FarmStay Real Calamansi Essence Mask Maska w płacie

Dwie sztuki maseczki za mną i muszę przyznać że pierwsza rzecz jaka mi się nasuwa do głowy jak myślę o tej maseczce to zapach płynu do naczyń :). Po otworzeniu saszetki było wielke zdziwienie zapachem i to jest pierwszy minus. Drugi minus to wymiar płachty- tak źle wyciętej maseczki to ja dawno u siebie nie miałam- otwór na oczy malutki trzeba uważać na oczy , wycięcie na nos zakrywa tylko pół nosa, a otwór na usta za wysoko :). A teraz plusy: * działanie- jest lekkie rozjaśnienie, dość dobre nawilżenie ( zwracam na to uwagę bo mam suchą cerę ), po wchłonięciu się esencji wyczulane jest wygładzenie skóry * bardzo przyjemnie odświeża / chłodzi twarz * ma dużo esencji z więc jak płachta nam podeschnie można nałożyć jeszcze esencje z opakowania * brak uczucia ściągnięcia * dość przystępna cena. Czy ją kupię jeszcze, nie wiem, na pewno spróbuje innych wersji :).

Ostatnia z testowanego trio, czyli maseczka z ekstraktem z filipińskiej limonki. Czym się różni filipińska limonka od limonki z Biedronki to Wam nie powiem, ale powiem Wam jak wygląda ta maseczka w porównaniu z przetestowanymi siostrzyczkami. Otóż na wstępie powiem, że ma ona wiele podobieństw - niestety tych z minusów - tj. małe otwory na oczy w płachcie, albo raczej niedopasowanie otworów. Ja oczka mam malutkie, a tak mieszczę je ledwo ledwo. Podobnie z ustami. Po prostu nic nie mówcie w trakcie noszenia a dopasowywać przy zakładaniu zacznijcie właśnie od oczu. Co do pozostałych właściwości - zgodnie z opisem producenta maseczka zapewnia “witalność i nawilżenie”. Poza tym “jest naturalnym środkiem złuszczającym, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, nawilżająco i lekko ściągająco”. A co ja zdążyłam zauważyć po jednym użyciu? Ujednolicenie kolorytu skóry - moja skóra nabrała zdrowego kolorytu, efekt jest lepszy niż przy maseczce z ekstraktem z brzoskwini. Skóra wydaje się być rozjaśniona, zapewne jest to efekt zastosowania ekstraktu z limonki Nawilżenie - po zdjęciu maseczki przez chwilę miałam wrażenie, że skóra jest ściągnięta, ale nie tak, że przesuszona. Raczej napięta. Ale następnego dnia rano obudziłam się z gładką, mięciutką, nawilżona skórą. Rano po wieczornym użyciu maseczki moja skóra wyglądała naprawdę dobrze, może dlatego, że obecnie nie jest w super stanie to tak zareagowała, ale naprawdę miałam good skin day ;) Co do pozostałych efektów - ciężko mi się wypowiedzieć. Mogę jeszcze tylko dodać, że zmniejszyły mi się zaczerwienienia przy krostkach, więc może faktycznie widoczne jest tu działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Z tych 3 maseczek chyba ta spodobała mi się najbardziej - jestem fanką efektu, jaki daje na mojej skórze. Ale wciąż jej trochę brakuje do ideału, dlatego będę testowała kolejne maseczki, tym razem z innej firmy. Także do zobaczenia wkrótce;) Moja ocena: 4,5/5 Cena: Cena:ok 5-7zł/1 szt