Po przetestowaniu tego duetu,czyli 0 i 3, oraz zdenkowaniu,osobno i razem, mogę powiedzieć tyle,że wrócę tylko jeśli będę pewna,że problem z włosami zrobiłam sobie przez farbowanie lub będę świeżo po nim.
Stestowałam to na kilka sposobów, zarówno po jednorazowej kuracji startowej,jak i bez. Na pewno najlepsze efekty, a raczej ich podtrzymanie osiągamy kiedy włosy są po klasycznej fryzjerskiej kuracji olaplex oraz po farbowaniu.
Przede wszystkim warto pamiętać,że to bardziej taki booster niż odżywka, dla niektórych włosów bez zamknięcia jej jakaś fajną maska peh-ową może nie zrobić szału,tylko po prostu zrobić to do czego zostało stworzone,czyli poprawa struktury włosów(która tak na pierwszy rzut oka nie jest mocno widoczna,bardziej ją czuć z każdym użyciem).
Kolejna rzecz, mam wrażenie,że największe efekty widać kiedy traktujemy tym włosy farbowane, a nie suche czy zniszczone z innych powodów.
Mam porównanie, końce moich włosów jeszcze pamiętały letni armagedon złamań i zniszczenia, także tam pomógł tylko troszeczkę, ale włosy które odrosły i zostały rozjaśnione, odebrały to lepiej.
Kolejna rzecz, warto pamiętać,że jego efekt stopniowo zanika kiedy stosujemy kosmetyki z sulfatami, jak i o tym,że na włosach np chelatowanych przyjmie się lepiej,bo niektóre kosmetyki jak się nagromadzą,to blokują dostęp (np silikony).
Nie jest to moim zdaniem wieczny efekt jak zapewnia producent,mam tu duże wątpliwości, z resztą tak czy siak włosy mają codziennie różne okazje żeby się niszczyć.
Zużycie tego opakowania zajęło mi lacznie trzy miesiące, średnio raz w tygodniu,dużo nie nakładałam,bo tu bardziej chodzi o pieczołowitość,z resztą na włosy półdługie,z początku po chelatowaniu włosów(nie za każdym razem,chelatuje raz na tydzień,dwa),pod czepek, a później konkretna maska peh-owa lub takowy mix innych masek.
Na pewno efekt posalonowy utrzymywał,ale kiedy ten posalonowy zanikł,to powiedzmy że w porównaniu działa do niego tak na 60-70%, zawsze to coś.
W połączeniu z 0, efekt był lepszy, ale mam wrażenie,że 0 sprawdziło mi się najlepiej podczas farbowania właśnie,dodałam trochę do farby, widzę,że przy głowie ten pofarbowany odrost jakby żwawszy,niż zazwyczaj.
Widzę różnicę w strukturze,ale nie wiem czy na tyle znaczącą,że będę wracać, może czasem, wolę chyba zainwestować w klasykę, a później użyć jeszcze jakieś inne kuracje,czy peptydowe czy bonding, oleje,aminokwasy, maski itp.
Generalnie jest to produkt dla tych co nie mają super wielkich zniszczeń,albo głównie z farbowania, tak mi się wydaje, może się mylę.
Włosy są po nim ciut bardziej elastyczne, jakby pełniejsze (ale nie jak po keratynie), bardziej miękkie i rzeczywiście mocniejsze, nie są takie wiecznie spuszone, jakby wszystko inne co na nie nakładamy później działało lepiej lub przynosiło lepsze efekty.
Ma u mnie 4 -(naciągane),solo,jako podtrzymanie kuracji takie 4+.
Zapach całkiem przyjemny,konsystencja średnio gęsta,mój włos go szybko spija,zostawiam tam na godzinę,max dwie pod czepkiem,spłukuje i potem inne maski pod czepek.
Naklejka z potwierdzeniem oryginału jest i mam nadzieję,że prawdziwa ;p ale zamawiałam od drogerii,która wydaje się sprawdzona.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie