Marion Eggy Care, Egg-clusive Tonic Pudrowy tonik matujący

✔️Produkt znajduje się w małej i plastikowej buteleczce o pojemności 150 ml. Ma również zamknięcie typu klik. Toniku szata graficzna jest ładna i prosta. Z tyłu są najpotrzebniejsze zawarte informacje. ✔️Toniku konsystencja jest dosyć gęsta i białego kolorku. Zapach odrazu jest wyczuwalny przy otwarciu ładny i delikatny. Bardzo dobrze się jego rozprowadza na twarzy i całkiem szybko wchłania. ✔️Bardzo fajnie mi oczyścił twarz jak i odświeżył. Nie zauważyłam żeby zapychał czy podrażnił. Po zastosowaniu moja cera fajnie wyglądała i godny polecenia a do tego zapłaciłam groszowe sprawy.

Przez pewien czas pomijała toniki w pielęgnacji swojej twarzy jednak widząc działanie hydrolatów i wspomnianych toników zaczęłam coraz częściej testować różnego rodzaju asortyment na rynku,tym razem niska cena czyli 3 zł spowodowała spontaniczny zakup,tym bardziej że marka Marion nie jest w moim mieście łatwo dostępna. Moja cera w chwili używania toniku była mieszana ale pojawiały się też okresy przesuszenia z wrażliwością,skóra dojrzała(45 lat), przebarwienia,nierówny koloryt, wysoka tendencja do zapychania i wysypu niedoskonałości. Tonik został zamknięty w białej plastikowej buteleczce o pojemności 150 ml,na etykiecie umieszczono jajko w koronie,z tyłu natomiast podano skład oraz sposób użycia. Zazwyczaj używam toników w formie wody a tutaj okazało się że ma on konsystencję żelu do mycia ciała w słomkowym kolorze,to co mnie irytowało to sposób jego użycia,za każdym razem z nasączonego wacika część lądowała w zlewie…. twarz po użyciu tego toniku reagowała u mnie pieczeniem i ogromnym zaczerwienieniem po prostu mogłam nałożyć pióropusz i zostać uznaną za Indiankę,niestety tonik lepi się po aplikacji,cera po nim przybierała szary,ziemisty i zmęczony koloryt,koszmarnie mnie wysuszył i na deser dołożył zapychanie :/… Podsumowując,narobił więcej szkody niż pożytku a chciałam skusić się na całą linię jajeczną a tak zostałam zrobiona nie w balona …a w jajo,nie polecam.

Przyznam się bez bicia, że 1/3 tego toniku wylądowała w zlewie. Generalnie jego formuła jest fajna. Coś innego. Przypomina treściwą esencję. Na dłuższą metę niestety zauważyłam, że właśnie przez konsystencję brakuje tu odświeżania skóry. W dodatku cera lepiła się od niego, a tłusty film się utrzymywał. Zalety? Cena, wydajność. W sumie tyle.

Tonik zmatawiał skórę, powodował, że nie przetłuszczała się szybko, idealny dla cery tłustej. Łagodny i delikatny dla wrażliwej i naczynkowej cery. A pudrowego tonika to jeszcze nie miałam :) Konsystencja: jest to gęsty tonik, ale odrobina wystarczy na jedno użycie, ciekawa formuła Działanie: zużywało mi się go z przyjemnością ponieważ odświeżał, zmatawiał skórę, był łagodny dla cery wrażliwej i skuteczny przy przetłuszczającej się strefie T. Rzadko spotykam się z sodą oczyszczoną w pielęgnacji, przyznam, że wcześniej bałam się tego, ale tonik Marion po raz kolejny pokazał, że nie ma powodów do obaw. Złuszczania nie zauważyłam, ale wszystko inne tak, matowi, przygotowuje cerę do dalszych pielęgnacyjnych kroków, odświeża ją i nie podrażnia. To wszystko czego wymagam od tonika i kupię go ponownie gdy spotkam. Zapach: świeży, może sodowy (?), przede wszystkim nie szczypie w oczy a mocno perfumowane toniki często to robią. Opakowanie: radosna grafika zachęciła mnie do zakupu i pierwsza rzuciła mi się w oczy, potem opis i działanie. Butelka ma tylko 150 ml, szkoda, że nie 200. Otwór nie jest zbyt duży, ale to dobrze, bo tonik nie wsiąka natychmiast w wacik i tak łatwiej jest kontrolować jego dozowanie.

