Essence Camouflage + Matt Concealer Matujący korektor do twarzy

Tyle ile ja już miałam korektorów to nie zliczę i nie wiem czemu tak późno na niego trafiłam. Dziewczyny on jest genialny. Jest delikatny ale jeśli chcemy mocne krycie to naprawdę podkreślam naprawdę super sobie z tym radzi. U mnie nie zbiera się w zmarszczkach, nie ciemnieje i nie jest suchy. No naprawdę rewelacja. Jeszcze ta cena... 4 razy droższe korektory nie radziły sobie z moimi cieniami pod oczami tak jak ten.

Mam mieszane uczucia co do tego korektora. Moim dwóm przyjaciółkom się on sprawdza, ale mnie nie bardzo. Zazwyczaj robię naturalny makijaż i lubię delikatne, nawilżające korektory (moim faworytem jest Eveline camouflage) a ten korektor podchodzi troszkę bardziej w stronę "betonu". Nie ma on WCALE jakiegoś super krycia, niestety. Nie polecam także nakładać go tuż pod oczy, bo podkreśla dosyć mocno zmarszczki. Co prawda używałam go przez długi czas i w miarę dobrze wyglądał, ale warunkiem była bardzo mała ilość i dość długie blendowanie, po chwili odczekania. Zdarzało się czasem, że po wyblendowaniu w miejscu nałożenia była dosłownie dziura, jakby korektor nie chciał tam zostać i dziwnie się zachowywał po kontakcie ze zmoczoną gąbeczką. Posiadam w kolorze 20 light ivory, a używam go latem, nie jestem bladziochem. Trzeba wziąć pod uwagę to, że dosyć mocno ciemnieje. Ja już ponownie nie kupię.

Produkt posiada zapach dla mnie jest on przyjemy, nie drażniący. Ma gęstą konsystencję więc trzeba szybko pracować z nim. Ładnie można budować krycie. Współgra z innymi kosmetykami. Minusem jest mała pojemność.

Essence Camouflage+ Matt Concealer to jeden z najbardziej niezawodnych korektorów, jakie miałam okazję testować. Jego nazwa "Camouflage" nie jest przesadzona – produkt ten naprawdę potrafi ukryć niemal wszystko, od cieni pod oczami po wypryski i zaczerwienienia. Co więcej, robi to w sposób, który nie wygląda ciężko ani sztucznie, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza gdy mówimy o produkcie z półki drogeryjnej. Korektor ma gęstą, kremową konsystencję, która jednak nie jest zbyt ciężka i świetnie się rozprowadza. Aplikator w formie gąbeczki pozwala na precyzyjne nałożenie produktu, co jest szczególnie ważne, jeśli chodzi o delikatne okolice pod oczami. Formuła szybko się wchłania, stapiając się z naturalnym kolorem skóry i tworząc półmatowe wykończenie. Co ważne, korektor nie wchodzi w zmarszczki mimiczne ani nie osadza się w porach, co jest częstym problemem przy gęstszych korektorach. Jego trwałość również zasługuje na pochwałę. Essence Camouflage+ Matt Concealer utrzymuje się na skórze przez cały dzień, bez konieczności poprawek. Nie ściera się, nie rozmazuje i nie ciemnieje, co zdarzało mi się w przypadku innych produktów tego typu. Korektor świetnie współpracuje z innymi kosmetykami – dobrze łączy się z podkładem, pudrem i rozświetlaczem, tworząc jednolitą całość. Kolejnym atutem jest krycie – Essence Camouflage+ Matt Concealer poradzi sobie nawet z bardziej widocznymi niedoskonałościami, takimi jak przebarwienia, zaczerwienienia czy wypryski. Zastosowany pod oczami, doskonale ukrywa cienie, nadając spojrzeniu świeżości i blasku. Jeśli chcesz uzyskać bardziej intensywne krycie, możesz nałożyć drugą warstwę produktu – korektor dobrze się buduje i nie tworzy efektu „ciastka”. Podsumowując, Essence Camouflage+ Matt Concealer to doskonały wybór dla osób poszukujących skutecznego, a jednocześnie lekkiego korektora, który poradzi sobie nawet z trudniejszymi do zakrycia problemami skórnymi. Jego długotrwała formuła, wysoka jakość krycia i komfort noszenia sprawiają, że jest to produkt, który z powodzeniem może konkurować z droższymi korektorami na rynku. Jeśli zależy ci na doskonałym wykończeniu makijażu i pewności, że twój korektor wytrzyma cały dzień, Essence Camouflage+ Matt Concealer to idealna opcja.

Często używam korektorów do twarzy, ale staram się nie przeciążać twarzy toną makijażu. Od korektora oczekuję dobrego krycia i braku efektu maski na twarzy. Pojemność: 5 g Forma: w płynie Można go kupić w Hebe Cena:około 15 zł Kupiłam najjaśniejszy odcień i nie sprawdzi się on w przypadku chłodniejszych odcieni skóry.

Jest to Camuflage + Matt od essence. Mam go w odcieniu 10 light rose , który jest mega jasny a wręcz biały, wystarczy nałożyć go bardzo niewiele aby ładnie rozjaśnil i pokrył zasinienia . Jego krycie jest wysokie, w sam raz na większe wyjścia, lub na co dzien. Wykończenie typowo matowe, dlatego nie ma konieczności nakładania jeszcze pudru, ale jednak ja to zawsze robię. Jedyne do czego się mogę przyczepić to to, że podczas dotyku szybko się ściera i pozostawia pusty placek, ale jeśli nie dotyka się twarzy to jest to fajny kosmetyk i to w niskiej cenie.

Kupiłam ten produkt, ponieważ lubię kosmetyki marki Essence, a i cena zachęcała. No niestety nie będzie to mój ulubieniec... Na pewno nie powiedziałabym, że jest to camouflage albo że coś ten korektor zakryje... No krycie to ona ma lekkie. Czy jest matujący? No nawet nawet, choć powiedziałabym, że ma wykończenie jak większość korektorów. Z plusów to przyznam, że bardzo ładnie pachnie, cena też jest atrakcyjna, jest dość wydajny, nie wchodzi w zmarszczki i załamania. Ma dość wodnistą konsystencję i fajny aplikator. Delikatnie ciemnieje, utrzymuje się w miarę dobrze. Czy jest wodoodporny - tego nie sprawdzałam. Podsumowując - produkt jest... okej, choć bez szału. Jednak od korektorów oczekuję troszkę więcej, zwłaszcza pod względem krycia.

Wiązałam z tym produktem ogromne nadzieje. Mam dobre skojarzenia z marką Essence, ich produkty dobrze mi się sprawdzały oraz słyszałam ogromne polecenia od pewnej znanej youtuberki. Niestety bardzo mocno się zawiodłam. Do opakowania i formy aplikacji nie mam żadnego zarzutu, wszystko w jak najlepszym porządku. Natomiast problem już zaczynał się od konsystencji. Jest mega gęsta, po nałożeniu na twarz naprawdę ciężko rozprowadzić ten produkt. Mam dosyć jasną cerę i wybrałam również jeden z jaśniejszych odcieni (tak mi się wydawało przez opakowanie), ale po nałożeniu na twarz kolor zamienia się istną pomarańczę i dosłownie w sekundy zastyga, że naprawdę ciężko rozprowadzić. Robiłam kilka podejść do tego produktu i każde kończyło się tak samo. Dodatkowo ma bardzo mocno alkoholowy zapach. Nawet nie byłam w stanie sprawdzić, czy rzeczywiście jest kryjący i jak wygląda po kilku godzinach noszenia, ponieważ kolor przebijał mi spod każdego podkładu. Porażka i nigdy więcej nie wrócę.

Ten korektor zasługuje na wyróżnienie! Znaleźć na półce drogeryjnej tak solidny produkt w bardzo atrakcyjnej cenie czasami graniczy z cudem. Tutaj udało się połączyć wszystkie kropki i mamy hita. Korektor Essence spodobał mi się od pierwszego użycia. Mocno kryje, ma fajną konsystencję. Daje matowy efekt, ale nie jest za suchy. Nie wchodzi w załamania skóry, a jeśli już, to robi to nieznacznie. Lekko się utrwala, ale nie jest jakoś bardzo ruchomy. Nie wymaga dużej ilości pudru do utrwalenia. Nie przesusza też skóry. Kolory w gamie są ładne i nie ciemnieją. Ja używałam drugiego najjaśniejszego i dla mnie na lato był okej. Neutralny, nie wpadał w żadne dziwne odcienie. Korektor kosztuje śmieszne pieniądze i jest warty wypróbowania. Ma fajny aplikator, nie nakłada się w za dużej ilości. Można go używać na niedoskonałości, bo dobrze je kryje i nie podkreśla suchości. Jako baza pod cienie również się nadaje. Cienie trzymają się na nim całkiem dobrze. Nie lubi się ze zbyt mocno nawilżającymi kremami. Te o bogatej konsystencji trochę się z nim „kłócą” i wtedy tendencja do zbierania się korektora jest większa, a trwałość niższa. Ogólnie korektor jest trwały i nie przeciera się; zostaje na miejscu.

U mnie się totalnie nie sprawdził, ciemnieje, ciastkuje się i zatyka pory. Po paru godzinach produkt zszedł z twarzy a ma być ,,wodoodporny" sam produkt pachnie tanim kremem typu Nivea co jest dość dziwne. Ma bardzo słaby skład i myślę że produkt nie zakrywa ale tworzy niedoskonałości. Nie polecam, sama firma essence to jeden wielki bubel..

Uwielbiam wiec jestem CZTERY razy na tak :) Sama posiadam skórę mieszana wiec często niestety pojawiają się niechciani goście na mojej buzi. Ciężko było mi znaleźć korektor który by sobie poradził z zakryciem większych wyprysków AŻ ZNALAZŁAM TO CUDO. Fakt może nie przykryje tatuażu jak pisze producent, ale jest dosłownie idealnym kamuflażem na zaczerwienienia, mniejsze i większe wypryski u mnie radzi sobie nawet z tak zwanymi ”wulkanami” i nie straszę nimi z 10 kilometrów :) Ma naprawdę dobre krycie, długo się trzyma na skórze i co najlepsze jego zdolności zakrywania niechcianych gości można budować dokładając go :) Jedyny minus jaki zauważyłam to niestety ale przynajmniej u mnie się kolorek ulatnia i lubi być ciemniejszy od podkładu wiec trzeba go umieć dopasować do koloru bazowego naszej mordki :)- jednak warto się pomęczyć bo lepszego krycia w innym korektorze jeszcze nie znalazłam. Kosztuje grosze bo poniżej 20 zł a na promocji można go dorwać nawet za mniej niż 10 zł czasem :) Jest bardzo wydajny. Swoją perełkę mam już z dwa miesiące a jeszcze końca nie widać :) jak się skończy na pewno do niego wrócę. Dodam tylko ze moim zdaniem to dość ciężki korektor wiec ja bym go w okolice pod oczami nie nakładała :)

Korektor o gęstej, szybko zasychającej konsystencji. Trzeba się spieszyć, żeby ładnie go rozprowadzić i przykryć niespodzianki. Kryje bardzo dobrze. Stosuję go na całą twarz, tam gdzie są zaczerwienienia i drobne krosty i wszystko znakomicie zakrywa! Cienie pod oczami są praktycznie niewidoczne. Mam odcień 20 light ivory i jest on trochę żółtawy, ale po zastygnięciu na skórze nie widać tak mocno tego podtonu. Po paru godzinach nadal wygląda świeżo. Jest trwały i nie schodzi z twarzy. Za tak niską cenę, uważam, że jakość jest super.

