Hagi Naturalny balsam z hydrolatem pomarańczowym i olejem z passiflory 

Bardzo lubię ten balsam, podobnie jak pozostałe z Hagi. Uwielbiam ga za intensywny, aromatyczny zapach, który pobudza moje zmysły rano. Zakochałam się w zapachu, dalej jest przeciętnie. + Konsystencja. Balsam nie jest ani gęsty, ani lekki. Coś pomiędzy. Wchłania się błyskawicznie, nie jest tłusty. Dla mnie to duża zaleta, szczególnie rano, kiedy jest mniej czasu. + Zapach. Balsam pachnie bardzo intensywnie i aromatycznie pomarańczą i cytrusami. Wyczuwam też nuty korzenne. Uwielbiam takie zapachy. Nakładam nie wywołuje alergii i nie uczula. + Naturalny skład. - Działanie. Nie zauważyłam dobrego nawilżenia. Pod tym względem jest bardzo przeciętny. Może nie sprawdzić się przy skórach suchych. W tygodniu stosuję też inne balsamy, które lepiej nawilżają skórę. - Cena. 59 PLN / 200 ml to sporo, biorąc pod uwagę przeciętne działanie i cudowny zapach :) Znam w tej cenie lepsze produkty. - Opakowanie z pompką. Pod koniec trudno wydobyć produkt, pompka nie daje sobie rady. Nie wiem jak ocenić ten produkt, mnie urzeka tylko zapach. Nie każdemu może odpowiadać tak intensywna woń balsamu.

Mam też balsam z mango i jakiejś dużej różnicy w zapachu nie ma. Jak ktoś miał do czynienia z och kosmetykami to wie że pachną one ładnie ale specyficznie, według mnie ziołami i przyprawami. Sam balsam mimo dość małego opakowania jest bardzo wydajny. Konsystencja raczej rzadka ale nie sprawia problemów. Nawilżenie fajne, zostawia na skórze lekki filtr. Jeśli ktoś lubi naturalne produkty to polecam wypróbować.

Dla fanek autentycznych, niechemicznych i pieprznych zapachów to będzie hit. Czuć gorzką pomarańczę z nutami jak dla mnie chili bądź imbiru. Nie moje klimaty zdecydowanie, aczkolwiek trzeba przyznać że kosmetyk pachnie interesująco i niebanalnie, co ma zapewne grono gorących zwolenniczek :) Konsystencja typowo kremowa, nieco bieli dopóki go dobrze nie rozsmarujemy. Stosunkowo szybko się wchłania zostawiając na skórze delikatną, zupełnie nieprzeszkadzającą i ledwo wyczuwalną warstwę. Piszę to w kontekście osób, które nie znoszą owej warstwy na skórze i używają balsamów jedynie z przymusu - w myśl porzekadła dbamy o twarz więc wypadałoby też jakoś o ciało - a do takich należę. Wymęczylam już niemal całe opakowanie kosmetyku, używałam codziennie, starczył na 2 tygodnie. Więc w kwestii wydajności dla mnie ujdzie, a balsamuje całe ciało (prócz twarzy i szyi rzecz jasna). Stosunek cena - wydajność jest jednak nie do przyjęcia - balsam kosztuje plus minus 60zł za 200ml. Serio?! Osobiście jestem tak zniechęcona że odrzuciło mnie od tej marki. No bo przecież od balsamu za te pieniądze oczekujemy więcej niż od mazidła za kilkanaście złotych, natomiast otrzymujemy mocno przeciętny rezultat. I nie pomaga tu fakt, że naturalne i tak dalej. Na szczęście zwiększyła się świadomość konsumentów w zakresie składów kosmetyków i producenci wychodzą nam naprzeciw, więc balsam o równie dobrym składzie,jeśli nie lepszym, nabędziemy za ułamek ceny balsamu od Hagi. No i na koniec działanie - owszem, dobrze nawilżał, efekt nawilżenia ciała nie utrzymywał się jedynie do kolejnej kąpieli, ale rzeczywiście mogę stwierdzić że skóra stała się w perspektywie czasu zdecydowanie bardziej nawodniona i odżywiona. Nie jest to może efekt wow, ale nie muszę dodatkowo kremować lub olejkować wiecznie przesuszonych partii, typu łokcie/kolana. Cellulitu nie ruszył, nie ujędrnił - ot, całkiem poprawne maziadełko-śmierdzidełko do ciała. Skład, jak na Hagi przystało, genialny. Bez parabenów i mikroplastiku, samo dobro. Polecam fankom oryginalnych i pikantnych zapachów. Pomijając kwestię zapachową, dobrze nawilżał, ale jakoś mnie nie porwał. Szata graficzna jak za tę cenę mogłaby bardziej cieszyć oko, ale to właściwie szczegół.

