Pure by Clochee Balancing Cleansing Gel Normalizujący żel oczyszczający `Ekstrakt z wierzby białej i ekstrakt ze skrzypu`

Słyszałam dużo dobrego o tym produkcie, jednak mnie nie zachwycił. Robi co ma robić, spełnia swoją rolę znakomicie, idealnie nadaje się do oczyszczenia skóry, ale nie ma żadnego efektu wow. Jest delikatny, nie ściąga i nie podrażnia. Właściwie nie mam mu nic do zarzucenia, poza tym, że opakowanie jest tragiczne.. Pompka za każdym razem pluje produktem na kosmiczne odległości i żel jest wszędzie tylko nie na dłoni. Trzeba przyznać natomiast, że jest bardzo wydajny. Zapach mi nie specjalnie przypasował do gustu, a jego wysoka cena sprawia, że już raczej do tego produktu nie wrócę.

Marka taka z nieco wyższej półeczki, więc trzeba było się nieco rozeznać w asortymencie. A jak zobaczyłam hasło "normalizujący" to stwierdziłam, że to coś dla mojej mieszanej kapryśnej skóry. Ja osobiście w zasadzie aż tak wiele nie oczekuję od żeli do mycia twarzy. Ma się nieco pienić, nie szczypać w oczy, nie ściągać buzi, ale dobrze ją doczyścić, żeby się nie zapychała. Stosuję mycie dwuetapowe z olejkiem, także ma jeszcze ładnie domyć olejek, także lepiej, aby się nieco ładniej pienił. Sądzę, że ten produkt spełnia wszystkie powyższe warunki. Do tego ładnie pachnie i jest naprawdę super wydajny. To trochę ratuje tę wyższą cenę. Także raz na jakiś czas można zapłacić nieco więcej, ale prawdopodobnie znajdziemy wiele tańszych opcji realizujących wszystkie ww. cechy. Na plus również pompka, dozująca po odrobinie produktu, choć często go zbyt mocno wystrzelała, przez co lądował nie na dłoni, tylko znacznie dalej. :/

Bardzo lubię żele w opakowaniach z pompką, więc wiedziałam, że wypróbuję ten produkt. Poza tym obietnice producenta mnie zaciekawiły, co tylko wymorzyło moją ciekawość. Żel dobrze oczyszcza skórę. Jest delikatny, ale skuteczny. Nie ściąga skóry, nie podrażnia. Skład również na plus. Jednak mam dwa małe zastrzeżenia. Pierwszy z nich, nie tak istotny, to cena. Wiadomo, są żele droższe i tańsze. Ten bym powiedziała, że zalicza się już do średniej półki (może jestem już tak skąpa, ale znam żele tańsze o podobnym lub nawet lepszym działaniu). Drugi, większy minus to zapach. Prócz tego, że jest intensywny (co zawsze mi przeszkadza w kosmetykach), to jeszcze (dla mnie) nieprzyjemny.

Uważam że żel pure by clochee balancing cleansing spełnia moje oczekiwania. - idealnie oczyszcza twarz - ma wbudowaną pompkę która umożliwia wydobycie produktu przy zchowaniu 100% higieny, uwielbiam takie rozwiązanie- wygoda i hiegiena w jednym! - jest mega wydajny -dobrze się pieni -nie wysusza -nie podrażnia -nie zatyka porów -nie powoduje alergii skórnych

Kupilam go ponieważ poszukiwałam kosmetyku, który będzie naturalny. Wcześniej używałam dermo kosmetyków z których byłam zadowolona ale tylko dlatego że nie pogarszały one mojej sytuacji, która w sumie przed ich stosowaniem była jeszcze gorsza. No ale zaskórniki dalej były. Ten zel sprawił że te zmiany, które znajdowały się przy ustach i na brodzie całymi gromadami, bardzo bardzo się wyciszyły a nawet wręcz miejscami zniknęły. Podobnie Na nosie. A w połączeniu z mgielka łagodząca i tonizującą bądź z hydrolatem lawendowym/jałowcowym (innych firm), sprawiły że skora na całej twarzy stała się gładka i przyjemna w dotyku. Dodatkowo mniej się przetłuszcza Konsystencja żelu bardzo przyjemna. Lekka. Nie jest zbyt gęsta ani zbyt wodnista. Zapach przyjemny - leśny. I to co jest fajne jeszcze to składniki naturalne. Nie spodziewałam się aż tak dobrych efektów. Dodam na koniec ze ja mam skore tłustą. Zresztą produkt jest do takiej skierowany, więc pewnie dlatego się u mnie sprawdził.

Zapach żelu początkowo mnie drażnił i zastanawiałam się czym z czasem się przyzwyczaję czy jednak będę musiała zaprzestać stosowania. Jednak wraz z kolejnymi zastosowaniami zapach stawał się dla mnie coraz bardziej obojętny i nie drażnił. Żel delikatnie oczyszcza skórę. Czasami zbyt delikatnie. Nie radzi sobie z domywaniem tłustych formuł (na noc stosuję na brwi tłuste produkty i rano trudno je tym żelem dobrze zmyć). Nie wysusza skóry i nie powoduje uczucia ściągnięcia, za to duży plus.

kupujac kosmetyk mysli sie przede wszystkim o dzialaniu. ten produkt dobrze czysci, nie podraznia ani nie przesusza. natomiast jego konsystencja jest okropna. zel jest bardzo rzadki. pompka chyba nie byla do tego dostosowana. ciagle mialam uwalona umywalke od tego plynu, poniewaz plyn byl zbyt wodnisty i pryskal na prawo lub lewo 0_0. to mnie na tyle wkurzalo, ze nie chce go juz wiecej widziec w u siebie.

Jestem bardzo zadowolona z używania tego produktu Clochee. Żel jest niesamowicie przyjemny po jego użyciu nie czuje na buzi ściągnięcia. Buzia jest dokładnie oczyszczona bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Produkt posiada pompkę co bardzo ułatwia dozowanie. Kosmetyk ma delikatny przyjemny dla nosa zapach. Bardzo polecam ten produkt.

Od kilku lat stałam się bardziej świadomą konsumentką, która przy wyborze kosmetyków nie kieruje się już nachalną promocją, w szczególności tą (kupioną za pieniądze) youtubowo- instagramową, a raczej tym, co pokaże mi apka w smartfonie, gdy wrzucę w nią skład produktu :) W przypadku tego produktu apka pokazała zielone światło, co oznaczało brak dziadostwa w skłądzie, więc można było przejść do testowania produktu :)

Ostatnio dość dużą wagę przywiązuje do żeli do mycia twarzy. Z chęcią sięgnęłam po ten choćby przez wzgląd na sam skład. Jest do cery tłustej , mieszanej i problematycznej, ja mam mieszaną, z tendencją do przetłuszczania . Tak więc dostosowany do moich potrzeb. Skończyłam całą buteleczkę i uważam, że jest całkiem dobry, nie szczypie w oczy, dobrze usuwa makijaż nawet bez wcześniejszego użycia innych kosmetyków oczyszczających, nie wysusza skóry.

Kupiony w sumie przez przypadek w drogerii Hebe oczywiście internetowo no bo jakżeby inaczej;) Był akurat w promocji, a że miałam jakiś żel jeszcze w użyciu to on grzecznie czekał na swoją kolej. W końcu się doczekał . Butelka solidna. Zielona z dozownikiem. Wygląda bardzo profesjonalnie, zielono i tak w ogóle eko. Jak ten kosmetyk . Przyjazny dla zwierząt i Vegan. Czasy są jakie są . Człowiek coraz więcej czyta , więcej wie, więcej wiedzą naukowcy a ta wiedza jest już powszechnie dostępna. Kto na nią ślepy to trudno, ale Ziemia jest jedna i jak ją wyeksploatujemy na maksa to możemy się z niej zbierać dlatego zwracam uwagę na to co kupuję i do jedzenia i do twarzy jak i ciała. Poza tym z uwagi na trudny czas dla przedsiębiorców staram się wybierać polskie produkty , które potrafią być równie dobre jak nie lepsze od zagranicznych, drogich marek. Nie mają tylko ichniej reklamy;) Clochee to słuchajcie w ogóle firma ze Szczecina:) Z mojego miasta:) Jaka ja byłam dumna jak się dowiedziałam:). Żel jest gęsty i bardzo treściwy . Ma kolor pomarańczowy i jest przezroczysty. Pachnie pięknie tak ziołowo , owocowo, leśnie. Sama przyjemność. Jest mega wydajny bo już jedna pompka pozwala nam umyć buzię bardzo dokładnie. Domywa z resztek makijażu i w ogóle po jego zastosowaniu skóra naprawdę sprawia wrażenie i jest bardzo dobrze oczyszczona nie będąc jednocześnie wysuszoną czy ściągniętą. Niestety przy mojej cerze dojrzałej bardzo łatwo o to aby preparaty normalizujące ją wręcz wysuszyły. Ten jest jednym z niewielu, który pomimo już dłuższego stosowania i rano i wieczorem tego nie uczynił. Dlatego tak go pokochałam. Nie podrażnia mi również oczu . Ogólnie stał się moim ulubionym ostatnio kosmetykiem. Tak jak zawsze stosowałam rano co innego do mycia i co innego wieczorem tak teraz mam tylko ten żel i jestem mega zadowolona :) Polecam Wam go serdecznie tym bardziej ,że kosmetyki Clochee są eko , często w promocji i są Nasze.

