Paese Nanorevit, Natural Finish Longwear Foundation Podkład do twarzy

Podkład, który obietnicami i ceną wydawał się co najmniej bardzo jakościowy, u mnie okazał się niewypałem. Jestem totalnie rozczarowana tym produktem. Zużyłam, bo nienawidzę marnować kosmetyków, szukałam na niego sposobów, by jakkolwiek go wykorzystać, ale ogólnie jestem zawiedziona. Podkład jest zamknięty w szklanym, ciężkim, ładnym opakowaniu. Buteleczka, choć wyglądem dodaje prestiżu, jest mało funkcjonalna. Ciężka, pompka zacina się i trudno czasami wydobyć produkt, w jakiejś 1/4 opakowania już przestała dozować kosmetyk. Przez to musiałam wyciągać go po odkręceniu butelki, ale przez swoją gęstą konsystencję, trudno go było wydobyć. Kolor niełatwo dobrać, bo niestety ciemnieje. Ja używałam nr 1.5 i mimo początkowo zółtawo-neutralnego wyglądu, po chwili stawał się pomarańczowy. Cena też dość spora, jak za średniej jakości produkt. Dorwałam go za około 50 zł, ale widziałam też ceny rzędu 70-80 zł, co jest dla mnie przesadą. Kosmetyk rozprowadza się trochę topornie. Trzeba się przyłożyć do dokładnego rozmieszczenia go na twarzy, bo bez zadbania o to, smugi gwarantowane. Podkład ma satynowo-nawilżone wykończenie. Bez względu na podłoże, trudno go utrwalić na tyle, by nie czuć, że się rusza. Nie daje poczucia ani nawilżenia, ani zmatowienia. Trwałość fatalna, jak na coś reklamowane hasłem „długotrwały”. Po około 2h zaczyna się zbierać we wszystkich załamaniach skóry, wyświecenie także jest szybko widoczne. Nie ma tutaj reguły, czy skóra jest mocno, czy słabiej utrwalona, ani co jest pod podkładem. Podkreśla wszelkie niedoskonałości, suche skórki, załamania, bruzdy. Krycie też nie jest zadowalające. Średnie; można coś tam dobudować, ale nie za wiele. Skończyłam go, rozjaśniając kolor rozjaśniaczem, by jakkolwiek wyglądał. Nie wrócę do niego, bo nie ma w sobie nic, co by mi odpowiadało.

Próbuję ok. 3 miesiące. Mam cerę mieszaną, świeci się w strefie T. Nakładałam już wszystkim ale stwierdziłam, że najszybciej i najlepiej jest rozprowadzać go palcami. Gąbeczką też jest dobrze, ale ogólnie gąbeczek nie lubię ze względu na ich problematyczne czyszczenie. Podkład jest dość gęsty gdy się go nakłada, ma mocne krycie, delikatny zapach. Bardzo doceniam szklane opakowanie i sprawną pompkę. Niestety nie utrzymuje się długo, dość szybko się ściera. Próbowałam go już z różnymi kremami z spf - nie roluje się więc fajnie. Ale jakby w ciągu dnia gdzieś znikał :) Zbiera się w załamaniach, trzeba poprawiać się co jakiś czas. Niekiedy podkreślał skórki, ale ciężko je jakimkolwiek podkładem zakryć... Ogólnie nie jest zły ale też nie jest super.

Podoba mi się estetyczna pompka, dzięki której podklad się nie "ciapie". Plusy to dość dobrze nawilża moją skórę i utrzymuje się caly dzień poza strefą T. Ogromnym minusem jest jego nakładanie. Dość topornie się rozprowadza i tworzy nieestetyczną maskę na twarzy. Często wchodzi w załamania czego bardzo nie lubię. Po kilku godzinach bardzo uwidacznia mi pory, w które dosłownie wchodzi jak rzadkie ciasto i muszę ściągać go chusteczką. Mam wrażenie jakby ślizgał się na twarzy. Niestety więcej go nie kupię.

Zauroczona opakowaniem kupiłam go, bo tez szukałam podkładu upiekszajacego. Pierwszy plus za jego zapach, ładnie kryje, ładne wygładza buzie, czuć pielęgnacje, krycie ma przeciętne.

Podkład zakupiłam po długim szukaniu z ogromną nadzieją na super produkt. Opis producenta bardzo zachęcił mnie do zakupu. Producent obiecywał bowiem m.in. nawilżenie, promienny zdrowy wygląd skóry, oraz doskonałe krycie. Były to cechy, na których bardzo zależało mi w produkcie. Podkład używałam ponad miesiąc. Opakowanie bardzo ładne, estetycznie wykonane. Matowa szklana buteleczka wygląda naprawdę dobrze. Pompka nie zacina się, dozuje odpowiednio. Produkt wydajny przy codziennym stosowaniu. Niestety ogólnie dość mocno się zawiodłam. Skóra po użyciu mimo dobrej pielęgnacji, która zawsze mi służy, na koniec dnia była przesuszona. Dodatkowo po zmyciu makijażu czułam uczucie ściągnięcia skóry, również mimo stosowania wcześniej sprawdzonych produktów do demakijażu. Podkład dodatkowo ciemnieje też w ciągu dnia, co wpływa mocno na jego wygląd. Mam skórę jasną o tonach neutralnych, jednak produkt ciemnieje na żółto, co brzydko wygląda. Dodatkowo krycie wcale nie jest doskonałe. Przy mojej skórze bez niedoskonałości z jedynie lekkimi przebarwieniami nie zakrywał ich. Mimo to myśle, że jeśli ktoś szuka produktu o delikatnym kryciu i ma skórę raczej w kierunku tłustej, to podkład może się sprawdzić. Ja niestety się zawiodłam, mimo iż lubię kosmetyki firmy PAESE.

W teorii wszystko brzmiało świetnie: nawilżenie, naturalny wygląd. Elegancka, szklana butelka, pojemność 35 ml. I na tym można by skończyć... Kupiłam odcień 03 Sand, który miał być neutralny, a okazał się bardzo żółty. Dodatkowo chwilę po nałożeniu oksyduje. Rozprowadza się po twarzy tempo - trzeba się trochę namęczyć, żeby równomiernie rozłożyć go na skórze. Jak już się uda: podkład szybko się wyświeca i dosłownie znika z niektórych części twarzy (np. z nosa). Wchodzi w załamania, a także szybko się wyświęca - nawet pod super matującym pudrem Jestem mocno zawiedziona tym podkładem. Problematyczny w aplikacji, w noszeniu również. Mam cerę mieszaną, ale nawet kremy BB wyglądają u mnie lepiej - naturalniej niż to.

Skuszona pozytywnymi opiniami kupiłam podkład i puder marki Paese. Puder jak najbardziej przypadł mi do gustu, natomiast podkład Natural Finish Longwear to jedno wielkie rozczarowanie. Podkład ściera się, do tego stopnia, że po kilku godzinach wydać starte plamy na twarzy. Dziwnie roluje się na twarzy, w ogóle nie wtapia się w skórę, daje efekt maski. Konsystencja gęsta, ale dobrze się nakłada. Krycie zadawalajace jak dla mnie. Plusem także jest ładne opakowanie, ale nie dla opakowania kupuje się podkład... Również moja mama kupiła sobie ten podkład, ma cerę suchą (ja mam mieszaną) i ma podobne odczucia. Reasumując, nigdy więcej już go nie kupię!

