Banana Beauty Splash! Lipgloss Błyszczyk do ust wybielający zęby

Ja: Szminki to nieodłączny element mojego codziennego makijażu. Uwielbiam podkreślać usta żywymi i mocnymi kolorami. Jestem wielkim fanem odcieni czerwonych. Lubię szminki klasyczne, w płynie. Satynowe, matowe czy błyszczące – każdy rodzaj znajduje się w mojej kosmetyczce. Oczekiwania: Podbicie koloru, przedłużenie trwałości szminek. Opakowanie: Standardowe jak na błyszczyk. Odkręcane, w środku poręczny aplikator. Na zewnątrz duże logo firmy. Wrzucone luzem do torebki nie niszczy się, nic się samo nie otworzy, a napisy się nie zetrą. Przez swoje niewielkie rozmiary (3 ml) spokojnie można go schować do kieszeni. Wrażenia: Po otwarciu nienachlany zapach, typowy dla błyszczyków. Nie drażni w żaden sposób i nie utrzymuje się po aplikacji. Kosmetyk jest jakby żelowy, ale dobrze się nakłada i rozprowadza. Faktycznie ma niebieskawy odcień i podbija to optycznie biel zębów. Najlepiej sprawdza się to przy kolorach czerwonych, przy odcieniach nude nie zauważyłam tego efektu. Trwałości makijażu nie przedłuża tak spektakularnie jak obiecuje producent. Sprawia, że szminka utrzymuje się odrobinę dłużej, równo się zjada od środka. Dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Używany samodzielnie faktycznie usta nawilża, w komplecie ze szminką nie działa już tak dobrze. Aplikator też brudzi się od używania go ze szminkami, co jest zwyczajnie nieestetyczne. Na pewno duży plus za brak testów na zwierzętach i wegańską formułę. Dostępność głównie w Internecie. No i jak dla mnie na minus cena. Jest bardzo wygórowana jak za produkt. Nawet dobrej jakości produkt. Uważam, że w przypadku tych kosmetyków płaci się w dużej mierze za markę. Ja swój egzemplarz dostałam, przetestowałam, nie żałuję. Ale nie wrócę po kolejne opakowania.