Pixie Cosmetics Feerie Celeste, Eemagination Pressed Powder Shadow Royal Matte Cień prasowany matowy

Mam matowy cień w kolorze brązowym. Cień na oku nie wygląda na tak ciemny jak w opakowaniu, nie jest on mocno na pigmentowany. Jest dość twardy, jednak dzięki temu zupełnie się nie osypuje. Ładnie się blenduje z innymi cieniami a jego opakowanie jest śliczne.

Od kiedy je zobaczyłam w drogerii, bardzo mnie zaciekawiły - zarówno piękną szatą graficzną kartonowych opakowań jak i opalizującymi na różne kolory wykończeniami. Kupiłam dwa cienie - Morganie soul oraz Glimpse of sunshine. Glimpse of sunshine jest bardzo ładnym brzoskwiniowo- szampańskim błyskiem łudząco podobnym w efekcie do cienia srebrna brzoskwinia z Glamshopu , z tą różnicą, że ma słabszy trochę błysk, co dla jednych może być plusem, dla innych minusem. Natomiast na Morganite Soul bardzo się zawiodłam- na swatchu mienił się na blask różowo -brzoskwiniowo - ecru, a spod spodu wybijała się jasno - szara baza. Na prawdę zapowiadało się, że będę mieć wyjątkowy, wielowymiarowy cień. Niestety na moim oku jest ledwo widoczny i ciężko się transferuje. Żadna używana przeze mnie baza w tym opornym przypadku nie pomogła. Na podstawie doswiadczeń mogę stwierdzić, że niewątpliwie można znaleźć tam blyski wielowymiarowe dobrej jakości, lecz nie są one na tyle wyjątkowe, by nie znaleźć tańszych odpowiedników w innych polskich markach. Zdarzają się też buble, które mają mało użytkową formulację. Ja na pewno już zaspokoiłam swoją ciekawość i nie wrócę po kolejne egzemplarze. Myślę, że cienie za taką cenę mogą być jedynie interesujące dla fanek czystych , naturalnych składów i osób z wrażliwą cerą, bo jedyne co je faktycznie wyróżnia na plus to ich skład.

Cienie prześwietne :) Póki co mam jedynie odcień DROP OF CAPPUCCINO, który jest idealnym dzienniakiem, zarówno na całą górną i jak dolną powiekę (raczej ciepły, ale nie przesadnie pomarańczowy). Super łączy się z cieniami innych firm, bez problemu się blenduje, jest trwały (nie używam żadnej bazy poza delikatnym przypruszeniem powieki pędzlem po podkładzie mineralnym). Na co dzień zastąpił mi wszystkie inne cienie, ale przy najbliższej okazji chętnie zaopatrzę się w inne kolory.

Bardzo lubię u siebie delikatny, dzienny makijaż w stonowanych kolorach: beżach, różach oraz brązach. W ostatnim czasie w używanych przeze mnie paletach brakowało mi takiego ciepłego, nieco łososiowego, spokojnego różu - odnalazłam jednak taki kolor wśród matowych, prasowanych cieni marki Pixie Cosmetics. I tym sposobem stałam się posiadaczką koloru Coral Dust, którego recenzję umieszczam poniżej. Opakowanie cienia pomimo, że kartonowe, jest naprawdę porządnie wykonane i dobrze zabezpiecza produkt. Graficznie również jest świetnie - aż nie chce się wyjmować oraz umieszczać go w palecie magnetycznej :) Odcień Coral Dust jest piękny, ponadczasowy - to ciepły, koralowy, jak już wspomniałam wyżej łososiowy róż, który cudownie podbija zieloną tęczówkę, a spojrzeniu nadaje świeżości. Bardzo ładnie łączy się z beżami, brązami, złotem, równie ładnie prezentuje się samodzielnie. Z jego pomocą można wyczarować zarówno dzienny, jak i wieczorowy makijaż. Sam cień jest intensywnie napigmentowany - i to naprawdę w nim cenię. Jego formuła została wzbogacona w masło kakaowe i naturalne oleje roślinne. Pomimo tego wydaje mi się być troszeczkę suchy w dotyku - na szczęście nie wpływa to na jego aplikację. Cień nie osypuje się, bardzo dobrze aplikuje się go pędzlem, a nawet opuszkiem palca. Z łatwością można go rozblendować, a jego intensywność można spokojnie budować. Bardzo dobrze mi się z nim pracowało. Przy tym nie powoduje dyskomfortu, łzawienia czy pieczenia oczu. Jestem zadowolona również z trwałości cienia - na oku wytrzymał praktycznie przez cały dzień zarówno bez bazy (zaaplikowany na korektor), jak i z bazą. W dodatku bez konieczności poprawek, bo nie roluje się w załamaniach. Przez cały ten czas kolor nie utracił również swojej intensywności. Na sam koniec dodam jeszcze, że cień posiada niewielką gramaturę (1,2 g), ale jest bardzo wydajny. Jego cena jest w mojej ocenie bardzo przystępna - wynosi około 36 złotych, a biorąc pod uwagę jego świetną jakość, chętnie sprawdzę także inne odcienie. Podsumowując, cień mile mnie zaskoczył. Ma mocną pigmentację, nie osypuje się podczas aplikacji, świetnie się blenduje oraz łączy z innymi cieniami. Do tego śliczny, różowy kolor Coral Dust - zdecydowanie warto mieć go w swoich zasobach kosmetycznych. Bardzo polecam!

Byłam bardzo ciekawa tej nowości Pixie. Cienie znajdują się w bardzo ładnym, kartonowym opakowaniu. Wkrótce ma do nich dołączyć magnetyczna paleta. Są dobrze napigmentowane, wystarczy ociupinka i można czarować po całym oku. Nie osypują się, a przede wszystkim - nie uczulają! Dla mnie to priorytet bo w okolicach oczu uczula mnie prawie wszystko. Jednak po kilku godzinach noszenia czuję ściągnięcie skóry - szczególnie w zewnętrznym kąciku oka. Bez jakiejkolwiek bazy, makijaż oka wytrzymał u mnie cały dzień. Kolory różnią się od tych prezentowanych na stronie producenta, inaczej też wyglada swatch na ręce a inaczej cień na powiece. Myślę, ze zależy to od światła, koloru skóry.