Janssen Cosmetics Make Up, Perfect Radiance Make Up SPF 15 Podkład wygładzająco-rozświetlający

Ten podkład to jedno wielkie zaskoczenie, a właściwie seria zaskoczeń. Testowałam próbkę, która wystarczyła na dwa użycia. Pierwsze wrażenie nie było dobre. Moja próbka była w kolorze 00, który (chociażby w teorii) powinien być najjaśniejszy. Trzeba było widzieć moją minę po wyciśnięciu podkładu na palce... Kolor 00 jest ciemny - na pewno za ciemny dla osób o bardzo jasnej karnacji. Moja skóra przez większą część roku jest na poziomie 150 buff Revlon ColorStay (w lecie ciemniejsza), a podkład marki Janssen jest dla niej trochę za ciemny nawet teraz w lecie. Również ton podkładu wzbudził wątpliwości . Po wydobyciu z saszetki podkład wydawał się neutralny, ale był to taki poszarzały, zgaszony beż. Pomyślałam: tragedia. Jakież było moje zdziwienie, gdy po nałożeniu na twarz podkład zaczął się zmieniać i tracić ziemistą barwę. Z czasem okazało się, że kolor 00 jest jednak bardziej żółty niż neutralny. Paradoksalnie, w miarę upływu czasu od aplikacji podkład wyglądał na mnie coraz lepiej - zazwyczaj jest zupełnie odwrotnie. Zdecydowałam się przechodzić w nim cały dzień, chociaż pierwszy instynkt był, żeby go jak najszybciej zmyć. W świetle dziennym czułam lekki dyskomfort, ale wieczorem w sztucznym to już w ogóle zapomniałam, co mi się w nim tak bardzo nie spodobało - wyglądał zadziwiająco dobrze! Wygląda na to, że tkwią w nim jakieś cudowne moce dostosowywania się do skóry. Podkład nadaje się do nakładania palcami. Zastyga na twarzy, a robi to najlepiej jak się da - dość powoli. Nie trzeba się bardzo śpieszyć z nakładaniem. Nie smuży. W ciągu dnia znika z twarzy dość równomiernie. Nie ma problemu z drobnymi poprawkami w ciągu dnia. Podkład wspaniale kryje - nawet dość intensywne przebarwienia hormonalne! Wykończenie jest - kolejne zaskoczenie - matowe. Zapomnijcie wszystko, co do tej pory wiedziałyście o podkładach rozświetlających... Perfect Radiance to nie jest typowy podkład rozświetlający. Zawsze czułam, że coś jest nie tak z tymi wszystkimi kosmetykami "rozświetlającymi", które sprawiają, ze skóra błyszczy się, świeci, czy mieni. W przypadku tego podkładu światło wydobywa się jakby z głębi skóry, nie leży na powierzchni. Nie ma żadnego błysku, jest blask z wewnątrz. Taki efekt to po prostu mistrzostwo świata. Mam cerę wrażliwą i mieszaną. Podkład w żaden sposób nie podrażnił mojej skóry. Po dwukrotnym zastosowaniu trudno powiedzieć, czy zapycha. Ma trochę ciężką konsystencję, więc nie można tego całkowicie wykluczyć. Czy nawilża? Z tego, co pobieżnie udało mi się zaobserwować, to raczej bardzo delikatnie. Tak samo w z wygładzeniem. Mam 39 lat i na takim efekcie by mi zależało. Niestety wydaje mi się, że o wygładzenie skóry (jak i nawilżenie) trzeba zadbać w inny sposób. Podkład nie wchodzi w zmarszczki. Nałożony wokół oczu sprawuje się bardzo dobrze - nie zbiera się w załamaniach powieki, nie podkreśla zmarszczek, a także nie podrażnia oczu. Uważam, że kosmetyk naprawdę wart jest wypróbowania. Zdecydowanie wyróżnia się w swojej klasie. Ja na pewno zdecyduję się na pełnowymiarowe opakowanie. Muszę tylko przestudiować dostępne odcienie i/lub nauczyć się go rozjaśniać.