Ooo nie, po tym produkcie to już never ever, nie kupię niczego co będzie opatrzone na etykiecie napisem (o zgrozo) NORMALIZUJĄCY! Nie wiem czy w każdym kosmetyku normalizujący = wysuszający? Mam cerę tłustą, nie że troche błyszczącą - tylko tłustą. Jeśli nie dla mojej grubej, tłustej skóry, to nie wiem dla kogo jest dobry ten żel? Może tylko dla dziewczyn z trądzikiem w takim razie... mi trochę zaszkodził niestety... KONSYSTENCJA I ZAPACH Trochę zbyt wodnisty jak na żel, produkt o zabarwieniu pomarańczowym, pieni się kiepsko, ale coś tam się pieni, nie żeby nic. Zapach jest rewelacyjny, nie wiem skąd - ale dla mnie jest on owocowy :) DZIAŁANIE I SKŁAD Nie koniecznie normalizujący, a bardziej - wysuszający... Oczywiście skóra jest jak najbardziej gładka, ale kurde bardzo spięta. Przez to przesuszenie, moja buzia bardziej "piła" kremy... wpadłam w jakieś błędne koło, i to mało ekonomiczno kolisko. Makijaż zmywa dobrze, oczyszcza też dobrze, ale nie zawsze oczyścił mi należycie rozszerzone pory. Nie szczypał mnie w oczy ten żel, ale miałam je całe czerwone po umyciu. Średnia sprawa z rana... człowiek wyglada albo jak na kacu, albo jak przy zapaleniu zatok. Szybko doszłam do wniosku że póki nie kupię innego żelu, to do demakijażu oczu pozostaje mi tylko i wyłącznie płyn micelarny, a ten nieszczęsny żel do reszty twarzy - omijając oczy. Skóra tłusta często jest zwyczajnie rozregulowana, a ten żel troche pogłębia ten fakt zamiast mu zapobiegać. Nie podobało mi się to bardzo. Szybko kupiłam jego siostrę bliźniaczkę, Emulsję NAWILŻAJĄCĄ. Skład ma super naturalny, jak cała marka Pure by clochee. Szkoda że ma wysuszające składniki. OPAKOWANIE I WYDAJNOŚĆ Końcówka pompki przytyka się od przyschniętego żelu, pracuje natomiast totalnie bez zarzutu. Nie zacina się ale, zbyt mocno wyrzuca żel w przestrzeń :) 1 pompka wystarcza idealnie na całą twarz. Bardzo mi się podoba minimalistyczna i estetyczna szata graficzna całej serii. Widać stopień zużycia. DOSTĘPNOŚĆ I CENA Kosmetyk jest dostępny oczywiście na stronie producenta, w drogeriach internetowych, oraz stacjonarnie w Hebe. Na promocji 30zł

Żel kupiłam, gdy myślałam że moze jednak mam cerę przetłuszczającą się i trzeba jej pomóc. Błędne koło niestety. Żelu używałam kilka dni - wysuszył mnie niemiłosiernie, pewnie przez obecność kwasu salicylowego. Być może dla posiadaczy cery bardzo tłustej czy też łojotokowej będzie ok

Żel jest świetny, łagodnie oczyszcza skórę, nie przesusza mojej skóry, i ten zapach jest taki świetny że nigdy jeszcze nie miałam takiego żelu o takim zapachu :) żel jest wydajny wystarczy jedna pompka żeby umyć buzię, można żel nabyc w promocyjnych cenach w drogeriach. Polecam jednym słowem ten żel.

