Benton Mineral Sun Cream SPF50+/PA++++ Mineralny krem UV

Rodzaj cery w trakcie stosowania: sucha, wrażliwa i podrażniona Ilość porcji: ok. 0,8 g na twarz oraz oddzielna porcja na szyję i dekolt Zdecydowałam się na ten krem po zapoznaniu się z szeregiem pozytywnych opinii. Mniejsze opakowanie kupiłam w trakcie promocji na znanej, wymienianej już stronie oferującej kosmetyki azjatyckie i... jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że filtr zupełnie odbiega od wielu recenzji. Mówiąc w skrócie: to jest niesamowite, jak skrajnie odmienne mogą być wrażenia po tym samym produkcie. Bielenie W naprawdę przeważającej liczbie opinii przeczytałam, że mimo obecności filtra mineralnego krem nie bieli. Niestety - cytując recenzentkę Marza97 - "jednak bieli". Nie jest ono mocne, jednak pozostawia ewidentną siną warstwę. Najgorzej wygląda to przy linii włosów oraz w okolicach oczu przy cieniach. Co prawda z czasem efekt ten blednie, jednak wciąż jest to widoczne. Nawet delikatne dotknięcie palcem powoduje, że opuszek jest wyraźnie biały. Wysuszanie W internetowych opiniach przewijają się opinie o efekcie wysuszającym. Tego się mocno obawiam ze względu na suchą skórę, przy której nie mogę sobie pozwolić na dodatkowe podsuszanie. Tymczasem u mnie krem wręcz stwarza wrażenie okluzyjnego natłuszczenia (choć stosowałam go stosunkowo krótko i zamiennie z innymi filtrami, więc możliwe, że przy dłuższym stosowaniu mógłby pokazać inne, znaczne gorsze oblicze). Lekkość Widząc, jak cery tłuste cenią go za lekkość, spodziewałam się naprawdę lekkiej lub wręcz ultralekkiej konsystencji. Tymczasem filtr czułam na twarzy. Nie jest wybitnie obciążający, jednak do najlżejszych też mu daleko. Stosowanie go w trakcie wysokich temperatur było dla mnie naprawdę problematyczne. Czułam go na twarzy niczym tłustą warstwę, która może spłynąć w każdej chwili. Wykończenie Filtr miał nadawać wykończenie matowe, ewentualnie półmatu. U mnie, na matowej skórze, jest... świecące. Gdy go zmywałam, odczuwałam autentyczną ulgę powrotu do pozbawionej świecenia skóry. Zapach Zetknęłam się z opiniami, że filtr ma zapach mentolowy. Mój kompletnie nie ma zapachu - na upartego mogłabym twierdzić, że to zapach kremowy, kosmetyczny. Co ciekawe, wyraźnie mentolowy zapach ma za to inny filtr marki Benton (tylko że z filtrem chemicznym). PODSUMOWUJĄC: Jak widać, ten filtr potrafi wywołać tak skrajne wrażenia, że przed zakupem naprawdę warto przetestować opakowanie mini. Przy ewentualnej porażce zdecydowanie łatwiej zużyć 12 ml niż 50 ml.

Pierwszy mój produkt z firmy Benton, krem ma przyjemną konsystencję, po nałożeniu nie bieli czego obawiałam się przed zakupem filtra mineralnego. Jedyna jego wada jaką zauważyłam, to miejscowe przesuszanie skóry przy cerze mieszanej, dlatego krem nakładam zawsze na serum. Poza tym jestem zaskoczona tym, jak wydajny okazał się ten produkt. Cena nie zachęca, ale da się go upolować na fajnych promkach, więc za to plus.

Mam cerę mieszaną, skłonną do tworzenia zaskornikow zamkniętych. Z tego właśnie względu dopasowanie odpowiedniego kremu z filtrem to dla mnie nie lada wyczyn. Jedne bielą, drugie powodują nadprodukcję sebum, a kolejne zapychają - zawsze coś:/ Do koreanskiej marki kosmetyków naturalnych Benton mam spore zaufanie, więc ucieszyłam się, gdy trafiłam na sporą promocję i natychmiast zaopatrzyłam się w recenzowany krem przeciwsłoneczny. + wysoka ochrona przed promieniowaniem UVA/UVB, bo aż 50+/PA++++; + zawiera filtry mineralne, które odbijają promieniowanie słoneczne; + lekka konsystencja mleczka przyjemnie rozprowadza się po skórze i dość szybko wchlania pozostawiając ją miękką i wygładzoną; + nadaje skórze satynowe wykończenie; + sprawdzi się do każdego typu cery; + nie zapycha porów i nie podrażnia; + nie bieli; + pielęgnuje skórę; + bezproblemowo współpracuje nie tylko z kosmetykami do pielęgnacji, ale i do makijażu; + bardzo dobry skład zawierajacy również składniki odżywcze i nawilżające; + posiada odświeżający, ziołowy zapach, który szybko się ulatnia; + idealny pod makijaż i solo; + wygodne, solidne opakowanie; + wydajność. Ten krem przypadł mi do gustu tak bardzo, że odechciało mi się eksperymentowania i testowania nowych kremów SPF na długi czas ;)

Krem ma biały kolor, jest bezzapachowy i ładnie wygląda na twarzy jeśli nie nałożymy na niego podkładu. Podkład nałożony na niego okropnie się ciastkuje i po dwóch godzinach odkleja się w niektórych miejscach. Mam cerę mieszaną, bardziej w kierunku tłustej i w przypadku innych kremów z SPF działało to w druga stronę - wyświecałam się. I w sumie wolę się wyświecić, bo w razie czego mogę doklepać pudru i po problemie.

Zakupiłam ten SPF ze względu na promocję w drogerii za ok. 60 zł, a w cenie regularnej kosztuje on ok. 100. Jest to filtr mineralny, więc typowy powinno być efekt bielenia, ale czytając opinie widziałam, że ten SPF od Bentona o dziwo nie bieli i że jest super, dlatego pokusiłam się i zakupiłam. No i według mnie jednak bieli. Nie jakoś mocno, da się to przeżyć, ale efekt bladej twarzy jest zdecydowanie podkreślony, trzeba także dobrze rozsmarowywać go na krańcach twarzy żeby nie zostały białe plamy/kreski. Dlatego używam go w zaciszu domowym, gdy nie muszę nigdzie wychodzić do ludzi i się pokazywać. ;) Spf wchłania się ogólnie dobrze, nie pozostawia lepkiej warstwy, na początku na mojej tłustej cerze daje efekt półmatu. Zawsze pod SPF nakładam serum + krem nawilżający. I tu zaczynają się problemy z tym produktem. Po jakimś czasie od jego nałożenia na twarz wysusza moją skórę na wiór. Bardzo mocno działa na regulację sebum, pewnie za sprawą m.in skladnika Resorcinol. Moja twarz przy użyciu tego SPF caly dzień jest matowa, co poniekąd jest dla mnie plusem jako posiadaczki cery tłustej i wiecznie wyświęcającej się, ale fakt takiego wysuszenia na wiór mojej cery skreśla go i moje nadzieje na polubienie się z tym SPf. Ciężko mi nawet o dobry dobór pielęgnacji pod ten produkt żeby mnie aż tak nie przesuszał, chyba nawet najtłustszy krem nie dałby rady. Przez to ciężko trochę jest z makijażem, na takiej suchej skórze nic nie wygląda za dobrze, makijaż wtedy tylko podkreśla suche skórki. Postaram się jakoś zużyć ten SPF w zaciszu domowym, nakładając najcięższe kremy pod niego, ale nie ma tu miłości między nami. Nie kupię ponownie.

Jeśli chodzi o filtry mineralne to jest to mój numer 1. Oczywiście wolę filtry chemiczne, ale zachęcona ceną (30 zł na promocji) postanowiłam go wypróbować. I jest to najlepszy filtr mineralny jaki używałam. Zachowuje się jak dobra wygładzająca baza pod makijaż z spf50. Z racji tego, że ma silikony w składzie cudownie wygładza cerę i makijaż wygląda na nim pięknie, a w dodatku nic się nie roluje i mam wrażenie, że przez jego lekką lepkość makijaż trzyma się dłużej. Skóra nie świeci się jakoś mocno, dla mnie tak idealnie właśnie pod makijaż, bo przebija się taki zdrowy blask. Jednak raczej nie używam go w dni kiedy nie noszę makijażu, bo bez podkładu już to świecenie jest dosyć mocne, a w dodatku lekko bieli. Po czasie na szczęście to bielenie trochę zanika, ale nie całkiem. Chociaż jak na filtr mineralny, to bielenie jest naprawdę znikome. Jedyne co mi w nim przeszkadza to zapach. Jest chemiczny, nieprzyjemny, kojarzy mi się z jakimiś detergentami do dezynfekcji w szpitalach. Na szczęście ten zapach szybko znika, bo tak to nie byłabym w stanie go używać. Ogólnie jestem z niego zadowolona i niewykluczone, że jak znowu trafi się taka promocja to kupię go ponownie

Na dzień dzisiejszy jest to mój ulubiony krem ochronny z filtrem 50SPF. Używam go juz miesiąc i nie mogę z zachwytu nad nim . Jak to możliwe że wcześniej nie miałam pojęcia o jego istnieniu i go nie kupiłam. Krem ma wysoką ochronę bo az 50 SPF/ PA++++ czyli tyle ile wymagam od kremu ochronnego . Aktualnie używam retinolu i fantastycznie mi sie sprawdza podczas kuracji . Lubie w nim to że nie powoduje na mojej twarzy niedoskonałości , nie zapycha skóry i jej nie podrażnia, jestem posiadaczką skóry wrażliwej. Można go rowniez aplikować pod oczy . Krem szybko się wchłania , na początku lekko bieli ale to mija po paru minutach. Produkt ma 50 ml pojemności czyli standardowa pojemność, niestety jego minus to wydajność jeśli używa się go codziennie. Normalnie krem kosztuje niemało ale można często natrafić na fajne promocje i zrobić sobie zapasik co tez poczynię. Polecam jeśli ktoś nie używał , warto spróbować i przekonać się o jego zaletach.

Kupiłam zachęcona dobrymi opiniami i niestety kolejny raz się zawiodłam. Po aplikacji buzia mi się świeci bardziej niż choinka w święta. Już tak długo szukam idealnego spf dla mojej cery i znaleźć nie mogę

Filtr kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami, choć nie stosuję na co dzień filtrów mineralnych ze względu na ich liczne wady. Muszę przyznać, że ten filtr nie jest najgorszy, jak na mineralny właśnie. Ze względu na zawartość silikonów w składzie mocno wygładza skórę. Trzeba tylko uważać z ilością, ponieważ przy zbyt dużej potrafi się rolować. Jak każdy filtr mineralny ten również bieli. Efekt maleje z czasem, ale nie znika całkowicie. Początkowo filtr mocno się świeci na mojej mieszanej skórze. Z upływem dłuższego czasu to błyszczenie stopniowo maleje, ale powoli. Zapach jest specyficzny, mi nie podchodzi. Jeśli jesteś zwolenniczką filtrów mineralnych, ten produkt może być warty przetestowania, ponieważ w swojej kategorii wypada naprawdę nieźle. Jeśli jednak wolisz filtry chemiczne, ten filtr raczej nie stanie się twoim ulubieńcem.

