Revolution Skincare Colloidal Silver Serum Serum do twarzy ze srebrem koloidalnym

Moja cera nie jest trądzikowa, ale mam tendencję do pojawiających się niespodzianek zwłaszcza w okolicach okresu lub gdy moja dieta nie jest najzdrowsza. Miewam też przebariwenia po tych pojedynczych krostkach na czole czy na brodzie. Ostatnio niespodzianek pojawiło się wyjątkowo dużo, więc postanowiłam podjąć zdecydowane kroki w celu ich eliminacji. Serum używałam już kiedyś, ale tylko od czasu do czasu Wygrzebałam je gdzieś z dna szafki i postanowiłam, że spróbujemy znowu, tym razem regularnie. Przez ponad tydzień używałam go codziennie rano i wieczorem. Efekt? Wszystkie moje stany zapalne się wygoiły, nie powstały żadne nowe, a na dodatek zauważyłam, że trochę rozjaśniły mi się przebarwienia po starych zmianach trądzikowych. Nie rezygnuję z dalszej kuracji :) Serum jest proste w aplikacji i stosowaniu, wystarczy 3 krople, więc jest wydajne. Szybko się wchłania, zapach ma prawie niewyczuwalny. No i najważniejsze - DZIAŁA, przynajmniej u mnie :)

Moje pierwsze serum z Revolution Skincare. Kiedy zobaczyłem, że jest z koloidalnym srebrem od razu pomyślałem, że na trądzik jak znalazł. Przecież oczyszcza, działa antybakteryjnie i nie wysusza. No niestety nie... Serum nic nie robi, oprócz zapychania cery. Miałem wrażenie, że mam więcej wyprysków niż normalnie. Oprócz tego nie byłem w stanie dostrzec jakichkolwiek efektów. Nie wiem dlaczego ktoś wpadł na pomysł stworzenia tego czegoś... Mogło być dobrze, a niestety wyszedł okropny kosmetyk.

Jest to już moje drugie opakowanie tego serum i myślę, że nie ostatnie. Świetnie mi się sprawdza, a moja cera je uwielbia. Dzięki zawartości srebra koloidalnego zauważyłam, że na mojej cerze pojawia się zdecydowanie mniej wyprysków, a pory zmniejszają się. Jest wydajne i ma bardzo ładne opakowanie. Naprawdę serum jest warte wypróbowania.

Mój kolejny kosmetyk z pielęgnacji marki Revolution, który po połowie opakowania męczyłam jak najgorszego wroga. Seria Skincare od Revolution nie raz i nie dwa reklamowana była przez instagramerki i bloggerki makijażowe jako dobry zamiennik kosmetyków The Ordinary, które stały się bardzo trudno dostępne. Ani trochę nie zgodzę się z tym stwierdzeniem... :/ Kosmetyk według producenta produkt ze srebrem koloidalnym miał doskonale walczyć z przebarwieniami i niedoskonałościami. Mam skłonności do niespodzianek, zwłaszcza kiedy pozwolę sobie na niezdrowe jedzenie, mocny makijaż czy czekoladę. Jestem także posiadaczką cery tłustej, a ten produkt miał także regulować poziom wydzielanego serum. Co zrobił? JEDNO WIELKIE NIC. To po prostu bardzo rzadka maź w formie serum którą nakładam na twarz jedynie po to, żeby wykończyć buteleczkę, bo skoro już wydałam na nią pieniądze, a nie działa ani na dobre, ani na złe, to dlaczego nie... Niestety, po serum z kurkumą liczyłam na nieco lepsze efekty, ale ponownie zrozumiałam, że totalnie nie warto inwestować w te kosmetyki... :(