Noughty Hair Care, To The Rescue, Intense Moisture Treatment Maska intensywnie nawilżająca dla włosów puszących się i zniszczonych

Bardzo fajna maseczka ( bo tak ją używałam) kupiłam ten produkt po tropikalnych wakacjach gdzie słona woda strasznie wysuszyła mi włosy, aby podratować moje włosy przed wizytą u fryzjera Strasznie się bałam kupując ją bo moje włosy kochają SLS-y i produkty bez strasznie je wysuszają a tutaj bardzo się miło zdziwiłam bo oczywiście nie przywróciła mi zdrowych lśniących włosów ale fajnie je wygładziła włosy stały się miękkie i nawilżone i co najważniejsze nie obciążyła moich włosów i ładnie pachnie. Produkt ma fajna budyniową konsystencje i jest wydajny . Także produkt jak najbardziej na tak ! Dał też świetnie rade po ścięciu już zniszczonych włosów, mam wrażenie ze musiałam podciąć końcówki od ostatniego razu po dłuższym czasie niż zawsze. Na pewno kupię ponownie ten produkt bo bardzo miło mnie zaskoczył, jest wart uwagi

Mam szampon, odżywkę i odżywkę bez spłukiwania z tej linii i do kompletu otrzymałam także maskę. To są niby kosmetyki polecane przy metodzie CG, ale patrząc na skład widzę Isopropyl Alcohol, więc ta maska wcale nie jest taka zgodna z tą metodą. Jednak używana raz na jakiś czas krzywdy nie zrobi niemniej uważam, że ten składnik jest absolutnie zbędny. Sama maska jest zamknięta w 300ml fioletowym słoiku. Jest gęsta, taka budyniowa, sprawia wrażenie bogatej. Pachnie migdałowo i ten zapach jest dość mocny, ale na włosach słabiej go czuć. Patrząc na skład głównymi składnikami maski jest masło shea i olej kokosowy oraz olej z nasion Meadfoam. Reszta jest już po zapachu. Można tą maską także myć włosy, ale tego nie próbowałam. Używam jej na zmianę z innymi maskami, które mam, bo jest to maska emolientowa. Nakładam na 20min i po spłukaniu czuję, że włosy są bardzo gładkie, miękkie i dociążone. Jednak trzeba z tą maską uważać, bo ona lekko obciąża, oklapuje włosy. Nie radzę nakładać jej zbyt dużo i przetrzymywać. Sama jest dość odżywcza, więc napewno poradzi sobie z suchymi, spragnionymi włosami jeśli oczywiście tolerują one masło shea i olej kokosowy. W mojej ocenie ta maska jest dobra,intensywna i sprawdza się jako taki boost co kilka tygodni jeśli czujemy, że nasze włosy potrzebują czegoś bardziej odżywczego co je wygładzi, zmiękczy i nawilży, ale też dociąży.