Czy wszystkie maseczki peel-off są matujące...
Ostatnimi czasy maseczek neonowych u mnie nie brakuje. Wynika to z tego, że chcę oczyścić swoje zbiory, a przy okazji pozwalam mojemu chłopakowi się pobawić i zdecydować, jaki produkt mam dziś zaaplikować, a to właśnie te formuły, zaraz po uroczych zwierzaczkach na płachtach, które już się skończyły, budzą jego największe zainteresowanie. Nie ukrywam także, że niebieska, rozświetlająca wersja od marki Marion nie była moim pierwszym spotkaniem z serią Neon Vibes. Kilka tygodni wcześniej testowałam oraz recenzowałam wersję różową, która miała za zadanie oczyścić, odblokować oraz zmniejszyć widoczność naszych porów. Ostatecznie okazała się dość średnią propozycją i mnie nie zachwyciła, dlatego niezbyt chętnie sięgnęłam po wersję niebieską, ale skoro już w koszyczku z maseczkami jest i została wybrana, to należy ją użyć i sprawdzić, czy jest lepsza od poprzedniczki.
Maseczka zamknięta została w jasnoniebieskiej, kwadratowej saszetce o niewielkich rozmiarach. Opakowanie ma bardzo prosty desing, znajduje się na nim jedynie nazwa serii, z jakiej pochodzi napisana dużymi, neonowymi oczywiście literami w odcieniu nieco ciemniejszym niż sama saszetka, niżej na biało umieszczono właściwości produktu. Z tyłu saszetki znajdziemy skład oraz krótki opis maseczki. Sam produkt jest dosyć gęsty, niestety pachnie dosyć chemicznie, trochę jak zmywacz do paznokci, ale taki lekko słodkawy. Kolor kosmetyku jest faktycznie niebieski, neonowy, mocno błyszczący się, zarówno drobinkami, jak i naturalną taflą, trochę jak rozświetlacz.
Skład maseczki niestety nie należy do najlepszych. Bardzo wysoko umieszczono mocno wysuszający alkohol denat, nie zabrakło także fenoksyetanolu, czyli niezbyt miłego dla naszego całego organizmu składnika. Tak naprawdę jako jedyny broni się tutaj ekstrakt z niebieskiej agawy. Ma on działać nawilżająco i właśnie rozświetlająco.
Maseczkę zaaplikowałam na oczyszczoną skórę. Nie brudzi, nie farbuje skóry, łatwo mi było ją zmyć z palców, za pomocą których ten produkt nakładałam. Produkt zastygł na buzi bardzo szybko i nie powodował uczucia ściągnięcia, jak najczęściej maski peel-off mają w zwyczaju. Ładnie i bezproblemowo się zdejmował. Co to efektów, to tutaj jestem niestety znowu zawiedziona. Żadnego rozświetlenia jak nie było, tak nie ma dalej. Kosmetyk wręcz matuje naszą cerę, ale przez swoją formułę zrywania z twarzy dobrze ją oczyszcza, działa niczym peeling. Ja nie wiem, mam wrażenie, że wszystkie kosmetyki peel-off, nie zależnie od działania, jakie jest obiecywane przez producenta, działa tak samo. Kolejny maseczkowy zawód.
Nie jest to produkt, do którego kiedykolwiek wrócę, przynajmniej tak mi się wydaje. Zwyczajnie zużyje, zrecenzuje i zapomnę. Osobiście go nie polecam, chyba, że szukacie dobrego oczyszczenia porów, wtedy działa niezawodnie, ale rozświetlenia cery bym tutaj nie szukała. W tym wypadku cena równa się jakości.
Zalety:
- Cena
- Formuła, kolor maseczki
- Szybko zastyga, nie powoduje ściągnięcia skóry
- Łatwo ją zdjąć
- Dobrze oczyszcza, chodź to nie jest jej zadanie
Wady:
- Zapach
- Nie rozświetla
- Skład
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie