Nacomi Next Lvl, Beauty Potion Trehalose 10% Serum Serum z trehalozą 10%

Serum bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę. Dobrze współgra z innymi kremami, czy też olejem. Wydajne, opakowanie bardzo praktyczne, ponieważ zużywamy produkt max do końca. Dobra alternatywa dla dużo droższego serum z basiclab.

Mam skórę dojrzałą (40 lat), wciąż skłonną do nadprodukcji sebum i zmian trądzikowych. Regularnie sięgam po produkty regulujące i złuszczające. Włączyłam do pielęgnacji serum Nacomi z trehalozą, by zapewnić skórze dodatkową dawkę nawilżenia i ukojenia. To serum ma konsystencję raczej lekkiego kremu. Rozprowadza się względnie dobrze, wchłania się praktycznie do matu, nie pozostawia żadnego widocznego filmu, ale po aplikacji pozostaje uczucie jakby czegoś lepkiego czy zastygającego na skórze. Używam serum na noc, więc nie przeszkadza mi to uczucie. Serum nie powoduje u mnie pogorszenia stanu skóry ani nowych zmian trądzikowych, co jest dla mnie podstawą przy decyzji o ponownym zakupie. Rozczarowuje mnie to, że kosmetyk nie daje żadnego widocznego efektu glow. W dłuższej perspektywie muszę natomiast przyznać, że serum utrzymało poprawne nawodnienie i nawilżenie skóry w okresie intensywnej terapii retinolem i kwasami. Opakowanie w formie airless jest bezpieczne i wygodne, a przy tym bardzo estetyczne. Myślę, że jeszcze wrócę do tego serum, bo w tej cenie trudno znaleźć kosmetyk o porównywalnie dobrym składzie i w sumie zadowalającym działaniu.

Serum Beauty Potion z trehalozą 10% od Nacomi to coś, czego moja skóra potrzebowała! Używam go codziennie i od razu poczułam ogromną różnicę w nawilżeniu. Skóra jest nawodniona, miękka i przyjemna w dotyku. Trehaloza to świetny składnik, który chroni skórę przed odwodnieniem, a to serum naprawdę robi robotę w tym temacie. Cera staje się bardziej elastyczna i wygląda na zdrowszą – nie czuję już tej ściągniętej, suchej skóry, która mi towarzyszy przez zimę. Konsystencja serum jest lekka, wodnista, więc świetnie się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. Stosuję je rano i wieczorem, a od kiedy je wprowadziłam, moja skóra nie jest już sucha ani odwodniona. Efekt nawilżenia utrzymuje się przez długi czas.

Serum kupiłam w promocji w hebe.Używałam go już w tamtym roku przy kuracji retinolem.Zużyłam 2 opakowania i nie zauważyłam żadnych efektów. Po pierwsze kosmetyk ma taką dziwną lepką konsystencję,która wogóle się nie wchłania w moją skórę tylko jedynie oblepia i zostaje na powierzchni. Dodatkowo nic nie regenerowało mojej skóry w trakcie kuracji retinolem!Po nałożeniu tego serum miałam uczucie takiej oblepionej twarzy czego bardzo nie lubię!Ten kosmetyk nie zrobił nic dla mojej skóry!.Nie polecam.

Uratował moją cerę, która przesuszyła się po terapii retinalem i niacynamidem. Miałam łuszczącą się skórę przy nosie i ustach, co wyglądało nieciekawie, nie mogłam też nakładać podkładu, bo podkreślał to i pogarszał sprawę. Męczyłam się kilka miesięcy. Stosowałam różne sera i kremy nawilżające oraz oleje; dokładałam kremu w ciągu dnia, stosowałam maść z witaminą a, nic nie pomagało. Kupiłam serum z trehalozą i już po 2 użyciach tego serum zauwżyłam poprawę, po pewnym czasie skóra wróciła do normy <3 . U mnie sprawdził się w 200% , a skóra jest głodka, miła w dotyku i przyjemnie otulona. PS: mam cerę mieszaną, raczej niewrażliwą