Balsam ma rzeczywiście bardzo naturalny skład, a zapach zawdzięcza użytym składnikom. Niestety jest on tak intensywny, że mi przeszkadza, mimo że lubię tego typu zapachy. Po prostu jest za mocny. Po nałożeniu na skórę zostawia lepki film. To razem sprawiało, że używałam go niechętnie. Produkt jest też bardzo drogi i mało wydajny

Całkowicie naturalny balsam do ciała. Charakteryzuje się specyficznym zapachem gorzkiej pomarańczy (tzn. wyczuwalny zapach pomarańczy z nutą cukierkowej gorzkości) utrzymującym się cały dzień. Zapach nie jest nadmiernie intensywny. Dobrze się wchłania, natomiast odczuwalna jest minimalna oleista powłoka na ciele. Balsam charakteryzuje się niską wydajnością (wystarcza na 2 tygodnie stosowania), jednocześnie nie dostarcza efektu "wow" (po prostu jest naturalnym balsamem do ciała, bez fajerwerków i znacznego nawilżenia). Niski stosunek ceny do wydajności sprawia, że nie znajdzie się on na liście rzeczy do powtórnego zakupu. Zalety: - naturalny skład - minimalnie odczuwalna oleista powłoka na ciele - nie przeszkadza w ubieraniu i poruszaniu się - dobrze się wchłania - długo utrzymujący się i przyjemny zapach - lekkie nawilżenie - jest delikatny i lekki dla ciała Wady: - w preparacie nie było pompki, więc trzeba było wyciskać balsam z opakowania - niska wydajność - słaby stosunek ceny do wydajności

No i wyjdzie, że się czepiam. Po prostu każdy ma inne oczekiwania w stosunku do preparatu typu nawilżacz do ciała. Dla mnie ten produkt ma 3 główne wady, które przesłaniają jego zalety (tj. skład, i właściwości) . Po pierwsze zapach. No jednak powinien być tester w sklepie jeśli płacimy za niedużą buteleczkę produktu około 60 zł. Jest to spora kwota za tego typu preparat. Ten zapach mi nie odpowiada a poza tym jest zdecydowanie zbyt intensywny. Nie jest to przecież balsam perfumowany. Wolałabym czuć zapach tylko przy aplikacji i to niezbyt mocno. Po drugie aplikacja. Maże się przy nakładaniu i zostawia film. Owszem wchłania się ale dopiero po jakimś czasie. Jest to zasadnicza wada, gdyż oczekuję od produktu tego typu że wchłonie się n a t y c h m i a s t ewentualnie w trakcie krótkiego masażu. Nie znoszę lepkiego filmu na skórze, w ogóle jakiegokolwiek filmu na skórze. Sprawia mi to duży dyskomfort i utrudnia ubieranie. No i po trzecie cena. Ja rozumiem że to produkt naturalny ale 60 zł to naprawdę trochę sporo. I to za dość małą pojemność produktu. Chyba nie mam ochoty wypróbowywać innych balsamów z tej firmy.

