Lirene Dermoprogram Różowa Sól Himalajska, Peeling solny do ciała z pestkami porzeczki `Odżywcze minerały i mikroelementy` 

Peeling dostałam od teściowej w paczce urodzinowej. Zamknięty w odkręcanym słoiku pozwala na wygodne wydobycie go do samego końca. Kolor mlecznobiały z zatopionymi brązowymi drobnymi pestkami porzeczki. Pestek jest stosunkowo niewiele a sól mało wyczuwalna przez co peeling ten jest bardzo bardzo delikatny. Masa, w której zatopione są te wszystkie drobinki peelingujące jest zwarta i tłusta, mocno trzymająca się skóry i dłoni. Zostawia po sobie te uczucie tłustości i dziwny dosyć intensywny zapach łączący zapach soli z czymś drażniącym i lekko chemicznym. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ale i też po skończonym opakowaniu nie będę za nim tęsknić. W połowie opakowania wpadłam na pomysł, by wsypać do niego suchy peeling kawowy i to był strzał w dziesiątkę. Otrzymałam konkretny zdzierak, który dobrze trzyma się skóry dzięki tej tłustej i zwartej masie. Peelinguje a zarazem łagodzi.

Przyznam szczerze, że z peelingami do ciała nie zawsze jest mi po drodze. Pod tym kątem pielęgnacji nie jestem jakoś specjalnie regularna, ale jak już otworzę opakowanie takiego peelingu, to zużywam je do samego końca w kilka tygodni (a potem robię kilka tygodni przerwy :))) Peeling Sól Himalajska od Lirene jest... w porządku. Robi to, co ma robić, czyli złuszcza naskórek, pozostawiając przy tym dość tłusty, ale mimo wszystko przyjemny film na skórze, dzięki czemu odnosi się wrażenie, że skóra jest naprawdę dobrze odżywiona. Peeling sam w sobie nie jest przesadnie ostry, powiedziałabym, że jest raczej delikatny, ale robi swoją robotę i nie podrażnia nawet wrażliwej skóry. Zapach może przywodzić na myśl męskie perfumy, ale nie utrzymuje się długo na skórze, mam wrażenie, że spływa wraz ze spłukaniem peelingu, więc nie jest źle. Opakowanie w formie zakręcanego plastikowego słoiczka jest poręczne, dobrze nabiera się z niego odpowiednią ilość produktu i - co ważne - wybierzemy go z opakowania do cna, nic nie zostanie w słoiczku. Jeśli o mnie chodzi to peeling mi odpowiada i pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę - jak sobie przypomnę, że najwyższy czas zrobić peeling całego ciała :))

Cześć:) Lirene, sól himalajska kupiłam w znanej drogerii. Była na promocji, więc kosztował ok 12 zł. Produkt ten to peeling do ciała z różową solą himalajską. W składzie zawiera odżywcze minerały i mikroelementy. Peeling ma za zadanie: -delikatnie oczyszczać skórę -usunąć martwy naskórek -intensywnie wygładzać -działać ujędrniająco -zawarty olej lniany i wit. E tworzy film odżywczo-natłuszczający na skórze Moje wrażenia: -Dosyć duże drobinki skutecznie peelingują ciało -Skóra staje się bardziej elastyczna i miękka w dotyku. -produkt redukuje uczucie suchości skóry (zostaje tłusty film na skórze - z racji tego,że mam skórę skłonna do przesuszeń, mi dawał pewnego rodzaju ukojenie) -Po aplikacji skóra jest mocno natłuszczona, nie wymaga dalszej pielęgnacji w postaci balsamu do ciała -Dosyć intensywny zapach (bardziej męski) - mi nie przeszkadzał Polubiłam się tymi produktem. Po aplikacji skóra jest nawilżona i natłuszczona. Mam skórę suchą, więc peeling z solą himalajską się u mnie sprawdził.

Najgorszy peeling jaki kiedykolwiek miałam w swojej pielęgnacji !!! Już sam zapach jest tak nie znośny że nie da się korzystać z tego produktu. Pachnie męskimi tanimi perfumami, jest bardzo intensywny, długo wyczuwałam ten zapach na sobie, dramat!!! Peeling zostawia tłusty film na skórze, ciężko go spłukać. NIE POLECAM !!!!!!!!!!

Peeling kupiłam jakiś czas temu na promocji za ok 12zl. Lubię kosmetyki z Lirene, więc czemu by nie skorzystać z tak super okazji . Peeling zamknięty w plastikowym, szerokim opakowaniu plus za to, że łatwo wydostać go do końca. Zapach no tu będzie kwestią gustu, jak dla mnie pachnie trochę dziwacznie. Mi jednak to nie przeszkadza. Spore drobinki rewelacyjne peelingują ciało, które zostaje dodatkowo natluszczone. Po zastosowaniu tego peelingu nie używam balsamu, bo ciało jest dosyć natluszczone i nawilżone. Jak dla mnie jest ok.

Kupiłam ten produkt na promocji. Wykorzystałam całe opakowanie. Spodziewałam się przyjemniejszego zapachu ale ogółem nie ma tragedii. Myślałam że drobinki soli będą trochę większe ale mamy też pestki porzeczki więc kosmetyk spełnia zadanie- złuszcza naskórek tylko delikatnie. Ja tam wolę mocniejszy peeling np. Cukrowy z grubszymi drobinkami. Wtedy czuje że jest dobrze wykonany.

Nie zdecyduję się więcej, głównie przez zapach. Miałam nadzieję na chociaż odrobinę porzeczkowej nuty, ale ten peeling pachnie raczej "męsko", jak jakiś dezodorant... Do tego zapach jest bardzo intensywny i długo się utrzymuje. Peeling jest raczej średni, jeśli chodzi i ścieranie, ale żelowa konsystencja jest dość przyjemna. Pozostawia na skórze przyjemne uczucie chłodu. Niestety pozostawia na długo tłusty film na skórze.