Bardzo lubię różne sera Nacomi, więc kupiłam moje pierwsze serum z trehalozą właśnie z tej firmy. OPAKOWANIE Typowe dla NACOMI. Kartonik. Leciutkie opakowanie plastikowe z pompką air-less. Działa bez zarzutów. SKŁAD Kupiłam ze względu na trehalozę. Trehaloza jest przede wszystkim składnikiem mocno nawilżającym, ale ma również mnóstwo innych pożytecznych właściwości. Nie będę tu tego przytaczać, bo to łatwo znaleźć w necie. KONSTYSTENCJA Jak leciutki krem. Białe, bez zapachu. STOSOWANIE I DZIAŁANIE I rano i wieczorem. Na serum z wit. C lub na serum z retinolem (w zależności od pory dnia). Ładnie się wchłania. Skóra od razu wygląda na lepiej nawilżoną i elastyczną. Serum nie podrażnia. Nakładam na nie krem, w rano - krem z filtrem. Nic się nie roluje. Perfekt pod makijaż. PODSUMOWUJĄC Znakomite serum dla dojrzałej, mieszanej skóry. Nie mam porównania, bo to moje pierwsze serum z trehalozą, ale bez żadnych wahań - polecam!

W mojej codziennej pielęgnacji nie może zabraknąć skutecznego, nawilżającego serum. Dlatego zainteresowała mnie trehaloza od Nacomi Next Lvl. Pierwsze użycie trochę mnie zaskoczyło ze względu na gęstą, toporną w rozprowadzaniu konsystencję. Przy mojej cerze mieszanej to serum sprawdza się u mnie nawet zamiast kremu. Zdecydowanie stawiam na bardziej mleczne albo żelowe konsystencje w tego typu produktach. Co do samego działania to serum skutecznie nawilża i zostawia skórę przyjemną w dotyku. Stosuję go głównie na noc, chociaż używałam go też rano pod makijaż i było ok. Lubię nakładać pod nie jakieś lżejsze serum i stosować jako domknięcie pielęgnacji. Na pewno nie jest to serum dające spektakularne efekty, ale nie pogorszyło też stanu mojej skóry. Na plus opakowanie typu airless i skład. ZALETY Nawilża skórę Może być stosowane zamiast kremu Skład Opakowanie WADY Zbyt gęsta konsystencja Brak spektakularnych efektów

Serum umieszczone jest w plastikowym opakowaniu z pompką dzięki której możemy zużyć produkt do samego końca nie martwiąc się, że resztki produktu się zmarnują. Serum jest bezzapachowe co mi bardzo odpowiada, ma gęstą konsystencję, która powoli się wchłania. Przypomina bardziej krem niż serum ale akurat mi to nie przeszkadza. Serum lekko nawilża cerę, która później jest przyjemna w dotyku. Oczekiwałam jednak większego efektu. Nie mniej jednak jest to po prostu dobre serum, które nie zrobi nam krzywdy i lekko nawilży skórę.

Opakowanie dość wygodne, nie zacina się, dozuje sensowną ilość, ale niestety nie widać poziomu zużycia. Konsystencja kremowa, dość gęsta, przypomina bardziej odżywczy krem niż lekkie serum. Połączenie trehalozy z kwasem hialuronowym zawsze się u mnie sprawdza w kontekście nawilżenia, w tym przypadku jednak nawilżenie nie było nadzwyczajne. Bardziej sprawdził się jako produkt otulający i kojący, Odnoszę wrażenie, że domykanie go kremem nie jest konieczne, bo to seum samo w sobie jest mocno treściwe. Zawartość ceramidów i masła shea oraz kompleksu Dermaxyl wpływa regenerująco na barierę hydrolipidową. Produkt zawiera też niacynamid, dzięki któremu mamy dodatkowo działanie regulujące wydzielanie sebum oraz przeciwzapalne. Przyznam, że po przeczytaniu składu oczekiwałam więcej, ale źle nie jest. W celu osiągniecia lepszych efektów proponuję przed nałożeniem tego serum zaaplikować na twarz esencję pielęgnacyjną i serum o konsystencji wodno-żelowej. Wtedy trehaloza będzie miała co wiązać w skórze (wodę :)) Polecam raczej posiadaczkom cer przesuszonych i wymagających ukojenia - jako jeden z elementów pielęgnacji wieloetapowej. Pomimo zawartości niacynamidu dla cer przetłuszczających się może być nieco za ciężkie.

