Trochę zepsuję ocenę, ale produkt mnie bardzo uczula. Miałam do niego kilka podejść, za każdym razem kończy się tak samo.
Mam cerę mieszaną - suchą na policzkach, ew. na czole, a przetłuszczającą się w strefie T. Zaskórniki mam w różnych miejscach, ale gównie to strefa T. Dodatkowo mam popękane naczynka w okolicy nosa, więc staram się unikać peelingów z drobinkami i usuwania zaskórników mechanicznie, stąd też zakup tego produktu.
Opakowanie to nieprzepuszczająca światło buteleczka z pompką. Praktyczne i higieniczne. To na plus.
Konsystencje ma jakby żelową, szybko się wchłania. Dla mnie wystarczała 1-2 pompki i uważam, że produkt jest w miarę wydajny.
Zapachu nie posiada.
Serum kosztuje 40 zł w Hebe, ale kupiłam je na promocji, chyba coś ok. 10 zł taniej. No dla mnie pieniądze wyrzucone w błoto, ale z tego, co widzę to standardowa cena takich produktów.
Serum używałam zgodnie z zaleceniami. Na początek nałożyć na 2-3 min zmyć, nałożyć krem lub olej (w moim przypadku olej jojoba), a na dzień krem z filtrem. Oczywiście z czasem już było 10 min. Nakładałam go co 2. dzień, ale też próbowałam raz w tygodniu. Na początku na całą twarz, później już tylko na wybrane miejsca... Bo jakbym go nie nałożyła, następował straszny wysyp wyprysków, a skóra szczególnie w okolicy nosa i na brodzie (tam, gdzie mam najwięcej zaskórników) strasznie się łuszczyła i w połączeniu z krostami, wypryskami, odstającymi skórkami i zaczerwienieniem wyglądała tragicznie... Nie wyobrażam sobie pozostawić go na całą noc czy po prostu na dłużej niż 10 min.
Sama aplikacja nie bolała, ale właśnie delikatnie szczypało w tych miejscach, które później były najbardziej złuszczone. I ogólnie rozumiem, że po to jest to serum, żeby złuszczać, ale ja dziękuję później chodzić, tak wyglądając... Oczywiście make-up tych miejsc się nie trzymał, więc ani to zakryć, ani chodzić bez, bo bym ludzi postraszyła :D To nie na moje nerwy.
Po komentarzach wnoszę, że na pewno się sprawdzi u "starych wyjadaczy". Początkującym polecam zachować ostrożność. W informacjach widnieje napis "Stosowanie preparatu należy skonsultować z dermatologiem lub kosmetologiem" - dla nich to pewnie świetne zabezpieczenie, dla nas przestroga.
Jest to moje 2. serum z innymi kwasami niż hialuronowym (na ten reaguję bardzo dobrze). Poprzednie też się nie sprawdziło, ale to były inne kwasy i inny cel.
Przez to wszystko ciężko mi ocenić ten kosmetyk, bo jest spora szansa, że robię coś źle, albo mam po prostu wrażliwą cerę, która z tymi kwasami się nie lubi. Niemniej jednak próbowałam i efekt nie był nawet zły czy kiepski, ale po prostu okropny...
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie