Molton Brown Body Wash Relax Ylang-Ylang Żel do kąpieli i pod prysznic

Molton Brown to moje ulubione żele myjące. Poznałam je dzięki boxom od Lookfantastic i ich zapachy tak przypadły mi do gustu , że pojawiają się systematycznie w mojej łazience. Opakowania są charakterystyczne dla tej firmy i są na tyle ładne ze stanowią ozdobę łazienki. Butelka jest plastikowa, przeźroczysta i widać przez nią kolorową zawartość. Zakrętka jest metalowa, srebrna z wytłoczoną nazwą producenta. Żele występują w dwóch pojemnościach 100 i 300 ml, ta większa zaopatrzona jest w wygodną pompkę dozującą. Konsystencja jest gęsta żelowa w ciemnofioletowym kolorze. Zapach przez producenta określony jest jako zapach ylang-ylang z jaśminem wzmocniony świeżymi cytrusami i ciepłem piżma. A dla mnie to zapach orientu, bardzo intensywny , słodki, połączenie kwiatów i drzewnych nut. Jest zmysłowo i pięknie. Skład prócz bazy myjącej i pieniącej zawiera sporo dodatków pielęgnacyjnych w tym glicerynę, ekstrakt z kwiatów wiciokrzewu przywiercień, ekstrakt z kapryfolium, wyciąg z kwiatów wiciokrzewu japońskiego,witamina E, zapach, barwniki i konserwanty, fenoksyetanol na końcu listy. Żel świetnie się pieni, może być stosowany do kąpieli w wannie i pod prysznicem.Zapach jest intensywny podczas całego czasu kąpieli ale i na skórze wyczuwam go kilka ładnych godzin. Żel oczyszcza i odświeża ciało w odpowiedni ale w delikatny sposób. Łatwo się spłukuje , nie pozostawia po sobie żadnej niekomfortowej warstwy, nie ma podrażnień, uczucia ściągnięcia czy objawów przesuszenia skóry. Ciało po kąpieli jest miękkie, przyjemne w dotyku i pięknie pachnące. Wydajność jest ogromna bo żel cechuje się dużą piennością niewielka ilość wystarczy do umycia całego ciała, a i do kąpieli w wannie nie zużywałam go zbyt wiele. Podsumowując Molton Brown ma świetne kosmetyki myjące o nieoczywistych nutach i połączeniach zapachowych. Wersja Ylang-Ylang to zapach orientalny , słodki niosący relaks i wyciszenie organizmu. Podoba mi się . Zakupie ponownie.

Najlepszy żel pod prysznic jaki miałam. Pamiętam jak go pierwszy raz miałam w rękach. Dostałam go w jakimś boxie subskrypcyjnym i pomyślałam wtedy "Yyyyy żel pod prysznic? Serio?!" i odstawiłam go gdzieś w kąt łazienki. Po jakimś czasie go odnalazłam w czeluściach mojej łazienki i stwierdziłam że zużyje go i będzie spokój. I przy pierwszym użyciu zakochałam się. <3 Cudowny zapach który ciężko mi zidentyfikować, Mąż mówi że pachnie Indiami :D Zapach utrzymuje się na ciele nawet do rana a do tego jest niesamowicie wydajny. Byłam w szoku że taka mała ilość wystarczy na umycie całego ciała. Jesteśmy z mężem zakochani w tym żelu pod prysznic/do kąpieli. Używamy również innych zapachów ale ten jest naszym ulubionym.