Bielenda Fresh Juice, Rozświetlający peeling enzymatyczny do twarzy `Sok z ananasa + kwas laktobionowy` 

Peeling enzymatyczny od Bielendy jest przeznaczony dla cery pozbawionej blasku. Pojemność opakowania wynosi 150 g, jest zamknięty w przezroczystym opakowaniu, dzięki czemu jesteśmy w stanie na bieżąco śledzić zużycie produktu. Peeling rozprowadzania na suchej oczyszczonej twarzy, omijając okolice oczu - wykonuje masaż kolonistami ruchami opuszków palców a następnie zmywam ciepła wodą. Zawiera sok z ananasa, kompleks laktobionowy, kompleks enzymów o działaniu peelingujacym. Ma Formułę żelu. Podczas stosowania produktu zauważyłam następujące rezultaty: - skóra jest rozświetlona, nie wyglada na zmęczona - skóra jest miękka i gładka - zapach kojarzy mi się z letnimi dniami wakacji - skóra jest promienna W mojej pielęgnacji znajdzie się już na stałe. Warto spróbować i chwile dłużej stosować.

Peeling kupiłam na jednej z aukcji internetowych Opakowanie to tuba o pojemności 150 g zapłaciłam około 12 zł Peeling ma cudowny ananasowy zapach :) konsystencja przypomina bardziej żel do mycia twarzy niż peeling skóra jest ładnie oczyszczona i wygładzona , peeling delikatnie złuszcza nie podrażnia. Ogólnie kosmetyk nie jest zły jednak muszę przyznać że żelowa konsystencja niezbyt przypadła mi do gustu i jak na peeling zbyt delikatne działanie jak dla mnie jest za słabe, wątpię że jeszcze go kiedyś kupię.

Uwielbiam markę Bielenda, ale niestety w przypadku tego peelingu nieco się zawiodłam. Działanie peelingujące jest dla mnie znikome. Nie czuję efektu. Rozumiem, że ten peeling działa na innych zasadach niż peelingi gruboziarniste, ale raczej pozostanę fanką tych drugich. Zapach przepiękny- świeży, orzeźwiający ananas. Konsystencja w postaci płynnego żelu, nie pieni się. Niestety peeling nie poradził sobie nawet ze zmyciem maseczki z tej samej firmy z linii Botanicals. Zostałam z rozmazaną maseczką na twarzy, którą musiałam doczyszczać innym preparatem do mycia. Być może za bardzo przyzwyczaiłam się do mocnych, peelingów cukrowych, gruboziarnistych, przez co ten po prostu mi nie podszedł. Zużyję opakowanie, ale raczej więcej nie kupię. Bielenda ma sporo innych dobrych peelingów. Kusi mnie jeszcze żeby spróbować peelingu gruboziarnistego i peelingu cukrowego z tej samej serii- bo być może pechowo z całej kolekcji 3 produktów wybrałam dla siebie akurat ten niewłaściwy (tak! Przyznaję- skusił mnie ananas). Jeżeli z tamtych dwóch też nie będę zadowolona, to wtedy nabiorę przekonania, że niestety mam do czynienia z bublami. Myślę, jednak, że warto dać serii jeszcze jedną szansę.

Bardzo lubię peelingi enzymatyczne, dlatego musiałam go przetestować. Produkt zamknięty jest w plastikowej tubie z wygodnym zamknięciem, z którego nic się nie wylewa. Peeling ma formułę żelu o przepięknym i delikatnym zapachu ananasa. W składzie zawiera m.in. sok z cytryny, sok z ananasa, ekstrakt z papai oraz kwas laktobionowy. Produktu używałam w sezonie wiosenno-letnim, gdy zrezygnowałam na ten czas z kwasów. Jednak z efektów jestem zadowolona. Nakładałam go na oczyszczoną twarz i trzymałam 10 minut. Bardzo łatwo i szybko się zmywa. Ma delikatne działanie złuszczające naskórek. Po peelingu skóra jest bardzo miękka, wygładzona i rozjaśniona. W moim przypadku usuwa otwarte zaskórniki, tych zamkniętych nie rusza wcale. Przy dłuższym używaniu delikatnie rozjaśnił moje przebarwienia po pryszczach. Nie wysusza skóry, dlatego sprawdzi się dla cer wrażliwych i suchych. Myślę, że to dobry peeling, ale jesienią i zimą może być za słaby.

Peeling złuszcza naskórek choć robi to delikatnie. Ma konsystencję żelu myjącego. Można nim umyć twarz lub nałożyć na kilka minut i potem spłukać. Skóra jest po nim gładka i miła w dotyku. Produkt ma niską cenę, dużą pojemność, jest mega wydajny. Przyzwoity produkt w przyzwoitej cenie. I ten zapach ananasa mmm

