Marc Jacobs At Lash'd Mascara Tusz wydłużający i podkręcający rzęsy

Tusz to produkt z kalendarza adwentowego w zasadzie to już nie pamiętam z jakiej marki, w każdym bądź razie tusz otrzymałam w postaci miniatury o pojemności 2,8 ml. Jest to dużo jak na taki kosmetyk i starczyłby mi na wiele użyć ale niestety posiada pewną cechę która całkowicie dyskwalifikuje go w moich oczach. Opakowanie jest bardzo ładne i charakterystyczne dla tuszów . Mamy tu złotą tubkę z czarnymi dodatkami w postaci pasków oraz dużego nadrukowanego napisu "Marc Jacobs". Podczas zakręcania tuszu słychać charakterystyczny klik który świadczy o dobrym zamknięciu opakowania i zabezpieczeniu tuszu przez dostępem powietrza i wysychaniem. Szczoteczka umiejscowiona w zakrętce jest osadzona na krótkim trzonku , jest wykonana z naturalnego włosia jest gęsta, ma włoski różnej długości i delikatnie spiczasty kształt. Tusz ma kruczo czarny kolor którego konsystencja jest gęsta, kremowa z delikatnym wyczuwalnym zapachem. Jest ona odpowiednia do malowania od pierwszego otwarcia opakowania. Już przy pierwszym malowaniu tuszem byłam bardzo zadowolona z tego jak wyglądają moje rzęsy po jego nałożeniu. Nie dość że świetnie je rozczesuje, nie skleja ich, nie tworzy owadzich nóżek, to pokrywa każdą rzęsę równomierną warstwą, wydłuża je, pogrubia i ładnie unosi. . Efekt można stopniować począwszy od delikatnego a skończywszy na bardzo mocnym i rzucającym się w oczy. Tusz szybko zasycha, nie odbija się na powiece i nie rozmazuje się. I w zasadzie do tej pory to jest idealnie i wszystko gra, ale problemy zaczynają się po kilku godzinach od aplikacji, bo kosmetyk ma tendencję do wykruszania się i te kawałeczki z rzęs wpadają do oczu co niestety do przyjemności nie należy. Najczęściej kończy się u mnie łzawieniem i rozmazaniem całego makijaż. Do malowania się tym tuszem podchodziłam kilka razy, za każdym razem sytuacja z wykruszeniem i podrażnianiem oczu się powtarzała. Tak więc jest to produkt który zupełnie nie nadaje się w moim przypadku do wykonywania makijażu. Nie wiem czy trafiłam na taki egzemplarz, czy też po prostu ten tusz ma taką wadę. Niestety nie zakupię ponownie i jest mi przykro z tego powodu ponieważ sam wygląd rzęs po nałożeniu tuszu jest super. Jego kolor, konsystencja i sposób rozprowadzania, ale trwałość pozostawia wiele do życzenia.

Produkt marki Marc Jacobs ma ładne i eleganckie opakowanie oraz wygodną, klasyczną szczoteczkę. Dobrze, wydłuża i pogrubia rzęsy oraz jest bardzo wydajny. Jednak u mnie się osypuje i ze względu na trwałość nie kupię ponownie.

Piękny, klasyczny i elegancki design tego tuszu urzeka od razu. Nadaje mu taki ponadczasowy wygląd , może nawet dla niektórych nieco staroświecki co nic mu nie ujmuje. Tusz ma taką szczoteczkę jaka lubię najbardziej :) Naturalną gęstą , długą . Sprawiającą wrażenie oblepionej tuszem i trudnej:) Takie szczoteczki robią z moimi rzęsami cuda i tak też się dzieje w tym przypadku. Mi ten tusz oprócz wydłużenia i podkręcenia widocznie pogrubia rzęsy dając przerysowany lekko efekt, który lubię. Nie skleja rzęs i nie tworzy owadzich nóżek a efekt jest naprawdę pożądany. Do tego jest jak dla mnie mega trwały. Nie osypuje się w ciągu długiego dnia ok 12 godzin wygląda idealnie . Miałam go w kalendarzu Sephory w wersji podróżnej , ale wart jest grzechu niestety;)

Miniaturę tuszu znalazłam w kalendarzu adwentowym. Pierwsze użycie to była masakra. Produkt bardzo mokry, duża niesilikonowa szczotka. Bardzo dużo produktu nałożyło się i obkleiło rzęsy. Prócz tego udało mi się tą duża szczotką zrobić kropki na górnej i dolnej powiece. Po jakimś tygodniu niechętnego używania okazało się, że nie jest źle. Tuż zaczął ładnie eksponować rzęsy, a bardziej wprawna ręka przestała malować dość duża szczotką pół twarzy. Teraz mogę stwierdzić, że jestem zadowolona choć wolę tego typu efekt maskarą Benefit czy Too faced. Tuż nie ma prawie zapachu, nie podrażnił mi oczu, używałam go też z soczewkami. Dość dobrze się zmywa. No cena to słaby punkt.

Przychodzę do Was z recenzją świetnego tuszu, który otrzymałam w swoim kalendarzu adwentowy z Sephory. ❤️ Wiele producentów tuszy do rzęs obiecuje, że otrzymamy efekt sztucznych rzęs i tutaj tak jest dokładnie. Tusz zapakowany jest w pięknie złoto, czarnym opakowaniu. Ja mam miniaturkę o pojemności 2,8 g. Pięknie się prezentuje i idealnie nadaje się do mniejszej torebki, aby zawsze mieć możliwość dokonać poprawy rzęs w ciągu dnia. Szczoteczka jest specjalnie zaprojektowana, tak aby dzięki wygiętym włókną nanieść odpowiednią ilość mascary. Szczoteczka posiada szerszą stronę, która nadaje się do równomiernego wydłużenia i pogrubienia rzęs, a węższa jej strona pozwala podkreślić każdą rzęsę osobno. Mascara nie tylko pozwala osiągnąć efekt sztucznych rzęs ale także je pielęgnuje, ponieważ posiada w swojej formułę witaminę B5 oraz peptydy, które odżywiają i rewitalizują rzęsy nadając im także zdrowy wygląd. Ja jestem zachwycona i nie spotkałam się jeszcze z takim efektem. Cena niestety też jest dość wysoka lecz tutaj efekt pięknie wydłużonych, pogrubionych i podkręconych rzęs można uzyskać. Tusz się nie kruszy, łatwo zmyć makijaż i utrzymuje się na rzęsach cały dzień. Ja na pewno z lekkim bólem portfela będę musiała zakupić tym razem pełnowymiarowy produkt.

Podoba mi się ten tusz do rzęs. Świetnie się układa, a moje rzęsy są super długie z aplikacją. Jednak już po kilku godzinach noszenia tusz zaczyna odpryskiwać i wpadać w oko. Więc nie polecałbym tego nikomu.