Pure by Clochee Exfoliating Serum With Almond Acid Serum złuszczające z kwasem migdałowym

Kupiłam, wymęczyłam i w końcu zużyłam. Nie za bardzo wiem co to serum miało robić. Teoretycznie ma złuszczać, ale na swojej cerze kompletnie tego nie zauważyłam. Wiem, że kwas migdałowy nie jest jakąś złuszczającą brzytwą, ale ciężko mi powiedzieć, żeby w ogóle cokolwiek złuszczał. Może jakieś działanie zauważyłyby osoby o bardzo delikatnej, wrażliwej cerze, które nie mogą unikać mocnych kwasów ani peelingów, ale ja ze swoją mieszaną cerą nie dostrzegam żadnego działania.

widze ze dziala, ale moja skora chyba go nie lubi. jest dosc agresywny, wiec nie wyobrazam sobie uzywc go codziennie. zmniejsza pory i niweluje zmiany ale przy tym dosc mocno podraznia. uzywam go tylko na noc, po toniku. juz po nim nie uzywam nic, poniewaz boje sie reakcji skory. produkt jest dosc wydajny. ma ciekawy migdalowo-cytrusowy zapach, ktory mi osobiscie sie podoba. jest dosc specyficzny. mysle ze sa lepsze produkty o podobnym dzialaniu, ktory moja skora badziej toleruje. dokoncze to opakowanie i raczej juz nie wroce.

Mam bardzo mieszane uczucia, względem tego serum... ale przede wszystkim mam nabytą ostrożność, bo działa dość mocno. KONSYSTENCJA I ZAPACH Serum Pure by clochee, jest bardzo bardzo wodniste, nie przepadam za takimi kosmetykami które ciekną po palcach ale tu akurat tak być musi, wiem. Pachnie delikatnie, bez szału. DZIAŁANIE I SKLAD Pierwsze efekty czuć od razu po nałożeniu jest to delikatnie mrowienie całej twarzy, nie jest to szczególnie drażniące, a wręcz ma się realne poczucie że działa. Rewelacyjnie wygładza cerę, co też czuć pod palcami domykając je kremem na noc. Wyraźnie też da się zauważyć wpływ na gęstość skóry która staje się bardziej jędrna. Powoli i mozolnie, ale jednak - wpływa regulująco na wydzianie sebum oraz deczko rozjaśnił przebarwienia posłoneczne. Należy stosować go ostrożnie, ja po 2 tyg. Stosowania co trzeci wieczór, stwierdziłam że skoro nic złego się nie dzieje, a moja cera tłusta jest przecież gruba i dość odporna - to zastosowałam je 3 wieczory pod rząd... no i klops. Z własnej głupoty dorobiłam się podrażnień jak po poparzeniu słonecznym, miałam czerwone, swędzące i przesuszone miejsca na buzi. Na szczęście krem nocny z tej samej serii mnie uratował. Odstawiłam serum na tydzień, i wszystko wróciło do normy. Teraz stosuje znów co drugi, bądź trzeci wieczór i wszystko jest ok. Nie podrażnia istniejących niedoskonałości, oraz nie zapycha porów, ale zawsze po jego użyciu wychodzi mi kila nowych mini wulkanów. Skład super, jak cała marka Pure by clochee, naturalny i przyjazny dla cery oraz środowiska. Stężenie kwasu jest odpowiednie jak na warunki domowe, by nie wyrządzić szkód - oczywiście nie przesadzając ani z ilością, ani z częstotliwością. OPAKOWANIE I WYDAJNOŚĆ Niestety ten rodzaj pompki nie sprawdza się w przypadku rzadkich konsystencji. Do kremu nocnego, i peelingu tej firmy jest super, ale w przypadku serum pluje po rękach i po łazience. Bardzo mi się podoba minimalistyczna i estetyczna szata graficzna całej serii. Nie widać stopnia zużycia. Na całą twarz zużywam max 1.5 pompki, co 2-3 wieczór wiec mimo małej pojemności 30ml myślę że wystarczy mi na pewno na długo. DOSTĘPNOŚĆ I CENA Kosmetyk jest dostępny oczywiście na stronie producenta, w drogeriach internetowych, oraz stacjonarnie w Hebe. W cenie promocyjnej 40zł brzmi kiepsko, ale biorąc pod uwagę działanie i wydajność, to jest to cena (ledwo, ale...) do przeżycia. Natomiast nie zapłaciłabym 55zł w regularnej cenie.

Serum jest naprawdę bardzo skuteczne, od pierwszego zastosowania delikatnie złuszcza i wygładza skórę. Łagodzi stany zapalne i pomaga pozbyć się niedoskonałości, pięknie pachnie i dobrze się wchłania, stosuję regularnie na noc zazwyczaj w trakcie jesieni i zimy. Przy stosowaniu tego typu kosmetyków należy pamiętać o kremie z filtrem na dzień. Mam skórę suchą, wrażliwą i sprawdza się doskonale, działa lepiej niż peeling z Tołpa.

Jest to mój pierwszy kosmetyk z tej marki i już jestem niechętnie do niej nastawiona. Mam cerę mieszaną z tendencją do niedoskonałości, a kosmetyki z kwasami bardzo pomagają walczyć mi z wypryskami. Serum jest rzadkie, lecz nie wodniste. Lekko pachnie cytrusami co nie jest dla mnie fajne. Miałam już kilka podejść do tego kosmetyku zarówno próbując regularnie jak i raz na jakiś czas. Niestety kończyło się to ogromnym wysypem podskórnych, ropnych wyprysków. Nigdy wcześniej nie miałam takiej reakcji po innych kwasach, a do tego sytuacja się nie poprawiała. Nie była to pojedyncza reakcja skóry na oczyszczanie. Do tego produkt mocno wysuszał skórę i zaczęły się pojawiać u mnie suche skórki mimo regularnych peelingów. Niestety ale uważam, że produkt jest fatalny i na pewno nie jest wart swojej ceny. Cieszę się, że dorwałam go na promocji i nie musiałam wydać pełnej kwoty. Nie polecam, a wręcz przestrzegam.