Delia Porcelanowy Kwiat, Lakier do paznokci 

Kupiłam ten lakier gdy wchodził jako nowość-dałam się zwieść kwiecistej nakrętce i kolorystyce opakowania. Myślałam, że to będą lekkie i półprzejrzyste mleczne lakiery, bo tylko w takiej formie noszę jasne kolory na paznokciach. Nie lubię pasteli i nie lubię jasnych kryjących emalii-zazwyczaj czuję się wtedy jakbym pomalowała paznokcie korektorem i mi taki efekt się nie podoba, poza tym jeśli już maluję paznokcie to albo czerwień, albo jedynie delikatne i transparentne french manicure, bo z takimi paznokciami czuję się kobieco. Nie kręcą mnie różnorodne kolory czy wymyślne wzroki i wolę klasykę ;) Dlatego przy pierwszym malowaniu tym kwiatkiem byłam bardzo zaskoczona-ta seria to lakiery kryjące. Opis przez to jest trochę mylny, bo producent deklaruje, że produkt jest idealny do french manicure, a dla mnie taki rodzaj malowania paznokci to biała końcówka i płytka pokryta przejrzystym mleczakiem. Konsystencja tego lakieru jest gęsta i tępa, nie ratuje jej nawet wygodny i niezbyt szeroki pędzelek. Nie można go nałożyć cienką warstwą, bo robi straszne smugi i prześwity, nawet przy dwóch warstwach. U mnie ostatecznie były dwie warstwy-pierwsza cieńsza i druga grubsza, aby zakryć smugi, przy trzeciej na bank by mi ten lakier odszedł w jednym kawałku. Efekt końcowy jest sztuczny, ciężki i korektorowy, bo sama emalia nie ma praktycznie w ogóle połysku, muszę go zawsze zakryć grubą warstwą mocno nabłyszczającego top coat. Schnie wolno, długo zostaje miękki i łatwo go zedrzeć lub narobić odgnieceń. Do tego trwałość ma mocno kiepską-paznokcie pomalowane wieczorem odpryskują na końcówkach już następnego dnia rano i to bez żadnych większych prac domowych. Pod tym względem nie dogaduje się z żadnym sprawdzonym topem i bazą. Nie wiem czy odżywia paznokcie, bo ja zawsze stosuję jakąś odżywkę pod spód, nie umiem nanieść kolorowego lakieru bezpośrednio na gołe paznokcie ;)