Bielenda Botanical Clays, Wegańskie serum booster z glinką różową 

Hej , to kolejny produkt marki Bielenda w którym się zakochałam ♥️ Świetnie nawilża moja skórę , pozostawia ładny zapach na skórze i ją wygładza . Produkt znajduje się w szklanym pojemniczku z pipetką . Sama formuła jest przyjemna w dotyku i łatwo się go rozprowadza bo buzi . :)

Ok, przyznaję się bez bicia - ten produkt urzekł mnie swoim kolorem i opakowaniem. Nie powiem, różowa glinka brzmi bardzo nietypowo i skojarzyła mi się od razu z odżywieniem skóry :D Jednak po nałożeniu tego serum odczuwałam nieprzyjemną tłustą powłokę, nie wchłaniało się dobrze. O wydobyciu produktu pod koniec do 0 nie ma co liczyć, próbowałam to zrobić manewrując pompką na wszystkie strony świata, tak żeby serum osiadło na niej i można było go zużyć do końca. Ostatecznie się poddałam i wyrzuciłam z taką ilością produktu, która śmiało mogła się przydać na 3 aplikacje. Na plus na pewno szklane opakowanie i niska cena. Zapach delikatny, niedrażniący. Czy jakoś genialnie nawilżało? Niezbyt. Czy odżywiało? Całkiem ok. Czy miałam po nim jakieś zaczerwienienie? Nie. Czy były zniwelowane oznaki zmęczenia? Niezbyt. ;-) Czy kupiłabym je ponownie? Raczej nie.

Serum kupiłam, ponieważ glinka do mycia twarzy z tej serii sprawdziła mi się bardzo dobrze. Idąc za ciosem, chciałam spróbować również serum. Produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z pipetką, które dodatkowo zabezpieczone jest kartonikiem, za co ogromny plus ode mnie. Jeśli chodzi o zapach, produkt pachnie typowo "glinkowo", niektórym może to przeszkadzać, ja jednak nie miałam z tym najmniejszego problemu. Konsystencja jest dziwna, dość gęsta, jednak bardzo łatwo można produkt rozprowadzić po twarzy. Używałam go rano, pod makijaż i również, sprawdził mi się w tym aspekcie. Po używaniu tego produktu w jakimś czasie, moja skóra była widocznie nawilżona. Czy wrócę jeszcze do niego? Nie wiem, znam inne produkty, które bardziej przypadły mi do gustu. Niemniej jednak, to serum jest dobre dla osób, które lubią w składzie kosmetyków glinkę.

Nie robi z moja twarzą zupełnie nic.Stosowałam jako serum pod krem lub krem bb. Jest tak przeciętny ze bez żalu oddałam siostrze ;P jedynie co może się w nim podobać to kolor o ile ktoś lubi różowy :)

Kiedy kupiłam to serum nie wiązałam z nim wielkich nadziei byłam po prostu ciekawa jak się sprawdzi. Muszę przyznać że polubiłam go od samego początku. To coś idealnego dla mnie. Świetnie nawilża, pozostawia super nawilżoną i wygładzoną cerę. Daje mi również fajny efekt błyszczącej zdrowo wyglądającej buzi! Mam cerę mieszaną w kierunku suchej, co ważne nie podrażnia ani też nie zapycha. Naprawdę warto spróbować ❤️

Serum z różową glinką kupiłam na promocji w Rossmannie. Ten produkt mnie nie zachwycił, ale całkiem przyzwoicie się sprawdza. To co ma robić, robi - nawilża, fajnie się sprawdza pod makijaż, przynajmniej u mnie - podkład ładnie na nim wygląda, nie ciastkuje się. Ma dość ciekawy zapach. Konsystencja jest lekka, szybko się wchłania. Jest zamknięte w wygodnej, szklanej buteleczce z pompką.

Kupiłam serum (razem z kremem i płynem micelarnym) - z ciekawości. Uwielbiam produkty Bielendy, dlatego byłam bardzo ciekawa tej serii. Staram się wybierać produkty eco frendly, wegańskie i z dobrym, naturalnym składem. Serum Botanical Clays z glinką różową okazał się strzałem w dziesiątkę. To mój zdecydowany hit. Konsystencja jest stosunkowo gęsta, ale bardzo lekka. Jak na serum - powiedziałabym, że nawet kremowa. Urzekł mnie przepiękny zapach (nieco wiśniowy i słodkawy). Serum naprawdę czyni cuda - zwłaszcza w połączeniu z wcześniejszym zastosowaniem serum. Moja skóra ma tendencję do wysuszania się - a stosowanie duetu krem + serum bardzo pomogło mi nawilżyć moją skórę i doprowadzić ją do porządku. Skóra staje się miękka i bardziej nawilżona. Jednym słowem: super skład, naturalne składniki i wspaniałe działanie.

