CNF Cosmetics She's Lab The Natural Vegan Mask Moringa Maseczka wegańska z moringą

Maseczka w ładnej zielonej saszetce z kroplami wody w tle. Płachta dosyć dobrze trzyma się skóry, ale ma trochę małe wycięcia na oczodoły. Zapach mało przyjemny. Serum trochę podrażniło mi skórę. Jest tania więc może dlatego. Lekko nawilża.

Z racji tego, że dawno nie używałam tego typu maseczek, zdecydowałam się ją kupić i przetestować. Odpowiadało mi sugerowane przez producenta odżywienie skóry. Chciałam odświeżyć i nawilżyć skórę. Czy tak było? Trochę tak i trochę nie. Maseczka jest bardzo mocno nasączona esencją. Płachta ma odpowiednią dla mnie wielkość, a moja buzia nie należy do najmniejszych. Fajnie się ten materiał dopasował, nie odklejał się od skóry, nie odpadał itd. Poziom nasączenia materiału jest mega duży, a równie dużo płynu pozostaje w saszetce. Raczej trudno, by ta maseczka zaschła, nawet jeśli o niej zapomnimy. Maska działa tak sobie. Odświeża skórę i nieźle nawadnia, ale na niedługi czas. Gdy ją zdjęłam i zaaplikowałam resztę esencji z saszetki, wszystko szybko się wchłonęło, a przy tym odczuwałam lekkie szczypanie skóry. Obyło się bez podrażnień, uczuleń czy zapchania porów, ale nie było to przyjemne. Maseczka dała krótki efekt, a liczyłam na znacznie lepsze nawilżenie skóry.

Maska kupione w cenie promocyjnej. Trzeba przyznać, że szatą graficzna całkiem ładna przykuwa uwagę. Po otwarciu i wyjęciu tkaniny dużo esencji cienkie - na szczęście podczas użytkowania nic nie ścieka. Zapach nie czułam specjalnie. Tkanina bardzo cienka i bardzo mała - zdecydowanie na moją cerę za mała . Maseczka przynosi miłe uczucie po nałożeniu - zdecydowanie koi i pobudza zmęczoną cerę - za to duży plus i gwiazdki w ocenie. Jeśli chodzi o działanie nic po za tym ani nie nawilża, ani nie wygładza ani nie rozjaśnia - po prostu nic.

Maska przyciągnęła moją uwagę wyrazistym opakowaniem, mocnymi kolorami. Odżywcze właściwości dodatkowo są tu plusem, dlatego wzięłam ją do koszyka. Opakowanie jest dość duże, z nacięciem do otwierania. Sama maska jest bardzo cienka - zeszło mi chwilę aby ją rozłożyć i nie powywijać. Ilość płynu jest bardzo duża- przy wyciąganiu kapie ale na szczęście po nałożeniu na twarz jakoś za bardzo nie rozlewa się na boki. Zapachu nie wyczuwam. Wielkość maski jest odpowiednia, otwory dobrze wycięte. Przylega bardzo dobrze. Po zdjęciu reszta płynu łatwo się wchłania, skóra nie lepi się. Efektów natomiast jako takich nie zauważyłam. Twarz wygląda dokładnie tak samo jak przed aplikacją. Spodziewałam się bardziej promiennego wyglądu a nie zauważyłam nawet najmniejszej zmiany. Dla mnie maska przeciętna, raczej do niej nie wrócę.

Maseczkę z tej firmy kupiłam po raz pierwszy w celu przetestowania, bo obecnie "szukam" czegoś nowego, skutecznego i przyjemnego w użytkowaniu. Na samym początku byłam pozytywnie zaskoczona nawilżeniem płachty, ponieważ posiadała w sobie dużo esencji (nie klejącej, bardzo przyjemnej i lekkiej). Płachta bardzo dobrze przylega do skóry twarzy, dodatkowo jej rozmiar jest dla mnie idealny, nie jest za mała ani za duża (gdzie duża większość maseczek jest za duża). Niestety, nie zauważyłam po niej żadnych większych efektów. Na dobrą sprawę, nawilżenie czułam dość krótki okres czasu, szybko się wchłonęła a skóra dalej była taka sama jak przed zabiegiem.

Jest ok, ale kolejny raz przekonuję się, że maseczka to wbrew mojemu myśleniu nie więcej, niż czasami dobry krem. Chyba producenci nie starają się za bardzo. Kupiłam ją w rossmannie za dosłownie parę złotych, na pewno mniej, niż 5. Złapałam się na opakowanie, które skojarzyło mi się z naturą i na słowo moringa, które kojarzę z fantastycznej serii zapachów pewnej ciut droższej marki. Tutaj zapachu nie poczułam wcale, dobra informacja dla wrażliwców. Dla mnie gorsza, bo tracę przyjemny aspekt, niby drobiazg, ale do pełni relaksu potrzebuję otaczać się pięknymi zapachami. Płachta w moim odczuciu dosyć szorstka, grubość w sam raz, nie rwie się, nie ciągnie, nie jest gruba, ale niestety nie jest miękka. Nasączenie na mokro, nie żelowe, tylko wodniste. Potrzymałam, resztę wklepałam, zazwyczaj tak robię. Nie czułam potrzeby nakładania po niej kremu, więc sukces spory. Jakbym miała za sobą porcyjkę niezłego kosmetyku, kremu lub serum, ale na skórze nie widać polepszenia niczego. Nie zostawiła lepkości, ani innego śladu po swoim pobycie na mojej twarzy. Pory dalej są widoczne, skóra dalej po kilku godzinach jest przesuszona, witalności brak. Nawilżyła krótkotrwale. Jak się komuś nudzi i może wierzy w regenerację to warto.

Naturalnie weganska maska, wiec bezpieczna mam skórę wrażliwą i także szkody nie wyrządziła. Producent pisze o ekstraktach i kwasie hialuronowym, więc mocne nawilżenie. Tu nie ma żadnego nawilżenia, moje maski w kremie za 3 zł lepiej działąją, musiałam nałożyć jedną po tym eksperymencie. Dobrze że wzięłam tylko jedną, a takie ciekawe opakowanie. Maski w płachtach obecnie mają swoją cenę ale ta nie jest warta 5 zł, powinno się je dawać jako gratis do zakupów. Maska to produkt jednorazowy, których obecnie jest dość dużo na rynku i należy od niej wymagać głębszego nawilżenia. Ma działać natychmiast a efekt nie powinien być porównywalny do nałożonego kremu. Oceniam produkt po wartościach odżywczych 3-5 godzin po użyciu, tej maski przy suchej skórze nie odczujesz już po 2 godzinach.

Maskę kupiłam jakiś czas temu w Rossmannie za niską cenę 5 zł. Do wyboru była ta zielona i jeszcze żółta która też wrzuciłam do koszyka. Moja skóra jest sucha i wiecznie szukam mocno nawilżających maseczek. Opakowanie minimalistyczne ale ciekawe. Duży napis Vegan na zielonym tle może dawać wrażenie że produkt ma dobry , naturalny skład Zapach ma delikatny prawie niewyczuwalny, Płachta z tych cienkich, dobrze przylega do twarzy , nie trze się jest wytrzymała. Mocno nasączona esencją aż z niej kapało ale po szyi nie cieknie. Nie musimy się obawiać mokrej bluzki. Otwory dobrze wycięte, całość dobra na mój rozmiar. Skład taki średni bo nie jest to produkt naturalny tylko wegański . Mamy trochę mikroplastiku ale znajda się też ekstrakty m. in : -z zielonej herbaty -pełny antyoksydantów, zwalcza wolne rodniki odpowiedzialne za przedwczesne starzenie się skóry -imbiru—pobudza krążenie, nadaje zdrowy koloryt - nasion moringa- odżywią skórę -ekstrakt z kłącza cynowodu chińskiego(działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie -ekstrakt z korzenia lukrecji -alantoina-łagodzi , koi podrażnienia -kwas hialuronowy- nawilża Tkanina jest biodegradowalna , wykonana z bawełny. Na twarzy nie zostaje lepka warstwa wszystko się wchłania .Skóra staje się gładsza i delikatna w dotyku. Z nawilżeniem to raczej średnio. Jest dobrze ale jakiś długotrwałych efektów nie zauważyłam. Po kilku godzinach skóra wołała o dawkę nawilżenia w postaci kremu Maską jest w porządku ale nie wywarła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia abym kupiła ją znowu. Plusem jest że nie podrażniła skóry i nie pogorszyła jej stanu PLUSY -ładne opakowanie -cena -dostępność -skład jest ok -wygładza i delikatnie nawilżających -nie podrażnia MINUSY -dla mojej suchej cery zbyt słabe nawilżenie

Dawno nie używałam masek w płachcie, ponieważ zdążyłam się już naczytać jakie to nieekologiczne i swoją drogą drogie. Zestaw od CNF dostałam jednak na urodziny i naprawdę się z niego ucieszyłam. Maska dostępna obecnie w Rossmannie, ale też nie każdym. Dostępność taka przeciętna. Do zakupu skłania przede wszystkim cena, bardzo niska jak na maskę w płachcie. Dodatkowo mamy ładne estetycznie opakowanie z prostą grafiką i otwarciem, które nie wymaga nożyczek. Na tyle opakowania znajdują się informacje na temat składu, gdzie do kilku rzeczy mogłabym się przyczepić, ale uważam, że jest raczej większość pozytywów niż negatywów. Płachta ma odpowiednią wielkość, jest miękka, przyjemna w dotyku, nie sprawia większych problemów w nałożeniu ją na twarz. Ma dobrej wielkości otwory na oczy i nos, nie przesuwa się podczas noszenia. Chociaż jest dobrze nasączona esencją, nie cieknie z niej. Według mnie to naprawdę doskonały produkt dla cery przesuszonej zmagającej się ze zbyt dużym ściągnięciem. Porządnie nawilża i zatrzymuje w skórze wilgoć na dłużej. Następnego dnia nie widać aż tylu odstających suchych skórek. Jest rozświetlona i wygląda zwyczajnie na zdrowszą. Dodatkowo pozbawia ją tego bolesnego uczucia napięcia i ściągnięcia, a także łagodzi drobne zaczerwienienia i podrażnienia. Czego chcieć więcej? Według mnie to naprawdę dobry produkt w niskiej cenie. Myślę, że kupię kilka opakowań w najbliższym czasie.

Maskę kupiłam w Rossmanie na promocji za coś koło 4 złotych. Nie słyszałam nigdy nic o tej marce więc maskę wzięłam na ,, przetestowanie ". Bardzo ładnie odświeża i nawilża, zapachu nie ma czyli jest bezwonna. Konsystencję ma bardzo wodnistą, także przy otwieraniu trzeba uważać żeby nie wylała się maska. Dobrze się trzyma na twarzy. Jak na maseczkę za 4 zł myślę że jest godna polecenia.

Maseczka w płacie, którą kupiłam w Rossmannie za 5 zł na wyjazd. Konsystencja produktu jest bardzo płynna, wyjmując maskę i rozkładając ją, wręcz kapało z niej. Mimo to dobrze przylega do buzi a produktu jest w miarę dużo. Nie czułam specjalnie jakiegoś zapachu, więc chyba można powiedzieć, że jest bezzapachowa. Przyjemnie odświeża i nawilża twarz. Nałożyłam ją rano i moja buzia od razu się rozbudziła i nabrała zdrowego koloru. Wzięłam ją trochę w ciemno bo nic nie wiedziałam o tej marce, ale się nie zawiodłam