Annayake Intense Mascara Tusz do rzęs

Tusz znalazłam w kalendarzu adwentowym. Lubie takie miniaturki drogich tuszy bo w ten sposób mogę przetestować czy są warte swojej ceny. Np po tusz Lancome sięgam mimo ceny do dziś. Tego będę unikała. Już pomijam szczoteczkę - dla mnie jest całkowicie zwykła i nic szczególnego nie robi. Ot włosie które maluje. Ale kurczę ten tusz sypał mi się jak nie wiem co. Oczy czarne ok ale nie takie! Czesał całkiem spoko, ale wielkiego volume nie widziałam. Ja się niestety zawiodłam - liczyłam na naprawdę super świetne efekty a trochę wyszło jak zwykle - czyli słaby tusz co zarabia na marce.

Niestety w mojej ocenie, nie jest to dobry tusz do rzęs. Każdy ma swoje preferencje co do tuszu, a ten do Annayakre nie spełnia moich w ogóle. Jest to tusz typowo pogrubiający, bardzo gęsty i szybko wysychający w opakowaniu. Na moich rzęsach tworzy efekt ''pajęczych nóżek'', którego nie lubię. Ma wyjątkowo dużą szczoteczkę i niezwykle łatwo się nią ubrudzić. Szczoteczka jest typowa - nie silikonowa. Otrzymałam ten tusz w prezencie i byłam w głębokim szoku, gdy sprawdziłam jego cenę. Nie polecam tego produktu, chyba, że lubisz mocne pogrubienie, ale myślę, że można znaleźć lepszy i zdecydowanie tańszy tusz pogrubiający.

Znalazłam ten tusz w kalendarzu adwentowym. Raczej nie zwróciłabym na niego uwagi bo nie lubię wydawać dużo na tusze do rzęs. Ale jak już go miałam to grzech nie wypróbować. I ten tusz po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu że tusze wysokopółkowe są dużo gorsze od drogeryjnych. Na początku zdziwiła mnie jego sucha konsystencja, ale byłam z tym ok bo myślałam że od samego początku będzie działał na maksymalnych obrotach. No i rzeczywiście tak było, tylko że to działanie było mizerne. Ten tusz jest raczej pogrubiający niż wydłużający, ale i to pogrubienie jest takie znikome. Nie da się go za bardzo nabudować. Była bardzo mała różnica pomiędzy czterema warstwami a jedną. Kolor nie był kruczoczarny, to była raczej taka wypłowiała czerń. Czasami potrafił się lekko skruszyć w ciągu dnia. To były dwie czarne mikro kropki na policzku co łatwo było usunąć ale jednak tusz za 150zł nie powinien tego robić. Dodatkowo mam wrażenie że po jego użyciu rzęsy były w dziwnym nieładzie i wyglądały tak trochę nieestetycznie. Jestem na nie.

Jak na tak wysoką cenę jest to dosyć słaba propozycja. Tusz niestety jest trochę suchy, musiałam często dolewać Duraline od Inglota, by go wykończyć, bo mega szybko się kończył i wysuszał. Efekt jaki dawał, jest przeciętny. Średnio wydłużał, bardziej zagęszczał rzęsy. Trwałość przeciętna, lekko się kruszył. Przy tak wygórowanej cenie to porażka. Szczoteczka fajna, taka jak lubię, z prawdziwego włosia. Gdyby tylko ta maskara była bardziej mokra. Nie robi pandy. Mega niewydajny tusz. Miałam tylko miniaturkę z kalendarza adwentowego i utwierdziła mnie ona w przekonaniu, że nigdy tego tuszu nie kupię. Szkoda kasy.

Uwielbiam ten tusz. Klasyczna szczoteczka niewiarygodnie rozczesuje moje rzesy, co daje efekt zagęszczonych rzęs. Właściwie ze znanych mi, to jedyny tusz ktory daje u mnie efekt wachlarza rzęs. Przyczernia, pogrubia, wydluża rozdziela. Zwracał uwagę innych osób. Niestety czasami potrafił sie lekko obsypać, ale mimo tego jest dla mnie narazie nr 1. Przy tej cenie, móglby tez byc bardziej wydajny.

