Paese Mattlicious Paleta cieni do powiek

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę paletę, to wiedziałam, że będę chciała ją przetestować. Spodobała mi się kolorystyka, która będzie idealna na co dzień, jak i do makijaży wieczornych. Dodatkowo uwielbiam maty. Paleta jest w solidnym opakowaniu z lusterkiem, które przetrwało bez uszkodzeń intensywne użytkowanie w domu i kilka podróży. Posiada 4 cienie ciepłe oraz 4 chłodne. Mimo różniącej się tonacji są bardzo uniwersalne i powinny podpasować różnym typom urody. Cienie są raczej bardziej z tych suchych. Paleta ma dobrą pigmentację - robi to wrażenie, szczególnie że jest stosunkowo tania (aktualnie cena regularna to ok. 45zł). Bez najmniejszych problemów cienie nabierają się na pędzel, aż tak mocno się nie pylą. Przy nakładaniu czy rozcieraniu osyp jest minimalny, choć jest nieco większy przy ciemniejszych kolorach, ale to mieści się w granicach mojej akceptacji. W ciągu dnia nie znikają z powiek, makijaż jest tak samo intensywny jak świeżo po jego wykonaniu. Jednak zauważyłam pewną rzecz, która nieco utrudnia pracę z tą paletą. Przy codziennych makijażach, używając jasnych kolorów, blendowanie to marzenie - kolory pięknie ze sobą się łączą, robi się ładna "chmurka". Niestety przy makijażach wieczorowych przy blendowaniu ciemnych cieni zauważyłam, że robią się dziury w pigmencie i jest ciężko te ubytki naprawić, bo nie chcą mi się wówczas przykleić do powieki. Jest to dla mnie dość spory minus, bo od palety oczekuję, że zrobię make-up na każdą okazję i będę tak samo zadowolona z efektu - w tym przypadku tego nie ma. Podsumowując, jest to dobra, raczej z grupy niskobudżetowych, paleta do cieni. Bardzo dobrze się sprawdzi do makijaży dziennych. Nie powinno się nią zrobić krzywdy, więc powinna się nadać dla osób początkujących. Warto wypróbować! Ja osobiście mam ambiwalentne do niej nastawienie - nie wiem, czy kupię ponownie.

Napigmentowanie tej palety zwala z nóg. Świetne maty, myślę że to must have każdej zarówno początkującej jak i nieco bardziej zaawansowanej fanki makijażu. One się wręcz "same" blendują i pięknie wyglądają na powiece.

Cienie tej firmy poleciła mi wizażystka. Zdecydowałam się na matowe cienie w naturalnych odcieniach, by wykonywać dzienny makijaż. Cienie świetnie się blendują, mają bardzo nasycone kolory i się nie osypują. Paletą tą można bez problemu wykonać ładny dzienny makijaż. Polecam.

Oj się Paese udała ta paleta - ja używam dolnego rzędu, bo górny przy zimnej karnacji nie jest przydatny, ale tak czy siak kosmetyk ten jest fenomenalny. Paleta na bazie z Too Faced trzyma się wiele godzin. Cienie są świetne, dobrze napigmentowane. I nie są tak kruche jak cienie od Glam shopa których się pozbyłam, bo to była makabra. Da się nimi zrobić i coś bardziej dramatycznego jak i coś bardziej na co dzień. Świetnie nakładają się i pędzlami i palcami. Paleta ma poręczne lusterko. Poza tym co ważne, te 2 chłodne brązy w dolnym rzędzie na serio są chłodne, na mojej zimno żółtej skórze nie robią się rude. Za co ogromny plus. Nie pylą, ani się nie kruszą ekspresowo. Cena jest w porządku. Polecam gorąco. Na zdjęciach swatche dolnego rzędu, którego używam namiętnie.