Jestem na etapie poszukiwania toniki doskonałego. Zachęcona opiniami kupiłam jakiś czas temu tem produkt od marionkosmetyki o intrygującej nazwie „Eggy Care” Na pierwszym rzut oka możemy dostrzec bardzo ładne opakowanie, produkt znajduje się w plastikowej butelce, która jest bardzo poręczna. Konsystencja toniki mnie zaskoczyła, jest dość gęsta, podobam do konsystencji jajka, a tonik biały. Miałam wrażenie że tonik zsuwa mi się z płatka kosmetycznego. Najbardziej bałam się zapachu, myślałam ze będzie pachniało jajkami ( i do tego takimi zgniłymi ) ale na szczęście moje myśli nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Produkt pachnie bardzo przyjemnie. Jeżeli chodzi i działanie to producent obiecywał ze ten pudrowy tonik będzie matujący. No i niestety, zamiast zmatowić moja cerę, pozostawił ja bardziej tłusta, szczególnie w strefie T. Za to produkt ten genialnie usuwa resztki makijażu. Cena jest bardzo przystępna, bo za 150ml zapłacimy jedynie 10 zł

Kupiłam ten tonik w Naturze na wyprzedaży za około 10 zł. Tonik zamknięty jest w smukłej buteleczce zamykaną na klik. Tonik ma ładną szatę graficzną- na białym tle wyróżnia się otoczony żółtym kołem jajko. Tonik ma dosyć gęstą konsystencję i wystarczy tylko kropeczka na waciku wystarczy na przetarcie twarzy i szyi. Ma on ciekawy, delikatny zapach, który nie przeszkadza podczas rutyny pielęgnacyjnej. Po toniku skóra jest ładnie matowa, odświeżona. Jest także gładka i miękka w dotyku. Nie powoduje ściągnięcia skóry i nie zapycha. Jest to całkiem przyjemny tonik który powoduje pudrowe matowienie skóry, warto go przetestować.

Do zakupu tego produktu zachęciło mnie szczególnie to, że tonik ma pozostawiać skórę matową. Jako że jestem posiadaczką skóry skłonnej do wyświecania się w strefie T, jest to dla mnie istotny argument. Same pomysłowe opakowanie również mnie zachęciło, pomyślałam, a ok wypróbuję. Dodatkowo tonik był za śmieszną cenę. Co do konsystencji produktu jestem na nie... Jednak wolę gdy tonik jest bardziej wodnisty i lubię czuć to odświeżenie. Tutaj konsystencja jest za gęsta, troszkę rzeczywiście przypominała mi konsystencję jajka. Po jakimś czasie opakowanie trochę się lepiło. Skóra niestety nie była zmatowiona tak jak obiecywał producent, a wręcz była lekko klejąca. Co do wydajności produktu to jest on średnio wydajny, z racji konsystencji więcej go wylewałam na wacik. Plusem produktu jest jego cena.

Tonik , tak jak zapewnia producent, zdecydowanie matuje. Kluczowe w moim przypadku okazała się niezbyt hojna aplikacja produktu, gdyż za duża ilość powoduje bardzo nieprzyjemne uczucie ściągnięcia skóry. Kremu po nałożeniu toniku nie można nałożyć za późno --> nawet optymalna ilość z czasem ściągnie skórę, ani za wcześnie --> niewchłonięty tworzy z kremem białą maź, nad którą trzeba trochę popracować, żeby wchłonęła się.

Nigdy nie sądziłam, że będę tak zadowolona z toniku. Zawsze miałam podejście, że tonik jak tonik - jak działa i nie podrażnia, to okej. I na tym się kończyło. Ale ten produkt totalnie zmienił moje podejście do tego typu produktów. Nie dość, że nie podrażnia, to jeszcze działa rewelacyjnie na moją skórę. Moja skóra po nim jest gładka, miękka i nie świeci się. Dodatkowo ma niespotykaną konsystencję i zapach ciekawy. Ale zdecydowanie zmienił moje podejście do toników i myślę, że już nie będę chciała innego niż ten ;)

Produkt jest zamknięty w białym opakowaniu z zamknięciem na klik. Szkoda, że nie widać ile kosmetyku nam zostało no, ale może niektórym to nie przeszkadza. W środku 150 ml produktu za około 10 zł. Przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem starcza na około 2 miesiące. Kosmetyk ma średnio gęstą konsystencję i jest mlecznego koloru. Pachnie pudrowo jak sama nazwa wskazuje. Jak takie pudrowe cukierki. Zapach jak najbardziej mnie zauroczył. Tonik po aplikacji sprawia, że nasza skóra jest oczyszczona i odświeżona. Nie ściąga skóry i szybko się wchłania. Nie podrażnia. Nie pozostawia tłustej warstwy, a cera jest gładka w dotyku. Delikatnie matuje skórę. Prawdę mówiąc pierwszy raz spotkałam się z tonikiem, który jest inny niż wszystkie. Moim zdaniem jest to świetny produkt przede wszystkim ze względu na pudrową konsystencję jak i działanie. Na pewno jeszcze do niego wrócę.

Przypadkiem zobaczyłam go w Lidlu i kupiłam żeby przetestować. Od pierwszego użycia zakochałam się w nim. Konsystencję ma niezwykłą - bardziej jak mleczko, lekko pudrowy. Ma fajny, prawie neutralny zapach. - cudownie oczyszcza skórę, - naprawdę matuje, - wygładza, - nie podrażnia, - nie wysusza. Używam go już od 5 miesięcy i jestem zadowolona rezultatem, na 90% rzadziej pojawiają się niedoskonałości (zauważyłam to już po tygodniu zastosowania)

Najgorszy tonik na świecie. Już lepiej nic nie stosować jak zrobić sobie krzywdę tym kosmetykiem. Tak samo jak pianka z tej serii wypalił mi twarz. Bardzo nie polecam tego produktu osobom z cerą wrażliwą.

Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tonik ma nie wodnistą formę jak każdy inny tonik, ale bardziej gęstą, bardziej jak żel. Bardzo ładny zapach. Tonik oczyszcza, delikatnie ściąga skórę, matuje i jednocześnie odświeża. Sprawdził się u mnie o wiele lepiej niż sodowa pianka do mycia twarzy również z tej samej serii. Używam go od jakichś 4 miesięcy i jeszcze wystarczy mi na kilka dni, więc wydajność też na plus.

plusy: + dosyć przyjemny świeży zapach + matuje skórę + odświeża + zwęża pory minusy: - nieco podrażnia - powoduje wysyp krostek - powoduje ściągnięcie skóry - kleista gęsta konsystencja inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - słaba dostępność - niewydajny

Na tonik natknęłam się podczas zakupów w Lidlu, akurat był na promocji w bardzo atrakcyjnej cenie i nie zawiodłam się na nim. Odrobinę toniku wylewałam na dłoń i tak aplikowałam na twarz dzięki czemu był bardziej wydajny. Konsystencja nie jest za rzadka, co jak dla mnie również nie jest wadą. Tonik nie spowodował u mnie żadnych wyprysków i świetnie przygotowywał skórę do dalszych etapów pielęgnacji. Stosowałam go również jako podkład pod olejowanie włosów i tu również świetnie się spisywał.

Pudrowy tonik z jajem kupiłam, bo spodobała mi się grafika na opakowaniu. Przy pierwszym użyciu byłam bardzo zdziwiona, że konsystencją bardziej przypomina mleczko niż tonik. (konsystencja mleczka nigdy za specjalnie mi nie odpowiadała). Z czasem jednak doszliśmy do porozumienia do tego stopnia, że kiedy się kończyło opakowanie było mi smutno. Ogromną zaletą, którą na początku traktowałam jako wadę produktu, jest jego konsystencja. Nie rozlewa się po płatku i daje się wycisnąć dokładnie tyle, ile potrzeba. Kolejna sprawa to zapach. Dla mnie bardzo ok, jest delikatny, ledwo wyczuwalny (nie jestem fanką intensywnie pachnących kosmetyków do twarzy). Do tego bardzo ładna grafika na opakowaniu. Tuba wygodna i poręczna. Jest możliwość postawienia na korku, co się przydaje pod koniec opakowania, aby kosmetyk spłyną i dało się go szybko użyć. Cena była przystępna, poniżej 10 zł. Za ten produkt bardzo ok.

Tonik firmy Marion zakupiłam spontaniczne na promocji w Lidlu. Ładne opakowanie, kusząca cena, więc dlaczego nie spróbować? Jestem aktualnie po pierwszym miesiącu kiedy systematycznie używam produktów Marion w parze wraz z pianką. Oba produkty sprawdzają się fenomenalnie, a efekty widać już po pierwszych dniach stosowania. Co ważne w moim przypadku, po mimo sody która znajduje się w produktach... Nie przesuszają skóry twarzy! Musimy stosować się do zaleceń załączonych na opakowaniu. Dzięki temu unikniemy efektów niepożądanych. :)

Lubię markę Marion. Tak jakby znowu sobie o niej przypomniałam. Tonik kupiłam w Lidlu zachęcona i opakowaniem i obietnicą matowania cery. Świetne wizualnie opakowanie, twarde z praktycznym otwarciem. Sam tonik ma dość gęstawą konsystencję ale nie miałam problemu z wydobyciem go z buteleczki. Został zużyty do suchych ścianek, dosłownie. Zapach bardzo przyjemny, nie przypomina mi kogla-mogla ale balsam o takim zapachu mogłabym mieć. Co mogę powiedzieć o działaniu, fajnie oczyszcza buzię, wyczuwalnie. Odżywia i nawilża odpowiednio. Co do matowania, mam cerę mieszaną i u mnie jest w porządku. Nie są to długie godziny ale wystarczająco. Nie mam do niego zastrzeżeń. Nie zapchał mi porów, nie narobił ambarasu na twarzy. Fajny tonik za fajne pieniądze. Jeśli chodzi o wydajność, to używałam go kilka miesięcy, z tym że tylko rano. Więc dla mnie rewelacyjny wynik.