Z Bielenda Fresh Juice już wcześniej miałam płyn micelarny detoksykujący, sprawdził się świetnie, więc kiedy zobaczyłam peeling enzymatyczny- musiałam go mieć. Czegoś takiego właśnie szukałam, ponieważ niestety wróciła mi skłonność do podrażnień po każdym mechanicznym. Produkt do kupienia zarówno w Naturze jak i w Rossmannie, a także wielu sklepach online. Regularnie kosztuje jakieś 15 złotych, ale często widuję go w promocji. Starczył na 2 miesiące regularnego użytkowania, więc też raczej wydajność na plus. Produkt w tubie. Opakowanie nie wygina się na wszystkie strony. Widać, ile peelingu jeszcze nam zostało. Zapach neutralny, w miarę przyjemny, mimo że nie przepadam za ananasem. Przede wszystkim nie podrażnia skóry, nie wywołuje żadnych uczuleń. Ma delikatne, dobre działanie. Skóra po użyciu jest wyraźnie rozświetlona i wygładzona. Likwiduje suche skórki na moich policzkach, przez co cera też lepiej wygląda pod makijażem. Lekko zmiękcza. Skóra po prostu wygląda na zdrowszą i ładniejszą. Jest to raczej dobra opcja dla skóry suchej, normalnej. Dla mojej mieszanej to jednak trochę za mało. To nie jest zły produkt. Może niekoniecznie dla mnie, ale przy mniejszych oczekiwaniach może się sprawdzić. Sama raczej nie kupię ponownie.

Delikatny a jednocześnie skuteczny peeling enzymatyczny od Bielendy z serii fresh juice. Bardzo się z nim polubiłam. Buzia po nim jest oczyszczona, rozjaśniona gotowa na maseczkę.

Spodziewałam się powiem szczerze lepszego efektu od tej marki z FRESH JUICE, może dlatego, że płyny micelarne bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Gdy zamówiłam ten produkt niestety troszkę się rozczarowałam.. Piękny zapach ananasa, fajna żelowa formuła, wygodne opakowanie, nic nie zdoła na pewno z niego wypłynąć. Natomiast efekt tego peelingu taki sobie.. Po nałożeniu peelingu na skórę i wmasowaniu go kolistymi ruchami ja potrzymałam go jeszcze kilka minut na skórze w celu zadziałania tych ananasowych enzymów :D Po zmyciu efekt delikatny.. Poczułam świeżość na skórze, delikatną gładkość i rozświetlenie, nic poza tym. Spodziewałam się lepszego efektu, oczyszczenia przede wszystkim mojej mieszanej skóry i większej gładkości itp. Trochę się niestety zawiodłam, ale na pewno wykończę produkt do końca , bo uwielbiam mimo wszystko kosmetyki z bielendy :D Dla wrażliwych, naczyniowych, suchych cer powinien być super, ale dla osób ze skórą bardziej wymagającą (mieszane, tłuste, z niedoskonałościami) może nie być do końca zadowalający ;)

Byłam bardzo podekscytowana gdy kupowałam ten peeling, ale niestety już po pierwszym użyciu się rozczarowałam. Peeling na mojej twarzy nic nie zrobił, nie zauważyłam jakiegokolwiek działania.

To nie jest z pewnością mój ulubiony peeling enzymatyczny, ale uważam, że produkt jest ok. Skóra jest po nim gładsza i rozświetlona tak, jak obiecuje producent. Peeling ma dość delikatny, ananasowy zapach, jest wydajny i jest go naprawdę sporo w opakowaniu, więc myślę, że spokojnie posłuży mi przez kilka miesięcy. Produkt stosuje co 4-5 dni i trzymam na twarzy około 10 min. Mam wrażenie, że peeling jest bardziej delikatny niż inne produkty tego typu na rynku. Co prawda po pierwszym użyciu miałam mocno czerwoną twarz, jednak szybko wróciłam do normalnego stanu i nie wystąpiła u mnie później żadna reakcja alergiczna. Przy kolejnych razach wszystko było już w porządku.

Wrzuciłam do kosza właśnie pustą tukę, więc chyba pora na recenzję. Lubię Bielendę i lubię peelingi. Do enzymatycznych nie umiałam się długo przekonać, jakoś tak nie widziałam efektów działania większości testowanych przeze mnie kosmetyków tego typu. Do tego ananasa też podeszłam bez większego przekonania. A po pierwszym użyciu byłam mocno zdziwiona. Peeling enzymatyczny Bielendy to typowy żel, przezroczysty, delikatnie pachnący ananasem (i to na ogromny plus, bo ja nie znoszę zapachu ananasa :D). Producent zaleca nakładanie go na czystą, suchą skórę i tak też robię. Po nałożeniu chwilę masuję i zostawiam na mniej więcej kwadrans. Po zmyciu tego kosmetyku z twarzy skóra jest niesamowicie (!!!) gładka i miękka, widocznie rozjaśniona. To efekt dobrego peelingu mechanicznego - po żadnym innym peelingu enzymatycznym nie miałam takich efektów. Stosowany dwa razy w tygodniu pięknie trzyma skórę twarzy w ryzach, rozpuszcza wszystkie suche skóry i ogólnie sprawia, że cera jest w naprawdę dobrej kondycji. Wiadomo, nie jest to jedyny kosmetyk pielęgnacyjny, jakiego używam - tonik czy peeling kwasowy to stały punkt w mojej rutynie, ale ten peeling to taki utrzymywacz dobrych i widocznych efektów. Bardzo polubiłam. To tani i porządny kosmetyk, który świetnie kondycjonuje skórę twarzy. Polecam, bo to zdecydowane taka perełka kosmetyczna, którą warto mieć na półce w łazience. Kosztuje niewiele a działa świetnie.

Myslalam, ze peeling enzymatyczny, ktory od razu zmywa sie ze skory bedzie miał marne efekty, ale produkt mnie pozytywnie zaskoczył :-) ma fajny zapach, konsystencje oraz działanie. Co prawda efektów rozswietlajacych nie zauwazylam, ale kosmetyk fajnie wygładza skore pozbywając sie zbędnego naskórka ;-)