Soraya Plante, Serum cytrusowe 

Konsystencja żelowo kremowa, bezbarwna. Zapach w porządku. Skóra po użyciu produktu się świeci, zostawia film, który przypomina mi "glass skin". Zdecydowanie je czuć na twarzy, nie zasycha do końca i czuć lekkie ściągnięcie skóry. Skończyłam całą buteleczkę, używałam produktu na noc na zmianę pojedynkę i pod krem. Efekty były, ale bardzo delikatnie zauważalne. Nie powiedziałabym, że jest to produkt nawilżający a raczej rozświetlający i rozjaśniający. Skóra jest po serum promienna i miękka. Z plusów nie uczula ani nie zapycha. szklana pipeta a butelka z plastiku to dość ciekawe i troche dziwne rozwiązanie, niemniej najważniejszy jest produkt a jego użytkowanie było całkiem wygodne i przynajmniej nie trzeba było się martwić, że coś się potłucze Raczej nie kupie ponownie. Myślę, że na rynku łatwo dostępne są znacznie lepsze produkty.

Mam mieszane uczucia co do tego produktu, ponieważ z jednej strony jest on bardzo wydajny, ma przyjemny zapach, super sprawdza się pod makijaż (cera mieszana/tłusta), ma ciekawą, żelową konsystencję, szybko się wchłania. Z drugiej strony pozostawia lepkie uczucie na buzi, raczej nie jest ani nawilżający ani rozświetlający.

Serum kupiłam za 8,99zł na wyprzedaży w Rossmannie. I to była naprawdę świetna cena, bo mamy tutaj 30ml - choć opakowanie wydaje się malutkie. Kocham cytrusy i ich zapach, więc musiałam złapać ten produkt. Konsystencja jest żelowa, całkowicie się wchłania, nie zostawia lepiej warstwy, ale dla cery suchej będzie totalnie niewystarczające. Nawet dla mnie, mieszanej, jest nie do końca nawilżające, ale w upalne dni myślę, że będzie bardziej trafione. Nadaje się pod makijaż, zwłaszcza dobrze radzi sobie z nawilżającymi podkładami - te widocznie nadrabiają za nie. Nie obciąża skóry, nie powoduje wysypu, mimo bycia zapachowym. Sam zapach mi się podoba, nie bije po nosie, jest świeży, ale czy taki cytrusowy... no owocowo-jakiś z pewnością. Opakowanie, mimo, że plastikowe, podoba mi się, bo jest naprawdę malutkie, nie zajmuje sporo miejsca i sam design jest taki przyjemny, naturalny. Serum mam też w zapasie i chyba tej serii już nie ma, więc cieszę się, że mam, mimo, że nie jest i nie będzie w moim top 5. Z przyjemnością zużyję w lato.

Serum jest fajne jako dodatek do pielęgnacji, który niczego nie wnosi do naszej pielęgnacji. Producent obiecuje nawilżenie, którego niestety nie odczuwam na mojej mieszanej cerze oraz serum ma energizować. Energizować? Co to znaczy? Produkt ma ładny zapach i jest wydajny. Ok. 2 krople wystarczą na pokrycie całej twarzy.

Serum zakupiłam na promocji w Rossmannie tylko do testów. Według producenta ma mieć silne działanie nawilżające i "energizować" skórę cokolwiek miało by to znaczyć. W moim odczuciu jest to dodatek do pielęgnacji bez którego spokojnie mogłabym się obejść. Serum ma 30ml, jest to zgrabna buteleczka z wygodnym aplikatorem - pipetką, Opakowanie jest naprawdę urocze, kolorowy nadruk zarówno na buteleczce jak i kartoniku nawiązuje do naturalnego składu produkt o który mówi producent - aż 97% składników jest pochodzenia naturalnego. Jeśli chodzi o sam produkt to jest to serum w formie żelu - konsystencja jest bardziej zbita, żelowa a nie płynna jak większość tego typu produktów ma w zwyczaju. Dzięki pipetce jest wygodnie w stosowaniu bo jesteśmy w stanie zakroplić sobie produkt w bardzo higieniczny sposób bezpośrednio na skórę twarzy. Produkt jest bardzo wydajny bo dosłownie 2-3 krople wystarczą na dokładne pokrycie całej twarzy. Serum ma przyjemną konsystencję i bardzo dobrze rozprowadza się po skórze. Dość szybko się wchłania przy czym niestety pozostawia na skórze delikatnie lepką warstwę. Zapach jest cytrusowy ale jak dla mnie dość sztuczny. Na szczęście zapach nie powoduje podrażnienia oczu i po chwili od aplikacji na skórę już nie jest wyczuwalny. Ciężko mi określić działanie tego produktu... może delikatnie nawilża skórę ale powiedziałabym że to nawilżenie też jest chwilowe i osobiście muszę nałożyć krem nawilżający bo samo serum nie daje mojej skórze takiego ukojenia. Według opisu na opakowaniu produkt ma działać antyoksydacyjnie - tego nie jesteśmy w stanie sprawdzić ale wierzmy że tak jest. Dodatkowo ma regulować wydzielanie sebum i przywracać równowagę cerze mieszanej i tłustej. Jestem posiadaczką cery mieszanej z tendencją do wyświecania się strefy T w ciągu dnia. Niestety pomimo stosowania tego produktu już ponad miesiąc nie zauważyłam żadnej zmiany w tym zakresie. Dodatkowo producent obiecuje że cytrusowy zapach serum ma działać pobudzająco i poprawiać nastrój - myślę żę pozostawię te obietnice bez komentarza. Podsumowując, serum jest produktem bez którego może obejść się 99% społeczeństwa. Poza delikatnym działaniem nawilżającym produkt nie robi nic. Można go potraktować jako atrakcję - urozmaicenie swojej pielęgnacji i po prostu ładny produkt na toaletce. Na pewno nie zaufałabym temu produktowi pod kątem nawilżenia skóry - to nawilżenie jest na tyle delikatnie że moja skóra potrzebuje dodatkowej pielęgnacji w postaci kremu. Fajnie że jest to produkt w 97% naturalny ale jeśli nie działa to chyba szkoda pieniędzy. Nie kupię tego serum ponownie, wolę zainwestować w działające kosmetyki.