Świetnie się wchłania, bardzo dobrze nawilża, ma dobry skład. I mimo, że w przypadku kosmetyków do twarzy składnik Perfum jest dla mnie minusem (szczególnie, jeśli jest wysoko na liście INCI) , to dla produktów do ciała robię wyjątek :-) One muszą mieć ładny zapach :) A ten, zapach ma obłędny - pomarańczowo-mandarynkowy, naturalny, orzeźwiający, lekki. Niestety jego wydajność pozostawia wiele do życzenia - skończył się po jakiś dwóch-trzech tygodniach regularnego używania :( A cena regularna jest spora, jak na pojemność 200 ml. Na szczęście często można go kupić w promocji, co na pewno niebawem uczynię :)

Obłędnie pięknie pachnie, ma fantastyczny, bogaty skład, wchłania się rekordowo szybko i ładnie nawilża. Podejrzewam, że zastosowane w nim oleje i olejki eteryczne działają antybakteryjnie bo zauważyłam, że nie muszę po nim stosować antyperspirantu. Mój ukochany balsam. Niestety bardzo drogi - 56 zł za 200 ml... starcza na maksymalnie dwa tygodnie przy codziennym stosowaniu.

Kolejny z balsamów od Hagi jaki już wykończyłam. Kocham produkty tej marki i stwierdzam, że niewiele mi brakuje a przetestuje dosłownie wszytko co mają w asortymencie. Balsam zamówiłam online. Standardowo jak dla mnie. Wrzucam do wirtualnego koszyka i czekam na dostawę. Produkt kupiłam w cenie regularnej bez promocji. Owszem wydatek spory- jednak ja należę do tych osób, które za jakościowo dobry produkt są w stanie zapłacić więcej. Opakowanie jak widać, standardowa plastikowa butelka z pompką. Odrazu zaznaczam, że przy końcu zawsze rozcinam butlę, ponieważ dość gęsta formuła nie zlewa się do końca i pompką ciężko jest wydobyć zawartość. A na dnie produktu pozostaje sporo. Spokojnie na 3-4 użycia. Zapach dokładnie pomarańczowy. Tak naturalnie pomarańczowo. Nie sztucznie. Piękny zapach. Na skórze wyczuwalny w ciągu dnia. Nie drażniący. Aplikacja. Początkowo zaaplikowany na skórę podczas rozpracowywania pozostawia biały film, który bez trudu wchłania się w skórę całkowicie. Co najważniejsze efekt. Ja moją buteleczkę zużyłam w ostatnim czasie bardzo szybko. Dokładnie w dwa tygodnie. Przy aplikowaniu produktu dwa razy dziennie. Rano i wieczorem. Niestety moja skóra byla w takim stanie, że wymagała nawilżenia dwa razy w ciągu dnia. Zmagałam się z dość dużym przesuszeniem. Balsam zarazem lekki ale i treściwy. Bardzo dobrze nawilża, koi i regeneruje skórę. Kilka słów jeszcze na temat składu. Czyty, naturalny, bezpieczny. Bogaty. Bez zbędnych dodatków, zagęstników, sztucznych zapachów. Tak jak lubię- czysta natura. Można stwierdzić, że drogo- owszem jednak wiem co aplikuję na swoje ciało i widzę, że moja skóra lubi się z tym produktem i pomimo, iż zużywa się bardzo szybko zaopatrzę się w kolejne opakowanie. Przy systematycznym

Na początek zapach. Moja rada dla Wizażanek by przed zakupem najpierw przetestowały zapach bo nie każdej osobie będzie odpowiadał. Jest specyficzny i długo utrzymuję się na skórze. Zapach z rodzaju tych naturalnych, dla mnie tak wyraźny jak zapach neroli czyli gorzkiej pomarańczy. Balsam chwilę po nałożeniu zostawia lepki film, który szybko wchłania się. Nie rozsmarowuje się idealnie ale mając na uwadze efekt nawilżenia, wcale mi to nie przeszkadza. Bardzo naturalny skład.