niewygodne, zwłaszcza jeśli jest się w pośpiechu. Jednak po wchłonięciu balsamu, skóra staje się gładka, miękka i dobrze nawilżona. Balsam doskonale sprawdza się jako produkt do codziennej pielęgnacji ciała, szczególnie dla skóry suchej i odwodnionej. Zauważyłam również, że skóra nabierała pewnej elastyczności po regularnym stosowaniu tego balsamu przez kilka tygodni. Co mnie również zaintrygowało, to składniki, które mają zapewnić działanie przeciwstarzeniowe. Choć trudno mi ocenić, czy składniki te rzeczywiście wpływają na redukcję oznak starzenia, mogę powiedzieć, że balsam poprawił ogólny wygląd mojej skóry i uczynił ją bardziej promienną.

Nie mam suchej skóry i mimo, że dużo trenuje na basenie to nic mi się nie łuszczy, nie swędzi także nie wiem jak ten balsam się sprawdzi dla osób które mają suchą czy łuszczącą skórę, czy będzie wystarczający. Stosuję go sporadycznie jak mi się przypomni, w moim przypadku nawilża lekko natłuszcza i jest całkowicie wystarczający jak na moje potrzeby. Balsam jest śnieżno biały konsystencja bardzo fajna nie za gęsta nie za wodnista. Zapach mi kompletnie nie pasuje kojarzy mi się z mokrą ziemią z ogródka :D lekko słodki no nie moje klimaty ale to jest kwestia gustu i upodobań dla mnie ten zapach to minus tego produktu ale pewnie cześci osób się on spodoba. Opakowanie miało być niby luksusowe ale też no takie średnio wizualnie, żółta butla z kawałkiem tapety w kropki, mi się nie podobają te złote serie z Bielendy i nie kojarzą mi się z luksusowymi produktami a wręcz przeciwnie, dozownik działa dobrze i jest to wygodna butelka. Po użyciu balsam zostawia lekko wilgotną warstewkę ale nie jest to jakaś klejąca oblepiająca maź, taki film ale ładnie błyszczy skóra ładnie wygląda, jest maj jestem lekko opalona i ten balsam fajnie to podkreśla, fajnie się prezentuje na skórze. Polecam go no ale przez ten zapach ja go więcej nie kupię.

Zacznę od tego że moja skóra jest sucha z tendencją do bardzo suchej. Jako że zużywam tony produktów nawilżających zwracam uwagę nie tylko na skład, ale i na aktualne promocje. Wybór padł na Bielenda kuracja młodości. Opakowanie bardzo eleganckie z elementami w kolorze złotym. Wygodna pompka, chociaż uważam że z opakowania typu słoik łatwiej wydobyć cały produkt bez pozostawiania resztek. Balsam jest biały o średnio gęstej konsystencji. Bardzo dobrze się rozprowadza a jednocześnie pozostaje treściwa. Zapach wyczuwalny, lekko słodki. Nie należy do nieprzyjemnych, ale też nie jest główną zaletą balsamu. Balsam pozostawia tłusty film. Nie brudzi ubrań. Nie lepi się. Pozostawia skórę miękka, gładką i jędrna. Jestem naprawdę zadowolona z rezultatu. Efekt utrzymuje się kilkanaście godzin, dlatego polecam nakładać go codziennie. Jeśli pominiemy nałożenie balsamu efekt zacznie szybko zanikać. Nie jest więc to trwałe nawilżenie. Skład ma przyzwoity, ale mogłoby być lepiej - jeden że składników odpowiadający za zapach może powodować alergie. Moja wrażliwa skóra nie zareagowała źle na balsam. Wydajność "normalna" Zużywam około 10 pompek na całe ciało. Kupiłam go w cenie ekstremalnie niskiej wychodziło 3,60 zł/100 ml co czyni go najlepszym zakupem miesiąca w kategorii stosunek jakości do ceny.

Balsam przyciągnął moją uwagę w drogerii internetowej swoją niesamowicie niską ceną. Wszyscy przyznamy, że niska cena za tak dużą pojemność balsamu bardzo kusi. Dodatkowym atutem jest opakowanie w odcieniach złota, które przykuwa wzrok. Uwielbiam kosmetyki ze śluzem ślimaka. Są moim wybawieniem jeśli chodzi o nawilżenie skóry, tak też jest w przypadku tego balsamu. Balsam daje mi duże nawilżenie. Skóra jest delikatna i sprężysta. Ładnie pachnie. Autem jest również dyfuzor w formie pompki. Szybko się wchłania, nie dając tłustej powłoki. Naprawdę przyzwoity balsam za niską cenę.

Balsam z Bielendy "Kuracja Młodości" kupiłam na jakiejś promocji w Rossmannie, nie zależało mi stricte na "kuracji młodości" i spowolnieniu procesów starzenia, ale po prostu na wydajnym balsamie w dużej butelce, więc padło akurat na ten. Balsam zamknięty jest w złotej plastikowej butelce z pompką (która się nie zacina). Przez jakiś czas używałam go na ciało, teraz głównie do rąk w czasie pracy. Balsam ma białą przyjemną konsystencję, nie jest luźny, ani gęsty, taki w sam raz. Po nałożeniu i rozsmarowaniu szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, ale takie aksamitne uczucie na skórze. Ładnie pachnie, trochę miodowo, a trochę jak jakieś perfumy.. w każdym bądź razie delikatnie i po kilku minutach zapach jest ledwo wyczuwalny. Nadaje skórze taki ładny i zdrowy blask, bardzo mi się podoba ten efekt. Nawilża, jednak nie jest to jakieś nawilżenie "na stałe". W przypadku dłoni, zaraz po ich umyciu skóra ponownie jest sucha i wymaga kolejnej aplikacji produktu. Butelka ma pojemność 400 ml, a sam balsam jest dość wydajny i starcza na długo. Nie zauważyłam efektu odmłodzenia skóry, ale też nie miałam takiej potrzeby, więc w kwestii skuteczności pod tym względem, się nie wypowiem.