Cztery Pory Roku Ochronny balsam do ciała `Eteryczna pomarańcza & Olej słonecznikowy` 

* Jaka jest moja skóra? jeżeli chodzi o skórę na ciele to potrzebuje ona codziennej dawki nawilżenia. Nie mam większych problemów dermatologicznych. Jak zapominam o balsamach to skóra robi się nieprzyjemnie szorstka. * Jakie jest opakowanie ? w plastikowej tubce otrzymujemy 250 ml balsamu za około 10 zł. Zamknięcie jest plastikowe typu "klik". Jest takie sobie ponieważ czasami trzeba mocniej uderzyć żeby je w ogóle zamknąć i wystawia to moją cierpliwość na próbę:) szata graficzna jest kolorowa z motywem pomarańczy oraz słonecznikiem. Przyjemna kolorystyka ale całokształtem wypada to średnio ciekawie i nie kusi jakoś specjalnie na sklepowej półce. * Jaki jest zapach i konsystencja? jeżeli chodzi o zapach to ma niewiele wspólnego z pomarańczami poza cytrusowym wydźwiękiem. Mi to nie przeszkadza ponieważ mimo swojej chemicznosci zapach jest dla mojego nosa bardzo przyjemy i kojarzy mi się z moimi nastoletnimi kosmetykami. Nie utrzymuje się długo i kilka minut po wsmarowaniu trzeba przykładać nos do skóry żeby cokolwiek poczuć. Krem jest dosyć gęsty i czuć w nim oleistość. * Co obiecuje producent ? przede wszystkim producent zapewnia,że jest to produkt do każdego rodzaju skóry. Mamy również otrzymać regenerację skóry, odżywienie, nawilżenie i wzmocnienie jej bariery ochronnej. Olej z pestek słonecznika ma za zadanie odżywienie, zmiękczenie i długotrwałe nawilżenie a także ma stanowić zabezpieczenie przed utratą wody. W składzie znajdziemy inulinę odpowiadającą za wzmacnianie mikrobiomu. Za zapach balsamu ma odpowiadać eteryczny olejek z pomarańczy. Warto podkreślić,że produkt jest w 95% naturalny. * Jak działa i czy działa? plusem z pewnością jest to ,że czuć na skórze jakiekolwiek działanie. Nawilżenie jest odczuwalne ale tylko delikatnie. Bardziej jest to według mnie natłuszczenie skóry i być może ktoś lubi właśnie takie działanie. Jeżeli skóra jest szorstka to po jego aplikacji to uczucie zniknie. Trzeba się liczyć z tym,że na skórze pozostaje lekka ale zarazem tłusta warstwa i mi osobiście to przeszkadza. Nie zauważyłam właściwie nic więcej jeżeli chodzi o działanie ale potrzebowałam doraźnie czegokolwiek żeby ukoić przesuszoną skórę i tutaj od razu mi pomógł. Nie jest to jednak działanie, które jest dla mnie wystarczające dlatego nie wrócę do tego balsamu ponownie. Na pewno jest bardzo wydajny i biorąc pod uwagę niską cenę nie można powiedzieć,że są to zmarnowane pieniądze ponieważ jakiekolwiek działanie jest zauważalne.

Kupiłam dwa warianty balsamów do ciała od Cztery pory roku i bardzo się rozczarowałam. Urocza szata graficzna opakowania przyciąga uwagę na sklepowej półce, rodzima marka, dobra cena, naturalny skład w 95%, produkt odpowiedni dla wegan. Zawiera składniki aktywne min. inulina, olej z pestek słonecznika, eteryczny olejek z pomarańczy. Opakowanie to wygodna miękka tubka zamykana na klik, wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane. Pojemność 250 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Ochronny balsam do ciała rozczarował już po pierwszym użyciu, choć starałam się dać mu szansę to został odstawiony w kąt i po długim czasie oczekiwania doczekał się recenzji - szczera, obiektywna i nie pochlebna. Balsam w kolorze białym o średnio gęstej konsystencji długo się rozprowadza, bieli skórę i długo, naprawdę długo trzeba czekać aż się wchłonie. Niestety efekt nawilżenia skóry wrażliwej i suchej jest zerowy, zapach też średni, bardziej przypomina napar z ziołowej herbaty niż eteryczną pomarańczę. Dawno ale to bardzo dawno nie trafiłam na takiego gniota.

Balsam zakupiłam w hipermarkecie Lidl. Szukałam produktu który nawilży moje ciało ale również wprowadzi mnie zabieg aromaterapi . Jesienią bardzo lubię kosmetyki o zapachu pomarańczy wtedy myślami wracam do lata i zła handra odchodzi w zapomnienie. Balsam zamkniety jest w opakowaniu typu tuba. Tuba plastikowa ale miękka łatwo się wyciska z niej Balsam. Tuba z zamknięciem typu klik. Balsam posiada przepiękna etykietę która odrazu przyciagnela mój wzrok. Na etykiecie znajdują się zdjęcia słoneczników i pomarańczy. Napisy na tubie w kolorze granatu oraz metalicznym szarym. Balsam o rzadkiej konsystencji w kolorze przypominającym brzoskwiniowy. Zapach hmmm i tu moje wielke rozczarowanie myślałam że będzie pachniał pomarańczami a tu ciężko wytłumaczyć ale napewno nie jest to pomarańcza Zapach bardzo mdły i naprawdę nie mogła się do niego przyzwyczaić. Balsam dobrze się rozprowadza wystarczy odrobina aby pokryć daną część ciała. Balsam pozostawia na skórze lekko tłusta konsystencję więc trzeba uważać i odczekać aż wsiąknie bo pozostawia tłuste plamy na ubraniach . Jeśli chodzi o nawilzenie to efekt też nie powala . Przez pierwsza godzinę czuć że skóra jest nawilżona a raczej natłuszczona ale efekt ten mija wraz z czasem. Nie polecam tego balsamu . Dałam mu szansę i stosowałam go przez miesiąc jednak się dalej do niego nie przekonałam.