Totalna miłość od pierwszej aplikacji.
Mam skórę suchą, w okresie jesienno-zimowym bardzo sucha, łuszczącą, swędzącą, która z przesuszenia potrafi wręcz sypać się przy drapaniu. Na takim rodzaju skóry oceniam działanie produktu.
Z serii "Kwiat lipy" stosowałam już żel do mycia ciała, który uwielbiałam za delikatność, lekkość i zapach. Z przyjemnością więc sięgnęłam po masełko do ciała. Decydującym aspektem był skład, bo aż 98% składników naturalnego pochodzenia, a ja nie lubię wsmarowywać w siebie tony chemikaliów czy silikonów, parafiny, itd. Zdecydowałam się na masło z tego względu, że ma ono treściwszy skład niż balsam, a ja potrzebuję intensywnego odżywiania, bo sezon grzewczy nigdy nie jest łaskawy dla mojej skóry ciała, zawsze mam wzmożone przesuszenie, łuszczenia, świąd.
Zakochałam się w zapachu od kiedy tylko otworzyłam opakowanie. Pachnie roślinnie, ciepło, jakby nektarowo? Jest to tak otulający miły zapach, że po kąpieli oprócz pielęgnacji mam jeszcze terapię aromatyczną, która wprawia mnie w błogi nastrój. Mogłabym mieć perfum o tym zapachu. <3
Masło konsystencją przypomina mi dziecięcy krem Bambino, czyli jest gęste treściwe, ale rozprowadza się przyjemnie. Nie bieli, nie zostawia dziwnych smug (a bielenie i smugi miałam kiedyś po balsamie od Yope z bzem w nazwie), praktycznie całe wchłania się w skórę pozostawiając po sobie otulającą warstwę okluzyjną. Masło jest na bazie masła shea, oliwy z oliwek, więc można mieć pewność, że nawilżenie zostanie w skórze, bariera hydrolipidowa zabezpieczona.
Już po tygodniu skóra wyraźnie zaczęła się regenerować, a składniki widocznie zmiękczyły skórę, nawilżyły na dobrym poziomie, ponieważ ze swędzącej szorstkiej skóry o brzydkim szarawym kolorycie moje ciało zyskało zdrowy promienny koloryt. Po ok dwóch tygodniach zmniejszyła się tendencja do łuszczenia, zniknęły brzydkie białe suche fragmenty skóry. Przestałam miewać uczucie bolącej spierzchniętej skóry, a zamiast tego ciało zrobiło się elastyczne, co za tym idzie wizualnie młodsze. Mam wrażenie, że to masło z każdą aplikacją koi wszelkie podrażnienia, zdejmuje dyskomfort skóry, a zamiast tego funduje porządne odżywienie, które przekłada się na poprawę kondycji skórnej. Jest jak bomba odżywcza dla ciała, która karmi na zewnątrz nasze ciało i dba o jego piękny i zdrowy wygląd.
Stosuję to masełko także na noc na dłonie i stopy, które mam problematyczne (pękająca skóra, swędząca, bardzo sucha i szorstka) i po każdej nocy te części ciała także są coraz to bardziej zregenerowane, zdrowsze, szybciej dochodzą do siebie. Skóra jest otulona wszystkim co dobre, więc noc to dobry czas, aby dać skórze czas na odbudowę.
Jedyny minus to pojemność. Fajnie by było mieć taki słoiczek 400ml, bo 200ml przy codziennej aplikacji znika dość szybko. Na ten moment pozostaje mi kupować je od razu po 2 sztuki. Cena jest ok do jakości i składników, a robiąc zakupy on-line można je czasem widywać w promocyjnej cenie.
Zalety:
- regeneruje
- odżywia
- nawilża
- uelastycznia
- chroni barierę hydrolipidową
- poprawia koloryt skóry
- zmiękcza twardą i szorstką skórę
- łagodzi podrażnienia
- przepięknie pachnie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie