Madara Organic Skincare Moon Flower Tinting Fluid Fluid tonujący do twarzy

Na co dzień używam podkładów mineralnych lub podkładu rozświetlającego Madary. W momentach " bardzo dobrego stanu skóry" chciałabym nakładać tylko pielęgnację ale moja skóra jest trochę nierówna w kolorycie ( czerwonawe placki w miejscach, gdzie zaleczylam AZS). Odcień cery mam zdecydowanie chłodny i jasny. Liczyłam, że ten krem tonujący będzie strzałem w dziesiątkę ale niestety nie jest. Przede wszystkim dziwnie się rozprowadza. Nazwałbym to " babraniem", jakoś tak przychodzi mi to słowo do głowy. W żaden sposób nie wyrównuje kolorytu ( nie stapia się z tkanką zupełnie), mojej jasnej twarzy nadał lekkiego, brudnego odcienia, wyglądam na 10 lat starszą, umęczoną życiem. Próbowałam nakładać na różne sposoby, raz więcej, raz mniej- efekt jest zawsze ten sam. Dodatkowo, skóra dziwnie się świeci ale to nie jest taki blask tylko " efekt niedomycia". Na twarzy mam uczucie ciężkości. Jeśli ktoś jest w rozdarciu, to warto skorzystać z próbek na stronie producenta, bo choć krem nie jest drogi, to szkoda na niego pieniędzy.

Miałam nadzieję, że to będzie strzał w 10. Spodziewałam się nawilżenia, lekkiej poprawy kolorytu i pięknego efektu glow. Fluid rozprowadza się dobrze zarówno palcami, jak i gąbeczką. Nie robi smug i nie gromadzi się w załamaniach skóry ani porach. Efekt jest dziwny. Skóra świeci się chamskim blaskiem i bez pudru nie wygląda to dobrze. Nie wiem, jak to się dzieje, ale twarz wygląda na zmęczoną i starszą niż jest w rzeczywistości.

Markę Madara odkryłam około 10 miesięcy temu temu. Natomiast przygodę z fluidem Moon Flower zaczęłam pod koniec zeszłego lata. Jest to mój must have. Fluid ma rzadką konsystencję, zawiera dużo rozświetlających drobinek - naprawdę ładnie prezentujących się na twarzy - bez przesady, naturalnie. Zapach był dla mnie na początku dziwny, ziołowy, ale szybko się do niego przyzwyczaiłam. Jeśli chodzi o efekty: fluid doskonale wyrównuje koloryt skóry, natomiast ma małe krycie. Osoby, które borykają się z niedoskonałościami, muszą niestety wspomóc się dodatkowo innym produktem. Po aplikacji kosmetyku skóra jest lekko nawilżona, wygląda świeżo. Jest to na tyle lekka formuła, że do tej pory nie musiałam się martwić zatkanymi porami, za co naprawdę duży plus. Podsumowując: produkt na pewno godny uwagi, polecam :)

Z produktem najpierw spotkałam się w postaci próbki i od razu zapisał się w kolejce do kupienia pelnowartosciwego produktu. W końcu udało się kupić w niższej cenie i jestem zachwycona. Nie kryje Ale wyrównuje koloryt. Cera jest promienna, rozswietlona, wydaje się być zdrowa i wypoczęta. Ma piękny zapach, łatwo się rozprowadza i co najważniejsze faktycznie nie zapycha porów. W upalne dni nie spływa z twarzy co jest dużym plusem dla osób mających problem z kolorytem cery w ciepłe dni.

Używam go od około 9 miesięcy i jestem nim niezmiennie zachwycona. Wcześniej przez kilka lat używałam Perfectly Real Makeup Clinique. Potem przerzuciłam się na znacznie lżejszy Moisture Surge Tinted Moisturizer, również Clinique. Aż w zeszłym roku, pod koniec lata, trafiłam na to cudo od Madary. Nie wyobrażam sobie powrotu do klasycznych podkładów. Na Madarę nakładam pędzlem delikatną warstwę Mac Fix Powder i na tym kończę makijaż. Kosmetyk ma ciekawy zapach i dość rzadką konsystencję. Ma dużo drobinek, które widać na dłoni po rozprowadzeniu go na twarzy - na twarzy jednak ich nie widać, jest za to świetny, naturalny efekt rozświetlenia. Prawie nie kryje, za to doskonale wyrównuje koloryt skóry. Twarz wygląda na zdrową i wypoczętą. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić to delikatna zmiana opakowania - poprzednie (na zdjęciu powyżej) bardzo mi się podobało. Teraz wprowadzili nowe, z inną pompką, trochę niższe i szersze. Rzecz gustu, mnie bardziej odpowiadało poprzednie. Używam tego produktu od: 9 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno; w trakcie drugiego

Produkt przyciągnął mnie swoim świetnym składem, renomą marki i fajnym designem. Skóra po nim jest nawilzona, pięknie rozswietlona, ale niestety jak na moje potrzeby ten fluid za słabo kryje. Widać potrzebuję prawdziwych podkladow. Podsumowując: Jego zalety to skład i przyjemność używania. Wady to cena, krycie (dla mnie), zapach (to subiektywne, ale na szczęście szybko ten zapach sie ulatnia)

Podkład jest bardzo delikatny. To na pewno nie jest podkład kryjący. Jednak wydobywa tak subtelny i piękny efekt blasku Twojej cery, że wcale nie przeszkadza to słabe krycie. W dodatku ma drobinki złota, które mienią się w świetle i twarz wygląda na wypoczętą i zdrową. Moją cerę delikatnie ściągnął, ale ja w ogóle mam bardzo wrażliwą cerę. Do tego ma super ziołowy zapach, troszkę śmieszny, jakby się cały warzywniak na twarz nakładało. Ale przynajmniej człowiek wie, że nie nałożył chemii. Polecam! Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 2 próbki

Mam jasna karnacje ale nie jestem bladolica a moja skora ma brzoskwiniowy odcien-to jest bardzo wazne poniewaz zaraz wyjasnie dlaczego nie do konca odcien Moon Flower zaspokaja moje potrzeby a producent zaleca w takim przypadku by siegnac po wersje Sun Flower.Teraz wiem dlaczego;) i mam wyobrazenie jak Moon Flower zachowuje sie na mojej skorze wzgledem odcienia i karnacji-bedzie bardziej trafiony na okres jesienno-zimowy kiedy to faktycznie potrzebuje efektu tzw.ozywionej i promiennej skory. Zauważyć można głównie poprawiony koloryt.Tak samo to wyglada na twarzy, skora nabiera blasku,ożywiienia.Jest promienna i....brakuje mi kolorytu bo krem sam w sobie jedynie wyrównuje naturalny koloryt cery.Atutem jest na pewno rozświetlenie, które jest szczególnie ważne kiedy chcemy ukryć drobne zmarszczki/zmeczenie/zarwaną noc.Kolejnym plusem jest to,ze teraz- w okresie letnim nie potrzebuje zadnego super nawilzacza pod Madarę bo dobrze daje sobie rade solo badz przy uzyciu bazy pod makijaz. Jednak producent nie obiecuje, ze krem poradzi sobie solo więc w żaden sposób to nie wpłynie na jego ocenę.Spotkałam się z opiniami, że bardzo jasne karnacje narzekają, że kolor jest za ciemny dla mnie okazuje się za jasny dlatego z chęcią siegne po wersje Sun Flower by zobaczyć jaka będzie różnica dlatego, że krem sam w sobie bardzo mi odpowiada-świetnie tonuje i zostawia bardzo naturalne wykończenie.Nie tworzy plam, nie ciemnieje i nie ściera sie w ciągu dnia.Poziom krycia jest bardzo słaby więc jeżli ktoś potrzebuje dobrego krycia to nie będzie to kosmetyk, który spełni tego rodzaju oczekiwania.Mnie nie przeszkadzają moje drobne niedoskonałości i sporadycznie łączę Madarę z korektorem, która jest także dobrą bazą pod minerały. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Podkład rozświetla skórę, opalizuje, wyrównuje koloryt i twarz staje się jakby "świeża". Teraz w lato jeszcze bardziej go doceniłam, bo nie "spływa" z twarzy, nie rozmazuje się, jest lekki i mam wrażenie, że jakby się wchłania, pozostawiając tylko koloryt. Skończyły się przykre niespodzianki wyskakujące czasem na twarzy, które niestety nie były mi obce w czasie używania różnych podkładów, często tych z najwyższej półki. Tak więc chyba prawdą są obietnice producenta, że nie zatyka porów. Poza tym pięknie pachnie i bardzo lubię go nakładać na twarz. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1