FaceBoom Basic, Nawilżająco-kojący hydro krem do twarzy `Wrażliwy przyjaciel` 

Basic, Nawilżająco-kojący hydro krem do twarzy to niestety najmniej udany produkt z całego prezentu. Miałam wobec niego spore nadzieje, ale nie zauważyłam żadnego większego efektu nawilżenia czy ukojenia skóry. Konsystencja była lekka, ale dla mojej cery za mało treściwa. Raczej nie sięgnę po niego ponownie.

Ten krem to mój pierwszy produkt od firmy FaceBoom i jestem pozytywnie zaskoczona. Złowiłam go w Action za około 8 złotych. Umieszczony w wygodnej tubce, ma piękny zapach i fajną kremową konsystencję. Wydajny. Działa? Działa. Nie robi wielkiego szału w nawilżaniu, ale też nie robi jakiegoś przesuszu - za to sprawia, że skóra jest gładka w dotyku. Nadaje się pod makijaż.

Krem teraz często jest w promocji w wielu miejscach np. w Action widziałam go chyba za ok 7,99? Ja swój kupiłam w Naturze i nie dałam wiele więcej. Coś ok 10zl. Nie żałuję że go kupiłam. Nakładam go na twarz i na ręce. Szybko się wchłania co akurat lubię. To co mi się nie do końca podoba to taki trochę tępy efekt po wchłonieciu. Na dłoniach mi nie przeszkadza, ale na twarzy to jednak lubię efekt mega nawilżenia, takiego splash nasączenia. Krem ślicznie pachnie. Tak słodko. Opakowanie jest higieniczne i estetyczne. Czy koi, czy jakoś super nawilża? Rzekłabym przeciętnie, jednak za tą cenę jako uniwersalny krem chętnie kupię ponownie.

Krem znajduje się w tubce, jest go 50 ml. Konsystencję ma lekką, szybko się wchłania. Zapach słodki i bardzo przyjemny. Używam go codziennie rano. Krem daje odpowiednie nawilżenie mojej skórze i sprawia, że staje się miękka i gładka. Nadaje się pod makijaż. Nie powoduje podrażnień, nawet na moich wrażliwych policzkach. Zawiera olej z róży, olej z awokado i olej z orzechów brazylijskich. Po otworzeniu można go używać przez pół roku. Jestem bardzo zadowolona z tego kremu.

Opakowanie to wygodna tubka, która bez problemu wydobywa produkt na dłoń. Jest to bardzo wygodne i poręczne opakowanie. Dzięki stosowaniu tego kremu moja skóra jest wyraźnie bardziej uspokojona, a podrażnienia znacznie zmniejszone. Co najbardziej cenię, to jego delikatna formuła krem nie podrażnia i nie zapycha porów, co jest dla mnie kluczowe. Świetnie sprawdza się zarówno pod makijaż, jak i jako krem na noc. Dodatkowy plus za przyjemny, subtelny zapach.

Opakowanie kremu ma postać tubki o pojemności 50 ml. Zostało ono wykonane z elastycznego tworzywa, co ułatwia wyciskanie kosmetyku bez konieczności użycia dużej ilości siły. Tubka została zwieńczona odkręcanym korkiem, pod którym kryje się wydłużony dzióbek (jak w kremach pod oczy). Całość została dodatkowo zapakowana w kartonik. FaceBoom przyzwyczaiło mnie już, że ich produkty mają intensywne i słodkie, cukierkowe zapachy. Nie inaczej jest w tym przypadku. Wyczuwam w nim również różane nuty. Dla mnie jest trochę za mdły, ale może to dlatego, że nie przepadam za różanymi zapachami. Produkt jest koloru białego. Nazwanie go hydro kremem jest trafne - ma konsystencję lekkiego, rozwodnionego kremu. Wchłania się w ciągu 1 minuty, nie pozostawiając tłustej czy klejącej warstwy. Czuć za to, że zostawia ochronną powłoczkę, która w ogóle nie przeszkadza. Dodam, że mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T oraz suche policzki. Do tego jest wrażliwa, skłonna do zaczerwienień. U mnie krem sprawdził się fajnie. Całkiem dobrze nawilża. Na dzień jest to dla mnie optymalny poziom, na noc trochę za mały. Jednocześnie nie wzmaga wydzielania sebum w strefie T. Natomiast jeśli chodzi o właściwości kojące tego produktu, w ogóle ich nie zaobserwowałam. Nawet z lekkimi zaczerwienieniami sobie nie poradził. Krem nie jest zły. Jest to fajne połączenie lekkiej konsystencji i długotrwałego uczucia nawilżenia. Szkoda jedynie, że nie radzi sobie z podrażnieniami. Jest w porządku jako krem na dzień, na noc potrzebuję już czegoś mocniejszego.

Szczerze nigdy nie używałam tak złego kremu. Jest przeciwieństwem tego co jest w opisie. Aby dał to niby nawilżenie trzeba go wiele razy nałożyć na twarz ale przy tym wchłania się tak szybko że ma się wrażenie jakby się nic nie kremowało. Nie jest to jednak plus a wielka wada, bo ma się wrażenie że skóra robi się od razu dużo bardziej sucha. Do tego jest nieprzyjemnie lepki i zapach chociaż nie jest brzydki to jest po prostu dziwny. Już lepiej byłoby w ogóle nie kremować twarzy niż siedzieć z tym niekomfortowym uczuciem które ten krem pozostawia

Kiedyś go bardzo lubiłam gdy zaczynałam swoją przygodę z testowaniem kosmetyków do pielęgnacji, jednak nie jest to produkt, który spełniał do końca moje oczekiwania jeśli chodzi o nawilżenie. Zapach przepiękny

Od samego początku zakochałam się w tym kremie. Jego delikatna, kremowa tekstura natychmiast rozpływa się na skórze, dając uczucie nieziemskiej miękkości i nawilżenia. Nawet moja wrażliwa skóra, która czasami reaguje na inne produkty, kocha ten krem za jego łagodność i przyjemność, jaką zapewnia. To, co sprawia, że ten krem jest naprawdę wyjątkowy, to jego składniki. Pełen naturalnych substancji, w tym aloesu, ekstraktu z rumianku i witaminy E, pomaga on złagodzić wszelkie podrażnienia i zapewnić skórze uczucie ulgi. Po aplikacji moja cera odzyskuje swoją równowagę i promienistość, czując się odświeżona i wypoczęta. Opakowanie tego kremu również mnie zachwyca. Jest proste, ale eleganckie, co sprawia, że używanie go jest przyjemnością. Dodatkowo, jego kompaktowy rozmiar sprawia, że mogę zabrać go ze sobą wszędzie, co jest dla mnie ogromnym plusem. Podsumowując, "Wrażliwy przyjaciel" od FaceBoom Basic to nie tylko krem do twarzy, to wręcz magiczna mikstura, która przynosi ulgę mojej skórze i poprawia moje samopoczucie. Gorąco polecam ten produkt każdej kobiecie, która pragnie zadbać o swoją skórę w sposób delikatny i skuteczny. To naprawdę niezastąpiony przyjaciel w mojej codziennej rutynie pielęgnacyjnej!

Produkt niestety nie spełnił moich oczekiwań. Choć obiecuje nawilżenie i kojące działanie, moje doświadczenia są odmienne. Krem pozostawia na skórze nieprzyjemne uczucie lepkości, a efekt nawilżenia jest krótkotrwały. Skład kosmetyku również budzi pewne wątpliwości, ze względu na obecność potencjalnie drażniących substancji. Osoby o wrażliwej skórze mogą odczuwać podrażnienia. Co więcej, nie zauważyłem długotrwałego efektu kojącego. Skóra nie zdaje się być bardziej uspokojona czy odświeżona po użyciu tego kremu. W moim przypadku, ten produkt niestety nie spełnił swojej obietnicy nawilżenia i kojącego działania, co sprawia, że nie mogę go polecić osobom poszukującym skutecznego produktu do pielęgnacji skóry.

