Lirene Dermoprogram Cera Mieszana, Matujący krem detoksykujący `Intensywne nawilżenie` 

Ładne eleganckie opakowanie niestety nie daje nam dobrego a nawet przeciętnego produktu Minusy: - słabo się wchłania - ciemny kolor kremu brudzi cerę - nie nawilża - nie detoksykuje - pozostawia tłusty film Plusy + ładnie pachnie + wydajny Na szczęście kupiłam na promocji pierwszy i ostatni raz.

Krem z węglem aktywnym marki Lirene otrzymałam w prezencie. Jako posiadaczka cery mieszanej z tłustą strefą T z ciekawością podeszłam do testów. Nawilżenie i matowienie jakoś nie do końca szło mi w parze i byłam sceptyczna co do właściwości tego specyfiku, jednak szybko się do niego przekonałam. Krem na lekką, puszystą konsystencję, dobrze się wchłania i nadaje się pod makijaż. Nie wysusza skóry, jednak nadaje jej matowe wykończenie na dłuższy czas. OPAKOWANIE Produkt otrzymujemy w zafoliowanym kartoniku. Wyrazista zieleń i czerń z białymi napisami od razu przykuwają uwagę. Każda ze ścianek zawiera inne informacje: skład, opis, wizualizację słoiczka, grafikę z węglem aktywnym i logo marki. Wszystko jest dokładnie i wyczerpująco opisane,l aby znaleźć interesujące nas informacje. Po zerwaniu folii i otworzeniu kartonika ukazuje nam się szaro-niebieski słoiczek ze srebrną nakrętką. Zdobią go jedynie napisy i logo marki, wygląda prosto, ale schludnie i elegancko. Przed otwarciem zabezpieczony jest folią plombą z logo marki. Użycie słoiczka jest praktyczne, bo powala na wydobywanie pożądanej ilości kosmetyku i użycie go do samego końca, choć oczywiście nie jest to najbardziej higieniczna forma opakowania.  KREM Po przeczytaniu jedynej recenzji nieco się obawiałam tego kosmetyku, jednak u mnie sprawdził się całkiem nieźle. Pierwszym zaskoczeniem była barwa kremu/ Miałam już kiedyś krem węglowej od Bielendy o czarnej jak smoła barwie, która potem nieestetycznie wyglądała na twarzy i trochę się obawiałam jak będzie z tym kosmetykiem. Tutaj mamy jasnoszara, pastelową barwę, która po nałożeniu na twarz zanika i nie pozostawia widocznych śladów, a to naprawde istotne, bo chyba nikt nie chce chodzić z czarnymi drobinkami czy śladami na twarzy. Owszem cera najpierw wygląda na nieco zabieloną,jednak kiedy krem się wchłonie to wrażenie znika i koloryt cery jest wyrównany, ale niezmieniony znacznie pod względem odcienia.   Krem ma lekką, nieco piankowo-masełkową konsystencję, która sprawia, że jego aplikacja to czysta przyjemność. Po nałożeniu dość szybko się wchłania pozostawiając lekko matowe wykończenie, jednak nie jest to tępy mat. Posiada przyjemny, odświeżający zapach, który mi się spodobał.  Sprawdza się stosowany pod makijaż i mam wrażenie,że przedłuża jego trwałość. Nie roluje się i nie zbija w grudki. Skóra jest zmatowiona na dłuższy czas (stosuję dodatkowo jeszcze bazę i fikser, jednak krem na też na to spory wpływ). Krem równocześnie dostarcza optymalne dla strefy T oraz policzków, które u mnie są normalne. Nawilżenie nie jest ta intnsywne jak pisze producent jednak nie jest też najgorsze. Krem przy dłuższym stosowaniu nie wysusza i sprawia,że skóra mniej się przetłuszcza.. Myślę, że sprawdzi się u posiadaczek cer mieszanych, którym jest dedykowany. Wydajność w normie - starczył mi na ponad miesiąc stosowania. Cena i dostępność są jak najbardziej na plus. PLUSY nawilża i matuje ogranicza wydzielanie sebum nadaje się pod makijaż ma przyjemną konsystencję świeży zapach wydajność cena i dostępność  MINUSY nawilżenie nie jest ta intensywne jak pisze producent skład kremu: Aqua (Water), Glycerin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Triethylhexanoin, Cetearyl Alcohol, Polymethyl Methacrylate, Di-C12-13 Alkyl Tartrate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Isononyl Isononanoate, Hydrogenated Olive Oil Decyl Esters, Ceteareth-20, Methyl Glucose Sesquistearate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Glyceryl Polyacrylate, Disodium EDTA, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Charcoal Powder, Propylene Glycol, Pentylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Panthenol, Bambusa Vulgaris (Bamboo) Shoot Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Nymphaea Alba (Water Lily) Root Extract, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Linalool, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Limonene

Od lat kupuje kremy Lirene lub AA na zmianę. Pamiętam jeszcze mój ulubiony kiedyś krem i piankę z serii Lirene Your Style...ehh Ale wróćmy do tego kremu matujacego ,ale tylko z nazwy.. No wlasnie. Krem nie matuje, a co gorsza "rozświetla " cerę. Świece sie jak żarówka od samego poczatku. Owszem może i nawilża i szybko się wchłania,ale jeżeli kupuje krem, który nawet w nazwie ma "matujacy " to oczekuje matu. Zwlasza latem i przy cerze mieszanej. Mam za to błysk, krem szary, dziwnej konsystencji ni to żelu ni maselka. Czyli coś czego nie lubie. Kupiłam go po nieudanej próbie z Biotaniqe lekki krem matujacy, który tez jest taki szary i maselkowy. Z deszczu pod rynnę. Szkoda. Szukam czegoś matujacego dalej.