Lubię sera z Nacomi. Większość z nich to skuteczne produkty, których działanie zauważam wyraźnie na sobie. To serum działa na moją normalną skórę 30+ jak kompres. To idealny produkt na drugi dzień po użyciu retinolu. Regeneruje, nawilża, wygładza, koi. Dla mnie bomba. Jest kremowe, dobrze się rozprowadza i wchłania. Łatwo i higieniczne się aplikuje za pomocą pompki. Starcza na wiele zastosowań razem z szyją i dekoltem. Polecam serdecznie

Nie jest to produkt, który czyni cuda, ale jest bardzo dobry jak na swoją cenę. Mam cerę mieszaną i używałam go w pielęgnacji porannej pod lekkie kremy nawilżające, które wzmacniały jego działanie, a czasami wieczorem wraz z cięższymi kremami. Dzięki niemu, w ciagu dnia moja skóra nie przesuszała się pod makijażem. Jedyny minus to, że trzeba długo czekać aż się wchłonie, a rano czasami nie ma na to czasu.

Mam cerę mieszaną, która przetłuszcza się w strefie T oraz naczynkową. Od jakiś 3 miesięcy walczę, by naprawić barierę hydrolipidową, stąd zakup tego serum. Konsystencja serum jest gęsta i treściwa. Zapach jest neutralny, prawie niewyczuwalny. Kosmetyk dosyć dobrze i szybko rozprowadza się na skórze. Serum zostawia przyjemną otoczkę na skórze. Skóra momentalnie staje się miękka i ukojona . Dobrze współgrało z innymi, cięższymi kremami, które nakładałam na serum. Uważam, że przyjemniej i skuteczniej radził sobie z ogarnięciem zaburzonej bariery hydrolipidowej niż serum ceramidowe tej samej marki. Serum nawilżało, koiło i regenerowało skórę. Niwelowało kaszkę, uczucie ściągnięcia oraz nadreaktywność skóry. Serum nie spowodowało powstania nowych niedoskonałości oraz zwiększonej nadprodukcji sebum.

Miało być wspaniale i serum z trehalozą miało być remedium na moją przesuszoną skórę, a tymczasem mamy klops. Bardzo przeciętny produkt; z opisu można wywnioskować, że odmieni skórę i nawilży ją tak jak nigdy wcześniej, a zaledwie dostarcza powierzchownego nawilżenia, nie robiąc przy tym wiele więcej. Kiepskie serum, do którego na pewno nie wrócę, bo jest także mało przyjemne w użyciu - dość ciężkie i oblepiające skórę. Powiedzmy, że nie jestem fanką opakowań kosmetyków z tej linii Nacomi. Lekkie, ale mało trwałe, wykonane z kiepskiej jakości plastiku - napisy się ścierają, praktycznie każdy upadek oznacza jakiś ubytek typu pęknięcie czy oderwanie kawałka. Na fali popularności kupiłam kiedyś kilka produktów z tej niby "profesjonalnej" linii i teraz z czasem je zużywam, ale wszystkie je łączy właśnie mało trwałe i mało stabilne opakowanie. W serum z witaminą C pamiętam, że zawartość potrafiła wyciekać. Tutaj na szczęście nie miałam takich przygód, ale wydaje mi się, że do tego typu formuł - bardziej skoncentrowanych, wymagających stabilności - producent powinien zadbać o lepsze i trwalsze opakowania. O tyle dobrze, że w przypadku serum z trehalozą wszystko mi całkiem dobrze działało z pompką, bo w przeszłości też potrafiła się zacinać. Tutaj działała sprawnie do końca i można było wydobyć odpowiednią ilość. Serum jest praktycznie bezzapachowe. Ma formę białego kremu o nieco rzadszej konsystencji niż krem np. w słoiczku, ale i tak jest raczej gęstszy niż typowe sera. Nie przepadam za tym jak zachowuje się na skórze - łatwo je rozprowadzić, ale zostawia lepką warstwę, którą też czuć po naniesieniu. Ma się wrażenie jakby się miało jakiś klejący krem na twarzy. Do tego ciężko współpracuje z innymi kosmetykami, nie zliczę ile razy nałożyłam krem (odczekując dłuższą chwile, aby serum mogło się wchłonąć tyle ile się da), a tu potrafiło się wszystko rolować. Mało dopracowana formuła, która moim zdaniem kiepsko się wchłaniała w skórę, głównie zostawała na jej powierzchni w postaci lepkiej powłoki. Sama nie wiem czy te dwie gwiazdki to nie za dużo, bo w mojej ocenie serum jedyne co robi to dobrze chroni skórę - pokrywa ją okluzyjną warstwą, łagodzi, daje poczucie natychmiastowej ulgi jeśli mamy skórę suchą czy spierzchniętą, ale ta ulga jest tylko tak jak plaster na ranę - chroni, ale nic więcej, nie goi ani nie poprawia stanu skóry na dłużej. Nawilżenie - bardzo kiepskie, tak naprawdę to prawie niewyczuwalne, na dłuższą metę to w ogóle nie ma o tym mowy. Producent trochę odjechał mówiąc o ekstremalnym nawodnieniu. Jeśli już, to lepiej się nada żeby domknąć nawilżenie, które da nam inny, skuteczny kosmetyk, bo to serum znacznie lepiej się sprawdza w ochronie i odbudowie. Liczyłam mocno, że serum pomoże mi w powrocie do optymalnego poziomu nawilżenia podczas mocno wysuszającej kuracji retinolem. Niestety nie pomogło, chociaż używałam go regularnie w nadziei, że nadejdzie ten dzień kiedy poczuję to mocne nawilżenie, które obiecuje producent. Po zużyciu całego opakowania niestety stwierdzam, że to słaby produkt. I pod względem skuteczności, i pod względem użytkowym. Nic nadzwyczajnego nie oferuje, chociaż szumne zapowiedzi obiecywały naprawdę wiele. Z ulgą się z nim pożegnałam. Nie jest drogie, więc nie miałam wielkiego żalu, ale przy braku oczekiwanych rezultatów już wolałabym zainwestować w coś skuteczniejszego.

