La Roche-Posay Hydraphase HA Light Krem do twarzy o lekkiej konsystencji

Ten krem mnie ujął swoją prawdziwie lekką konsystencją. Krem bardzo szybko się wchłania. Bardzo łatwo można go rozsmarować. Nie roluje się, nadaje się pod makijaż i na serum. Nie zapycha porów, nie szczypie i nie powoduje zaczerwienienia. Skóra po nałożeniu jest gładka i przyjemna w dotyku, wygląda zdrowo bez świecenia się. Cera jest nawilżona, ale jednak bez spektakularnego efektu. Jeśli ktoś szuka nawilżającej bomby, to tu jej nie znajdzie. Ale w końcu to lekka konsystencja. Krem świeżo pachnie, mocno wyczuwa się ten zapach podczas aplikacji, potem jest on już tylko troszkę wyczuwalny. Jest koloru białego. Krem jest uniwersalny i nikomu nie zaszkodzi. Polecam!

Mam mieszane uczucia. Podczas stosowania tego kremu i jednocześnie oczyszczającego żelu do mycia twarzy też z La Roche-Posay moja skóra w pewnym momencie zrobiła się papierowa. Powróciłam na chwilę do sprawdzonego kremu nawilżającego, ale temu dałam kolejną szansę już bez mycia twarzy żelem LRP i było zdecydowanie lepiej. Krem dobrze się rozsmarowuje, bardzo szybko wchłania (aż za szybko mam wrażenie), nie zapycha porów (z tym mam czasem problem). Skóra nie wysusza się, ale nie jest tez jakoś specjalnie odżywiona. Nie zauważyłam też jakiejś super gładkości, ujędrnienia i redukcji zmarszczek. Zwykły nawilżacz. I bardziej na lato jako lekki kremik niż na zimę, No i zapach.. To jest coś najdziwniejszego... Krem pachnie po prostu na maxa dobrze wyczyszczoną toaletą. Nie tego się spodziewałam po kremie do twarzy. Zapach na szczęście szybko się ulatnia, ale stosowanie go jest dziwne/mało przyjemne. Miałam też problem z opakowaniem. Tak w połowie zaczął pompować powietrze i musiałam kilka razy naciskać, żeby wydostał się krem. Przy 1/4 objętości to było już na tyle wykurzające, że rozcięłam opakowanie (wiem, mało to higienicznie, ale pompowanie po 20 razy gdy człowiek się śpieszy jest jeszcze mniej higieniczne dla mózgu :D) .

Kupiłam na lato i jestem chyba zadowolona. Krem ma lekką konsystencję, nie zapycha porów i nie uczula. Na mojej skórze zostawia film, który może pobrudzić poduszkę. Przeciętnie nawilża.

Kupiłam ten krem przez pomyłkę, bo chciałam ten zwykły poprzedni krem Hydraphase Legere, ale bardzo miło byłam zaskoczona. Opakowanie podobne tylko zielone, konsystencja lekka, ale treściwa, zapach też podobny do kremu Hydraphase Legere. Skóra jest nawilżona, gładka i jędrna już po pierwszym użyciu. Krem szybko się wchłania, nie roluje się, makijaż mineralny dobrze się trzyma. Krem nie uczula, nie podrażnia, nie powoduje zapychania cery. Z pewnością kupię ponownie. Jak na razie nie widzę różnicy w działaniu w porównaniu z poprzednią wersją.