Fluff Superfood, Nourishing Body Cream Plums in Chocolate Odżywcza śmietanka do ciała

Śmietanka ma gęstą (ale nie za gęstą) konsystencję. Trzeba się namachać żeby wetrzeć ją w skórę. Co do zapachu to jest w nim wyczuwalna głównie czekolada. Jest on bardzo słodki, może trochę mdły, o średnim stopniu intensywności. Skóra pachnie nim do kilku godzin. Produkt otula skórę ale nie lepi się. Odżywia, nawilża, rozświetla, zmiękcza, wygładza i nadaje sprężystości skórze.

Owszem, produkt dobrze się wchłania i nawilża. Opakowanie jest całkiem wygodne. Największym minusem jest jednak zapach. Nie wiem jak można wyprodukować produkt z tak sztucznym zapachem, który nie ma nic wspólnego ze śliwkami w czekoladzie...

Skład balsamu wygladał dla mnie obiecująco i chociaż zazwyczaj stawiam na kosmetyki w szkle, przy okazji pobytu w szpitalu, który mi się zapowiadał, postawiłam na bezpieczniejszą plastikową tubę. Rzeczywiście, balsam ma śmietankową, łatwo rozprowadzającą się i błyskawicznie wchłaniającą konsystencję. Pachnie całkiem przyjemnie, nie do końca są to śliwki w czekoladzie, ale bliżej niezidentyfikowane, apetyczne słodkości. Niestety, jak to często bywa przy słodkich aromatach, przejadają się po kilku użyciach (ale nie róbmy z tego minusa, można znudzić się każdym zapachem). Rzeczywistą słabą stroną balsamu są za to jego właściwości nawilżająco-odżywcze. Przez chwilę po aplikacji skóra jest miększa i gładsza, ale dyskomfort daje o sobie znać dość szybko, bo kosmetyk ani za dobrze nie nawilża ani tego nawilżenia nie zatrzymuje. Nie do końca da się też zminimalizować ten mankament większą ilością balsamu – zmniejsza to tylko jego wydajność, a nie zwiększa skuteczności. Reasumując: dla bardzo bezproblemowych skór być może będzie wystarczający. Z pewnością uprzyjemnia dbanie o siebie. Czy polecam? Tylko połowicznie.

Śmietanka ma gęstą (ale nie za gęstą) konsystencję. Trzeba się namachać żeby wetrzeć ją w skórę. Co do zapachu to jest w nim wyczuwalna głównie czekolada. Jest on bardzo słodki, może trochę mdły, o średnim stopniu intensywności. Skóra pachnie nim do kilku godzin. Produkt otula skórę ale nie lepi się. Odżywia, nawilża, rozświetla, zmiękcza, wygładza i nadaje sprężystości skórze.

Śmietanka ma bardzo słodki zapach. Ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Jest idealna na zimową porę. Latem jednak wybieram bardziej świeże i orzeźwiające zapachy. Opakowanie jest poręczne, a śmietanka wydajna.

Tą śmietankę do ciała kupiłam w drogerii Rossmann, gdzie była akurat na promocji. Koszt, jaki wówczas poniosłam to trochę ponad 10 złotych. Biorąc pod uwagę całkiem niezły skład, taka kwota jest dla mnie jak najbardziej adekwatna. Specyfik zamknięty jest w niezwykle estetycznym jeśli chodzi o szatę graficzną opakowaniu, z zamknięciem w formie zakrętki. Kolor przewodni to błękit, Z tuby bez problemu wydobywa się zawartość do samego końca, gdyż materiał, z którego jest wykonana jest dość elastyczny. Pojemność to 150ml. Nie jest to jakoś szczególnie dużo, przez co kosmetyk również nie jest zbyt wydajny. Mnie starczył na niespełna 2 tygodnie smarowania. Co do charakterystyki samego specyfiku, balsam ma całkiem gęstą konsystencję o barwie jasnej śliwki i po rozsmarowaniu na skórze początkowo pozostawia białawą poświatę oraz potrzebuje trochę czasu, by się wchłonąć. Na szczęście na dłuższą metę nie pozostawia po sobie lepkiej warstwy. Jeszcze warto tutaj wspomnieć o zapachu, który po pewnym czasie staje się dość nużący. Moim zdaniem nie do końca przypomina śliwkę w czekoladzie. Zwłaszcza, gdy już trochę dłużej leży na skórze, nabiera takich jakiś innych, dziwnych nut, które są mocno wyczuwalne. ale jednocześnie nie należą do woni mych marzeń. Co do składu, z substancji pielęgnujących mamy tutaj: * będący emolientem olej kokosowy * odżywcze masło shea * nawilżającą glicerynę * mający działanie ochronne olej z nasion słonecznika * regenerujący olej z awokado * zmiękczające i wygładzające skórę masło z damarzyka mocnego * odżywczy wyciąg z jabłka. Jak widać, tych pielęgnujących nasze ciało komponent jest całkiem sporo i rzeczywiście daje to dobre rezultaty, ale o tym niżej. Przechodząc do najważniejszego, czyli rezultatów. Skóra po stosowaniu śmietanki jest przyjemnie gładka, odżywiona, miękka i czuć jej nawilżenie oraz ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Moje ciało lubi ten specyfik. Owszem, trzeba się chwilę pomęczyć, nim się wchłonie, ale gdy to się już stanie, mamy komfort połączony z fajnymi efektami działania. Reasumując... Kosmetyk ten z pewnością daje rezultaty po stosowaniu, jednak nie jest bez wad, gdyż ma specyficzny zapach, który może męczyć oraz nie jest zbyt wydajny. Dla niecierpliwych również oczekiwanie na wchłonięcie może być wyzwaniem. Czy sięgnę ponownie? Raczej nie. Znam inne, bardzo dobre balsamy, które o wiele lepiej pachną, są wydajniejsze i o lżejszej konsystencji.

Śmietanka skusiła mnie zapachem! Na zimne miesiące, to prawdziwy ideał. Słodki, wręcz deserowy aromat. Ma jednak ten minus, że może się znudzić, i trzeba uważać, by nie nałożyć go za dużo. Można się zasłodzić! Samo działanie oceniam jako porządne, dobrze nawilża, szybko się wchłania. Cudów nie robi, ale to po prostu balsam do ciała, raczej do skóry normalnej. Dla mnie minusem jest niepraktyczne opakowanie, a raczej fatalny sposób dozowania, raz leci za mało, raz za dużo.

Ostatnio podczas wieczornej pielęgnacji towarzyszy mi śmietanka do ciała Fluff Superfood - Śliwki w czekoladzie. Śmietanka ma dość gęstą konsystencję, ale fajnie się rozprowadza i szybko wchłania. Ma bardzo słodki zapach i jest zamknięta w poręcznej tubie. Taki zapach jest idealny na zimę. Latem byłby dla mnie za ciężki.

Powiem krótko, zwięźle i na temat. Balsam naprawdę fajnie nawilża i wygładza, nie zostawiając przy tym lepkiej lub tłustej warstwy. Przy tym jego cudowny słodki zapach zachęca do codziennej pielęgnacji. Opakowanie również jest bardzo poręczne, a co do wydajności produktu- nie mam żadnych zarzutów. Ogółem jest to jeden z lepszych balsamów jakie testowałam, ale nie oszukujemy się, cudów nie zdziała. PS: Nie zwracajcie uwagi na to, że używam tego produktu od prawie roku i zużyłam tylko jedna butelkę. Wynika to z tego że testowałam wiele balsamów i jakoś ten się odkładał w czasie????

Marka Fluff ostatnimi czasy coraz częściej gości w mojej codziennej pielęgnacji. Mimo, iż w kategorii pielęgnacji twarzy jakoś bardzo mi nie imponuje i szybko jestem w stanie wskazać kosmetyki, które sprawdzają mi się o niebo lepiej. tak przy dbaniu o ciało producent ten mnie bardzo pozytywnie zaskakuje. Jestem fanką niestandardowych formuł oraz zapachów, także Fluff wpisuje się w te kategorię, ponieważ niezmiennie czymś nas zaskakuje. Moja skóra należy do tych bardziej suchych, wrażliwych oraz reaktywnych, dlatego ważne jest dla mnie to, aby stale ją pielęgnować. Tym razem wybrałam dla siebie formę śmietanki, która dostępna jest w kilku wersjach zapachowych, ja bez zawahania zdecydowałam się na propozycję o zapachu śliwek w czekoladzie. Kosmetyk zamknięty został w opakowaniu w formie poręcznej tubki o pojemności 150 ml. Ma ona odcień jasnego błękitu. Znajdziemy tutaj takie informacje jak logo producenta, nazwę produktu i jego podstawowe właściwości,wraz z grafiką śliwki oraz kostek białej czekolady. Z drugiej strony przedstawiony nam został bardziej szczegółowy opis wraz ze skład i sposobem użycia. Tubka zamykana jest za pomocą jasnoszarej, kanciastej zakrętki. Moim zdaniem taka forma opakowanie nie dość, że jest całkiem urocza, to dodatkowo bardzo praktyczna, bo pozwala na całkowite wydobycie balsamu. W składzie tego produktu umieszczono między innymi olej z awokado czy ekstrakt z jabłka. Mają one mieć działanie odżywcze, ale i nawilżające i regenerujące. Śmietanka ma odcień taki bardziej kawowy, delikatny. Ma raczej lekką, chodź czuć, że przepełnioną dobrem i treściwością konsystencję. Pachnie obłędnie i jest to jeden z moim ukochanych nut w kosmetykach. Bardzo wyraźnie odczuwalna jest tutaj biała czekoladka wraz ze śliwką. Zapach ten dodatkowo przez dłuższy czas utrzymuje się na naszej skórze. Kosmetyk aplikowałam na oczyszczoną skórę praktycznie codziennie. Muszę przyznać, że bardzo łatwo idzie przesadzić z jego ilością. Produkt mocno bieli skórę i naprawdę trudno jest to ogarnąć za pomocą zwykłego rozprowadzania po ciele, ja polecam jednak delikatne wklepywanie dłonią. Mimo to balsam ten naprawdę szybciutko się wchłania, co sprawia, że te białe plamy, jakie tworzy, prędko przestają być problemem. Jeżeli chodzi o działanie, to tutaj jestem prawdziwie zachwycona. Kosmetyk cudnie nawilża i odżywia naszą skórę. W mig nadaje jej wspaniałej miękkości, takiej, że aż chce się jej dotykać. Sprawia, że jest zregenerowana oraz pachnącą. Moim zdaniem śmietanka ta to cudowny kosmetyk. Działa naprawdę bardzo dobrze, idealnie spełnia wszystkie obietnice producenta, a dodatkowo kusi uroczym, słodkim zapachem. Trudno jest się nią nie zachwycać. Ja zdecydowanie polecam osobom z każdym typem skóry. Jak dla mnie jest to produkt idealny.

Długo czaiłam się na śmietankę z tej serii. Wybrałam wersję śliwkę w czekoladzie. Zapach ładny, chociaż spodziewałam się czegoś innego. Nawilża. ale bez rewelacji. Opakowanie nie starcza na długo. Ogólnie cieszę się, że wypróbowałam, ale raczej nie kupię ponownie.

Używałam jej w lecie, sprawdzała się bez zarzutu. Dobrze nawilża, chociaż jak ktoś ma bardzo suchą skórę to może być niewystarczająca. Jak się nałoży za dużo to ciężko potem wsmarować. Zostawia lekki film na skórze. Ma piękny zapach, chociaż nie powiedziałabym że to śliwka w czekoladzie tylko bardziej ogólnie słodki :) Jedyne do czego mogę się przyczepić to wydajność oraz opakowanie - nakrętka jest bardzo irytująca jak się ma śliskie od balsamu ręce.