Paletę kupiłam skuszona promocja już jakiś czas temu. Użyłam parę razy na Korektor jakoś jesienią i nie byłam w ogóle zadowolona.Cienie były jakieś plamiste, brudne a do tego kiepska trwałość. Cieszyłam się wtedy że kosztowały w sumie grosze więc trudno się mówi ale paletki jeszcze nie wyrzuciłam. Dużo później podkusiło mnie któregoś dnia żeby do niej wrócić. Wtedy jednak jako bazy użyłam cienia w słoiczku mac. Zwykle sprawdzał mi się jako baza więc uznałam, że czemu nie, dam im szanse. No i jestem oczarowana! Paleta stała się moja ulubiona! Jestem w stanie wyczarować nią piękny make-up no make-up ale też coś mocniejszego. Bardzo podoba mi się jej podział bo są cienie nieco cieplejsze/neutralne jak i typowo chłodne. Fajnie nie wiedzieć bo takie kolory wyszły z mody ale czasami jednak się przydają do konturowania oka albo do mocniejszego smoky. Nie dla wszystkich będzie to plus ale dla mnie ogromną zaletą jest fakt, że Paleta ma same matowe cienie. Tak się składa, że zwykle i tak używam swoich ulubionych błysku w szampańskich kolorach wiec nie jest to kłopot dla mnie. Na bazie trzymają się pięknie cały dzień nawet w upalne dni. Za jakiś czas kupię też drugą wersję kolorystyczną jednak w tym momencie mam za dużo palet chociaż z trudnem się powstrzymuje bo w promocji cena jest kusząca. Świetny produkt! Swoją drogą jest to chyba mój pierwszy produkt od tej marki i czuję się zachęcona. Minusem jest opakowanie, nie wygląda szczególnie elegancko i mam wątpliwości co do jakości

Długo szukałam paletki w kolorach naturalnych , brąz , tak aby wszystkie byle matowe, na cienie paese trafiłam przypadkiem i jest to mój hit wszechczasów, cena przystępna, kolory matowe , bardzo mocno napigmentowane, wystarczy niewielka ilość , najlepsza paletka ever

Produkt można kupić za ok. 30zł w drogeriach online bądź mniejszych drogeriach. Opakowanie jest bardzo minimalistyczne. Beżowe, z kilkoma napisami (zaskakująco nie ścierają się) i z dużym lusterkiem wewnątrz. Jest też dość wytrzymałe, o ile nie spadnie na podłogę to wytrzymuje w nienaruszonym stanie nawet intensywniejsze użytkowanie. Kolorystyka palety to 8 cieni, w tym 4 w cieplejszej tonacji i 4 w chłodnej. Bardzo dużym plusem jest to, że paleta posiada głównie ciemne cienie, a nie 5 jaśniutkich i identycznych beżów. Cienie nie mają typowo rudych bądź fioletowych tonów, są to dość uniwersalne i ,,czyste" odcienie, każde łączą się ze sobą dobrze i można je dowolnie mieszać. Formuła jest bardzo dobra, ale z typu tych dość suchych. Dzięki temu cienie są bardzo wydajne, mają duży (ale nie przesadzony) pigment i są zaskakująco trwałe, w szczególności czarny cień wykorzystany do zrobienia kreski. Nie zauważyłam osypu ani problemów z roztarciem. Podsumowując - ciężko znaleźć w drogerii taką paletkę w lepszej cenie i jakości. Oczywiście, osoby wolące bardziej kremowe maty mogą nie być zachwycone, ale formuła cieni jest bezproblemowa w użyciu, idealna na podróż i ma wewnątrz bardzo użytkowe lusterko. Jedynym ,,minusem" może być to, że jest to raczej wyraźna i ciemna kolorystyka, osoby szukające bardzo delikatnych i jasnych odcieni nie będą tutaj w pełni zadowolone.

Na co dzień bardzo lubię stosować cienie do powiek w odcieniach mocno neutralnych, w kolorach ziemi, takich, które w mojej ocenie są najbardziej eleganckie oraz uniwersalne. Jak łatwo idzie się domyśleć, kocham brązy w najróżniejszych tonacjach. Ostatnimi czasy stwierdziłam, że brakuje mi w mojej skromnej kolekcji paletki pełnej neutralnych matów, z racji tego, że właśnie takie cienie są dla mnie najbardziej użytkowe. Kosmetyk o nazwie ,,Mattlicious" od marki Paese już od dłuższego czasu chodził mi po głowie z racji tego, iż idealnie wpasowuje się w moje oczekiwania makijażowe, a samego producenta niezwykle lubię i chciałabym zacząć częściej po niego sięgać. Muszę przyznać, że niesamowicie podoba mi się opakowanie tych cieni. Jest ono zachowane dokładnie w takiej samej estetyce, do jakiej już przyzwyczaił nas ten producent. Mamy tutaj do czynienia z niewielkich rozmiarów paletką wykonaną z plastiku w kolorze jasnej brzoskwini, na której w centralnej części umieszczono logo marki i nazwę kosmetyku za pomocą białej czcionki i tak naprawdę to wszystko. Po otworzeniu ukazuje nam się sporych rozmiarów lusterko, czyli bardzo przydatny element z paletkach. Produkt zawiera w sobie osiem matowych cieni w odcieniach brązu o różnej tonacji, a dodatkowo jeden cień biały, jeden czarny i jeden szarawy. Od góry od lewej strony umieszczono piękny, waniliowy odcień, idealny do oczyszczania powieki. Dalej kolorek karmelowy, nie ukrywam, że chyba mój ulubiony z całego zestawu, który polubiłam aplikować samodzielnie na całą powiekę ruchomą. Dalej dwa kawowe kolorki, jeden cieplejszy, drugi nieco bardziej chłodny, idealne do przyciemniania zewnętrznej części powieki. Na dole pierwszy cieniem jest klasyczna biel, która świetnie się sprawdza do aplikowania pod łuk brwiowy do jego rozjaśnienia ale i w kącik oka w tym samym celu. Obok bardzo jasny brąz, lekko wpadający w szarość. Dalej już ciemniejszy szary, czyli dwa kolory, które najmniej mi się podobają, ale też jakoś udało znaleźć mi się na nie sposób. Na samym końcu elegancka czerń, z której polubiłam robić sobie eyeliner za pomocą kultowego Duraline. Cienie zaskoczyły mnie przede wszystkim intensywną pigmentacją. Już niewielka ich ilość na pędzelku daje efekt głębi koloru. Pojedyncze odcienie bardzo przyjemnie się ze sobą łączą, z łatwością można z ich pomocą wykonać pełnoprawne cieniowanie oka. Dodatkowo bez problemu idzie tutaj uzyskać efekt ładnej chmurki. Ja aplikowałam ten kosmetyk na szczerze mówiąc niezbyt klejący się korektor i mimo to ich trwałość jest nienaganna, przez cały dzień nie traciły na pigmentacji. Nie będę ukrywać, że jest to w aktualnym czasie moja ukochana paletka użytkowa do stosowania do makijaży codziennych, ale i bardziej wyjściowych. Zdecydowanie polecam ją wszystkich, który szukają takiego neutralniaczka. Cudowna, niedroga propozycja.

Bardzo długo szukałam produktu, który będzie zawierać wszystkie potrzebne mi kolory, ale na szczęście wpadłam na Paese Mattlicious! Paese Mattlicious to coś, co powinien mieć każdy fan matów, a zwłaszcza osoby, które są posiadaczkami turbo chłodnej urody. Niestety bardzo ciężko znaleźć paletkę cieni z kolorami, które będą faktycznie chłodne. Trwałość tych cieni jest bardzo zadowalająca. Trzymają się nawet na samym korektorze, więc to duży plus. Nie próbowałam jeszcze aplikować tych cieni na bazę utrwalającą, jednak przypuszczam, że efekty będą jeszcze lepsze. Przed zakupem tej palety malowanie oka było dla mnie istną katorgą, jednak teraz wiem, że po prostu nie znalazłam swojego ideału. Po zakupie tych cieni jestem podekscytowana za każdym razem, gdy mam się malować i już wiem, że muszę kupić kolejną na wszelki wypadek.

Paletka Mattlicious to 8 matowych cieni do powiek zamkniętych w niewielkim, plastikowym opakowaniu z lusterkiem. Lusterko jest duże, opakowanie bardzo dobrej jakości, bardzo basicowe i minimalistyczne. Cieszy mnie bardzo, że paleta nie zawiera cieni błyszczących, a jedynie same maty, bo z tych korzystam najczęściej. Cienie są zarówno zimne jak i ciepłe, więc da się nimi zbudować wiele ciekawych makijaży, zarówno tych codziennych jak i wieczorowych. Jakość cieni jest na naprawdę wysokim poziomie, w tym czarny cień, którego pigmentacja jest bardzo dobra. Nie miałam problemu z blendowaniem cieni, wszystkie fajnie się łączą i dobrze ze sobą współgrają. Paletka jest naprawdę niedroga (ok. 30zł), a jakością zdecydowanie przewyższa cenę. Na pewno warto mieć taki kosmetyk:)

Moje ukochane kolory cieni na codzień to oczywiście -> brązy i beże ???????? I po prostu nie wiem jak wcześniej mogłam nie mieć tak cudnej paletki ???? Jest to podstawowa paleta z matami w cieplej i chłodnej tonacji ???? Ale należy tu wspomnieć o jakości tego cuda- cienie są satynowe, mocno napigmentowane, a ich rozcierania to istna przyjemność ???????? Opakowanie eleganckie, porządne, z dużym lusterkiem, a cena to sztos jak za taka jakość!!???? Uważam, że to musthave zarówno dla początkujących dziewczyn jak i osób, które kochają makijaż już od dawna ????????