Garnier Fructis, Macadamia Hair Food, Wygładzająca odżywka do włosów suchych i niesfornych 

miałam ją już kilka razy i to chyba świadczy o tym, ze jestem z niej zadowolona. jeżeli chodzi o zależność pomiędzy ceną a jakością to jest zdecydowanie warta wypróbowania. odżywka daje świetne nawilżenie, odżywienie i wygładza włosy jeżeli chodzi o dość suche włosy i lubiące się puszyć. odżywkę zostawiam na takie 5-6 minut na lekko odsączonych od wody włosów. zostawiam mniej więcej na taki czas i uważam, że mimo, że to jest tylko kilka minut to włosy są bardziej błyszczące, mniej niesforne i wyglądają zdrowiej.

plusy: + gęsta kremowa konsystencja + przyjemny zapach + ułatwia rozczesywanie włosów + zmiękcza + nie obciąża minusy: ? inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - bardzo niska dostępność - trudno ją wydobyć z opakowania + wydajna

Bardzo dobra odżywka o cudownym zapachu i właściwościach. Włosy po jej użyciu są sypkie w dotyku, łatwo się rozczesuja, pięknie pachną nawet po umyciu. Po kilku użyciach widać poprawę kondycji włosów.

Zdecydowanie moja ulubiona odżywka z serii Hair Food. Pachnie bosko, a zapach utrzymuje się na włosach przez dłuugie godziny. Poza tym włosy po jej użyciu są mięciutkie, wygładzone i pełne blasku. Nie elektryzują się, nie puszą, łatwo je rozczesać. Odżywka nie obciąża nadmiernie włosów. Jeśli chodzi o wydajność to jest przeciętna. Ogólnie oceniam ją pozytywnie, ale nie wiem czy kupię ponownie bo znam kilka tańszych odżywek, którymi można osiągnąć taki sam efekt wygładzenia.

Używam odżywki razem z szamponem z tej samej serii i uważam ich za idealny duet. Po pierwsze kosmetyki bardzo ładnie pachną, bardzo podoba mi się ten zapach, jednak nie jest nachalny. Szkoda, że nie utrzymuje się na włosach po użyciu. Odżywkę łatwo się nakłada, nie potrzeba duże ilości. Włosy po użyciu są gładkie i lepiej się układają, bardzo mi się podoba ten efekt. Do tego łatwiej rozczesuje się włosy. Odżywka nie obciąża ich, ani nie przetłuszcza. Kosmetyk znajduje się w wygodnej i ładnej butelce, razem z szamponem ładnie się prezentują. Juz wiem, że bardzo lubię ten duet i będę do niego wracać. Zalety: - ładny zapach, - włosy gładsze, - włosy lepiej się układają, - włosy się łatwiej rozczesują, - wydajny, - uzupełnia się z szamponem, - opakowanie, - cena, - dostępność. Wady: - brak!

Mam włosy wysokoporowate, suche i puszące się, kupiłam z polecenia szampon i odżywkę i nie zawiodłam się. Po zastosowaniu odżywki włosy są lśniące, łatwo się rozczesują, dużo mniej się puszą, są także dużo przyjemniejsze w dotyku. Zapach mnie nie urzekł, ale nie jest nieprzyjemny ani zbyt intensywny.

Jak dla mnie - najlepsza odżywka z tej linii! Testowałam również Papaye, ale jej konsystencja była zbyt lejąca. Moje włosy są średnioporowate, dlatego w pielęgnacji stawiam na oleje - obciążenie, wygładzenie i błysk! Macadamia spisuje się na medal! Niestety nie zliczę ile opakowań odżywki już zużyłam, ale zawsze chętnie do niej wracam ;) Poleeeecam!!!

Z szamponem z tej serii bardzo się polubiłam, ale z odżywką było już gorzej, choć nie odnośnie działania. Opakowanie ładne, ale niepraktyczne… odzywka jest gęsta, bardzo trudno ją wydostać z butelki, za każdym razem musiałam mocno potrząsać i stukać, aby wyleciała, co było uciążliwe. Samo działanie jest dobre – ułatwia rozczesywanie, nie wzmaga przetłuszczania, wygładza i ujarzmia włosy. Pewnie sięgnę po inne kosmetyki z tej serii.

Odżywka pięknie i smakowicie pachnie. Jest gęsta, nie spływa z włosów i nie zawiera silikonów (które wcale mi nie przeszkadzają bo moje włosy je lubią). Odżywka wygładza to na pewno, ale... posiadaczki cienkich włosów uważajcie! Ja mam włosy cienkie i delikatne ale zdrowe i zadbane, i niestety po tej odżywce są postrączkowane, jakby przetłuszczone. Niestety, dla mnie to ją dyskwalifikuje - bo nie po to myję włosy żeby wyglądały jak brudne. Ale myślę, że posiadaczki grubszych i suchych włosów będą zadowolone.

Odżywkę zakupiłam w drogerii na promocji za ok 14 zł wiec cena jak najbardziej przystępna. Bardzo lubię opakowania tej serii kosmetyków- prócz tego, ze są ładne i estetyczne to jeszcze ekologiczne. Odżywka ma przezroczysty kolor, jest bardzo bardzo gęsta dzięki czemu nie spływa z włosów po nałożeniu i opakowanie jest bardzo wydajne. Zapach bardzo delikatny, słodki. Moje włosy po użyciu tego produktu są zawsze gładkie i lejące. Efekt jest jeszcze bardziej widoczny po zastosowaniu również szamponu z tej serii.

Początkowo szału nie było- strąki były głównym problemem, ale poeksperymentowałam i problemem mogła być za duża ilość nakładanej odżywki (naprawdę nie szalejcie, bo skład robi swoje i za duża ilość olejków itd. je po prostu obciąży w takiej ilości) i za długi czas trzymania, który obecnie wynosi 20 minut, a nie 30 jak polecała fryzjerka. W połączeniu z dwoma kropelkami olejku arganowego z isany na wilgotne włosy (nie mokre) bez suszenia działa cuda- włosy są pachnące, miękkie i nawilżone.Trzeba po prsotu próbować- w ilości, czasie trzymania i tym z czym ją łączymy i najlepiej NIE suszyć, bo to zawsze odbiera im ten naturalny blask i "życie". Porównując, nawet wolę zapach odżywki od maski. Odżywka jest biała, gęsta (najgęstrza odzywka jaką miałam) i meeeega wydajna. Mam ją od wielu miesięcy, a dopiero jestem w połowie (używam co 2/3 dni, bo po każdym myciu, chyba że się zdecyduję na maskę... ale odżywkę lubię o wiele bardziej.) Chciałabym spróbować z bananowym wariantem, ze wględu, że moje włosy to średnioporki minus, ale za bardzo się polubiłam chyba z macadamią. Zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej, ale na maskę ponownie się nie zdecyduję- strasznie uczula (o tym co u mnie wywołała napisałam w recenzji maski, więc tu już nie będę), nie ważne na ile dam maskę- robią się strąki i nie wygląda to ciekawie. Trzymanie odżywki przez parę minut mija się z wykorzystaniem jej potencjału, więc radzę co najmniej 20 minut, a jeśli nie macie takich problemów ze strąkami to nawet pół godziny, ale mi w zupełności 20/25 starcza. Jedyne co mogłabym jej obecnie zarzucić, kiedy wiem jak jej używać na swoich włosach to to, że zapach mógłby być bardziej orzechowy czy coś (chyba jest z garnier taka migdałowa odżywka, której zapach przyjemnie wspominam do dziś), ale trudno znaleźć jednocześnie pięknie pachnącą i dobrze działającą odżywkę z tak świetnym składem (oczywiście zapach nie jest zły, ale szału u mnie nie wywołał- jest oki i tyle).

W związku z tym, że jestem fanką masek Garnier Hair Food, postanowiłam sięgnąć po odżywkę. Wersję macadamia wybrałam przypadkowo, nawet nie wiedziałam, że jest dedykowana włosom suchym i niesfornym. Według mnie maski - niezależnie od rodzaju - mają podobne działanie, więc pomyślałam, że z odżywkami może być podobnie. Dlatego wzięłam pierwszą, która wpadła mi w ręce. Zanim przejdę do recenzji, słów kilka o moich włosach. Wysokoporowate, wurly (połączenie fal i loków), suche, matowe, lubią się plątać, szybko się przetłuszczają, myję je metodą OMO. Puszą się okropnie, zwłaszcza po humektantach. Jakby nie patrzeć, stanowią duże wyzwanie dla kosmetyków, szczególnie odżywek/masek. Niewiele jest takich, które potrafią je wygładzić i generalnie jakkolwiek okiełznać. Opakowanie odżywki zdecydowanie zachęca do zakupu. Kojarzy się z jakimś jogurtem do picia czy coś. Pewnie gdybym wstawiła do lodówki, to mój Chłop pomyślałby, że to coś do jedzenia :D. Z wygodą opakowania już tak fajnie nie jest. Końcówkę produktu było mi naprawdę ciężko wydostać. Zakrętka zamykana na klik, dodatkowo odkręcana, więc w sumie okej. Zapach odżywki jest taki sam jak maski macadamia. Dość intensywny podczas aplikacji, ale później już słabo wyczuwalny. Według mnie całkiem przyjemny, niedrażniący. Konsystencja odżywki jest okej. Niezbyt lejąca, więc nie spływa ani z dłoni, ani z włosów. Niezbyt gęsta, więc nie ma problemów ze sprawnym nałożeniem jej na włosy. Podoba mi się skład odżywki, choć glicerynę na trzecim miejscu bym wyrzuciła albo przynajmniej zastąpiła czymś innym, niekoniecznie humektantem. Podoba mi się też to, że odżywka jest wegańska, a jej opakowanie podlega recyklingowi. Jak wspomniałam na początku, myję włosy metodą OMO. W związku z tym, początkowo odżywkę stosowałam jako pierwsze "O". Po pierwsze, tak używałam masek i sprawdzały się bardzo dobre. Po drugie, odżywka ma na trzecim miejscu glicerynę, a moje włosy nie przepadają za humektantami, więc jeśli już je dostarczam, to własnie przemycam jako pierwsze "O". No ale niestety, ta odżywka kompletnie mi się w tej roli nie sprawdziła. To, że nie ułatwiała rozczesywania włosów to jedno, ale ona je plątała! Próbowałam nałożyć jej więcej, ale wówczas miałam problem z dokładnym spłukaniem. Miałam też wrażenie, że moje włosy w ogóle tej odżywki nie chcą przyjąć. Nie mam pojęcia, jak to opisać, ale nakładałam ją i... nic. Na pierwsze "O" się nie sprawdziła, to postanowiłam nakładać jako drugie "O". I znowu słabizna. Nie wygładza, nie nawilża, nie dociąża, nie nadaje blasku włosom. W zasadzie żadnych pozytywnych efektów. Nie poddałam się i podjęłam ostatnią próbę - nałożenie odżywki bez spłukiwania, pod żel, którym stylizuję włosy. Tu już tragedii nie było, nie zepsuła stylizacji. Ale z drugiej strony znowu nie przyniosła pozytywnych rezultatów. Włosy zachowały się dokładnie tak, jakbym użyła samego żelu. Odżywka nie sprawiła, aby stały się bardziej miękkie czy sprężyste. Na plus mogę zapisać wydajność odżywki. Faktycznie wystarczyła mi na dość długi czas, a mam włosy dłuugie i nie żałuję na nie odżywki. Chociaż biorąc pod uwagę jak marnie sprawdziła się u mnie, wcale nie byłoby mi smutno, gdyby skończyła się wcześniej :D. Podsumowując, ta odżywka mocno mnie zawiodła. Spodziewałam się, że sprawdzi się przynajmniej równie dobrze, jak maski Garnier Hair Food, a tutaj niestety... Pierwsze "O" nie, drugie też nie, bez spłukiwania żadnych efektów. Na pewno nie kupię jej ponownie. Wiem, że ma wielu fanów, ale może ona nadaje się do mniej wymagających włosów? Tak czy inaczej z moimi zupełnie sobie nie poradziła i z tego względu nie mogę jej polecić. Cena też nie należy do najniższych. Znam o wiele lepsze i tańsze odżywki - przy nich pozostanę.

Oj polubiłyśmy się od pierwszego użycia! Moje włosy są średnioporowate, farbowane, częściowo zniszczone po rozjaśnianiu rok temu. Jako pierwszego hairfooda wzięłam wersję bananową, cóż- nie zrobiła na mnie wrażenia. Macadamię wzięłam jako drugą i od pierwszego użycia pokochałam. Teraz po kilku użyciach mogę powiedzieć, że- włosy się nie puszą (przy bananowej się to zdarzało), pięknie się błyszczą, w dotyku są jakby mięsiste, sypkie, dobrze się rozczesują; równie dobrze sprawdza mi się do mycia metodą OMO. Jestem mega zadowolona, mąż również zauważył poprawę kondycji włosów. Na 100% będę kupować ją nadal.

Ostatnio bardzo często odżywki z tej serii można znaleźć na promocjach, co także skusiło mnie do kupna. Odżywka zamknięta jest w bardzo fajnej butelce, która przypomina jogurt pitny. Zapach jest dla mnie bardzo znajomy, jednak nie mogę skojarzyć skąd go znam, dość mocny ale przyjemny. Odżywka nie posiada silikonów, nie obciąża włosów. Możemy nakładać ją na skórę głowy, co jeszcze ją nawilży. Produkt jest emolentowo - humektantowy, dlatego używanie co mycie nie jest dobrym pomysłem. Odżywka świetnie działa na moje włosy, bardzo dobrze się wczesuje. Idealnie sprawdzi się do emulgowania oleju, jako podkład pod olej czy właśnie solo. Skład jest naturalny, z przyjemnością używa się tego produktu. Cena również jest super kiedy zaopatrzymy się w produkt na promocji :)

Bardzo lubię produkty do pielęgnacji włosów od firmy Garnier. Bardzo rzadko zdarza się, aby coś mi od nich nie podpasowało, najczęściej jestem nimi zachwycona, albo przynajmniej bardzo zadowolona. Serię Fructis lubiłam jeszcze, gdy były dostępne tylko maski, więc kiedy do sprzedaży regularnej trafiły również odżywki oraz szampony, wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała coś z nich wypróbować. Wersji z makadamią nigdy wcześniej nie próbowałam, więc pomyślałam, że czemu by nie zacząć właśnie od niej. Odżywka zamknięta jest w typowej dla tej serii produktów buteleczce. Łatwo można ją pomylić z szamponem, ponieważ oprócz napisu sygnalizującego nam, z jakim rodzajem kosmetyku mamy do czynienia, różni się jedynie kolor opakowania, więc przy jakimś pośpiechu podczas wykonywaniu zakupów radzę uważać. Buteleczka zamykana metodą na ,,klik" z ciemnobrązową nakrętką. Na białym opakowaniu znajduje się naklejona etykietka właśnie w kolorach brązu, na której możemy przeczytać nazwę firmy i kosmetyku, a także jego właściwości. Odżywka ma mniej intensywny zapach niż ta sama maska z tej serii i jest białego koloru, przy czym jest dosyć mocno gęsta. Wysoko w składzie mamy głównego bohatera tego produktu, czyli tłoczony olej z orzechów makadamia, który działa świetnie nie tylko na nasze włosy, ale i na skórę. Posiada on silne właściwości nawilżające, odżywcze oraz wygładzające. Trochę niżej znajduje się olej sojowy, który również odpowiada za wygładzenie, ale także za zmiękczanie i uelastycznianie. Niżej olej kokosowy, na który warto uważać, bo nie każde włosy go lubią, ponieważ potrafi puszyć. Nawilża, nadaje połysk i zachowuje się niczym naturalny filtr o mocy 10. Odżywki z dużą chęcią używałam jako drugie O w metodzie mycia włosów OMO (odżywka/maska - mycia -odżywka/maska), chodź bardzo fajnie sprawdzała się też jako to pierwsze O. Nie ważne, którą w kolejności ją wybierałam, zawsze nakładałam ją na mokre, ale odsączone z nadmiaru wody włosy, a następnie wczesywałam ulubioną szczotką. Efekty, jakie dawał mi ten produkt, szczerze mówiąc, nie były spektakularne. Na pewno nie użyłabym jej jako jedynej odżywki podczas pielęgnacji, przy nim metoda OMO jest w moim odczuciu obowiązkowa, ponieważ to nawilżenie, odżywienie czy wygładzenie zwyczajnie nie jest wystarczające. Jest to uczucie odczuwalne, chodź bardzo delikatne. Nie zauważyłam też, żeby produkt w jakimkolwiek stopniu ułatwiał rozczesywanie włosów czy wpływał na ich sypkość, a dla mnie to wielka szkoda, ponieważ uwielbiam ten efekt. Mnie ta odżywka osobiście trochę zawiodła, ponieważ liczyłam na całkiem sporo, a znając już maski z tej serii mogłam oczekiwać na wiele. No niestety, do tej wersji już na pewno nie wrócę, ale z pewnością się nie poddam i dam szansę innym odżywką z tej serii.

Zacznę od tego, co naprawdę mi w niej nie pasuje... OPAKOWANIE. Totalne dno. Plastik jest gruby - już w połowie miałam problemy z wydobyciem produktu, także nie obyło się bez poirytowania. Zwłaszcza, że pod prysznicem chcę się zrelaksować po ciężkim dniu, a nie martwić na zapas, czy będę musiała ściskać z całej siły to felerne opakowanie żeby tylko nałożyć trochę odżywki na włosy. Przesada jak dla mnie. ZAPACH ok. A nawet lepiej. Lubię makadamię, także jak dla mnie boski. DZIAŁANIE też jak najbardziej w porządku. Nie jest to odżywka, która zwala z nóg, ale czego oczekiwać po produktach, które zaleca się trzymać na głowie średnio 30 sekund.

Odżywka od Garnier z serii MACADAMIA HAIR FOOD zamknięta jest w nietuzinkowym opakowaniu przypominającym jogurt pitny czy też kefir. Fajnie to wygląda i na pewno przyczynia się to do tego,że kosmetyki wyróżniają się na tle konkurencji i przykuwają uwagę. Odżywka przeznaczona jest do włosów suchych i niesfornych. Moje takie właśnie są - tłuste u nasady i suche na końcach,a przy tym niesforne. Już po pierwszym użyciu włosy są pięknie wygładzone, lśniące, i zdyscyplinowane. Po umyciu w ogóle się nie plączą. Grzebień sunie po włosach jak nóż po maśle. Podczas mycia produkt także fajnie się zachowuje. Jest wydajny i bardzo fajnie się spłukuję z włosów nie oblepiając ich i nie obciążając. Zapach orzechów makadamia także tutaj na duży plus , gdyż nie jest on mdły ani nachalny. Jak dla mnie bomba.

odżywka jest bardzo fajna jeśli chodzi o konsystencję. Jest jak gęsty krem. Wystarczy niewielka ilość na całe włosy. Pachnie bardzo przyjemnie chociaz to nie do konca jest mój zapach to i tak mi sie podoba. Stosuje ją w połączeniu z szamponem i maską z tej serii jestem bardzo zadowolona! Moje włosy nie elektryzuja sie, dobrze sie rozczesują, błyszczą, nie są oklapniete