Na pewno nie jest kryjący na tyle, aby zakryć tatuaże jak zapewnia producent - uważam jednak, że w tak niskiej cenie sprawda się na prawdę dobrze. Mam go w odcieniu 10 - nie złuszcza mi się i nie zapycha porów. Ma ładny, lekki zapach, ale nie czuć go po dłuższym czasie od nałożenia korektor, co jak dla mnie jest wielkim plusem. Jedyne do czego mogę się przyczepić to bardzo limitowana ilość odcieni - z czym marka essence wydaje się mieć duży problem. Powinno być ich znacznie więcej.

Opakowanie jest podłużne, wykonane z grubego, przezroczystego plastiku (dzięki czemu łatwiej obserwować poziom zużycia korektora). Aplikator dość klasyczny (w formie średniej wielkości zagiętej łezki z włoskami) o odpowiedniej giętkości - pozwalający na łatwe i higieniczne dozowanie produktu. Zapach pozytywnie mnie zaskoczył jest słodko-pudrowy, ale przyjemny - szczególnie biorąc pod uwagę inne korektory, których używałam do tej pory. Kolor niestety jest jedynym co nie do końca odpowiada mi w opisywanym produkcie. Jestem naprawę blada i zdecydowanie wolałabym coś w jaśniejszego w bardziej neutralnej lub żółtej tonacji zamiast różowego odcienia, który może dodatkowo ciemnieć w połączeniu z niektórymi pudrami. Ale w zasadzie jest to dla mnie jedyny minus tego produktu. Konsystencja jest dla mnie naprawdę przyjemna ale ciężko dobrze ją opisać - korektor jest na tyle gęsty żeby nie spływać ze skóry ale jednocześnie ma w sobie lekkość i 0 tłustości dzięki czemu gładko sunie po skórze i bardziej przypomina płynny pigment na bazie wody. Na skórze wygląda naprawdę dobrze - wyrównuje koloryt pod oczami (u mnie sprawdza się do zakrycia widocznych naczynek, optycznie wygładza okolicę pod oczami, nie podkreśla załamań czy suchości skóry i super utrzymuje się w ciągu dnia. Dla mnie naprawdę bardzo dobry produktu godny wypróbowania (szczególnie biorąc pod uwagę cenę i wydajność). Jedyne co nie do końca mi w nim odpowiada to odcienie, ale myślę, że większość osób będzie mieć mniejszy problem z doborem odpowiedniego koloru dla siebie.

Korektor z dość dużym aplikatorem, wiec trzeba bardzo uważać przy nakładaniu. Zapach przywodzi na myśl zabawowe kosmetyki dla dzieci, lepszy byłby brak zapachu, bo ten jest dla mnie drażniący. Kolor 20 powinien być dosyć neutralny, niestety na mojej skórze prezentuje się bardzo żółto. Ciężko pracuje się z nim gąbeczką, bardzo mocno wchodzi w pory, zbiera się pod oczami i w zmarszczkach, podkreśla suche skórki i mocno zapycha. Po przypudrowaniu wcale nie było lepiej, efekt suchej skóry utrzymuje się, po 2 godzinach zaczynają się na nim zbierać drobinki potu. Po zmyciu (bardzo mocno się mazał, jakby chciał jeszcze ze mną zostać) skóra była podrażniona, zaczerwieniona i potrzebowała dużej dawki nawilżenia w postaci serum i kremu pod oczy z Biotherm. Nie polecam dla cery mieszanej ze skłonnością do alergii i osób wrażliwych na zapachy.

Do testów kupiłam odcień 30 Light Honey, gdyby był pół tonu jaśniejszy byłby idealny. Następnym razem wezmę inny bo ten niby jest ok ale nie pogniewałabym się gdyby bardziej rozjaśniał dolinę łez. * Korektor zamknięty jest w ładnym opakowaniu , takim pękatym. Niby prosta forma ale elegancko wygląda. Mnie się podoba ale ktoś może uważać że wygląda jak z bazarku. * Aplikator gąbeczkowy standardowych rozmiarów, ja osobiście nie przepadam za tymi dużymi jumbo. *Konsystencja gęsta i kremowa. Łatwo się rozprowadza i wprasowuje w skórę. *Pigmentacja na wysokim poziomie, nie potrzeba dużej ilości aby zakryć delikatne zasinienia i wyrównać kolor. Ja nakładam odrobinę tylko w wewnętrznym kąciku i przeciągam gąbeczka do zewnętrznego .To mi wystarczy. Grubsza warstwa powoduje niestety zbieranie w zmarszczkach i ważenie się kosmetyku. *Korektor pachnie tak pudrowo, kosmetycznie. Ja mam prawie 40 lat i troszkę zmarszczek mimicznych pod oczami więc szukam takich korektorów które nie będą wchodzić w załamania i przesuszać skóry. Ten jest prawie idealny. To że ma matową formułę sprawia że może przesuszać delikatną skóre wokół oczu i potrafi sie pod koniec dnia troszkę zbierać i wyglądać ciężko ale nie jest aż tak tragicznie żebym go nie lubiła. Dla mnie fajny, tani korektor

Produkty z Essence kojarzą mi się przede wszystkim z niską ceną, ale nie zawsze dobrą jakością. Korektor był na tyle tani, że postanowiłam spróbować. Zwłaszcza, że nie było mojego ulubieńca z Eveline. Korektor dostępny w wielu miejscach, zarówno stacjonarnie jak i online, więc zakup nie sprawia większego problemu. Do zakupu skłania przede wszystkim bardzo niska cena. Sam korektor ma proste, dosyć wytrzymałe opakowanie. Aplikator wygodny, umożliwia nałożenie odpowiedniej ilości produktu. Odpowiednia gęstość, dobrze trzyma się na twarzy. Korektor współgra ze wszystkimi moimi bazami i podkładami. Dostępny w naprawdę jasnym kolorze, więc nie odznacza się pod podkładem. Jeśli chodzi o krycie jest naprawdę nieźle. Mała ilość produktu wystarczy na pokrycie niedoskonałości, w tym pryszczy i zaczerwienień. Według mnie nie nadaje się pod oczy. Faktycznie kryje sińce pod oczami, ale dodaje oku takiej topornej ciężkości. Gorzej wypada jego trwałość. Po 4-5 godzinach ściera się z miejsc, które usiłowałam zakryć i wymaga poprawek. Trzeba jednak przyznać, że matuje dobrze, bo zmiany trądzikowe nie świecą się. Ciężki do oceny. Z jednej strony dobre krycie i matt, z drugiej strony niska trwałość, która wymaga korekt. Nie jest moim ulubieńcem, ale szło go zużyć bez większych problemów.

Mam wrażenie, że to taki produkt coś-za-coś. Za niską cenę dostaniemy korektor, który faktycznie dobrze matuje, ale za cenę słabszego krycia. Jest to produkt wydajny, dość rzadki, łatwo na początku jest nabrać za dużo produktu. Opakowanie na plus, miękki pędzelek w środku, dzięki przezroczystej buteleczce widzimy ile produktu dokładnie zostało. Krycie można budować, ale szału nie będzie i tak. Trzeba dobrze nawilżać buzię, bo może podkreślać skórki. Nie wytrzymuje całego dnia, ściera się po kilku godzinach, nie ma też mowy o wodoodporności. Według mnie jest zbyt ciężki pod oczy. Korektor nie ciemnieje, dobrze się go używa, ładnie współgra z gąbeczką. Według mnie warto wypróbować mimo wszystko :).