Szklana butelka z pompką i zakrętką. Delikatna szata graficzna przyjemna dla oka, ale przez to opakowanie nie jesteśmy w stanie zobaczyć ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Mój odcień to 04 warm beige. Podkład ma lekką konsystencję i średnie krycie, które można budować. Niestety ciemnieje o jakieś 2 tony. Daje naturalne wykończenie, które na skórze wygląda satynowo. Nie jest to podkład typu druga skóra, gdyż widać go na twarzy. Mamy tu olej z nasion czarnej porzeczki, który wygładza, nawilża i odżywia skórę. Kosmetyk ładnie ujednolica koloryt skóry sprawiając, że jest nawilżona, wygładzona i wygląda bardziej promiennie. Dodatkowo nie podrażnia, nie obciąża i dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Dosyć długo utrzymuje się na twarzy i myślę, że na co dzień świetnie się sprawdzi. Poza tym jest bardzo wydajny. Polecam.

Właśnie odkryłam mój ulubiony podkład i to całkiem przez przypadek buszując w szafie Sephory. ;) Jest to matujący podkład nawilżający dający satynowy efekt na skórze. Produkt ma mocne krycie, dla lekkiego efektu wystarczy niewielka ilość na skórze. Kosmetyk bardzo przypomina mi podkład Fenty Pro Filtr, identycznie zachowuje się na skórze i daje efekt nie do rozróżnienia. Nanorevit zgrał się z moją mieszaną skórą. Niby matuje, a jednak nie wysusza skóry nie powoduje uczucia spierzchnięcia i jest komfortowy w noszeniu, praktycznie niewyczuwalny. Bardzo podoba mi się efekt końcowy jaki daje na skórze - moja twarz wygląda na wygładzoną, satynową. Moja skóra wygląda promiennie i naturalnie. Nie tworzy efektu maski. Nie uczula i nie podrażnia. Podkład dobrze przypudrowany nie wyświeca się w ciągu dnia i idealnie trzyma w ryzach moją mieszaną cerę. Podkład zawiera w swoim składzie olej z nasion czarnej porzeczki, który nie tylko intensywnie nawilża, ale i reguluje wydzielanie sebum, czy wpływa na proces odnowy naskórka. Kosmetyk nie testowany na zwierzętach. Polecam z pewnościa kupię go ponownie.

To mój drugi podkład od Paese, pierwszy był to Long Cover który niestety u mnie się nie sprawdził. Niestety dobrałam zły odcień 03 który niestety jest dla mnie za ciemny i zostawię go ja będę opalona. Minusem jest oksydacja, podkład na buzi ciemnieje w znacznym stopniu. Na wielki plus zasługuje krycie, które jest naprawdę dobre. Podkład bardzo łatwo się aplikuje, jest kremowy i czuć nawilżenie podczas nakładania. Bardzo ładnie wygładza i upiększa skórę. Przez kolor testowałam go tylko jeden dzień, gdzie trzymał się od rana do wieczora. Na pewno jest do podkład wart uwagi i wrócę do niego jak tylko się trochę opalę ????

Podkład mam w odcieniu 03 Sand. Ładnie rozprowadza się na skórze, daje krycie maksymalnie średnie, nie tworzy efektu maski, nie ciastkuje się. Na twarzy wyglada naturalnie, jest lekko matujący. Trzeba jedynie uważać przy wyborze koloru, ponieważ dosyć mocno oksyduje.

Podkład wytestowałam dzięki próbce. Lubię mieć próbki w zanadrzu, zabieram je na krótsze lub dłuższe wyjazdy, gdzie miejsce w walizce jest na wagę złota :) Podkład ma konsystencję do której nie przywykłam. Mam zdrową skórę, na której od czasu do czasu pojawiają się niewielkie niedoskonałości, nie potrzebuję dużego krycia. Używam lekkich konsystencji, resztę dopełnia puder mineralny. Ten podkład ma gęstą, jakby tłustą konsystencję. Używałam koloru beżowego, jednak jest on mocno pomarańczowy, fakt jest zima, a ja blada i po zabiegach z kwasem glikolowym, ale beige to zazwyczaj jedna z jaśniejszych barw podkładów. Muszę uważać z ilością, by nie wyglądać jak człowiek maska. Podkład ciężko i topornie się rozsmarowuje, trudno go równomiernie rozprowadzić, co dodatkowo powoduje sztuczny, nienaturalny wygląd. Jak już się uda w miarę ogarnąć sprawę, skóra wygląda ładnie, jednak mam wrażenie że jak na moje potrzeby jest zbyt ciężki. Nie kupię pełnowymiarowego opakowania, to nie mój typ.