Serum z Nacomi kupiłam aby porównać je z tym z BasicLab które u mnie sprawdziło się super. Niestety te dwa produkty nie nie można traktować równoważnie. Nacomi to dobre serum dla mojej suchej skóry ale BasicLab to BasicLab i tam czułam efekty szybciej i na dłużej. PLUSY * bardzo lubię opakowania z pompką airless ponieważ wtedy mogę zużyć wszystko do ostatniej kropelki bez obawy że pewna ilość kosmetyku pozostanie na ściankach i się zmarnuje *wolę sera o konsystencji emulsji niż wodne bo takie lepiej służą mojej suchej skórze. W tym przypadku to nawet nie jest emulsja tylko zwykły krem. Otula skórę i zostawia delikatna warstwę ochronną. Jest delikatnie lepka na twarzy co akurat nie jest fajne Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania ale nie całkowicie. * przy regularnym stosowaniu skóra staje się miękka, troszkę nawilżona i napięta. Wygląda ładnie i nie mam dyskomfortu związanego ze ściągnięciem skóry ale i tak na nie nakładam krem. * w składzie dobrodziejstwo substancji nawilżających: trehaloza, kwas hialuronowy,propanediol, gliceryna Kompleks ceramidowo-peptydowy Dermaxyl stymuluje skórę do odnowy , odbudowy, regeneracji. Masło shea, olej z pasiflory, niacynamid i wiele innych cennych składników -tutaj na plus NEUTRALNE -opakowanie bardzo skromne , bez ozdobnej grafiki. Ja osobiście preferuje przykuwające wzrok kolorowe nadruki ale ważne jest to co w środku. -bezzapachowe- lepiej tak niż miałoby mieć zapach który by mi nie podpasował MINUS -nie daje mocnego nawilżenia tak jak produkt z trehalosa od BasicLab -pozostawia klejąca warstwę na skórze Czy kupię ponownie? Pewnie nie -mimo że nie był to zły produkt będę szukać dalej idealnego nawilżacza dla mojej skóry

Jest to moje ulubione serum od Nacomi. Świetnie regeneruje skórę i ujędrnia. Na mojej 35-letniej twarzy daje efekt liftingu i nie jest to efekt tymczasowy, odczuwalny jedynie kiedy mazidło mam na twarzy. Przy regularnym stosowaniu skóra jest rzeczywiście bardziej odżywiona i gładsza. Serum szybko się wchłania i świetnie sprawdza się jako baza pod krem, a także samodzielnie pod podkład. Jedyny minus to rzeczywiście słabe nawilżenie, ale mając na uwadze pozostałe zalety w zestawieniu z innymi tego typu preparatami, Trehalose wygrywa w przedbiegach

