Seboradin Protect, Spray kondycjonujący 

Sama nie do końca wiem czego oczekiwałam po tym produkcie. Chciałam kupić jakiś kosmetyk w sprayu aby nieco ujarzmić i wygładzić moje włosy w ciągu dnia, bo są bardzo podatne na czynniki zewnętrzne - łatwo się puszą, plączą na wietrze, po mocnym słońcu są suche w dotyku. Będąc w drogerii przeczytałam opis na opakowaniu i jakoś do mnie przemówił, że to może być właśnie to czego szukam - dla włosów narażonych na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych, na smog, słońce, inne zanieczyszczenia. Brzmiało trochę niewiarygodnie, ale dałam mu szansę. Właśnie kończy mi się buteleczka po wielu miesiącach używania i hmmm... wciąż nie wiem do końca czy ten produkt robi coś konkretnego. Nie do końca sprawdził się na moich cienkich włosach. Przede wszystkim trzeba go używać raczej w małej ilości. Jeden psik więcej i już miałam lekko usztywnione włosy, jakbym trochę lakieru nałożyła. Na szczęście nie przekładało się to na szorstkość czy suchość - włosy były w miarę miękkie w dotyku, ale takie nieco sztywniejsze, przez co niestety moim zdaniem gładkość gdzieś zanikała. Spray raczej nie wygładza włosów ani nie nabłyszcza, nie pomaga w rozczesywaniu. Sama do końca nie wiem co on robi... Chyba jedyne co zauważyłam, to że podczas jego stosowania przestały mi się tak łamać włosy, w tym względzie lekko poprawił ich kondycję. Na plus też to, że nie obciąża, nie skleja, nie daje wrażenia nieświeżych włosów. W żaden sposób nie zmniejsza ani nie wydłuża świeżości, jest neutralny pod tym względem. Czy wzmacnia i chroni przed czynnikami zewnętrznymi? Sama nie wiem; jedyny trop jaki mam to właśnie to mniejsze łamanie się włosów na długości, więc może faktycznie coś tu zadziałał. Ale nie poprawiał kondycji natychmiastowo, np. nie wygładzał pasm ani nie nabłyszczał. Jakiś taki ten produkt dziwny i ciężki do zdefiniowania. Na opakowanie na pewno nie mogę narzekać - dobrze działający atomizer, ładnie rozpylająca się mgiełka, dobra wydajność. Spray jest wodnisty i nie skleja włosów, jak wspomniałam wcześniej jedynie lekko usztywnia włosy, ale na moich cienkich kosmykach zawsze to bardziej czuć niż na grubych włosach, więc to może tylko moje wrażenie. Nie jestem niestety fanką zapachu. Jest duszący, mocny i czuć go długo na włosach oraz w łazience. Gdyby jeszcze był przyjemny to pewnie mniej by mi to przeszkadzało, ale jest dziwny i mało atrakcyjny. Nie do końca umiem powiedzieć czym on pachnie - dla mnie to takie połączenie apteki i świeżego prania. Czasem nie wadził, a po chwili mnie drażnił - myślę, że można by go ulepszyć, bo jest specyficzny i mało uniwersalny, raczej albo się komuś spodoba, albo wręcz przeciwnie. Po zużyciu już prawie całego opakowania stwierdzam, że ten produkt nie jest mi potrzebny. Tak naprawdę po paru pierwszych tygodniach używałam go tylko z myślą, że... trzeba go zużyć. Nie zachwycił, nie dał wyraźnej poprawy włosów, nie przyciągnął zapachem. Na pewno nie szkodzi i może po prostu nie wpasowuje się w potrzeby moich włosów. Dla mnie zbędny i niepotrzebny w codziennym dbaniu o włosy.

Kupiłam ten produkt ponieważ poszukiwałam czegoś do ochrony moich włosów , które prawie codziennie narażam na działanie suszarki -szczególnie zimą. Natrafiłam w drogerii na ten bardzo przyjemny spray,kiedy doczytałam na opakowaniu ,że ma również zapewnić ochronę przed zanieczyszczeniami i smogiem to na początku się uśmiechnęłam,ale uznałam to jednak za dodatkowy plus,szczególnie jako osoba mieszkająca w Krakowie,gdzie mamy z tym nie mały problem :( i często w zimie czuć jego zapach, jeśli mogę to tak określić :P nawet na włosach ! Mgiełka pozytywnie mnie zaskoczyła: stosuję ją po umyciu na wilgotne włosy i po za tym ,że obłędni pachnie,zdecydowanie ułatwia rozczesywanie. Włosy są nawilżone, jakby pokryte ochronnym filmem,ale bez efektu obciążenia.Nie są też tak spuszone po wysuszeniu, więc ten rodzaj ochrony u mniej jak najbardziej się sprawdza :)