Zdecydowanie można się obyć bez tego serum. Konsystencja bezbarwnego żelu szybko się rozprowadza, trochę czasu się wchłania i niestety lepi... Efekt nawilżenia skóry jest krótkotrwały, praktycznie zerowy. Szczególnej poprawy stanu skóry nie zauważyłam, rozświetlenie też jest mizerne. Wydajność serum jest kiepska, dodatkowo pipetą ciężko wydobyć żel... Opakowanie zawiera 30 ml galaretki o ładnym orzeźwiającym zapachu i nic poza tym... Szkoda spodziewałam się czegoś lepszego... Słabe ogniwo w porównaniu z innymi produktami z serii Soraya plante. Nawet stosowany pod krem czy na dzień czy na noc dawał mizerne efekty.

Nie wiem jak opisać ten kosmetyk. Krzywdy nie zrobił ale pozytywów jego działania nie widzę. Używałam go na noc. Rano budziłam się z mocno przetłuszczona skóra. Po zaaplikowaniu czuć było ściągnięcie cery. Skóra robiła się lekko lepiąca. Na pewno nie kupię ponownie.

Bardzo lubię to serum, pięknie pachnie, jest przyjemne na dzień, ale na noc jednak za słabe. Nawilża, ale delikatnie, nie tak, jak zapewnia producent. Mam z nim jeszcze problem, bo trochę ściąga mi skórę, ale po nałożeniu kremu jest fajnie.

Wszystkie kosmetyki z linii Soraya Plante, które stosowałam do tej pory są strzałem w dziesiątkę - doskonałe składy połączone ze sporą dostępnością i niewysoką ceną. Zamknięty jest w wygodnej długiej butelce z pipetą, ale niestety... wykonanej z plastiku. Większość produktów tego typu udało się zamknąć producentom w szklanych, a tym samym biodegradowalnych opakowaniach. Skoro linia sugeruje, że ceni życie w zgodzie z naturą to może warto byłoby też zadbać o takie detale jak surowce, z których wykonuje opakowania? Użytkowanie jest wygodne, łatwo wydobyć odpowiednią ilość substancji, ale wciąż - plastik to plastik. Stosowałam przez kilka tygodni zgodnie z zaleceniami producenta, na dzień i na noc, pod krem. Spodziewałam się bardziej spektakularnych efektów, były one co prawda delikatnie zauważalne, ale liczyłam naprawdę na więcej! Zamiast nawilżenia zauważyłam za to efekty rozświetlająco-rozjaśniające. Skóra po serum stawała się promienna, miększa w dotyku. Makijaż znacznie ładniej się rozprowadzał i lepiej wtapiał się w skórę. Produkt na czwórkę, ale nie do końca zgodny z tym co obiecuje producent i czego oczekiwałam.

Moja cera: mieszana ze skłonnością do wyprysków, z przebarwieniami Po serum sięgnęłam, bo po prostu ufam serii Plante. Wiem, że jeśli coś z tej serii nie polepszy mi stanu cery, to przynajmniej nie zrobi z niej pola bitewnego. :) Serum jest umieszczone w szklanej buteleczce z pipetką, bardzo wygodnie dozuje się odpowiednią porcję kosmetyku. Jeśli chodzi o zapach, to od razu przywołuje mi na myśl wakacje- jest cytrusowy i słodki, jak dla mnie dość intensywny, ale bardzo miły. Działanie... Producent zapewnia intensywne nawilżenie, odświeżenie i dodanie energii skórze. Co do intensywnego nawilżenia, hmmm... nawilża, ale raczej nie intensywnie. Ot, fajnie wspomaga działanie kremu nawilżającego nałożonego po serum. (Dobrze współgra z nawilżającym kremem Plante na noc). Jeśli natomiast chodzi o odświeżenie i energizację cery- jak najbardziej mogę się zgodzić! Rzeczywiście zauważyłam, że serum nadaje lekkiego blasku i cera wygląda zdrowiej, bardziej świeżo. Mam wrażenie jakbym nakładała owocowy koktajl na skórę twarzy. Producent zaleca by stosować kosmetyk rano i wieczorem i w moim odczuciu jego działanie jest na tyle subtelne, że z pewnością można używać go dwa razy dziennie. Podsumowując. Nie uważam, że stanie się on moim „must have”, ale to dopiero pół zużytej buteleczki. Kupując serum nawilżające liczę zwykle na intensywniejsze działanie. Niemniej, jako dodatek do dobrze dobranej pielęgnacji jest po prostu ok! Z pewnością w jakimś stopniu wspomoże działanie dobrego kremu. Krótko: Uatrakcyjnia moją rutynę pielęgnacyjną, ale do hitu mu trochę brakuje.