Ostatnio zaczęłam go testowac i jak dla mnie spelnia swoje zadanie w pełni. Ladnie sie trzyma, nie roluje się. Krycie nie jest jakieś zabójcze ale zakrywa wszystko co ma ???? ogolnie bardzo fajny i ladnie sie go rozprowadza.

Fajny nawilżający podkład matujący. Dobrze radzi sobie z regulowaniem wydzielania sebum i nie wysusza skóry. Utrzymuje dłuższy czas satynowy mat na skórze. Mocne krycie, pięknie wygląda na twarzy. Dość duża pojemność w wygodnym opakowaniu.

Podkład kupiłam zachęcona opiniami Maxineczki. I co? I nigdy więcej. Chciałam odcień 03 Sand opisany jako "średni beż z neutralnymi tonami", a nie smalec w pompce w kolorze pomarańczowym. Paskudnie oksyduje, ściera się i robi plamy. Jedyne plusy to ładne opakowanie i wydajność, bo to jedno opakowanie wystarczy mi do końca życia. Nigdy więcej.

Zakupiłam ten produkt ze strony paese akurat trwała na niego promocja więc się skusiłam i wcale nie żałuję. Podkład mam w kolorze 02, delikatnie oksyduje jednak mi to nie przeszkadza bo idealnie wtapia się w moją cerę. Muszę przyznać, że jest to idealny podkład do cery tłustej na codzień, posiada średnie krycie, dobrze się utrzymuje na twarzy i świeżo wygląda. Nie lubi się z dużą ilością pudru. Fajnie trzyma mat. Polecam

Zacznę od tego, że niestety ale mam za ciemny kolor podkładu. Pani w KONTIGO zapewniała mnie, że on się utleniać nie będzie, niestety już po zakupie dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, że nie ma takiego podkładu PAESE który by tego nie robił... Ale coz, trudno! Podkład jest o cienkiej konsystencji, krycie ma raczej małe, do średniego, jest to fajny podkład na lato, ponieważ nie obciąża, nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla porów, wydaje mi się, że nawet fajnie nawilża i dba o nasze buźki, ściera się w miarę równomiernie, nie robi plam. Natomiast trzeba byc uważnym przy jego nakładaniu. Przy moim za ciemnym kolorze widać to idealnie. Nie jest to podkład który nałożymy na ślepo, nie mniej jednak jest fajny, ale chyba trochę za drogi jak na to co oferuje

Mega pozytywne opinie i połączenie "natural finish longwear" sprawiły, że podkład trafił w moje ręce. Wydawało mi się, że kosmetyk idealnie wyceluje w moje gusta, jednak... nie do końca dostałam to, czego oczekiwałam. Podkład zaskoczył mnie od razu po jego aplikacji. Po zapewnieniu producenta o naturalnym finiszu, spodziewałam się, że otrzymam bardziej rozświetlone i "mokre" wykończenie, a tymczasem skóra wyglądała estetycznie, ale dość matowo i pudrowo. Niedobry znak dla suchej skóry i rzeczywiście z biegiem dnia dało się to zauważyć. Szybko powchodził w zmarszczki mimiczne, a kiedy przejrzałam się w lustrze po kilku godzinach od jego nałożenia, załamałam się i przekonałam, że "longwear" to on na pewno też nie jest. Nie dość, że z wielu miejsc po prostu zniknął pozostawiając szpetne plamy, to na dodatek tak bardzo podkreślonych porów i sucho wyglądającej skóry już dawno nie miałam. Słabo, jak na kosmetyk, który funkcje pielęgnacyjne uważa za swój dodatkowy atut. Użyłam kilka razy, na różne sposoby i zawsze ten sam efekt. Niezdrowo i sucho wyglądająca skóra z podkreśloną każdą niedoskonałością.