Najlepszy minerał spf 50 jaki miałam. Konsystencja świetna, filtry mineralne, wydajny, cena do jakości wydaje się bardzo ok, bardzo dobrze się rozsmarowuje, całkiem szybko wchłania. Z minerałów najbardziej przypomina mi mój cudowny Non-chemical sunscreen ze skin79, którego już od dawna nigdzie nie ma, i Charmzone albatross z Misshy. Lekko się wyświeca (polecam zobaczyć na zdjęciach, choć to efekt tylko po kilku minutach), ale to najbardziej matowy minerał z mocną ochroną, jaki znam. Bardzo nie lubię błysku, ale ten jest na tyle mały, ze przypudrowany (używam Huda Beauty) jest naprawdę ok. Jego minusem jest bielenie. Używam go z kremem BB glow z Resibo i niestety, mimo ze krem uwielbiam, to w połączeniu z tym filtrem moja skóra wyglada bardzo blado i niezdrowo :( Może to być tez wina kremu, bo on nie współpracuje z każdym podkładem. Z tego względu zostaję przy Biodermie Photoderm Nude Touch, tam najjaśniejszy kolor jest ciemniejszy niż ten z filtrem z Bentona (może ktoś będzie miał okazję porównać próbkę). Na plus - raz się w nim popłakałam i poza miejscami, gdzie pocierałam nos, makijaż był prawie jak nieruszony! Trwałość mega na plus :) Ciężko oczekiwać więcej od minerału, dlatego mimo wad daję mu 5. Może mniej by bielił z innym podkładem? Jeszcze dam szansę w różnych kombinacjach :)

Filtr mineralny Benton zakupiłam na stronie oficjalnej Skin79 – w związku z tym, że nie miałam wcześniej szczęścia do filtrów (nawet znany Holika Holika nie był dla mnie) kupiłam testery kremu 12 mlx2= 30zł. Bardzo się cieszę, że ta strona daje taką możliwość. Już po pierwszych dniach byłam zachwycona i czułam, że to będzie tym razem to. Zużyłam te 24ml kremu, który nakładany tylko na twarz starczył na cały miesiąc i zakupiłam pełną wersję. Kiedy kupowałam wspomniane próbki, pełna wersja kosztowała w "promocji" 60 zł, a kiedy ją zamawiałam spadło już do 40zł – także warto obserwować stronę i czaić się na największe promki :D Wzięłam od razu dwa opakowania, choć już żałuję, że tylko tyle. Zauważyłam, że raz na kilka dobrych miesięcy jest za 3 dyszki. Sam filtr ma bardzo przyjemną konsystencję, pachnie tak raczej chemicznie, ale bardzo delikatnie. Sam producent mówi, że to zapach rozmarynu, być może, ja bym na to nie wpadła. Łatwo się rozsmarowuje i szybko się wchłania. Biała powłoczka jest widoczna tylko podczas nakładania i ok. minutę po, w moim przypadku. Potem wszystko się ładnie wchłania i twarz wygląda promiennie. Nawet po kilku godzinach twarz się nie świeci. Dla mnie to totalny hit, jako że mając cerę tłustą wszystkie filtry, które używałam szybko się wyświecały, a spora część z nich powodowała dodatkowo niedoskonałości. Stosując ten krem zrezygnowałam całkowicie z kremu na dzień, ten w zupełności wystarcza, bo sam w sobie ma właściwości pielęgnujące. Jedyne co mnie zastanawia to dlaczego ten filtr jest tak mało znany. Oglądając i czytając różne „polecajki” najlepszych filtrów ani razu na liście nie natrafiłam na ten produkt. Ja sama się na niego zdecydowałam, bo skład wyglądał zachęcająco. Mam nadzieję, że kiedyś się wybije, bo naprawdę jest to bardzo dobry, atrakcyjny cenowo produkt (częste promki).