Moje rzęsy są słabe, często występują braki. U mnie koniecznie potrzebuję tuszu, który podkręca ale i wydłuża. Tusz cudo bardzo mocno wydłużył moje rzęsy do tego podkręcił, po 3 warstwie uzyskałam efekt wachlarza, i ani jedna rzęsa nie była sklejona. Cudo. Efekt był całą noc, nie miałam efektu pandy, nie osypywał się. Od lat nie miałam tego typu szczoteczki w rękach i zdecydowanie muszę do niej wrócić. Minusy? Cena. Tusz na 3 warstwy poszło sporo, aktualnie zostawia go na specjalne okazje dlatego ciężko mi powiedzieć na ile wystarczy całe opakowanie. Gdyby nie cena na pewno bym do niego wróciła. Czy wrócę? Jeżeli znajdę promocję to tak. Edit: przeczytałam komentarze koleżanek i chyba trafiło mi się opakowanie świeże (? ) ponieważ tusz nie był suchy i nie kruszył się. No ciekawe. Na pewno sytuacja nie zachęca do próby zakupu

Tusz znalazłam w tegorocznym kalendarzu adwentowym marki Douglas. Nie mam w swoich zbiorach żadnego tuszu z górnej półki, więc bardzo się ucieszyłam, że będę mogła go przetestować. Niestety...moja radość nie trwała długo. Produkt ma zwykłą szczoteczkę, nie plastyczną, w kształcie klepsydry. Pierwszym minusem jest to, że nabiera ona bardzo mało produktu, a do tego tusz jest sam w sobie bardzo suchy. Na początku myślałam, że może trafiła mi się otwierana wersja, ale widząc komentarze koleżanek, to chyba norma w tym produkcie. Do tego, tusz nie daje żadnego spektakularnego efektu i nie wytrzymuje wiatru i wilgoci. Wieczorem, mało go zostaje na rzęsach. Po raz pierwszy w życiu marzę, by wykończyć już ten kosmetyk, bo szkoda mi go wyrzucić. Niestety, za tą cenę naprawdę nie warto go mieć, bo wiele tuszów drogeryjnych jest lepszych, niż ten.

Tusz znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglas, ładne czarne opakowanie z różowym napisem. Szczoteczka zwykła, nie silikonowa. Lubię takie więc dla mnie to plus. Kolor czarny, dość intensywny. Efekt na rzesach ładny, pogrubia, rozdziela, lekko wydłuża. Nie ma problemu z aplikacją. Delikatnie odbija się pod brwią, ale myślę, że to efekt tego, że moje rzęsy są bardzo długie przez korzystanie z odżywki. Nie widzę prawie żadnych minusów tego tuszu, długo się trzyma, nie kruszy się. Bardzo łatwo się zmywa płynem micelarnym. Jedynym minusem jest jego cena, jest wiele tuszy które spełniają te same funkcje co ten i są o wiele tańsze dlatego nie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.

Testowałam mini wersję z kalendarza adwentowego. Od samego początku się nie polubiliśmy. Po pierwsze:szczoteczka klasyczna, brudzącą całe oko podczas aplikacji. Po drugie:suchość jakby już kiedyś był otwierany. Z plusów: tusz ładnie rozdziela rzęsy i wydłuża. Tylko co z tego skoro po kilku godzinach na włoskach zostaje niewiele produktu, za to pod okiem mamy osyp. Nie wart swojej ceny.

Tusz kupiłam w Douglasie i wkrótce po zakupie zaczęłam używać, zakładam więc, że był świeży. Absolutnie nie jest to kosmetyk bezzapachowy - śmierdzi mokrą ziemią. Od początku był dość suchy jak na nowy tusz i kruszył się. Nie jest najgorszy, ale za ułamek jego ceny można kupić o wiele lepszą maskarę.

Po takiej cenie tuszu oczekiwałam więcej. Tusz dobrze się rozprowadza, rozdziela rzęsy, lecz pod koniec dnia zaczyna się kruszyć i rozmazywać. Podczas deszczu nic się nie stało, dobrze się trzymał. Nie podrażnia i całkiem dobrze się zmywa, lecz szukam czegoś więcej za taką cenę.

Choć zapowiadało się dobrze, niestety zawiodłam się na tym produkcie. Przez kilka dni byłam wręcz zachwycona maskarą, gdyż bardzo łatwo się rozprowadzałam, oddzielała rzęsy od siebie, jednocześnie je wydłużała. Tusz nie ma zapachu, choć co do zasady nie jest wodoodporny to mimo deszczu nie rozmazał się. Co więc poszło nie tak? Tusz po około dwóch, może trzech tygodniach zaczął się kruszyć. Trochę to za szybko, żeby wysechł, poza tym był on fabrycznie zapakowany, więc nie może być to kwestia zakupu starego produktu. Na pewno nie kupię ponownie.