Hagi Masło do ciała z ekstraktem z bursztynu i olejem baobabu 

Miałam kilka próbek tego balsamu. Po użyciu jednej stwierdzam, że balsam jest całkiem wydajny. Wchłania się ekspresowo, w miejscach mocno przesuszonych nie pozostawia żadnej warstwy, na nogach czuć, że się czymś posmarowało ale jest to przyjemne, nie lepi się. Konsystencja bardzo mi odpowiada - nie jest dramatycznie zbita jak w naturalnych masłach ani lejąca jak balsam z Biofficina Toscana. Bardzo podobał mi się kolor- taki kogel mogel, pyszny! Zapachu nie oceniam, bo nie mam węchu ale podejrzewam, że to główny atut tego kosmetyku. Mnie czegoś w nim brak,myślę że mocniejszego nawilżenia, takiego wow. Bogate masło z Natural Secrets postawiło poprzeczkę bardzo wysoko i na razie noc nie jest w stanie jej przebić. Nie wiem skąd taka szałowa cena, pewnie za te zapachy, ktorych nie będzie dane mi poznać.

Lubię eksperymentować z kosmetykami, uwielbiam masła do ciała i uważam, że tych nigdy dość :) Jeśli kosmetyk jest przy tym naturalny to jestem gotowa kupić w ciemno. Nazwa " z ekstraktem z bursztynu i olejem baobabu" zaintrygowała mnie na tyle,że od razu zaszalałam i kupiłam razem z olejkiem z tej serii. Spodziewałam się nut bardziej drzewnych niż owocowych, wiedziałam, ze produkt nie będzie żadnym ze słodko- owocowych i bezpiecznych klasyków, które są oferowane przez większość firm. Tymczasem po otwarciu słoiczka roztoczył się ciężki, korzenny zapach ... ciasteczek świątecznych :) Ten zdecydowanie kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem :) Samo masło jest rewelacyjne, gęste, treściwe dokładnie takie , którego potrzebuje ciało zimą. Super nawilża, lekko natłuszcza ale jednocześnie szybko się wchłania. Jak dla mnie rewelacja :)