Mam skórę dojrzałą, wrażliwą i suchą oraz bardzo wrażliwe na spfy oczy. Testowałam wiele kremów spf 50. Szukałam od paru lat spf 50 na twarz. Jak pasowała mi konsystencja i wygląd na skórze, to piekły mnie oczy, gdy oczy wytrzymywały to skóra cierpiała. Kupowałam droższe i tańsze spf, w każdym było coś nie tak. Ten też nie jest idealny , ale i tak jest najlepszy, używam już trzeciego opakowania i wiem , że kupię następne.Nie pieką mnie po nim oczy, mogę delikatnie wklepać go na krem pod oczy. Na skórze wygląda początkowo na biały i tłustawy, po kilku minutach robi się satynowy, rozświetlający i choć leciutki biały nalot zostaje, to cera wygląda ładnie i zdrowo. Nie obciąża cery, ma dobry skład (sprawdzałam w necie), skóra nie męczy się pod nim, a przy innych spfach wielokrotnie tak miałam, nawet mam wrażenie , że jest pielęgnujący. Pod makijaż nadaje się doskonale, testowałam z wieloma podkładami i kremami bb, nic złego się nie dzieje. Cena też jest dla mnie korzystna, kosztuje około 60-70 zł. Zużyte trzy opakowania to najlepsza recenzja, a szukam już promocji na zakup kolejnych sztuk.

Nie znoszę kremów z filtrem. Używam tylko i wyłącznie przy kuracji kwasowej z The Ordinary. Jednak ten od Bentona zmienił moje podejście. Jest rewelacyjny. Wreszcie filtr, który nie wyświeca, na którym nie spływa makijaż, który nie bieli, który nie zapycha. Nie rozumiem, dlaczego jest tak mało popularny i nikt o nim nie mówi. Pewnie firma nie ładuje w reklamę na Youtube. Dziewczyny, dla cer mieszanych i tłustych to cudo! Idealnie nadaje się pod makijaż. Wszystko się na nim trzyma przez cały dzień. Nawilża, ale nie jakoś mocno, delikatnie. Ma fajny mentolowy zapach. Nie pieką po nim oczy. Ma ładne opakowanie. Jest wydajny. Jedynym minusem jest ciężka dostępność. Ja zamówiłam na internecie, bo nigdzie stacjonarnie go nie widziałam. Nie mam zamiaru szukać innych. Ten spełnia moje wszystkie wymagania. Kocham testować różne kosmetyki, ale akurat filtry to kategoria, w której nie będę szaleć. Tak długo jak pozostanie na rynku, będę mu wierna.

O kremie dowiedziałam się z kanałów na YT i pozytywnych tam recenzji tego produktu. Nie było łatwo go kupić, bo non stop jest niedostępny. W końcu pokazał się na chwilę na allegro i mogłam go zakupić. Krem ma dość lekką konsystencję, Nakładam go jako ostatnią warstwę po serum i kremie na dzień. Na skórze mam uczucie jakby po nałożeniu trochę się tak jakby rozgrzany ciepłem skóry rozpuszczał, konsystencja zmienia się na minimalnie rzadszą, bardziej śliską. To ułatwia nałożenie go na twarz. Po nałożeniu nie wchłania się u mnie do matu od razu. Mam tłustą cerę, poza tym rano nakładam już wcześniej, jak napisałam, kilka warstw kosmetyków, więc na wchłonięcie kremu przeciwsłonecznego muszę poczekać ok 20-30 minut. Po tym czasie krem wchłania się i zastyga na twarzy do pół matu u mnie. Nie roluje się, nie bieli skóry. Nie podrażnia (a robiły to inne kremy z ochroną przeciwsłoneczną). Nie zapycha mnie, choć nie jest też doskonale obojętny mojej skórze. Minimalnie czuję go na twarzy. Mam wrażenie, że wciągu dnia minimalnie wysusza moją skórę. Można go spokojnie reaplikować. Przy kolejnych warstwach nie ma różnicy w stosunku do tego pierwszego porannego nałożenia. Jak na filtr mineralny -jest świetny. Szkoda, że tak trudno go kupić w Polsce.

Szybko się wchłania, dobrze chroni skórę. Idealny pod makijaż, współgra z każdym podkładem. Nawilża, nie zapycha i nie podrażnia skóry. Idealnie się wchłania, nie bieli skóry, nie wysusza, przyjemna emolientowa konsystencja. Zapach jak każdy filtr ma specyficzny, po aplikacji i wchłonięciu nie przeszkadza. Dobry skład, praktyczne opakowanie, płaska tubka idealnie sprawdzi się w podróży.