Serum kupiłam zimą, kiedy moja cera była zmęczona ogrzewaniem, brakiem światła dziennego i świeżych warzyw. Kiedy zaczęłam go używać, bylam bardzo zadowolona z efektów. Twarz była wygładzona, miała mniej szary kolor, fajnie działało pod krem. Latem trochę mniej dostrzegam efekty, może moja cera się już do niego przyzwyczaiła, a może wolałaby coś innego na tę porę roku :) Pewnie do niego wrócę zimą, o ile nie znajdę niczego lepszego. Kosmetyk jest bardzo wydajny, mam tę samą buteleczkę od lutego i jestem gdzieś w połowie (chociaż warto zaznaczyć, że nie jestem królową rutyny).

Kolejny produkt Bielendy, który przypadł mi do gustu. Ja szczerze mówiąc dużo bardziej wolę formę serum niż samego kremu. Uważam, że zawartość tego typu produktów jest dla mojej cery wystarczająca, zwłaszcza, że jest to cera mieszana. Kto używa ten wie, że serum zamknięte jest w szklanej bardzo ładnej buteleczce z pompką. Bardzo lubię tego typu opakowania kiedy nie muszę podczas aplikacji wyciągać produktu spod paznokci. Samo serum ma kolor jasnoróżowy czego efektem jest oczywiście zawartość różowej glinki, przez co i zapach jest charakterystyczny. Na szczęście ulatnia się niedługo po wchłonięciu się produktu. Formuła jest bardzo komfortowa, szybko się wchłania, zaaplikowana warstwa nie lepi się na twarzy, co u mnie jest na duży plus gdyż nadaje się również pod makijaż. Końcowym efektem jest skóra ukojona, napięta, gładka jednym słowem bardzo przyjemna. Jeśli chodzi o kwestię nawilżenia to nie zauważyłam spektakularnej zmiany, ale i nie odczuwam suchości czy ściągnięcia cery więc określiłabym je na poziomie optymalnym. Ważne jest dla mnie również to, że mnie nie zapycha, i moje zaczerwienione policzki odrobinę przygasły. Serum nie zabija również ceną regularną a i w promocji można wyhaczyć je w całkiem dobrej kwocie także jeśli chcecie wypróbować to nie widzę przeszkód.

Serum łączyłam z kremem z tej samej serii, głównie pod makijaż. Przede wszystkim zastanawia mnie jego konsystencja. Ja wiem, że tam jest różowa glinka, ale miałam okrutne wrażenie ze używam identycznego kosmetyku dwa razy, tylko jeden jest w szklanym pojemniku, a drugi w tubce. Serum szybko się wchłania, ale mam wrażenie że jest bardzo ciężkie. Po dodatkowym użyciu kremu do twarzy z tej samej serii miałam nieprzyjemne wrażenie, ze mam zdecydowanie za dużo kosmetyków na twarzy. Próbowałam też używać serum osobno pod makijaż i w tej wersji było zdecydowanie lepiej, chociaż miałam wrażenie że efekt nawilżenia trwa zdecydowanie krócej. Na dłuższą metę przeszkadzał mi również zapach - wyjątkowo intensywny jak na serum od Bielendy. Cóż, serum zużyłam bo jak już kupiłam to nie warto wyrzucać, a data ważności wyjątkowo krótka: 4 miesiące. Serum nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Nie kupię ponownie.

Co prawda serum/booster przeznaczony jest do skóry suchej i odwodnionej, jednak na mojej mieszanej i ze skłonnością do zmian, bardzo dobrze się sprawuje. Trzeba zacząć od tego, że jest on zamknięty w bardzo eleganckiej szklanej buteleczce z pompką - naprawdę ładnie prezentuje się na półce :) konsystencję ma przyjemną, bardzo kremową i jak na glinkę w składzie przystało - różowy kolor. Ma bardzo delikatny, przyjemny zapach. Jeśli chodzi o samo stosowanie, to muszę przyznać, że na mojej skórze zachowuje się zadziwiająco dobrze - bardzo dobrze się wchłania i nie zostawia lepkiej i tłustej warstwy. Idealnie nadaje się pod makijaż, cera się nie błyszczy. Jak dotąd nie znalazłam jeszcze idealnego kosmetyku dla mnie dlatego daję 4, choć nie ukrywam, że zastanawiam się nad kupnem kolejnego opakowania

Serum zamknięte jest w eleganckiej szklanej buteleczce z pompką. Używam go od ok 3 tygodni co dziennie po 1 pompce przed kremem. To działa! Świetnie wspomaga i wzmacnia działanie każdego kremu nawilżającego. Skóra na długi czas pozostaje miękka, sprężysta, nawilżona i nie przetłuszczona. W konsystencji możemy "wyczuć" obecność glinki, ale to jak się on szybko wchłania to szok. Używam go rano i nałożenie make'upu na niego połączonego z kremem jest błyskawiczne. Skóra nawilżona i miękka lepiej przyjmuje "kolorówkę" a przy stosowaniu serum nie zauważyłam wyświecania podkładu. Na pewno kupię drugie opakowania oraz spróbuje wersji zielonej.