Bez wątpienia istnieją lepsze produkty w ofercie tej marki, a niestety ten należy do kategorii tych mniej satysfakcjonujących. Chociaż estetyczne, przyciągające wzrok różowe opakowanie skłoniło mnie do zakupu, niestety doświadczenia z jego używaniem pozostawiają wiele do życzenia. Pozytywnym aspektem jest konsystencja produktu, która doskonale rozprowadza się po skórze, zgodnie z sugestią zawartą w nazwie - jak krem. To sprawia, że krem jest wydajny i starcza na dłuższy okres czasu. Dodatkowo, produkt ten emanuje bardzo słodkim zapachem, przypominającym delikatną nutę róż lub piżma. Jednakże, z biegiem czasu, intensywność zapachu staje się uciążliwa. Niestety, największym minusem tego kremu jest brak zauważalnego efektu nawilżenia. Liczyłam na wow efekt, zwłaszcza mając wcześniejsze pozytywne doświadczenia z innymi produktami tej marki, ale niestety ten konkretny mnie rozczarował. Dodatkowo, produkt ma tendencję do rolowania się na twarzy, co jest dość irytujące. Choć jestem fanką tej marki, niestety nie planuję ponownego zakupu tego konkretnego produktu. Mam nadzieję, że inne produkty z ich oferty będą bardziej zgodne z moimi oczekiwaniami.

Zacznę od tego, że mam skórę suchą, odwodnioną, ale również wrażliwą. Potrzebuje ona dużego nawilżenia, ale bez podrażnień. Dlatego wybór padł na ten krem z Faceboom, a był akurat na promocji. Zacznę od opakowania, które nie jest najgorsze. Jest ładne, w pastelowej, minimalistycznej kolorystyce. Wolę opakowania z pompką, ale z tego też się wygodnie dozowało produkt i było higieniczne. Zapach kremu bardzo słodki, mocno perfumowany. Dosyć ładny, ale przeszkadzało mi to w dość dużym stopniu. Krem bardzo lekki. Tak lekki, że nie czuć ani ukojenia, ani nawilżenia. Absolutnie nic. Miałam wrażenie, że on nic nie robi. Co więcej, dziwnie swędziała mnie twarz po używaniu tego kremu, co dodatkowo było niekomfortowe podczas jego używania. Używałam go przez 2 tygodnie i skóra mocno w tym czasie się przesuszyła i pojawiły się wypryski. Dodatkowo się rolował na twarzy, więc makijaż po jego nałożeniu wyglądał tragicznie. Radzę omijać. Tragiczny produkt.

Właśnie jestem w trakcie używania tego kremu,używam go tylko rano po serum. Krem pięknie pachnie! Super nawilża ,skóra wygląda na ukojoną,nawilżona, jest miła w dotyku.Bardzo go lubię, to już moje chyba z 4 opakowanie . Jak nie wiem co kupić to biorę go jako pewniaka że nie będę marudzić ;) Moja cera jest normalna i go bardzooooo luubi ;) polecam

Jest raczej przeciętny. Skład ma całkiem dobry. Efektu nawilżenia 'wow' nie zauważyłam, ale jest ok. Nadaje się na dzień, pod makijaż. Pod bazami się nie roluje i całkiem dobrze się wchłania. Ładnie słodko pachnie, podobnie jak cała różowa serio tej marki. Opakowanie też jest w porządku. Daje radę na raczej niewymagającej cerze. Raczej nie kupię ponownie, wole poszukać czegoś innego.