Śmietanka do ciała marki Fluff jest po prostu poprawna. Produkt całkiem dobrze nawilża skórę oraz delikatnie wygładza. Według mnie zapach nie przypomina śliwek w czekoladzie, jednakże jest całkiem przyjemny. Niestety śmietanka długo wchłania się w skórę, a do tego zostawia po sobie tłustą warstwę.

Nie kupujcie tego, zero nawilżenia, zapach nic się nie utrzymuje, tak jakby się człowiek niczym nie posmarował, szkoda wysiłku na wyciskanie tego z tubki. Dałabym zero punktów, gdyby była taka opcja. Szkoda czasu na rozpisywanie się o opakowaniu zapachu, konsysetncji - nie są złe, ale to coś nie daje podstawej funkcji jaką powienien kosmetyk do ciała odrobnę nawilżenia.

Śmietankę kupiłam ze względu na fakt że wcześniej miałam wersję z szarlotką i dobrze działała na moją skórę. Śmietankę nakładam zawsze tuż po umyciu, na osuszoną skórę. Konsystencja jest według mnie balsamem, łatwo rozprowadza się na skórze. Trzeba chwilkę odczekać aby białe smugi zniknęły aczkolwiek nie pozostawia plam na ubraniach. Zapach czekoladowy (śliwek raczej w nim nie czuję) bardzo długo pozostaje na skórze, dla mnie to duży plus bo konkurencyjne produkty po chwili tracą zapach. Skóra jest odżywiona, delikatnie nawilżona. Co prawda spodziewałam się lepszych efektów ale mimo wszystko lubię ten produkt. Przy regularnym stosowaniu widać że skóra jest miękka. Nie jest to długotrwały efekt ale zapach wynagradza wszystkie niedociągnięcia :)

Produkty Fluff od dawna siedziały w mojej głowie. Śliczne pudrowe opakowania, naturalne składy i zachęcające zapaszki. Do mojego koszyka wpadł ten oto balsam. Opakowanie bardzo wygodne, pastelowa, miękka tubka dzięki której można do końca zużyć śmietankę. Na minus zamknięcie. Bardzo nie lubię tego typu nakrętek, są niewygodne, łatwo je zgubić. Śmietanka... ma konsystencję śmietanki, dosyć gęsta, koloru beżowego. Zapach cudowny, jak dla mnie to woń suszonych śliwek. Balsam jest bardzo wydajny, bardzo wygodnie się go używa. Nie roluje się na ciele ( Tak ! miałam BALSAMY, które potrafiły się rolować), bardzo szybko się wchłania. Odżywia skórę, staje się delikatna w dotyku, efekt na spokojnie utrzymuje się do kolejnego mycia. Uważam jednak, że nie nadaje się na miesiące zimowe. Efekt nawilżenia jest, ale zdecydowanie za słaby na zimę. Przemawia do mnie naturalny skład - im mniej chemii tym lepiej. Ogólnie bardzo przyjemny produkt, ale bez rewelacji, po prostu przeciętny balsam. Czy żałuję kupna - nie żałuję. Czy kupię znowu ? - nie mam pojęcia, może

Mam ogromnie ambiwalentne odczucia, co do tego produktu, z jednej strony bosko pachnie i miło go użyć, jednak większa ilość zupełnie nie chce się wchłaniać. To też mogłaby być zaleta, bo dawałoby to super wydajność, ale niestety po mocniejszym peelingu lub po szczotkowaniu ciała nawilżenie i ochrona skóry nie była wystarczająca przy tak małej warstwie, skóra dalej ciągnęła i szczypała.

Balsam jest przeciętny. Za tę otoczkę i cenę oczekiwałam chyba więcej. Zapach najpierw mnie zachwycił, lecz z czasem- zmęczył. Dziwnie się rozwija na skórze. Ciężko go do czegokolwiek porównać. Jest przyjemny, ale do czasu. Nawilżenie nie powala, smuży się na skórze. Odżywienie nie jest dogłębnie. Można sięgnąć na raz, na próbę. Ale powrotu nie będzie.