Australian Gold Botanical Sunscreen Tinted Face Mineral Premium Coverage Lotion SPF 50 Mineralny krem przeciwsłoneczny do twarzy

Jest idealny, cudownie się go nakłada , jak jakiś mus. Jest to mój ulubiony spf a do tego ma kolor więc 2 w 1. Jeśli ktoś nie ma problemów z cerą to jest naprawdę wystarczający żeby wyrównać koloryt. Świetnie sprawdza się przede wszyskim na lato , w upały. Ja stosuję teraz cały czas bo mam małe dziecko i nie chce używać mocnych podkładów

Jest to absolutny must-have w mojej pielęgnacji skóry! Totalne 5/5 ze względu na jego wyjątkowe cechy. Cechy: 1. Składniki mineralne: Jestem zachwycona, że ten krem przeciwsłoneczny zawiera składniki mineralne, co czyni go idealnym dla mojej wrażliwej skóry, unikając potencjalnych podrażnień. 2. Wysoki filtr SPF 50: Zapewnia to doskonałą ochronę przed szkodliwymi promieniami UV, co pozwala mi cieszyć się słońcem bez obaw o poparzenia słoneczne czy szkody na skórze. 3. Krycie i odcień: Jego lekka konsystencja zapewnia naturalne, a jednocześnie wystarczające krycie, dzięki czemu wyglądam świetnie, nawet gdy korzystam z ochrony przeciwsłonecznej. 4. Bezpieczeństwo dla środowiska: Australian Gold dba o środowisko, tworząc produkt, który jest bezpieczny dla oceanów i raf koralowych. 5. Trwałość: Krem przeciwsłoneczny utrzymuje się przez cały dzień, nie rozmazuje się i nie zatyka porów, co jest niesamowite! Wady: Nie mogę znaleźć żadnych wad tego produktu! Jego wyjątkowe cechy przewyższają wszelkie oczekiwania, jakie miałem względem kremu przeciwsłonecznego.

SPF używam codziennie, więc testuję różne opcje. Ten SPF jest prawie idealny. Mam skórę mieszaną, z tendencją do szalonego wyświecania, ale po nałożeniu tego kremu twarz jest pięknie matowa cały dzień (naprawdę cały!). Do tego pięknie wyrównuje koloryt i wygładza cerę - twarz wygląda jak po porządnym makijażu. Nie wiem jak pracuje z makijażem bo się nie maluję, ale sam wystarcza mi za podkład. Uwaga - może nieco przesuszać - dlatego nie używam często. Rozprowadza się wzorowo, nie roluje.

Szukałam SPF z pigmentem i padło na ten produkt, chociaż nie znałam marki i obawiałam się ciemnego odcienia. Cena moze nie jest najniższa, bo zapłaciłam za niego ok 100 zł, ale ma az 88 ml, wiec to wielkość 2 standardowych SPF, a czasem nawet prawie 3! Używam SPF codziennie cały rok. Ten stosuje jako podkład tj nie nakładam na niego makijazu. Moim zdaniem krycie jest naprawdę bardzo dobre i nie wyobrażam sobie dodać na niego jeszcze podkładu. Zapach jest lekko sztuczny, ale szybko się ulatnia. Juz wie do niego zreszta przyzwyczaiłam. Jedyny minus to kolor. Mam najjaśniejszy odcień, który W KONCU jest jasny(wiele firm używa stwierdzenia JASNY, gdy SPF jest praktycznie brązowy) z tym, ze przy moim odcieniu skory produkt jest lekko różowy. Ale w ciagu dnia jako stapia się ze skóra i wygląda bardzo ok.

Krem australian Gold to delikatnie koloryzujący spf - ja wybralam jasny odcień, który właściwie wtapia się i nie jest widoczny na twarzy. Bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy, nie zostawia żadnych śladów. Natomiast jest bardzo matowy. Jestem posiadaczka cery mieszanej i mi osobiście pasuje, ale używam go najczęściej w ciągu dnia, żeby przedłużyć działanie filtru i do tego sprawdza się rewelacyjnie, ponieważ matuje skórę i daje lekki kolor beż konieczności nakładania kolejnej warstwy podkładu. Nie nakładam go z kolei rano, bo nałożenie podkładu jest wręcz niemożliwe - skóra po nim jest tak zmatowiona ze podkład nie chce się rozprowadzić - dlatego odejmuję jedna gwiazdkę, bo rano muszę użyć innego kremu z filtrem. Myślę, że idealnie nada się na lato na plażę, wtedy wystarczy tylko solo :) Do plusów na pewno należy zaliczyć skład, moja mama bardzo go polubiła, ze względu na właściwości kojące. Używa go już miesiąc i zauważyła poprawę kondycji skóry przy trądziku różowatym - natomiast osobiście nie wiem który że składników może mieć takie działanie.

Skusiłam się na zakup tego produktu w najjaśniejszym odcieniu, po wielu pozytywnych recenzjach od zagranicznych Youtuberów. Jednak, krem okazał się wielkim rozczarowaniem pod wieloma względami.

Na początku dość mocno zniechęciłam się do tego kremu ze względu na kolor - wybrałam wersję dla osób o jasnej karnacji, a z tubki wycisnęłam ciemny i dość pomarańczowy krem. Sama karnację mam bardzo jasną (wpadającą w różowe tony) i spodziewałam się jedynie efektu pomarańczy. Okazuje się jednak, że krem ten jest dość transparentny i jedynie nadaje leciutki, prawie niewidoczny u mnie odcień. Krem ma całkiem gęstą konsystencję, ale nie jest to pasta. Łatwo go rozsmarować, dobrze sunie po skórze (mam skórę normalną w kierunku suchej). Nałożenie prawidłowej ilości filtra u mnie nie daje efektu maski, tzn pomimo koloru jestem w stanie nałożyć tego filtra dość sporo. Wchłania się też dość szybko, ale nie całkowicie - przez dłuższą chwilę zostawia na twarzy nie tyle tłusty film, co lekko oleistą warstewkę. To dość specyficzne uczucie, trochę tak jakby nałożyło się podkład na twarz, która wcześniej posmarowana została kosmetykiem o olejowej konsystencji - ma się wtedy wrażenie, że podkład nie zastyga, a rusza się na twarzy. Dokładnie takie uczucie mam podczas stosowania tego kremu (a raczej podczas początkowej fazy jego noszenia). W dotyku jest mimo wszystko dość pudrowy i nie zostawia praktycznie żadnego glow (początkowo nie jest całkowicie matowy, po zastygnięciu jest to mat). Nie bieli (poprzez dodany pigment), nie roluje się. Poprzez fakt, że nie zastyga na twarzy a nieco się rusza, trochę lubo powchodzić w zmarszczki i je "utrwalić", szczególnie w tej początkowej fazie. Za to po ułożeniu się na twarzy wygląda pięknie, jak dobry podkład - pory są rozmyte, koloryt skóry jest jednolity. Zapach ma dość specyficzny, niby mało wyczuwalny ale nieco chemiczny. To filtr w zasadzie tylko mineralny, ja jednak wolę zastosowanie w recepturze kilku filtrów, również chemicznych. Nie jestem ekspertem w tym temacie, ale nie wiem jak ma się broad spectrum do zastosowania tylko filtrów fizycznych. Kremu jest dość sporo więc cenowo wychodzi całkiem dobrze. Krem jest bardzo wodoodporny - warto zaopatrzyć się w olejek/masło, a nie płyn micelarny, żeby go zmyć. Świetnie nadaje się na wakacje, nie zmywa się podczas kąpieli. [Recenzję edytowano, żeby dodać informację odnośnie jeszcze dwóch obserwacji - moje dodatkowe obserwacje sprawiają, że podwyższam ocenę]

Ten mineralny krem przypomina krem BB. Ma bardzo delikatne i subtelne krycie. Jego funkcja to bardziej wyrównanie kolorytu niż przykrycie niedoskonałości. Jest bardzo delikatny, nie uczula i nie zapycha. Bardzo łatwo się go rozprowadza. Filtr SPF 50 doskonale chroni skórę przed szkodliwymi promieniami UV. Jest bardzo trwały, gdy nałożę go rano trzyma mi się na twarzy cały dzień. Dodatkowo krem jest wodoodporny, nie schodzi nawet podczas wakacyjnych kąpieli. Nie wysusza twarzy, przeciwnie, daje uczucie nawilżenia. Ja się po nim trochę świecę, ale wygląda dobrze z każdym pudrem. Cena jest dosyć wysoka, ale krem jest bardzo wydajny. Ma rewelacyjny skład i nadaje się do każdego rodzaju skóry. Wracam do niego każdego lata.

Filtr jest ciężki w użyciu, jeżeli chcę nałożyć odpowiednią ilość (2 linie na całą długość palca/pół łyżeczki) na twarz to wyglądam jakbym miała maskę, ponieważ odcień ,,jasny" zdecydowanie nie jest jasny - jest trochę pomarańczowy (zazwyczaj używam pudru/fluidu o kolorze fair/ivory). W dodatku bardzo wchodzi w nawet w minimalne zmarszczki mimiczne. Jedyny spodob w jaki można go używać to gdy nakładam go na inny filtr mineralny, i w przypadku reaplikacji robię znowu taką ,,kanapkę''. Jest to dosyć uciążliwe więc na pewno nie kupię go ponownie a zużyję raczej do dłoni/szyi.

Moim zdaniem to nie jest krem dla każdego, ale na pewno znajdzie swoich miłośników. W mojej kosmetyczce znalazł zastosowanie - używam go do twarzy, ale wyłącznie na plażę. Ma dość gęstą, kremową konsystencję, rozprowadza się dobrze, nie bieli, w dotyku nie jest bardzo lekki, ale nie powiedziałabym też, że tłusty, bardziej bogaty i silikonowy. Po nałożeniu w dość krótkim czasie wysycha do całkowitego matu. I tu to czy komuś to będzie pasować może zależeć od typu cery. Ja mam cerę suchą, więc na mnie ten krem tworzy aż przesadny, płaski mat, który utrzymuje się cały dzień, ściąga mi lekko buzię (nie przesuszał mi twarzy), czuję jakbym cały dzień miała na twarzy mocno wyczuwalną maskę , która przeszkadza mi na tyle, że nie jestem go w stanie stosować na codzień. Moja koleżanka, która ma cerę tłustą również wyczuwała ten efekt maski, ale chwaliła sobie wykończenie, na niej krem po chwili wyglądał lepiej, nadal mat, ale ładny. Krem nie podrażniał mojej skóry nawet jak była bardzo wrażliwa, przesuszona i nie tolerowała filtrów chemicznych. Nie migrował do oczu i ich nie podrażniał o ile ich nie zatarłam w trakcie noszenia kremu. Krem jest barwiony, ma dość jasny kolor, który nie ciemnieje z czasem i powinien się sprawdzić większości cer poza tymi bardzo ciemnymi. Ma lekkie krycie, jak krem BB. Jego największym plusem jest dla mnie wytrzymałość i wodoodporność. Oczywiście wraz z dotykaniem twarzy i upływem czasu jak każdy krem ściera się trochę, więc trzeba go reaplikować, ale jest najbardziej odpornym na wodę, pot i sebum kremem jakiego używałam. Przetestowałam go i w morzu i na moim bardzo potliwym partnerze w ogromne upały - raz nałożony właściwie nigdzie się nie ruszy. Krem jest bezzapachowy.