ColourPop BFF Mascara Tusz do rzęs

Od lat szukam kolorowych tuszów dobrej jakości i w ciekawych kolorach. Ponieważ ten tusz zgarnia naprawdę świetne opinie, a do tego paleta kolorów jest duża, postanowiłam wypróbować. Niestety okazał się jednym z najgorszych tuszów jakich używałam. Nie wiem czy trafiła mi się jakaś zleżała sztuka, czy w transporcie leżał w jakiejś nieodpowiedniej temperaturze. Użyłam go kilka razy ale moja cierpliwość się skończyła i wylądował w koszu. Tusz od pierwszego otwarcia był tak wyschnięty, jakby został otwarty dekadę wcześniej a później leżał gdzieś zapomniany. Zdarzało mi się trzymać swoje stare, pierwsze tusze, które po latach znajdowałam i wyrzucałam, i nawet one potrafiły wyglądać lepiej gdy wyciągałam z ciekawości aplikator przed wyrzuceniem. Tusz z Colourpop zamówiłam w odcieniu czerwonym. Rzęsy i włosy mam w kolorze ciemnego blondu, więc to kolor na którym raczej wyraźnie widać takie odcienie. Ten tusz natomiast nakładał mi jakieś ledwo widoczne grudy koloru, które w ogóle nie trzymały się rzęs. Przy próbach wyczesania tych grud z moich rzęs inną, czystą szczoteczką, na rzęsach nie zostawało mi nic. Naprawdę były to jedne z najgorzej wydanych pieniędzy i zastanawiam się skąd tyle pozytywnych opinii.

Colour Pop ma w swojej kolekcji tęcze kolorów do wyboru tuszy do rzęs BFF. Ja w prezencie otrzymałam niebieski odcień, nie pamientam kiedy używałam innego tłuszu niż czarny, chyba tylko jako nastolatka. BFF Mascara mieszczą się w białym zaokrąglonym opakowaniu z grafiką serduszek i napisów BFF w kolorze którm tłusz się w środku znajduje, ja mam grafikę niebieską. Wygląda to super na drogeryjnie półce, wszystko się mieni i zachęca do zakupu. Szczoteczka jest jak z lat 90' czyli z włosia bez żadnych specjalnych wygieć czy wydłużeń, prosta klasyczna która bardzo dobrze rozdziela rzesy a co ważne nie skleja ich. Moim zaskoczeniem było że moje rzesy potrzebiwyały zaledwie dwuch warst tuszu by stały się komplenie niebieskie, lol Efek napewno spodoba się nastolatkom czy wybierajacych sie na koncert, na codzienny make up jest jak dla mnie za agresywny oddcien niebieskiego (ale to też pewnie wypywa na to że już nie mam dwudziestu lat). Intensywność koloru utrzymuje sie przez wiekszość dnia, wieczorem już jest bledszy, bardziej stonowany. Lubie w nim klasyczną szczoteczkę, koncepcję firmy odbiegającą od standardowych kolorów tuszy. Konsystencja tuszu by mogła być bardziej zadsza, może by wtedy tak szybko nie sasychał w opakowaniu.

Zachęcona ochami i achami nad tuszem w internecie i ja skusiłam się na jego zakup. Niestety okazało się, że oprócz dobrej szczoteczki (bardzo ładnie rozdziela) ten tusz nie robi z moimi rzęsami praktycznie nic oprócz pokrywania ich subtelną warstwą tuszu. Więc jeśli komuś zależy na bardzo naturalnym efekcie (praktycznie niezauważalnym) - będzie to tusz dla Was. Do mnie jednak nie przemawia.