Kosmetyk zamknięty jest w białej tubce z aplikatorem w formie pompki. Pojemność niewielka bo tylko 30 ml ale to dość często spotykane jeśli chodzi o serum. Szata graficzna jest bardzo prosta, przypominająca trochę apteczne kosmetyki. Konsystencja białego kremu. Nakładając na skórę faktycznie pozostawia taki wyczuwalny, lepki film. U mnie bez problemu się wchłania. Ja używam tego kosmetyku jako serum na noc więc mi to nie przeszkadza, ponieważ nie nakładam na niego nic więcej. Serum jest praktycznie bezzapachowe. Jeśli chodzi o działanie to ja jestem pozytywnie zaskoczona. Ma być to kosmetyk o zintensyfikowanym działaniu, bogatym w składniki odżywcze o określonym stężeniu. Rano faktycznie skóra jest mocno nawilżona i ujędrniona, do tego stopnia, że mniej widoczne są zaskórniki i zmarszczki mimiczne. Łagodzi wszelkie zaczerwienienia oraz stany zapalne np. przy niedoskonałościach. Ponadto jest to jeden z niewielu kosmetyków z tej serii Nacomi, których skład mi odpowiadał. Ja się w sumie nie mam do czego przyczepić jeśli chodzi o ten kosmetyk, nie wystąpiło u mnie żadne podrażnienie ani wysyp niedoskonałości. Co więcej jako serum ten kosmetyk bardzo fajnie się sprawdzał. Spełnił obietnice producenta, które były zapewniane. Zaznaczę jeszcze, że mam skórę mieszaną przetłuszczającą się głównie w strefie T, okresowo suchą. Czasem pojawiają się u mnie drobne wypryski czy zatkane pory. Myślę, że jeszcze go kiedyś kupię.

Według obietnic producenta jest to produkt mocno nawilżający, zawierający trehalozę, kwas hialuronowy oraz ceramidy. Produktu używałam w zimie, kiedy miałam mocno przesuszoną skórę oraz widoczne suche skórki. Serum jest dość lekkie, ale nie wodniste. To była bardzo komfortowa konsystencja na zimę. Produkt przyjemnie nawilżał, przynosząc nawilżenie skórze, ale nie oblepiał skóry tłustą warstwą. Super sprawdzał się na dzień i na noc. Efekt był widoczny po kilku dniach regularnego stosowania. Skóra była odżywiona, nawilżona a suche skóry stawały się mniej widoczne. Nie żałowałam sobie tego serum, szczególnie na noc nakładałam dość obficie, co przypuszczam przyniosło szybszy efekt. Jedno opakowanie wystarczyło mi na około 3 tygodnie. Nie jest to mega produkt, który powalił mnie na kolana, ale uważam że cena jest adekwatna do jakości. Plus za opakowanie z pompką.

Serum zakupiłam z myślą podleczenia mojej umęczonej zimą skóry, która nienajlepiej reaguje na sezon grzewczy. Jak wszystkie sera Nacomi jest zamknięta w plastikowej tubce z pompką, co jest dla mnie wygodne. W składzie mamy trehalozę, która działa nawilżająco, a także kwas hialuronowy i ceramidy, które wpływają na odbudowę bariery hydrolipidowej skóry. Serum używam w wieczornej pielęgnacji, po umyciu i osuszeniu twarzy. Nie używam toników, ale pod serum nakładam ampułkę propolisową z Pure Heals, dopiero na nią nakładam trehalozę od Nacomi, a na nią krem z lipidami. Wcześniej stosowałam tylko ampułkę i krem i efekt na skórze był dużo słabszy, widzę, że serum robi robotę. Konsystencja jest dość treściwa (chociażby ze względu na wspomniane wcześniej ceramidy) jak na serum, taka kremowa, więc nie wszyscy ją polubią, natomiast u mnie bardzo szybko się wchłania, dosłownie moja skóra ją wpija w kilka chwil i mogę nałożyć krem. Produkt jest bezzapachowy. Ja na pewno będę wracać, kiedy moja skóra będzie potrzebować ratunku.