Pierwszy krem kupiłam w wakacje, chciałam zamienić cięższe kremy na ciut lżejsze. Ten miał fajny skład, składniki nawilżające znajdują na samym początku, zawierał też mniej olejów niż moi poprzednicy. Potrzebowałam lżejszego kremu, bo w wakacje ograniczyłam ilość stosowanego retinolu. Cerę mam mieszaną z tendencją do powstawania zaskórników, retinol powodował, że skóra była bardziej wrażliwa, tkliwa i potrzebowała więcej natłuszczenia. Krem super się sprawdzał, szybko się wchłaniał, a zapach mnie nie męczył - podoba mi się i mnie nie znudził :). Ma rzadszą konsystencję w porównaniu do kremów typowo odżywczych. Czasami wspomagałam się w wakacje serum z kwasem hialuronowym i maseczkami. Zużyłam 2 tubki kremu. Produkt posiadał jeden istotny minus: podkłady zawsze się ciastkowały :( może nie bardzo mocno, ale problem występował zawsze, niezależnie od stosowanej pielęgnacji). Wydajność przeciętna, starczał na ok miesiąc stosowania. Cena produktu dobra. Jesienią, gdy chcemy wprowadzić pielęgnację złuszczającą, gdy wiatry są bardziej chłodne, temperatura spada to ten produkt może być niewystarczający. Zauważyłam pojawiające się suche skórki, ściągnięcie twarzy i zamieniłam krem na bardziej treściwy. Uważam, że ten produkt jest fajny dla niewymagających cer, może nie wystarczać dla skór wrażliwych i suchych bądź przy stosowaniu kwasów i retinolu. Moja ocena to 4/5.

Ten krem to dla mnie lekkie rozczarowanie, bo mimo że miał być nawilżająco-kojący, dla cery odwodnionej i wrażliwej, to muszę przyznać, że ja zbyt dużego nawilżenia nie czułam. Skóra co prawda nie była wysuszona, bo zastosowanie serum nawilżającego zamiast z wit. C, zadziałało pozytywnie przy stosowaniu tego kremu, a przecież nie o to chodziło… Dodatkowo zapach produktu jest dosyć intensywny, taki pudrowy i staje się męczący. Z plusów, krem jest wydajny (wystarczyło nałożyć niewielką ilość, bo inaczej potrafił smużyć) oraz ma przyjemną, lekką konsystencję.

Krem Faceboom nawilżająco-kojący hydro krem do twarzy zdecydowanie nie bez powodu jest określany wrażliwym przyjacielem. Krem ten zakupiłam na początku przygody z codzienną pielęgnacją twarzy i wtedy jeszcze miałam pełno niedoskonałości, przebarwień czy dużą skłonność do podrażnień. Krem ten okazał się jednak lekiem na wszystkie moje problemy. Nie dość, że nadaje bardzo ładnego i naturalnego blasku to jeszcze nawilża i odżywia cerę pozostawiając zdrowy wygląd i przyjemne uczucie odświeżenia. Krem jest dość lekki, bardzo ładnie i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego czy lepkiego uczucia. Jest dość wydajny, ma konsystencje trochę rzadszego kremu. Nie ma zbyt dużej pojemności ale starcza na naprawdę długo. Dodatkowo ma delikatny i przyjemny zapach.

Krem ma urocze opakowanie, nazwę i ładnie pachnie. I to w sumie tyle chociaż jeśli chodzi o zapach to kwestia sporna bo dla mnie na przykład był za mocny. Krem niby mógłby się nadawać na noc, bo bardzo szybko się wchłania, ale przez to miałam wrażenie że znika mi stwarzy. A zwłaszcza że jakiegoś spektakularnego rezultatu też nie było Ale za to pojawił się pod koniec jego użytkowania pewien problem. A mianowicie otworzyłam go niedługo po tym jak go kupiłam i stosowałam codziennie i nic mi nie było, ale gdy byłam już przy końcówce to zaczął mnie nagle strasznie podrażniać. I to do tego stopnia że cała moja twarz była czerwona i taka gorąca w dotyku. Nie jestem pewna czy on się przeterminował czy o co chodziło, ale na pewno nie używałam go po otwarciu dłuzej niż zalecał producent, więc nie wiem o co chodzi. A ja raczej nie mam skłonności do porażnień więc to też jest dość dziwne