Normalizujący żel oczyszczający został stworzony do pielęgnacji skóry tłustej, mieszanej i problematycznej. Zadaniem tego żelu jest usuwać nadmierne wydzielanie sebum i regulować jego wydzielanie. Kosmetyk ma przyjemny i orzeźwiający zapach, używanie tego produktu było dla mnie przyjemne, przynajmniej na początku ponieważ przy dłuższym stosowaniu zaczęłam odczuwać uczucie ściągnięcia mojej skóry co powodowało dyskomfort.

Żel zakupiłam głównie jako broń przy nadmiernym wydzielaniu sebum i zminimalizowaniu wyprysków. Ma fajną konsystencję, ładny neutralny zapach, wystarczy niewielka ilość aby umyć całą twarz, bardzo dobrze domywa buzię nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Super spisał się w uregulowaniu sebum! Zauważyłam również, że pojawia mi się mniej niespodzianek. Używam go codziennie i zdecydowanie polecam!

Kupiłam żel ze względu na świetny, naturalny skład i opis producenta, sugerujący że produkt sprawdzi się na mojej cerze. I w rzeczywistości tak właśnie jest ;) Żelu używam rano i wieczorem. Wieczorem - jako drugi etap oczyszczania - bez problemu radzi sobie ze zmywaniem tłustego olejku do demakijażu, pozostawiając twarz oczyszczoną, jednocześnie nawilżoną i wygładzoną, bez nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Po zużyciu jednego opakowania na prawdę widzę różnicę, skóra wydaje się być ukojona, ujednolicona, a problematyczne miejsca (strefa T, głównie broda) wyciszone, zauważyłam także mniejszą produkcję sebum, mimo 30 stopni za oknem. Jedyny mały minus to wydajność, według mnie mogłaby być większa, żel ma rzadką konsystencję i w moim przypadku (stosowany rano i wieczorem) starcza na niecały miesiąc.

Myślałam, że w temacie kosmetyków myjących nic już nie przebije nawilżającej emulsji także spod szyldu Pure by Clochee. Ale jednak, mamy zwycięzcę! W moim przypadku normalizujący żel oczyszczający to po prostu strzał w 10. Uwielbiam w nim wszystko. Poczynając od opakowania, przez cudowny owocowy zapach, na długotrwałych efektach stosowania kończąc. Ale po kolei. Podczas aplikacji opakowanie sprawuje się bez zarzutu, pompka dozuje adekwatną ilość, dzięki czemu nie marnujemy produktu. Nigdy też nie zdarzyło mi się mieć z nią jakichkolwiek problemów, nie zacina się. Sam żel ma dość rzadką konsystencję, ale po rozsmarowaniu na twarzy pieni się jak standardowy kosmetyk oczyszczający. Fantastycznie domywa zarówno resztki make- upu jak i olejek do demakijażu, którym zwykle wcześniej traktuję twarz w ramach pierwszego etapu oczyszczania. Po umyciu buzia jest czyściutka i miękka, wygładzona. Nie zauważyłam efektu ściągnięcia. Co ważne skóra nie skrzypi nieprzyjemnie, a jednak jest skutecznie doczyszczona. Do tego żel nieziemsko pachnie, co totalnie mnie zaskoczyło. Bo jest to intensywny zapach, zupełnie nietypowy dla tej linii i marki. Pachnie mieszanką owoców, jagód, jeżyn i malin. Coś pięknego. Poprawa humoru gwarantowana. Co do długotrwałych skutków codziennego stosowania tego kosmetyku - faktycznie dostrzegam poprawę stanu cery. Oczyszcza ją skutecznie, ale jest przy tym bardzo delikatny dla bariery hydrolipidowej, dzięki czemu cera przystopowała z produkcją sebum. Nie musi się już bronić przed nadmiernym oczyszczaniem, bo kosmetyk jej nie narusza, z czym miewałam wcześniej problemy podczas stosowania zbyt mocnych detergentów. Ponadto faktycznie składniki aktywne dedykowane stricte cerom problematycznym polubiły się z moją buzią i przy regularnym stosowaniu wyciszają cerę, przyspieszają gojenie. Wisienką na torcie jest wydajność tego żelu. Używam go na spółkę z partnerem i jedno opakowanie przy codziennym stosowaniu starcza nam na półtora miesiąca lub dłużej. Traktuję to jako rewelacyjny wynik, zwłaszcza w zestawieniu z ceną i jakością kosmetyku.