Mam problem z oceną tego szamponu. Według mnie jest bardzo nierówny pod względem działania, a od szamponu aptecznego jednak wymagam, by był bardziej skuteczny niż podobne szampony drogeryjne za kilka złotych. Szampon Vichy kosztuje niemało, a do tego powołuje się na specjalistyczne testy i badania, więc oczekiwania miałam nieco wyższe niż standardowo.
Może zacznę od tego, że szamponów aptecznych używam w miarę naprzemiennie ze zwykłymi. W ostatnich latach moja skóra głowy stała się bardziej wymagająca, często mnie swędzi, jest wrażliwa, zdarzają się czasem łuski, które czuć pod palcami, więc ewidentnie jest z nią jakiś problem. Do tego ma tendencję do przetłuszczania, więc muszę balansować pomiędzy solidnym oczyszczaniem, a łagodnymi specyfikami, bo to niestety rzadko idzie w parze. Szampon od Vichy skusił mnie obietnicą zmniejszenia uczucia dyskomfortu, złagodzenia swędzenia i zaczerwienienia.
Na początku nie do końca przekonała mnie konsystencja. Jest gęsta, kremowa, zazwyczaj unikam takich szamponów, bo często są zbyt bogate i oblepiają skórę głowy, no ale w produkcie aptecznym dedykowanym tłustej skórze nie mogło to być czynnikiem decydującym. Na szczęście szampon nie obciąża włosów ani skóry głowy, konsystencja owszem jest dość odżywcza, ale włosy wyglądają zupełnie jak po innych szamponach, może nieco bardziej nawilżone i mniej wołające o odżywkę. Zapach jest w porządku, charakterystyczny dla produktów Vichy, a przynajmniej z linii Dercos. Butelka jest wygodna w użyciu, wydaje się malutka, bo to tylko 200 ml i faktycznie kończy się szybciej niż inne szampony. Za cenę kilkudziesięciu złotych wydajność nie zwala z nóg, ale traktowałam ten produkt bardziej leczniczo niż typowo do mycia włosów. Szampon pieni się bardzo dobrze, piana jest gęsta, kremowa, bogata. Lepiej nie przesadzać z ilością, bo można odnieść wrażenie jakby trochę oblepiała włosy.
Czy szampon się sprawdził? No właśnie nie umiem powiedzieć! Jest to produkt, który producent zaleca trzymać chwilę na głowie zanim zmyjemy całkiem pianę. Tak robiłam i cóż, faktycznie czasem swędzenie znikało i cały dzień czułam się komfortowo. Bywało jednak tak jakby nie było żadnej różnicy. Pomimo trzymania piany na głowie nieraz czułam delikatne swędzenie w ciągu dnia. Nie wiem od czego to zależy, bo szamponu używałam konsekwentnie, według zaleceń na opakowaniu i rekomendacji producenta. Wydaje mi się, że faktycznie ma wpływ na skórę głowy, często czułam po nim ulgę, czystość, skóra wydawała się ukojona, do tego włosy dobrze po nim wyglądały. Nie wiem jednak czy jest na tyle skuteczny na ile chwali się producent i czy to działanie mogę określić jako długotrwałe. Chyba jednak nie do końca. Być może to bardziej szampon podtrzymujący efekty jakiegoś innego, lepszego specyfiku. Nie jest na pewno zły, ale dla mojej wrażliwej skóry głowy chyba potrzebuję czegoś, co da mi ukojenie na dłuższy czas. Jeśli nasz problem jest nieznaczny, ten szampon na pewno sobie poradzi. W przypadku nieco większych problemów, może być niewystarczający.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie